Rodzice

Wiadomość
Autor
Woda Ognista
Posty: 16
Rejestracja: czwartek, 1 kwietnia 2010, 12:47

Re: Rodzice

#31 Post autor: Woda Ognista » sobota, 17 kwietnia 2010, 16:23

A ja staram się być obiektywny. Każdy ma swoje natrętne cechy charakteru. Albo chce się zmienić, albo nie. Warto porozmawiać, na spokojnie podejść, zacząć temat. Jeśli reakcja będzie agresywna - zejść z drogi, spróbować innym razem.
Ja przyzwyczajałem do różnych rzeczy starszą na drodze buntu, i to silnego. I teraz jest dobrze, jeśli jestem szczery, że idę tu, tam, z takim towarzystwem, z takiej okazji to luz. Po tylu wyjściach kiedyś (co musiało być dużym kredytem zaufania z jej strony) wie, że jestem odpowiedzialny, więc nie ma strachu, że zrobię coś głupiego.
A ogólnie wszystkim rodzicom należy się ogromny szacunek, i z tego co widzę to dość egoistycznie traktujecie życie rodzinne. U mnie panuje podział obowiązków, który jakoś tam funkcjonuje. Każdy jest w miarę zadowolony. I dziwię się w sumie - czwórki posiadają ogromne złoża empatii, dlaczego nie potrafią zrozumieć rodziców? Wychowajcie dziecko, obdarzcie je miłością, a ono potem będzie miało jakieś dziwne roszczenia wobec was. I wtedy może cie się dopiero wypowiadać jacy to rodzice są dziwni.



Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: Rodzice

#32 Post autor: Rilla » poniedziałek, 19 kwietnia 2010, 22:04

Melis pisze:Jeśli chodzi o moich rodziców, to chyba nie ma dwójki bardziej niepasujących do siebie ludzi, serio.
Ona musi mieć nad wszystkim kontrolę, on robi wszystko w tajemnicy przed nią. Kiedy ona się dowiaduje, wybucha awantura, przy czym ona wychodzi na despotkę, a on na egoistę. I w gruncie rzeczy coś w tym jest.
Hmmm... :roll: Tak, tak.
A znasz ich typy?
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
Tanpopo
Posty: 283
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 02:42
Enneatyp: Indywidualista

Re: Rodzice

#33 Post autor: Tanpopo » czwartek, 21 października 2010, 16:22

Moja mama to jedna z tych silnych osobowości, które mają w sobie czar, który trudno niekiedy nazwać słowami, i trudno go szukać u innych. Jest silna, dziewczęca, ma prześliczny młody głos i talent aktorski. Kiedyś ktoś się w niej zakochał przez telefon. Ma 50tkę na karku a zachowuje się czasami jak rozkapryszona nastolatka... tupie nogą, wścieka się, mówi zanim pomyśli. Jak kocha to wiernie i do samego końca, może nawet bezkrytycznie dopóki robi się to, co każe. Czasami czuję sie tak, jakbym nie miała matki, tylko starszą siostrę... niejednokrotnie mam ochotę komuś na nią naskarżyć - nie wyżalić się, a właśnie naskarżyć. Kiedy o niej myślę, to jak o śmiertelnie zakochanej studentce i mam silne przekonanie, że im starsza się robi, tym bardziej staje się młodą dziewczyną.
Dogaduję się z nią dobrze, póki nie próbuje mnie kontrolować i póki nie zaczynam jej się zwierzać. Miałyśmy trwający przez dwa lata okres, kiedy byłyśmy strasznie blisko ze sobą.

Tata natomiast jest typem intelektualisty i nadwrażliwca. W dodatku, podobnie jak mama ma piękny głos - niski, donośny. Do tego dochodzi talent komiczny. Nie widziałam i nie słyszałam do tej pory osoby, która tak twórczo i przekonująco używałaby swojego głosu. W połączeniu z jego przenikliwą inteligencją, dociekliwością, wiedzą, i irytującym nimbem człowieka, który poznał prawdę daje to porywajace połączenie. Nie mogę patrzeć na to, jak zgaszony jest ostatnio.
Zawsze sie go bałam, ale mnie fascynował. Nigdy mnie nie brał na kolana, nie przytulał, więc teraz w zasadzie prawie nie utrzymujemy kontaktu.
Uwielbiam w nim to, że nadal z przejęciem ogląda kreskówki i ma silne poczucie humoru, w zasadzie bez żadnych granic. Jest i czarne i makabryczne i słodkie i rozbrajające i zaskakujące.

Awatar użytkownika
glutownica
Posty: 217
Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 15:49
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Kraków

Re: Rodzice

#34 Post autor: glutownica » czwartek, 21 października 2010, 16:43

Nie mam ochoty czytać całego tematu, zaciekawił mnie natomiast, toteż postanowiłem wypowiedzieć się w formie odpowiedzi na zadane pytanie, obok pewnie wywiązanej dyskusji.

Kocham swoich rodziców bardziej niż mogę im to wyrazić. Są ogromnie wyrozumiali mimo, że nie biorę pod uwagę tego, że do 15 roku życia dostawałem za wszystko w pysk i byłem wychowywany bardzo twardą ręką. Szanuję to, to był ich sposób. Nie sądzę, żeby wychowali mnie na złego człowieka. Moja osobowość jest stanem niezależnym od nich, naprawdę, poszedłem mając naście (dwana, trzynaście) lat w innym kierunku. To jest moje. Wystąpiłem z kościoła - akceptacja. 7-godzinna rozmowa z matką nt. moich poglądów - akceptacja. Boli mnie trochę to, że kiedy powiedziałem matce, że palę marihuanę nie potrafiła tego zaakceptować. Jest 9w1, niesamowicie zatroskaną i opiekuńczą. Boli mnie okropnie, że nie potrafi zrozumieć wyższości, znaaaaacznej wyższości nieszkodliwości marihuany nad chociażby alkoholem. Kto pali - wie o czym mówie. W szczególności w moim 4w5iątkowym i ENTpowskim stanie ducha, gdzie chcę tylko doświadczać tego co nieznane i tworzyć. Wiem, że i im tego nie wytłumaczę, a jednocześnie nie chcę ich ranić. Eh. Przez takie głupie sprawy straciłem poniekąd z nimi kontakt. Może nie, nie kontakt. Odeszło od nich zaufanie do mnie po moim postanowieniu bycia szczerym, w 100%. Zawiedli się i widzę to na codzień. Kocham ich, to jest pewne. Często przytulam moją mamę tylko dlatego,. że mam ochotę. A mam.
ILE
jeszcze razy się nie uda

Awatar użytkownika
Memory
Posty: 943
Rejestracja: środa, 23 lipca 2008, 13:49
Enneatyp: Lojalista

Re: Rodzice

#35 Post autor: Memory » czwartek, 21 października 2010, 18:22

glutownica pisze:Boli mnie okropnie, że nie potrafi zrozumieć wyższości, znaaaaacznej wyższości nieszkodliwości marihuany nad chociażby alkoholem. Kto pali - wie o czym mówie. W szczególności w moim 4w5iątkowym i ENTpowskim stanie ducha, gdzie chcę tylko doświadczać tego co nieznane i tworzyć.
Tak, ale Twoja mama nie pali, więc nie może zrozumieć Twojego podejścia.

Ja ją rozumiem. Gdyby mój syn [jeśli w ogóle będę miała dzieci...] oświadczył mi pewnego dnia: "Mamo, palę marihuane", to też czułabym się zaniepokojona o jego zdrowie i na pewno nie zaakceptowałabym nigdy do końca jego podejścia, nie wiadomo z jak mocnymi argumentami 'za' by mi wyjechał. Starałabym się mu to wyperswadować, chociaż w przeciwieństwie do Twojej rodzicielki, pewne doświadczenie mam [na szczęście minimalne i szczerze wątpię, bym je kontynuowała]... Jednak nie potrafię przymknąć oka na skutki uboczne, jakie wynikają z nałogowego palenia, a nigdy nie wiadomo kiedy straci się kontrolę. A widziałam przecież co się działo z ludźmi po paleniu i nie mogłabym, ot tak, wyrzucić tych obrazów z pamięci, jeśli w grę wchodziłoby życie mojego potomka. Nie chciałabym, by stał się kolejnym mułem z dziurami w pamięci, traktującym jointa, jak porannego papieroska. :roll:

Także ja Twoją mamę rozumiem, glutownico, i na jej miejscu postąpiłabym identycznie w podobnym przypadku.
Spoiler:
Jak już krótko napisałam w pewnym wątku, dla mnie WSZYSTKIE narkotyki i dopalacze to ścierwo, i zdanie podtrzymuję. A argument "marihuana jest mniej szkodliwa od alkoholu" jest dziecinny i nijak uzasadnia, że nie ma szkodliwego wpływu na organizm.
Spoiler:
6w7 sp/sx, EIE

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Rodzice

#36 Post autor: inv » czwartek, 21 października 2010, 18:44

.
Spoiler:
Ostatnio zmieniony czwartek, 21 października 2010, 19:00 przez inv, łącznie zmieniany 1 raz.
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
Memory
Posty: 943
Rejestracja: środa, 23 lipca 2008, 13:49
Enneatyp: Lojalista

Re: Rodzice

#37 Post autor: Memory » czwartek, 21 października 2010, 18:49

inv pisze:Memory, wiem, że temat o rodzicach, ale sama się w takiego nie baw ;).
Przepraszam, że czasem martwię się o powodzenie innych ludzi... :roll:
6w7 sp/sx, EIE

Awatar użytkownika
Matea
Posty: 1162
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: z wnętrza :>
Kontakt:

Re: Rodzice

#38 Post autor: Matea » czwartek, 21 października 2010, 22:42

Spoiler:
I zostałaś 4 ? Intrygujące ;)
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison

_ 4w5_ (ENFj)

"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."

"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd

Awatar użytkownika
dostojewska
Posty: 101
Rejestracja: środa, 10 września 2008, 09:36
Lokalizacja: Z Księżyca

Re: Rodzice

#39 Post autor: dostojewska » wtorek, 26 października 2010, 23:43

Hmm, rodzice.
Kiedyś miałam straszny problem, z ojcem prawie w ogóle nie rozmawiałam, bo ja nie chciałam. Po prostu nie potrafiłam. Z matką z kolei na odwrót ja chciałam, a ona nie. Mimo, że mnie nie rozumiała ja chciałam, do momentu, kiedy mi jawnie okazywała, że mnie nie słucha, zapominała o tym co mówiłam itp, itd, więc mi się odechciało. Przestałam chcieć, to ona zaczęła mi wyrzucać, że z nią nie rozmawiam i weź tu człowieku coś zrób! I tak to trwało od gimnazjum (wejście w okres dojrzewania, co by mieć na co zwalić ;) ) do wyjazdu na studia.
Tj. od października. Teraz tęsknie za domem, chcę wrócić, posłuchać jak się rodzice kłócą, pokłócić się z nimi, wysłuchać paru kazań, ale to chyba jednak to przyzwyczajenie, chęć powrotu do tego co znane, bo tu jestem sama, wszytko muszę robić sama, ugotować, posprzątać, zakupy zrobić, rachunki zapłacić i do tego masz finansowy limit. Nie myślałam o tym pod tym kątem, teraz to widzę i doceniam. A matka dzwoni codziennie, na te 3 minuty, żeby sprawdzić czy żyję. :D Ale dzwoni i teraz, choć na odległość to lepiej widzę, że mnie kocha i zawsze kochała. Na swój dziwny i sprawiający mi ból sposób, ale zawsze. :)
4w5 i w1 INFJ

"Kłamstwo to najbardziej osobisty akt tchórzostwa."

Macabria
Posty: 15
Rejestracja: czwartek, 10 lutego 2011, 10:09
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: The Valley of Death

Re: Rodzice

#40 Post autor: Macabria » czwartek, 10 lutego 2011, 11:03

Cóż... Kochani rodzice... Mają wyrzuty sumienia, że kiedy byłam mała nie prowadzili mnie za rączkę do kościoła... Kiedyś miałam dobry kontakt z matką - tak mi się wydawało... Jednakże okazało się, że w rzeczywistości wcale mnie nie słuchała, tylko przytakiwała gdy robiłam pauzę... Wiedziałam o tym, ale miałam nadzieję, że kiedy będę mówić o strasznych rzeczach jakie mi się dzieją zabierze mnie stamtąd gdzie się znalazłam... Myliłam się... Przez całe życie w to wierzyłam... Do czasu aż zabrali mnie do psychologa - mama przyznała się, że tak naprawdę nigdy nie słuchała tego co do niej mówię... Z Ojczymem nie trzymam kontaktu - jedyne słowa jakie wymieniamy to "Cześć" rano i wieczorem, kiedy mijamy się na korytarzu. Nie ufam moim rodzicom... Ale to nic niezwykłego, bo nie ufam nikomu...
Starzy na siłę chcą mnie zmienić - zabierają mi moje ja, przeczytali moje pamiętniki, zabronili malować moich makabrycznych rysunków i zabrali mi większość moich ubrań, które przyciągały "złych ludzi"...
4w5

"Take your hatred out on me
make your victim my head
You never ever believed in me
I am your tourniquet..."

Awatar użytkownika
Fillerr
Posty: 144
Rejestracja: sobota, 5 lutego 2011, 14:40
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Rodzice

#41 Post autor: Fillerr » czwartek, 10 lutego 2011, 22:06

Macabria... akurat to co opisujesz mną rusza...kurna, nie wiem co Ci doradzić, jedyne co mi przychodzi do głowy, to abyś porozmawiała z paroma ludzmi, mam paru znajomych w Toruniu, jesli napiszesz na PW, to możemy porozmawiać.
4w5

Awatar użytkownika
Alisa
Posty: 43
Rejestracja: wtorek, 5 kwietnia 2011, 15:11
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Polska

Re: Rodzice

#42 Post autor: Alisa » sobota, 9 kwietnia 2011, 17:23

Rodzice,hah.
Moi tak tak kochają mnie,troszczą, chcą jak najlepiej..
A poza tym są po pierwsze,nadopiekuńczy, po drugie nieżyciowi, po trzecie, hmm, podchodzą pod pojęcie "toksyczni rodzice". Zawsze miałam (do liceum) świadectwo z czerwonym paskiem. I zawsze słuchałam wyrzutów,wrzasków,marudzenia jak to się nie uczę,jaka jestem okropna, jak córki znajomych/siostra cioteczna dobrze wspaniale się uczy a ja nie, jasne,każdy rodzic się czepia ale jak mówiłam innym i mówię co to mam, to robią wielkie oczy. Przed wywiadówką teraz,w liceum, tydzień chodzę w nerwach. I dodam że nie mam złych ocen, mam takie...normalne. Z niektórych przedmiotów bardzo dobre (polski, wos najlepiej). A i tak dziesiątki wyrzutów,awantur,krzyków.. Do tego nigdy nie wiem,z czym wyskoczą że jest nie tak. Kiedyś chciałam obciąć włosy.Miałam własne pieniądze i tak dalej, mamo idę w ten i ten dzień do fryzjera.. a musiałam słuchać przez cztery dni awantur że nie,nie mogę mam mieć długie dlaczego wszystkie córki jej koleżanek mają długie a ja nie chcę, i do tego,nie wiem co to miało do rzeczy, nie dostanę się na studia i będę "starą panną na utrzymaniu rodziców". Dodam że naprawdę ani nie obcinałam się ekstrawagancko, ani drastycznie jakoś, naprawdę wręcz skromnie i spokojnie. Cały ból o to,że ona chciała długie.. A to tylko naprawdę przykłady. Przez nich nie przeżyłam tego okresu, kiedy powinno się bawić z koleżankami na imprezach i buntować. Nie nie mam na myśli upijania się i wyskoków, ale taki "potrzebny" bunt, normalny dla kogoś kto dorasta.. I cierpię na niedocenienie. Jasne, wiem wiem każdy rodzic tak ma a dzieci nie są idealne ale jeśli gdy raz chcę zamienić sprzątanie liści na coś do zrobienia w domu bo po szkole nie mam siły na liście,a słucham że jestem okropna,leniwa, wygodna, podczas gdy nigdy nie odmawiam rodzicom i mam zawsze porządek w pokoju,ale nie, to jest mój obowiązek i jakbym tego nie robiła byłoby złe okropne niewdzięczne.. Albo chcę przekłuć uszy drugi raz i słyszę kazanie z puentą: "jak nie nosisz majtek na głowie tak masz tylko jedną parę dziurek bo to normy społeczne". Ech..
4 w 5

Awatar użytkownika
Martin Sherard
Posty: 17
Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 12:38
Enneatyp: Indywidualista

Re: Rodzice

#43 Post autor: Martin Sherard » niedziela, 10 kwietnia 2011, 13:11

Jesteście szczęśliwi . Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym gdy miałem siedem miesięcy . Nie mieli niemal żadnej rodziny . Mój tata nie miał rodzeństwa , brat dziadka nie miał dzieci , drugi zmarł w wieku 13 lat . Podobnie u mojej mamy . Wychowywali mnie zupełnie obcy ludzie ( znajomi mojej mamy ) , którzy w prawdzie powiedzieli mi o tym , że nie są moimi rodzicami , ale przez cały czas robili wszystko bym zapomniał o mojej prawdziwej rodzinie : zaadoptowali mnie , nadali mi swoje nazwisko ( dopiero niedawno wróciłem do mojego prawdziwego nazwiska ) , ochrzcili mnie w obrządku katolickim ( nie wiem w jaki sposób przechrzcili roczne dziecko , wcześniej byłem anglikaninem , zresztą nawet po moim nazwisku widać , że nie jestem Polakiem ) .
Dramat wciąż trwa, w każdym momencie moge dopisac do niego następny akt.

Melis
Posty: 63
Rejestracja: wtorek, 20 października 2009, 19:19

Re: Rodzice

#44 Post autor: Melis » wtorek, 12 kwietnia 2011, 16:25

Rilla pisze:
Melis pisze:Jeśli chodzi o moich rodziców, to chyba nie ma dwójki bardziej niepasujących do siebie ludzi, serio.
Ona musi mieć nad wszystkim kontrolę, on robi wszystko w tajemnicy przed nią. Kiedy ona się dowiaduje, wybucha awantura, przy czym ona wychodzi na despotkę, a on na egoistę. I w gruncie rzeczy coś w tym jest.
Hmmm... :roll: Tak, tak.
A znasz ich typy?
matka to jedynka, ojciec nie wiem, nie znam go zbyt dobrze - jakkolwiek by to nie brzmiało.
4w5? 6?
"Czytam historię
I widzę coś zrobił
Przez tysiąclecia, Człowiecze!
Zabijałeś, mordowałeś i wciąż przemyśliwasz,
Jakby to robić lepiej
Zastanawiam się, czyś godzien,
Aby Cię pisać przez wielkie C"

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: Rodzice

#45 Post autor: Rilla » niedziela, 17 kwietnia 2011, 15:29

To pytanie o typy było w pewnym stopniu retoryczne. Nie zdziwiłabym się, gdyby twój ojciec okazał się 5. ;) Właściwie to zdziwiłabym się, gdyby okazało się inaczej.

Ja ogólnie nie mam problemu komunikowaniem się z rodzicami, jednak z pewnych przyczyn po prostu nie chcę dobrego kontaktu z jednym z nich. Nie mam zamiaru bez przerwy udawać, że nic się nie stało i akceptować fakt, że traktuje mnie jak przedmiot. Za dużo piwa nawarzył, więc niech teraz pije je sam. Z drugim rodzicem kontakt mam bardzo dobry, niektórzy uważają, że aż niespotykanie dobry.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

ODPOWIEDZ