Dorosłe Dziecko - potwornie długie (sorry)

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

Dorosłe Dziecko - potwornie długie (sorry)

#1 Post autor: aliszien » poniedziałek, 18 lutego 2008, 15:36

Przeklejam z innego forum psychologicznego:


A teraz, przeczytaj uważnie kolejny cytat. Postaraj się pomyśleć, że jesteś
tym dzieckiem, o którym jest mowa. Jakie uczucia pojawiają się u ciebie
podczas czytania tego tekstu? Poczuj je, spróbuj je zidentyfikować i zapisz na
kartce papieru. Mogą to być: obojętność, znudzenie, zniechęcenie, gniew,
wzburzenie, smutek, żal, współczucie. Możesz też nic nie czuć: być może nie
spotkały Cię żadne krzywdy w okresie niemowlęctwa, albo nie masz kontaktu ze
swoimi uczuciami; nie wiesz, co czujesz. Jeśli któreś z wymienionych powyżej
uczuć dojdzie do głosu, może to oznaczać, że w okresie niemowlęctwa nie
zaspokojono Twoich potrzeb. Oto, co na ten temat pisze Alice Miller w znanej
książce „Mury milczenia”

„Noworodka, którego skóra tęskni za odwiecznym dotknięciem gładkiego,
emanującego ciepłem żywego ciała, zawija się w zimną, szorstką tkaninę. Kładą
go do łóżeczka, nie zważając na jego krzyki; umieszczają w nieruchomej pustce
(po raz pierwszy w całym cielesnym doświadczeniu milionów lat ewolucji, czy
błogiej wieczności bycia w macicy). Jedynym głosem, jaki słyszy, są krzyki
innych ofiar torturowanych samotnością, cierpiących tę samą niewypowiedzianą mękę.

Ten dźwięk nic dlań nie znaczy. Krzyczy i krzyczy; płuca, nieprzyzwyczajone do
powietrza, są napięte do granic możliwości. Nikt nie przychodzi. A ponieważ
zgodnie z naturą dziecko wierzy w prawidłowy porządek życia, robi to, co umie:
krzyczy dalej. W końcu wyczerpane zasypia - mija cała wieczność. Budzi się
wśród nieprzytomnej grozy ciszy i bezruchu. Krzyczy. Całe jego ciało płonie z
tęsknoty i nieznośnej niecierpliwości. Z trudem łapie powietrze i krzyczy, aż
pulsuje mu głowa, pełna zgiełku. Krzyczy aż do bóIu piersi, aż jego krtań
staje się raną.

Nie może już dłużej znieść tego bólu, szlochanie słabnie i cichnie. Dziecko
nasłuchuje. Otwiera i zaciska piąstki. Przekręca główkę, z boku na bok. Nic
nie pomaga. To nie do zniesienia. Znowu zaczyna płakać, ale dla nadwerężonej
krtani to zbyt wiele. Wiec szybko przestaje. Napina umęczone ciałko; pojawia
się cień ulgi. Macha rączkami i wierzga. Przestaje, znów cierpi, niezdolne do
myślenia czy choćby nadziei. Słucha. Znowu zapada w sen. Kiedy się budzi,
moczy się w pieluchę i to zdarzenie pozwała mu na chwilę zapomnieć o męczarni.
Ale przyjemne uczucie moczenia się i ciepły wilgotny dotyk, jaki odczuwa w
okolicy brzuszka, wkrótce przemijają. Ciepło jest nieruchome, jego dotyk staje
się zimny i lepki.

Dziecko wierzga nóżkami. Pręży się. Szlocha. Zrozpaczone tęsknotą, w martwym
wilgotnym i nieprzyjemnym otoczeniu, wykrzykuje swoje nieszczęście, aż uciszy
je samotny sen. Nagle zostaje podniesione, pojawia się znów oczekiwanie na to,
co mu się należy. Zabierają mokrą pieluchę. Ulga. Żywe ręce dotykają jego
skóry. Unoszą jego nóżki i nowy, suchy jak pieprz kawał papieru opina jego
biodra. Za chwilę znów jest tak, jakby nigdy nie było rąk ani mokrej pieluchy.
Nie ma świadomej pamięci ani śladu nadziei. Dziecko znajduje się w pustce nie
do zniesienia, poza czasem, w bezruchu i ciszy. Może jedynie pragnąć.

Kontinuum uruchamia swoje nadzwyczajne środki, lecz pomagają one przetrwać
tylko krótkie okresy czasu, kiedy poniechane jest prawidłowe traktowanie, albo
przynoszą ulgę dzięki osobie, która - jak się zakłada - jest do tego powołana.
Kontinuum (tu - ciągłość doświadczenia) nie ma rozwiązania dla tego
ekstremalnego przypadku. Taka sytuacja nie została przewidziana. Po zaledwie
kilku godzinach oddychania niemowlę osiągnęło taki stopień wyobcowania ze swej
natury, że jest już poza zbawczymi siłami odwiecznego kontinuum. Czas pobytu w
łonie matki jest prawdopodobnie ostatnim okresem nieprzerwanego błogostanu,
który - zgodnie z wrodzonymi oczekiwaniami - powinien trwać całe życie. Jego
istota opiera się na założeniu, że matka zachowuje się we właściwy sposób; że
motywacje i wynikające z nich działania będą się wzajemnie w sposób naturalny
dopełniały.

Ktoś podchodzi i fachowo podnosi je do góry. Dziecko ożywia się. Jak na jego
gust jest co prawda niesione zbyt ostrożnie, lecz przynajmniej COŚ się dzieje.
Nareszcie może się odnaleźć. Znikła cała męczarnia, jakiej doznawało. Spoczywa
w obejmujących je ramionach i chociaż skóra okryta ubraniem uniemożliwia
odczuwanie; żywe ciało nie dotyka jego ciała, to przynajmniej usta i ręce
mówią, że wszystko jest w porządku. Radość życia, normalna dla kontinuum, jest
prawie doskonała. Jest smak i dotyk matczynej piersi, ciepłe mleko płynie do
głodnych ust, czuje bicie serca, które powinno być dlań więzią zapewniającą o
kontynuacji życia rozpoczętego w macicy. Jest ruch, rejestrowany przez jego
niewydolny jeszcze wzrok. Słyszy też głos matki. Tylko ubranie i zapach ( mama
używa perfum) stwarzają wrażenie dysonansu. Niemowlę ssie, a kiedy czuje się
pełne i zadowolone - zasypia.

Budzi się w piekle. Żadnego wspomnienia, żadnej nadziei, żadnej myśli, która
mogłaby przywołać w tym ponurym czyśćcu pocieszające wspomnienie o spotkaniu z
matką. Mijają godziny, dni i noce. Niemowlę krzyczy, męczy się, zasypia. Budzi
się i moczy pieluszki. Teraz nie wiąże się z tym żadne przyjemne uczucie.
Przyjemna ulga, zapowiadana przez jego wewnętrzne organy, ustępuje natychmiast
miejsca wzmagającemu się bólowi, gdy ciepły, kwaśny mocz podrażnia jego
odparzone ciałko. Niemowlę krzyczy. Jego zmęczone płuca muszą krzyczeć, żeby
zagłuszyć ostre pieczenie. Krzyczy, aż krzyk i ból zmęczą je i znów zaśnie.

Na porodówce, gdzie przebywa, a która wcale nie jest wyjątkiem, zapracowane
pielęgniarki zmieniają pieluchy według planu, bez względu na to, czy są suche,
wilgotne, czy całkiem przemoczone. Dzieci są wypisywane do domu z
odparzeniami. Dziecko, znalazłszy się wreszcie w domu swojej matki ( nie można
go przecież nazwać jego domem) , zdążyło już poznać w pełni naturę życia. Na
„przedświadomej” płaszczyźnie, która określi wszystkie jego późniejsze
wrażenia i będzie przez nie określana, poznaje życie jako niewypowiedzianie
samotne; nie reagujące na jego sygnały, że cierpi. Ale dziecko jeszcze się nie
poddało:póki życie trwa, jego siły witalne będą nieustannie próbowały odzyskać
równowagę.

Dom nie różni się w zasadzie od kliniki położniczej, jeśli nie liczyć
bolesnego odparzenia. Godziny, podczas których niemowlę nie śpi, upływają
wśród tęsknoty, pragnienia i niekończącego się czekania na właściwy stan
rzeczy, który zastąpiłby milczącą pustkę. Przez kilka minut na dzień
pragnienie spełnia się i przemożna, odczuwana na skórze jak swędzenie,
potrzeba dotyku, bycia trzymanym na ręku i noszonym zostaje zaspokojona.

Jego matka jest tą osobą, która po długim namyśle zdecydowała się dopuścić je
do piersi. Kocha je z nieznaną jej dotąd czułością. Z początku trudno jej
odkładać niemowlę po karmieniu do łóżeczka, zwłaszcza, że płacze ono wtedy tak
rozpaczliwie... Przekonana jest jednak, że musi tak postępować, bo jej matka
powiedziała (a przecież musi się na tym znać!), że zepsuje dziecko, jeśli mu
teraz ustąpi, i potem będzie sprawiało kłopoty.

Chce postępować prawidłowo; przez chwilę czuje, te małe życie, które trzyma w
ramionach, jest ważniejsze niż wszystko inne na świecie. Wzdycha i delikatnie
kładzie niemowlę do łóżeczka przystrojonego żółtymi kaczuszkami,
zharmonizowanego z wystrojem całego pokoju. Ciężko się napracowała, żeby
zarobić na ładne zasłony, dywan w kształcie wielkiej pandy, białą komódkę,
wanienkę i stoliczek do przewijania z zasypką; oliwkę, mydełko, szamponik,
szczoteczkę do włosów - wszystko wyprodukowane specjalnie dla dzieci, w
kolorowych opakowaniach, w najlepszym gatunku. Na ścianie wiszą obrazki
przedstawiające zwierzątka ubrane jak ludzie. W szufladach komody pełno jest
ubranek, śpioszków, bucików, czapeczek, rękawiczek i pieluszek. Na komodzie
stoi owieczka-zabawka i wazon z kwiatami - bo mama oprócz swojego dzidziusia
„kocha” również kwiaty.

Poprawia dziecku koszulkę i przykrywa je


4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

Dorosłe Dziecko - test

#2 Post autor: aliszien » poniedziałek, 18 lutego 2008, 15:36

będziesz mógł sprawdzić, czy należycie dbano o zaspokojenie Twoich potrzeb w
wieku 0 - 6 miesięcy. W tym celu odpowiedz „tak” lub „nie” na pytania
zamieszczonego poniżej testu:

1. Czy masz lub miałeś nałóg pokarmowy (przejadanie się, upijanie się alkoholem,
nadużywanie lekarstw, narkotyzowanie się, palenie papierosów?

2. Czy nie wierzysz we własne zdolności zaspokajania swoich potrzeb? Czy
uważasz. że musisz znaleźć kogoś, kto mógłby zadbać o ich zaspokojenie?

3. Czy trudno przychodzi ci zaufać innym? Czy czujesz, że zawsze musisz ich
kontrolować?

4. Czy zdarza się, że nie zauważasz oznak konieczności zaspokojenia swoich
potrzeb fizycznych? Na przykład: czy jesz, nie będąc głodnym? Czy często zdarza
się, że nie zdajesz sobie sprawy z tego, że jesteś zmęczony i potrzebujesz
wypoczynku?

5. Czy ignorujesz swoje potrzeby cielesne?
Czy zaniedbujesz właściwe odżywianie się lub unikasz ruchu? Czy idziesz do
lekarza lub dentysty tylko z konieczności?

6. Czy czujesz głęboki lęk przed porzuceniem? Czy jesteś lub byłeś zrozpaczony z
powodu zerwania związku uczuciowego?

7. Czy rozważałeś samobójstwo po zerwaniu więzów miłosnych (opuścił cię chłopak,
dziewczyna, kochanek, przyjaciel lub małżonek wystąpił o rozwód)?

8. Czy często masz poczucie, że nigdzie nie możesz znaleźć sobie miejsca lub nie
masz z nikim nic wspólnego (brak poczucia przynależności, identyfikowania się z
czymś lub z kimś? Czy masz wrażenie, że ludzie niechętnie spotykają się z tobą
lub nie życzą sobie twojej obecności?

9. Czy w życiu towarzyskim starasz się być niewidoczny, aby nikt cię zauważał?

10. Czy w związku opartym na miłości starasz się być tak pomocny (wręcz
niezastąpiony), aby druga osoba (przyjaciel, kochanek. małżonek. dziecko.
rodzice) nie mogła cię opuścić?

11. Czy preferujesz seks oralny lub masz obsesje (często fantazjujesz, myślisz)
na ten temat?

12. Czy odczuwasz przemożną potrzebę bycia dotykanym i obejmowanym? (Często
przejawia się to w potrzebie dotykania i obejmowania innych. niejednokrotnie bez
pytania ich o zgodę)?

13. Czy odczuwasz ciągłą, obsesyjną potrzebę bycia docenianym i szanowanym?

14. Czy często jesteś wobec innych złośliwy, sarkastyczny, lub cyniczny?

15. Czy izolujesz się i wiele czasu spędzasz w samotności? Czy często czujesz.
że nie warto podejmować prób nawiązywania znajomości z innymi ludźmi?

16. Czy często bywasz łatwowierny? Czy często akceptujesz opinie innych ludzi i
„kupujesz je w ciemno”, bez przemyślenia?

Jeśli nie odpowiedziałeś twierdząco na żadne pytanie, to znaczy, że należysz do
tych kilku promili osób, których potrzeby rozwojowe w okresie niemowlęcym były
należycie zaspokajane. Może też to oznaczać, że nie odpowiedziałeś szczerze na
te pytania lub nie wiesz, jak na nie odpowiedzieć.

Wiarygodny wynik testu to jedna lub kilka odpowiedzi twierdzących. Ilość
odpowiedzi twierdzących jest miarą zaniedbań doznanych przez Ciebie w okresie
niemowlęcym. Jeśli odpowiedziałeś twierdząco na wiele pytań, to oznacza, że
krzywdy wyniesione z okresu niemowlęctwa negatywnie wpływają na Twoje obecne życie.

No i co? Czy nosisz się z zamiarem zrobienia awantury swoim rodzicom? A jeśli
oni też doznali podobnych krzywd - do kogo będziesz miał pretensję? Czy
obwinianie kogoś o Twoje niepowodzenia rozwiąże problem?

Przypomnij sobie, co mówiłem, porównując rozwój psychiczny człowieka do budowy
domu. Okres do 6 miesiąca życia porównywałem do budowy fundamentu. Zły fundament
może spowodować, że cała późniejsza budowla (twoje dorosłe życie) legnie w gruzach.
4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#3 Post autor: aliszien » poniedziałek, 18 lutego 2008, 15:37

Niezaspokojenie potrzeb rozwojowych może prowadzić do powstania syndromu,
określanego przez psychologów mianem Dorosłego Dziecka; masz 20, 30, 40 czy
nawet 50 lat, a w obliczu problemów, jakie stawia na Twojej drodze życie,
zachowujesz się jak pięciolatek lub nastolatek. Dorosłe Dziecko nie umie
rozwiązywać problemów: nie umie narzucić sobie dyscypliny (czyli nakreślenia i
realizowania przyjętego planu), nie umie odroczyć gratyfikacji (teraz wysiłek -
nagroda będzie potem), łatwo ogarnia je gniew, który odreagowuje na innych
(biciem, obelgami, upokarzaniem innych, popełnianiem emocjonalnych nadużyć).

Dorosłe Dziecko wszystkiego się boi, lecz za wszelką cenę usiłuje demonstrować
otoczeniu, że niczego się nie boi. Dorosłe Dziecko często goli sobie głowę na
łyso, zakłada glany, kupuje nóż sprężynowy albo „bejsbola”, wstępuje do
nieformalnej grupy (przynależność do grupy daje mu poczucie bezpieczeństwa) i
walczy z innym




Podzieliłam na 3 części, bo w jednym poście było strasznie długie.
4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
Outsider
Posty: 74
Rejestracja: niedziela, 20 stycznia 2008, 00:45
Lokalizacja: gdansk

#4 Post autor: Outsider » poniedziałek, 18 lutego 2008, 16:12

Ja sie z tym testem nie zgodze.Potwierdzilam troche odpowiedzi a jednak do tego ze moje potrzeby byly zawsze zaspokajane mam calkowita pewnosc-mama zawsze o mnie dbala.Co do wynikow jakim taka osoba jest to sama nie wiem czy to do mnie pasuje. :roll:
"Dlaczego koniecznie musisz być w błędzie, tylko dlatego, że kilka milionów twierdzi, że jesteś?"
(F.Zappa)
4w5...

bíumbíumbambaló
Posty: 882
Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2007, 14:34
Lokalizacja: Wrocław

#5 Post autor: bíumbíumbambaló » poniedziałek, 18 lutego 2008, 16:34

Mam 18 lat, a wszystko doskonale pasuje. Ciągle mi cos leci z rąk, zbijam wazony, przypalam komody, walczę ze skrajnym brakiem dystansu. Ale to dopiero poczatek, wiec moze jest jakas nadzieja czyz nie?

ps. w wieku niemowlecym raczej o mnie dbali i to bardzo- pozniej bywali do dupy.

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#6 Post autor: Zielony smok » poniedziałek, 18 lutego 2008, 17:00

Robert Krakowiak - fragment ksi azki Dzieci Regresji
Nowo narodzone dziecko nie ma rozwiniętego umysły świadomego, tego, który podejmuje decyzje, weryfikuje, rozróżnia dobro od zła oraz prawdę od fałszu, natomiast ma w pełni rozwinięty umysł podświadomy, który wszystko rejestruje, bierze wszystko dosłownie i traktuje jako rzeczywisty stan.
Jednym z najistotniejszych momentów, który wywiera duży wpływ na całe nasze życie, jest więc nasze narodzenie - chwila, w której po raz pierwszy zetknęliśmy się ze światem, a w szczególności:

- w jakich warunkach się rodziliśmy i czego doświadczaliśmy w czasie porodu,
- w jakim otoczeniu czyli jaki był stosunek i wyobrażenia ludzi, którzy w tym momencie nas otaczali,
- jakie były oczekiwania rodziców w stosunku do ich przyszłego dziecka i czy zostały one spełnione (przede wszystkim chodzi o płeć oraz o zdrowie).

Oczywiście my świadomie tego nie pamiętamy, natomiast nasza podświadomość pamięta każde takie doświadczenie i realizuje je w naszym późniejszym życiu.
Narodziny stanowią dla nas nowy etap, który rozpoczynamy nie mając pojęcia, co nas w przyszłości czeka. Należy pamiętać, że rodzące się dziecko jest bardzo podatne na telepatyczne presje. Jest wręcz zachłanne na to, aby poprzez telepatię dowiedzieć się od innych czegoś na swój temat, np. co go czeka, czy na tym świecie będzie mu dobrze, czy też nie. Wbrew pozorom, przychodzący na świat noworodek zapamiętuje wszelkie impulsy z zewnątrz, których w tym momencie doświadcza i samodzielnie podejmuje decyzje związane z wyobrażeniami na swój i inne tematy. Dlatego takie dziecko bardzo łatwo chłonie wszelkie wyobrażenia innych na jego temat, a potem dąży do tego, aby to, o czym dowiedziało się w czasie porodu, zrealizować w swoim życiu.


Człowiek stara się realizować przez całe swoje
życie pierwsze wyobrażenie na temat świata.

Dlatego:

Jeśli nowo narodzone dziecko doświadczyło ciężkiego i mozolnego porodu, z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że jego życie w większości będzie równie ciężkie i mozolne, natomiast, jeśli poród był lekki i łatwy, jego życie będzie również lekkie i łatwe.


Jeśli w czasie porodu wystąpiły komplikacje, w jego późniejszym życiu również mogą pojawić się problemy.


Jeśli dziecko po porodzie zostało szybko odizolowane od mamy i pozostawiono je samotnie, w swoim życiu może ono doświadczać samotności.


Jeśli pępowina została odcięta zbyt szybko, dziecko może mieć wrażenie, że wszyscy nastają na jego życie. Może również czuć się nieporadne w czasie nowych doświadczeń.


Jeśli mama bardzo cierpiała przy porodzie, dziecko może mieć poczucie winy za cierpienie najbliższych i samo doświadczać cierpienia w swoim dorosłym życiu.


Jeśli pierwsze zdanie, jakie usłyszało o sobie brzmiało, na przykład: „Jakie ono brzydkie”, to będzie miało problemy
z zaakceptowaniem siebie.


Jeśli mama rodziła z myślą, żeby ten ból mieć już za sobą, dziecko w dorosłym życiu może mieć wrażenie, że wszystkim tylko przeszkadza.


Jeśli przy porodzie bardzo się spieszono, dziecku w dorosłym życiu ciągle będzie brakowało czasu.


Jeśli urodziło się innej płci, niż oczekiwali rodzice, może mieć poczucie winy za swoją seksualność.


Jeśli dziecko nie było planowane i mama przy porodzie czuła niechęć do niego, może przez całe życie czuć się niechciane i niekochane przez nikogo.


Jeśli przy porodzie nastąpiło ułożenie pośladkowe dziecka, a otaczający je ludzie stwierdzili, że nie chce się narodzić lub, że się na wszystkich „wypięło”, to dziecko może mieć problemy z zaakceptowaniem świata.


Jeśli w czasie porodu odeszły przedwcześnie wody płodowe, a poród był suchy, co było nieprzyjemne dla dziecka, to dziecko w swoim życiu będzie odczuwać brak ciepła, wygody i przyjemności, gdyż wychodząc z łona mamy, nie doświadczyło przyjemnego masażu. Może mieć również opór przed dotykiem ze strony drugiej osoby.


Jeśli dziecko przyszło na świat poprzez cesarskie cięcie, to w jego życiu wszystko będzie przychodzić łatwo, gdyż nie doświadczyło ono trudu w czasie porodu, natomiast nie będzie umiało radzić sobie z pojawiającymi się problemami.


Jeśli w czasie porodu wystąpiły komplikacje i wtedy lekarze nie potrafili podjąć decyzji o sposobie przyjścia na świat dziecka, to w dorosłym życiu taki człowiek będzie miał problemy z podejmowaniem ważnych decyzji.


Jeśli w czasie porodu dziecko miało owiniętą pępowinę wokół szyi, to w dorosłym życiu będzie miało poczucie „zduszenia” przez życie, najczęściej przejawia się ono,
w sferze finansowej.

Dobrym przykładem, ilustrującym duży wpływ porodu na przyszłe życie człowieka, może być mężczyzna, który większość swojego życia spędził w mundurze, najpierw wojskowym, potem policyjnym, nie dostrzegając innych możliwości zarobkowania. Jakakolwiek próba porzucenia tego uniformu kończyła się niepowodzeniem, a gdy pracował w mundurze w życiu wszystko mu się układało.
Mężczyzna ten w stanie regresywnym przypomniał sobie, że rodził się z prawą ręką przyrośniętą do głowy tak, jakby rodząc się, oddawał honor do czapki na głowie. Pierwsze wyobrażenie otaczających go ludzi było wtedy jednoznaczne: „O! Będzie mundurowy!”. Mały niemowlak wprawdzie zupełnie nie rozumiał, o co tu chodzi, ale zapamiętał wibracje słowa „mundurowy”. Okazało się, że od dziecka wykazywał on umiłowanie do noszenia munduru. Gdy podrósł, zaczął robić wszystko, aby jak najszybciej dostać się do wojska. Potem zmienił mundur na policyjny.
Drugim ciekawym przykładem jest młoda kobieta, która ukończyła studia plastyczne. Opowiadała mi kiedyś, że potrafi szybko wszystko w życiu realizować, a obrazy malowała najszybciej na roku. Na moje pytanie, jak wyglądał jej poród odpowiedziała: „A ja bardzo szybko się urodziłam. Tylko chlupnęło.”
Jak widać, pierwszy kontakt ze światem ma ogromny wpływ na całe nasze życie. Dlatego ważne jest, aby dziecko podczas porodu miało jak najlepsze warunki i aby w jego otoczeniu nie było ludzi mających do niego negatywny stosunek.
Natomiast przekonanie, że im szybciej się poród zakończy, tym mniej dziecko doświadcza cierpienia, jest niewłaściwe. Dziecko również bardzo szybko podczas takiego porodu może podjąć szereg decyzji i stworzyć wyobrażenia o sobie i swoim życiu, nie zawsze, w takiej sytuacji, najkorzystniejszych dla siebie.
Przypomina to rozumowanie kierowcy jadącego samochodem, który wjeżdżając we mgłę, ze strachu przed zagrożeniem, zaczyna przyspieszać, aby niebezpieczny kawałek drogi mieć jak najszybciej za sobą. W przypadku zagrożenia, konsekwencji można się domyśleć
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Outsider
Posty: 74
Rejestracja: niedziela, 20 stycznia 2008, 00:45
Lokalizacja: gdansk

#7 Post autor: Outsider » poniedziałek, 18 lutego 2008, 17:12

Ooo ciekawe :D to juz predzej...U mnie byly powazne problemy z moim porodem.
Ale na moja zjeb* osbe najwiekszy wplyw mial ojciec (jestem dda) :?
"Dlaczego koniecznie musisz być w błędzie, tylko dlatego, że kilka milionów twierdzi, że jesteś?"
(F.Zappa)
4w5...

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#8 Post autor: Rilla » poniedziałek, 18 lutego 2008, 20:16

Jestem pierworodna, więc moje pierwsze dni życia pełne były prób i błędów, ale dbano o mnie lepiej niż o ósmy cud świata. Mimo to jestem dzieckiem, może nie dorosłym jeszcze, ale pełnoletnim. Kompletnie nie zdolna do samodzielności, może dlatego, że dbano o mnie zbyt dobrze.

Tak, myślę, że o dziecinności raczej decyduje nadmierna troska rodziców o dzieci niż jej brak.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

ders
Posty: 216
Rejestracja: poniedziałek, 7 maja 2007, 13:38

#9 Post autor: ders » poniedziałek, 18 lutego 2008, 20:28

Aliszien a z jakiego forum, mozesz podać link?
2w1

Siła woli siłą życia.

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#10 Post autor: aliszien » wtorek, 19 lutego 2008, 10:01

ders pisze:Aliszien a z jakiego forum, mozesz podać link?
Do forum linka ci nie podam, bo jest ukryte, babskie, poświęcone nerwicy, depresji, BPD i spółce.
Tekst trafił na forum z tego linka:

http://www.antykoncepcja.com.pl/article2_1.htm
4w5, INFj, sp/sx

ODPOWIEDZ