Tęsknota za tym czego nie mam...

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Mamba
Posty: 115
Rejestracja: piątek, 13 października 2006, 12:52

Tęsknota za tym czego nie mam...

#1 Post autor: Mamba » sobota, 14 października 2006, 22:29

No właśnie. Dla nas Czwórek to zjawisko powszechne. Zawsze myślimy właśnie o tym, czego nie możemy mieć, lub co straciliśmy. Nigdy nie potrafimy skupić się na teraźniejszości, liczy się tylko to co było i marzenia o tym, co będzie. Ja tak właśnie mam. To okropne, bo momentami to bardzo boli, a ja nie potrafię inaczej. Nie mogę się skupić np. O obecnym związku, myślę i marzę tylko o tym, co straciłam. I tak jest zawsze. A jestem pewna, że gdybym znów to dostała pewnie by mi się znudziło. Mam już tego dość, bo ciężko jest być szczęśliwą z czymś takim. Też tak macie? A może jakoś radzicie sobie z tym?
Byłabym wdzięczna za odpowiedzi ;)



Awatar użytkownika
Comfortably Numb
Posty: 105
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 16:51

#2 Post autor: Comfortably Numb » niedziela, 15 października 2006, 16:54

Często odczuwam coś takiego. Wtedy jest jedno wyjscie - spróbować nauczyć się żyć chwilą. Na dłuższą metę jest to męczące, prawda?
Jestes czystą czwórką, czy masz skrzydło?

Awatar użytkownika
Mamba
Posty: 115
Rejestracja: piątek, 13 października 2006, 12:52

#3 Post autor: Mamba » niedziela, 15 października 2006, 17:40

Mam skrzydło 3. Próbowałam uczyć się żyć chwilą, czasem pomaga, ale niestety często powracają te rany z przeszłości. I tak się gdyba tylko, co by bylo, jakby to, co straciłam wróciło... To potrafi męczyć, niestety. A najgorsze jest to, że w pewnym momencie ciężko jest odróżnić marzenia od rzeczywistośći i więcej myśli się o tym co było niż o tym co jest.
Chyba jednak niezbyt zdrowa 7w8 :) ale taka, która ma w sobie coś z 4w3. (ENFP) sx/so/sp

Awatar użytkownika
Comfortably Numb
Posty: 105
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 16:51

#4 Post autor: Comfortably Numb » niedziela, 15 października 2006, 19:25

Z drugiej strony wydaje mi się, że cierpienia sa jakby...hm...długiem za wrazliwosć, która pomaga zobaczyc więcej.
Enneagram bardzo pomógł mi zaakceptować siebie jako siebie, po prostu. Wczesniej miałam z tym problemy.
Cóż, doszłam do tego ze nie da się buntować przeciwko swojemu typowi, to znaczy, wolna droga- można, ale to nic nie daje. Lepiej pokochac siebie a wiesz że podobno dla czwórki to wielka sztuka chociaz nie wiem czy akurat z tym sie moge zgodzić.

Awatar użytkownika
Mamba
Posty: 115
Rejestracja: piątek, 13 października 2006, 12:52

#5 Post autor: Mamba » niedziela, 15 października 2006, 20:16

Oj tak, niestety ciężko jest pokochać siebie będąc Czwórką. Przynajmniej ja tak mam. Ale rzeczywiście enneagram pomógł mi przynajmniej zrozumieć siebie. No i zaczęłam dostrzegać, że wszystko ma swoje plusy i minusy. Melancholijny nastrój w zamian za wrażliwość ;)
Chyba jednak niezbyt zdrowa 7w8 :) ale taka, która ma w sobie coś z 4w3. (ENFP) sx/so/sp

aurora
Posty: 8
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 21:01

?pytanie?

#6 Post autor: aurora » niedziela, 15 października 2006, 21:09

moim glownym problemem jako 4 (dokladnie 4w5)(poza akceptacja siebie :]) jest po prostu obawa przed zwiazkiem, nie wiem dlaczego, ale tak juz jest i mimo, że wiele razy probowalam sie przlamac to nadal czuje paraliżujący strach :? czy wy tez to czasem czujecie? (chociaz jednoczesnie potrafie czsaem byc szczera i spontaniczna...)

Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#7 Post autor: Basketcase » niedziela, 15 października 2006, 23:08

Z drugiej strony wydaje mi się, że cierpienia sa jakby...hm...długiem za wrazliwosć, która pomaga zobaczyc więcej.


Długiem za wrażliwość... Mam pytanie: Czy wydaje Ci się, że gdybyś nie cierpiała, nie byłabyś wrażliwa?
czy wy tez to czasem czujecie?
Też tak macie?
Tak, my też tak mamy. Wszystkie Czwórki czują to samo. Nasze cierpienie nie jest tak niezwykłe i unikalne, jakbyśmy chcieli.
Obrazek

plamka
Posty: 21
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 17:30

#8 Post autor: plamka » poniedziałek, 16 października 2006, 17:12

Też mam problemy z akceptacją siebie.
Nieustannie myśle o tym co było.
Ostatni związek pozostawił w moim sercu głębokie rany toteż przed zwiazkiem (kolejnym) czuję okropny strach.
Enneagram równiez pomógł mi troszkę siebie zaakceptować.
Czuję sie jak jakiś odmieniec czasem, jak właśnie włóczega którym jestem (4w5) :?

aurora
Posty: 8
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 21:01

pytanie: Czy wydaje Ci się, że gdybyś nie cierpiała...

#9 Post autor: aurora » poniedziałek, 16 października 2006, 17:52

pytanie daje wiele do myslenia, a jednoczesnie jest proste i logiczne... wiele osób określa mnie jako wrazliwą i łatwo odczytujaca symbole osobe.
macie racje, jest cierpienie to pewnego rodzaju dlug ktory jako 4 musimy placic...:/
(chociaz czasem ciesze sie z ojego melancholijnego nastroju..:))

Awatar użytkownika
Mamba
Posty: 115
Rejestracja: piątek, 13 października 2006, 12:52

Re: ?pytanie?

#10 Post autor: Mamba » poniedziałek, 16 października 2006, 20:07

aurora pisze:moim glownym problemem jako 4 (dokladnie 4w5)(poza akceptacja siebie :]) jest po prostu obawa przed zwiazkiem, nie wiem dlaczego, ale tak juz jest i mimo, że wiele razy probowalam sie przlamac to nadal czuje paraliżujący strach :? czy wy tez to czasem czujecie? (chociaz jednoczesnie potrafie czsaem byc szczera i spontaniczna...)
Ja nigdy nie czułam jako takiego strachu przed związkiem (może dlatego, że mam skrzydło 3, nie 5 ;) bo jedna moja znajoma, która jest 4w5 też boi się z kimś być na stałe) ale często odczuwam obawę przed zranieniem. A byłaś może kiedyś w związku? Ktoś Cię zranił? Czy to poprostu taki lęk, z którym się urodziłaś?

PS. Heh, miło jest wymienić się doświadczeniami z osobami, które czują to co ja :D przyznam szczerze, że nic mnie tak nie interesuje jak ludzka psychika.
Chyba jednak niezbyt zdrowa 7w8 :) ale taka, która ma w sobie coś z 4w3. (ENFP) sx/so/sp

Awatar użytkownika
Comfortably Numb
Posty: 105
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 16:51

#11 Post autor: Comfortably Numb » poniedziałek, 16 października 2006, 21:43

Mamba, ktoś Cię kiedyś zranil i teraz się nie angazujesz...? Hm, o ile się nie mylę to masz w sobie róznież coś z szóstkowego "zabezpieczania się"?
Chociaż 4 tez się wycofują...

Ja nie lubię ogólnie angażowac sie w blizsze związki z ludzmi, boję się utraty wolności i niezależności...

ołk
Posty: 41
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 20:27

Re: ?pytanie?

#12 Post autor: ołk » poniedziałek, 16 października 2006, 23:54

aurora pisze:moim glownym problemem jako 4 (dokladnie 4w5)(poza akceptacja siebie :]) jest po prostu obawa przed zwiazkiem, nie wiem dlaczego, ale tak juz jest i mimo, że wiele razy probowalam sie przlamac to nadal czuje paraliżujący strach :? czy wy tez to czasem czujecie? (chociaz jednoczesnie potrafie czsaem byc szczera i spontaniczna...)
Ja również jestem 4w5. Od kilku miesięcy jest osoba na której mi zależy i nie potrafie sie otwożyć. Często mam myśli typu: jestem inny, jestem gorszy. Przez to zamykam się, szczególnie przy tej osobie. Są chwile gdy uświadamiam sobie, że każdy jest inny i ja również jestem oryginalny. Mam wtedy ochotę do działania, chcę sie otworzyć. Niestety gdy chce zrobić krok do przodu, wtedy z powrotem wracają posępne myśli. Jest to strasznie męczące i nie wiem co robić.
4w5

Feel The Vibe
Posty: 2
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 22:17

#13 Post autor: Feel The Vibe » wtorek, 17 października 2006, 17:44

Ciekawe czy istnieje jakaś uniwersalna rada dla osob z o typie 4w5 na poradzenie sobie z samym soba .. ? Zauważyłem że moje nastawienie do siebie i do świata zmienia się troche pod wływem osob z ktorymi przebywam, jednak to krotkotrwale .. wystarczy jakis netywny moment i juz staje sie spowrotem zamknietym w sobie wyalienowanym typem. Czesto sam nakrecam sie na to, sam sie doluje i czuje ze jakby przy mnie byla jakas pozytywnie nastawiona osoba to byloby moze inaczej, ale nie zawsze takowa jest ... Panny to i tak chyba maja latwiej, koles jest zaraz uwazany za jakiegos mega dziwaka albo odmienca. Jak wiekszosc 4 a chyba szczegolnie ze szkrzydlem 5 ma problemy ze zwiazkami, ja podobnie. Na powodzenie raczej nie powinienem narzekec, czesto nawet same decyduja sie na pierwszy krok w przeciwienstwie do mnie, jednak zawsze musi byc cos nie tak ... Tylko że to "cos" to w wieszkosci przypadkach "Ja". Jedyna rzecz ktora pomaga mi w takim sytuacjach to muzyka - bez niej cieżko byloby mi czasami wytrzymac ciezkie chwile.

Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#14 Post autor: Basketcase » wtorek, 17 października 2006, 19:16

Ciekawe czy istnieje jakaś uniwersalna rada dla osob z o typie 4w5 na poradzenie sobie z samym soba ..
Nie ma jednej, uniwersalnej recepty. Sam chciałbym, żeby to było takie proste. W książkach o Enneagramie zwykle jest dużo porad dotyczących rozwoju, niestety, w przypadku Czwórek (i w ogóle typów, które mają słaby ośrodek działania: Piątek i Dziewiątek) to nie wystarczy. Myślę, że kilka najważniejszych rzeczy to: Nie pomożesz sobie sam. Twoje cierpienie to nie jesteś Ty. Wybacz swoim rodzicom (tak, tak).

No cóż, staram się i o dziwo chyba się zaczyna postęp. Ale może to po prostu faza maniakalna.
Panny to i tak chyba maja latwiej, koles jest zaraz uwazany za jakiegos mega dziwaka albo odmienca.
Szczerze wątpię. Kobiety chorują na depresję dwa razy częściej niż mężczyźni. Nie wiem, czy w przypadku Czwórek ma to jakiekolwiek znaczenie, ale naprawdę wydaje mi się mało prawdopodobne, żeby dziewczyny miały łatwiej. Dlaczego miałoby tak być? One nie bywają uważane za odmieńców? Nie oczekuje się od nich wypełniania roli społecznej? Może Twoje słowa wynikają z powszechnej ostatnimi laty konfuzji wśród płci męskiej, co do tego, co to znaczy być mężczyzną. Wtedy faktycznie problemy z tożsamością są jeszcze większe.
Ostatnio zmieniony środa, 18 października 2006, 13:26 przez Basketcase, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
Taiffun
Posty: 7
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 18:06
Lokalizacja: Wlkp
Kontakt:

#15 Post autor: Taiffun » wtorek, 17 października 2006, 23:01

Dorzucę do dyskusji sympatyczne stwierdzenie wynikłe w rozmowie z kolegą - nie ma typów 'mężczyzna' ani 'kobieta' wśród znanej dziewiątki znaków... ;)
4w5

ODPOWIEDZ