Monotematyczność
Argh. Znowu generalizowanie. Tacy już jesteśmy. No żesz kurde, nie wszyscy. Ja jakoś znam chyba 5 czwórek, które nie mają tego w zwyczaju. I to wcale nie znaczy, że są na zdrowych poziomach. Po prostu trzymają takie rzeczy dla siebie i nie zarzucają nimi innych. Sama staram się również nie obarczać innych moimi problemami (w sumie tylko jedna osoba ich wysłuchuje, ale naprawdę staram się nie być monotematyczna ).mith pisze: No właśnie.. Tacy już jesteśmy.. Zawsze się nad sobą użalamy chyba że mamy na prawdę zdrowy poziom ale 4 zwykle nie ma zbyt dlugo dobrego poziomu... Nie mówie że wcale bo są wyjątki ale głównie wiecznie się użalamy i wlasnie przez to tracimy znajomych... W kółko nażekamy na coś.. nie ma kolejnych tematów do nażekań to od nowa szukamy w starych czegoś na co można się użalać...
Tak już z nami jest...
No dobra, po chwili zastanowienia przyznaję się, że w rozmowach z pewnymi osobami jestem monotematyczna, ale to wynika ze wspólnych zainteresowań i jak się spotykamy, to my tak zawsze o jednym Ale jak dla mnie to taka pozytywna monotematyczność, bo wynika niejako z pasji xD
4w5
INFp/j
Życie nie ustaje w zadziwianiu nas ironią.
INFp/j
Życie nie ustaje w zadziwianiu nas ironią.
Ależ oczywiście, że jestem monotematyczna. Szczególnie wtedy kiedy w moim życiu wydarzy się coś tak pozytywnego, że nie mogę o tym przestać myśleć. Wtedy gadam o tym w kółko i dopiero po jakimś czasie przychodzi refleksja, że to chyba strasznie upierdliwe jest.
Nawet nie próbuje z tym walczyć, bo wiem, ze się nie uda
Nawet nie próbuje z tym walczyć, bo wiem, ze się nie uda
4w5
- Smutny_finek
- Posty: 69
- Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 09:45
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
No i ja też. Gdy zdarzy się w moim życiu coś bardzo ważnego dla mnie, to nawet jeśli dla innych jest to błahy drobiazg, to ja nie mogę przestać o tym myśleć, mówić.
Najboleśniej wówczas uderza mnie rzeczywistość. Gdy podzielę się radosną nowiną, która zaprząta mi głowę z przyjacielem/przyjaciółką. Pełen szczęścia wyrzeknę nowinę, a w zamian usłyszę tylko "mh... Widziałeś jaką wczoraj bramkę strzelił Brożek?/Ale mi się kręcą włosy!." No i żeby nie wyjść na złego przyjaciela zmieniam temat na ich...
A w domu paznokciami zdzieram tynk ze ścian.
Najboleśniej wówczas uderza mnie rzeczywistość. Gdy podzielę się radosną nowiną, która zaprząta mi głowę z przyjacielem/przyjaciółką. Pełen szczęścia wyrzeknę nowinę, a w zamian usłyszę tylko "mh... Widziałeś jaką wczoraj bramkę strzelił Brożek?/Ale mi się kręcą włosy!." No i żeby nie wyjść na złego przyjaciela zmieniam temat na ich...
A w domu paznokciami zdzieram tynk ze ścian.
jestem wyjątkowo monotematyczny... w rozmowach z przyjaciółmi chciałbym mówić tylko o mojej dziewczynie... prawdę mówiąc ledwo się powstrzymuję i tłumiona chęć wywołuje u mnie negatywne emocje...
jeśli chodzi o rozmowy z moją dziewczyną tu z kolei ciągle chciałbym mówić o tym jak bardzo ją kocham, wielbię, jak mi z nią dobrze i inne takie... tyle tylko że również to w pewnym stopniu tłumię bo nie chcę przesadzić...
wcześniej miałem fazę mówienia ciągle o enneagramie...
teraz zaczynam łapać fazę New Age
jeśli chodzi o rozmowy z moją dziewczyną tu z kolei ciągle chciałbym mówić o tym jak bardzo ją kocham, wielbię, jak mi z nią dobrze i inne takie... tyle tylko że również to w pewnym stopniu tłumię bo nie chcę przesadzić...
wcześniej miałem fazę mówienia ciągle o enneagramie...
teraz zaczynam łapać fazę New Age
Nie wyszedłbyś na złego przyjaciela.Smutny_finek pisze:No i ja też. Gdy zdarzy się w moim życiu coś bardzo ważnego dla mnie, to nawet jeśli dla innych jest to błahy drobiazg, to ja nie mogę przestać o tym myśleć, mówić.
Najboleśniej wówczas uderza mnie rzeczywistość. Gdy podzielę się radosną nowiną, która zaprząta mi głowę z przyjacielem/przyjaciółką. Pełen szczęścia wyrzeknę nowinę, a w zamian usłyszę tylko "mh... Widziałeś jaką wczoraj bramkę strzelił Brożek?/Ale mi się kręcą włosy!." No i żeby nie wyjść na złego przyjaciela zmieniam temat na ich...
A w domu paznokciami zdzieram tynk ze ścian.
Ludzie których nie obchodzą twoje sprawy nie mogą być prawdziwymi przyjaciółmi bo prawdziwi przyjaciele cieszą się radością swoich przyjaciół.
Tak więc może po prostu niewłaściwe osoby uważasz za przyjaciół?
4w5
der Wald er steht so schwarz und leer
Weh mir, oh weh
Und die Vögel singen nicht mehr
Ohne dich kann ich nicht sein
der Wald er steht so schwarz und leer
Weh mir, oh weh
Und die Vögel singen nicht mehr
Ohne dich kann ich nicht sein
To tylko dowodzi, że czwórką nie jesteś i nie będziesz, mimo tego, co sobie usilnie wmawiasz. Dla 4 empatia jest bardzo ważną rzeczą.yusti pisze:a ja czuję zadowolenie z szczęscia przyjaciół, ale nie umiem tego okazac/nie chcę?
taki sztywne."o.to fajnie".
a tematy o bolących zebach...jak ja tego nienawidze. co mnie czyjś bolący ząb obchodzi. no i co?mam sie poryczeć z empatii?. mnie to śmieszy i drażni. ale wysłuchuje. tyle że ktoś oczekuje ZROZUMIENIA. bleee
podobno 4w3, INFp/ENFp
Chodzi mi o sposób postrzegania świata i ludzi przez yusti, a nie dosłownie o czyjś ból zęba Ktoś, kto nie rozumie potrzeby wyżalenia się drugiego człowieka i otrzymania zrozumienia, wsparcia, 4 na pewno nie jest.Free pisze:Ja jestem 100% 4w5 sądząc po przeczytaniu opisu i zrobiszy test 2razy, i jakoś ból czyjegoś zęba mnie nie zajmuje...
podobno 4w3, INFp/ENFp