Tabletki antydepresyjne zmieniające Czwórkę na jakiś czas...

Wiadomość
Autor
Wielomian Imionny
Posty: 27
Rejestracja: niedziela, 26 listopada 2006, 17:37
Lokalizacja: Poznań-Olsztyn

Tabletki antydepresyjne zmieniające Czwórkę na jakiś czas...

#1 Post autor: Wielomian Imionny » niedziela, 26 listopada 2006, 18:21

Pewnego dnia zostały mi zapisane tabletki anty-depresyjne. Nie trzeba mówić chyba, czy byłem zdrową czwórką. Zażywałem je 3 miesiące. Po jakimś miesiącu już byłem inny, choc zauważyłem to później. Nie czułem żadnego wstydu będąc wśród ludzi, nie dzieliłem się zbytnio swoimi emocjami, podobały mi się imprezy, gdzie się coś działo, mimo, że nie było żadnej głębszej rozmowy. Moje książki leżały w kurzu na półkach podczas gdy ja zajmowałem się "wyrywaniem lasek" i innymi podobnymi rzeczami. Aha, żadnej depresji. Po paru miesiącach (jakieś półtora miesiąca od odstawieniu tabletek) wszystko wróciło. Najpierw depresja, później książki. Muszę przyznać, że bardzo mi się podobało bycie siódemką, choć nie chciałbym nią być zawsze. Zastanawiam się... Czy sobie to uroiłem, czy może chemia potrafiła rzeczywiście na tak dugo zmienić mój przeklęty numerek. To możliwe? Kto by nie chciał odskoczni od samotnego, poprzeszywanego dumną radością i bezdennym smutkiem żywota czwórki...


4w5

Awatar użytkownika
Kiciak
Posty: 384
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 19:12
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#2 Post autor: Kiciak » niedziela, 26 listopada 2006, 19:02

leki zmieniaja wszystko, jest to az zastraszajace co potrafi zrobic z toba trucizna ;)
8w7 sp/sx/so oraz wplyw z 4 i dumna z tego :D ISTP
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz ;) i pragne dodac ze jestem wredna! ;)

abyssi
Posty: 81
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 22:31
Lokalizacja: z taśmy produkcyjnej

#3 Post autor: abyssi » niedziela, 26 listopada 2006, 19:58

czy może chemia potrafiła rzeczywiście na tak dugo zmienić mój przeklęty numerek. To możliwe? Kto by nie chciał odskoczni od samotnego, poprzeszywanego dumną radością i bezdennym smutkiem żywota czwórki...
Tak, tabletki są w stanie zmienić twoje nastawienie i w tym po części ''ten twój przeklęty numerek''.Wkońcu działają na twój układ nerwowy.
Wbrew pozorom wszystko w twoim mózu opiera się na reakcjach chemicznych zachodzących w neuronach.
Nawet myśl to złożona gra wyladowan elektrycznych i zmian biochemicznych.
Z kolei pamięć to utrwalenie pewnych polaczen elektrycznych miedzy neuronami. Nawet takie uczucie jak miłości jest zwyczajnym uzależnieniem od endorfin. Głód narkotyczny, prosciej ujmując.

Awatar użytkownika
Avin
Posty: 1166
Rejestracja: wtorek, 31 października 2006, 15:02

#4 Post autor: Avin » niedziela, 26 listopada 2006, 20:15

tabletki splycaja uczucia, i te negatywne i pozytywne, sprawiaja ze czujesz sie obojetny, chyba odmieniaja troche, ale nie rozwiazuja problemow, z odstawieniem bywa problem, lepsza jest terapia, szczegolnie przy depresji reaktywnej bo z endogenna gorzej juz
Samotnosc pogladow innego czlowieka
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi

ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce

abyssi
Posty: 81
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 22:31
Lokalizacja: z taśmy produkcyjnej

#5 Post autor: abyssi » niedziela, 26 listopada 2006, 20:24

Niestety Avin ma racje, chociaż leczenie tabletkami moze się wydawać atrakcyjne i przy tym 'łatwiejsze' lepsza by była terapia.
Chociaż nie zawsze da się nią wszystko załatwić.

Awatar użytkownika
Kiciak
Posty: 384
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 19:12
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#6 Post autor: Kiciak » niedziela, 26 listopada 2006, 20:26

dlatego jak moj chlopak chcial mnie wyslac do psychologa to mu powiedzialam ze nie, bo na peno by mi dal tabletki, a tak to pocierpialam, cierpie dalej troche, ale jakos nie mam przemoznej ochoty tego zmienic ;) problem kiedys rozwiaze, a tabletki nic tu nie dadza, jedynie falszywe poczucie, ze jest ok
8w7 sp/sx/so oraz wplyw z 4 i dumna z tego :D ISTP
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz ;) i pragne dodac ze jestem wredna! ;)

Awatar użytkownika
ależ tak, ależ skąd.
Posty: 29
Rejestracja: czwartek, 9 listopada 2006, 13:22
Lokalizacja: Kraków

#7 Post autor: ależ tak, ależ skąd. » niedziela, 26 listopada 2006, 21:05

Psycholodzy nigdy nie przepisują tabletek- pomagają się uporać z psychicznymi problemami ;] Od tabletek są psychiatrzy- ostatecznie to gałąź ściśle związana z medycyną.
2w3
"Great for solving problems, after it creates a problem.
Blame it on the Tetons. God, I need a scapegoat now."

Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#8 Post autor: Basketcase » niedziela, 26 listopada 2006, 21:05

Psychiatra na pewno by Ci dał tabletki, z psychologami i psychoterapeutami różnie bywa. Niektórzy z nich też mają przed leczeniem tabletkami opory, a już na pewno zdają sobie sprawę, że chemia to nie wszystko.
Obrazek

Awatar użytkownika
NYCTEA
Posty: 146
Rejestracja: piątek, 3 listopada 2006, 23:39

#9 Post autor: NYCTEA » niedziela, 26 listopada 2006, 23:42

Nie brałam antydepresantów na własną rękę bo się bałam kilometrowej listy mozliwych efektów ubocznych, ale dxm z syropku na kaszel właśnie moje czwórkowe negetywne odjazdy spychał na dalszy dalszy plan i w tym czasie robiłam się totalnie wyluzowana, spokojna i zadowlona nie wiadomo z czego co niezmiernie ułatwiało rozmowę, ale to raczej nie ten rodzaj "leczenia".
A nie uważasz, że w tym czasie byłeś po prostu zdrowa Czwórką, a nie Siódemką?
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 grudnia 2006, 12:55 przez NYCTEA, łącznie zmieniany 1 raz.
4w5&INTP

Awatar użytkownika
Avin
Posty: 1166
Rejestracja: wtorek, 31 października 2006, 15:02

#10 Post autor: Avin » poniedziałek, 27 listopada 2006, 00:00

Poki mozna trzeba sie bronic rekami i nogami przed tabletkami i szukac pomocy u psychologa, psychiatra to ostatecznosc, jak juz nic inne nie pomaga i depresja jest gleboka i endogenna
Samotnosc pogladow innego czlowieka
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi

ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#11 Post autor: aliszien » poniedziałek, 27 listopada 2006, 09:34

A ja odpowiem z pozycji osoby, która bierze leki antydepresyjne i sobie to chwali.
Numerek mi się nie zmienił, ani styl życia. Nadal często wychodzę z domu, ma znajomych, jestem ciekawa świata. Za to nie mam w głowie "krzywego lustra", które zniekształca mi odbiór komunikatów z niego biegnących. Już na hasło "deszcz pada" nie zagryzam się, że "jestem beznadziejna i do niczego, bo deszcz pada", teraz to olewam. To oczywiście luźny przykład. Nie reaguję neurotycznie, dochodzę do źródeł moich zachowań i staram się zmienić swoje skrypty zachowań.

To prawda - same leki nic nie załatwią, ale sporo ułatwiają. Mogą być WSPOMAGAJĄCE w terapii spychologicznej lub autoterapii.

Na początku brałam silne leki antydepresyjne i wtedy widziałam jak chemia może zmienić zachowanie czlowieka - byłam non stop w stanie euforycznego szczęścia, zadowolenia. Pani doktor szybko mi je zmieniła na słabsze. Jak widać, być może autor wątku dostał zbyt silne leki lub w ogóle ich tak na prawdę nie potrzebował.
Niektórzy potrzebują tylko porady psychologicznej i impulsu do zmian, nie chemii.

A to, że depresja (nie wywołana przez sytuację) to także zaburzenia w przekaźnikach neuronowych w mózgu, to fakt udowodniony naukowo.


Co wypowiedzi chyba kici - to jeden z cholernych stereotypów, że psycholog = psychiatra i to coś złego. SMUTKI SAME NIE MIJAJĄ. Co najwyżej zamiata się je pod dywan i kiedyś nierozwiązane problemy znowu wychodzą.
Sa dwa podejścia do życia neutoryków - "jestem taka skomplikowana i przez to fascynująca, to problem innych nie mój" i "jestem taka skomplikowana, chcę to zmienić, bo to nasz problem".
4w5, INFj, sp/sx

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#12 Post autor: Snufkin » poniedziałek, 13 października 2008, 20:49

.
Ostatnio zmieniony piątek, 26 marca 2010, 18:30 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#13 Post autor: impos animi » poniedziałek, 13 października 2008, 21:21

Sranie w banie.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Grzegorz.C
Posty: 109
Rejestracja: wtorek, 14 października 2008, 16:44
Lokalizacja: Łódź

#14 Post autor: Grzegorz.C » piątek, 17 października 2008, 00:10

Znajomy zawsze ma sporo przy sobie,czasem da jedną czy dwie pigułki "na łeb( nie prozac :roll: )" ale to nic nie daje...ponoć trzeba brać regularnie,coby mózg się równomiernie rozpuścił.
Jestem głęboko wierzącym ateistą

4w5 / INFp Fe / DDA

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

#15 Post autor: SuperDurson » piątek, 17 października 2008, 00:15

Rozpuszcza się na szczęście powoli..

Leczcie się gandzią, szałwią i meliską - najlepsze :)
Bo nie ryją tak po mózgu :twisted:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

ODPOWIEDZ