Przyjaciel, to moje drugie ja.
Przyjaciel, to moje drugie ja.
gdzieś kiedyś przeczytałam (zapewne w Internecie)taką sentencję: "przyjaciel to moje drugie ja". Czy zgadzacie się z nią? Ja po własnych obserwacjach stwierdzam , że w każdym moim przyjacielu jest cząstka tego, co tworzy mnie jako osobę. Jednak moi przyjaciele nie lubią się szczególnie mocno, co nie znaczy, że drą ze sobą koty(mam nadzieje, że nic nie przekręcilam)po prostu nie przepadają za sobą. Jednak każdy mój przyjaciel jest inny. W zasadzie podobno można miec tylko jednego przyjaciela, ale ja w to nie wierze. A co Wy myślicie na ten temat?
"and if go i wanna go with you
and if you die i wanna die with you."
and if you die i wanna die with you."
-
- Posty: 882
- Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2007, 14:34
- Lokalizacja: Wrocław
czarno-białe sentencje? na dobra sprawę, kazdą wartość, rzecz i osobę można potarktować przez pryzmat czarno-białości. wszystko zależy od punktu przyłożenia, osoby i emocji jakie budzą w nas pewne wartości. pies oczywiście może być przyjacielem człowieka, ale nie może być odpowiednikiem osoby mającej duszę, rozum i wszystko co sklada sie na człowieczeństwo.
"and if go i wanna go with you
and if you die i wanna die with you."
and if you die i wanna die with you."
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Sentencja na pierwszy rzut oka piękna, ale do mnie nie przemawia. Gdyby każda osoba, która była moim przyjacielem, była choć częścią mnie, byłabym dziurawa jak najlepszej marki ser szwajcarski. Ludzie przychodzą i odchodzą. Takie przywiązywanie się do ludzi w wierze, że jest to moja bratnie dusza, mój duch bliźniaczy itp. niesie za sobą takie ryzyko, jak postawienie całego dorobku życia co do grosza na loterii. Można zyskać wiele ale stracić można wszystko, a zostanie tylko ból i pustka w sercu rozszarpanym, którego czas tak szybko nie uleczy. Trudno będzie dojść do siebie, odzyskać wiarę w ludzi. Nie jestem hazardzistką.
Raz nieświadoma swoich poczynań, zbyt młoda by zrozumieć czym to grozi, zaryzykowałam. Nigdy więcej.
Raz nieświadoma swoich poczynań, zbyt młoda by zrozumieć czym to grozi, zaryzykowałam. Nigdy więcej.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Ci, ktorzy przychodzą i odchodzą tak naprawdę nie są przyjaciółmi. Prawdziwy przyjaciel jest zawsze. Moze dla niektórych wyda sie nbazbyt patetyczny owy temat, ale przyjaźń tak jak miłość jest uczuciem patetycznym, wartym uwagi, bo dla mnie zycie bez przyjaciół, marzeń i miłości nie ma sensu. Może nie jestem 4 jak wykazał test, ale to nie ma dla mnie znaczenia... walić to...Rilla pisze:. Ludzie przychodzą i odchodzą.
"and if go i wanna go with you
and if you die i wanna die with you."
and if you die i wanna die with you."
- Prowokacja
- Posty: 519
- Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 18:02
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Lodz
- Kontakt:
Również uważam, że prawdziwy przyjaciel jest do końca życia(myślę, że prawdziwa miłość też), jeśli nie to nie była przyjaźń. Czasami po prostu zbyt szybko mianujemy kogoś tą rangą, bądź nie mając tak naprawdę przyjaciół, wybieramy sobie kogoś, kogo możemy tak nazywać[?] Odpowiedzmy sobie na kilka ważnych pytań: Czy jest osoba, na którą możemy zawsze liczyć, nawet w środku nocy? Ktoś, kto nas nie wystawia głupim wykrętem? Ktoś, kto potrafi nie myślec czasem o sobie, kto uznaje kompromisy... etcDafne pisze:Ci, ktorzy przychodzą i odchodzą tak naprawdę nie są przyjaciółmi. Prawdziwy przyjaciel jest zawsze. Moze dla niektórych wyda sie nbazbyt patetyczny owy temat, ale przyjaźń tak jak miłość jest uczuciem patetycznym, wartym uwagi, bo dla mnie zycie bez przyjaciół, marzeń i miłości nie ma sensu. Może nie jestem 4 jak wykazał test, ale to nie ma dla mnie znaczenia... walić to...Rilla pisze:. Ludzie przychodzą i odchodzą.
chyba jestem bezskrzydłową 6 a myślałam, że w7...
sp/sx
sp/sx
-
- Posty: 882
- Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2007, 14:34
- Lokalizacja: Wrocław
No ja nie wiem czy mogę sie zgodzić... żyję w dziwnej relacji z osobą, 12 lat mija, nie wiem czy cokolwiek nas rozłączy. To nie jest przyjaźń.
Zawsze też niezwykle ostrożnie używam tego słowa, w sumie mogłabym opowiedzieć wiele historii...
Sądziłam, że mam tylko jedną przyjaciółkę, no i cóż...
Jedyną istotą od której zaznałam przyjaźni było zwierzę.
Zawsze też niezwykle ostrożnie używam tego słowa, w sumie mogłabym opowiedzieć wiele historii...
Sądziłam, że mam tylko jedną przyjaciółkę, no i cóż...
Jedyną istotą od której zaznałam przyjaźni było zwierzę.
macie rację mówiąc, że niekiedy miano przyjaciela jest używane zbyt czesto, racją jest tez to że przyjaciele niedkty zawodzą. Moja przyjaciołka np. rok temu zniszczyła moją miłość, ale wiem, że na Nią mogę liczyc i że Ona jest zawsze, a Jemu widac nie zalezało skoro nawet nie walczył...
może czepiam się, ale myśle, że nie powinno używać się określeń :"prawdziwa przyjaźń", "prawdziwa miłość" , jest tylko przyjaźń i miłość. kwestia prawdziwości nie istnieje. albo coś jest i można to nazwać przyjaźnią bądź miłością albo czego nie ma...
może czepiam się, ale myśle, że nie powinno używać się określeń :"prawdziwa przyjaźń", "prawdziwa miłość" , jest tylko przyjaźń i miłość. kwestia prawdziwości nie istnieje. albo coś jest i można to nazwać przyjaźnią bądź miłością albo czego nie ma...
"and if go i wanna go with you
and if you die i wanna die with you."
and if you die i wanna die with you."
- Prowokacja
- Posty: 519
- Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 18:02
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Lodz
- Kontakt:
Moim zdaniem istnieje, ale o tym wiemy dopiero na sam Koniec...Dafne pisze:może czepiam się, ale myśle, że nie powinno używać się określeń :"prawdziwa przyjaźń", "prawdziwa miłość" , jest tylko przyjaźń i miłość. kwestia prawdziwości nie istnieje. albo coś jest i można to nazwać przyjaźnią bądź miłością albo czego nie ma...
chyba jestem bezskrzydłową 6 a myślałam, że w7...
sp/sx
sp/sx
Tak, ludzie poprzez szeroka interakcje miedzy soba zmieniaja sie wzajemnie. Znane jest powiedzenie; kto z kim przystaje, ten takim sie staje.
Zas co do moich przyjaciol - nie wiem. Chyba nawet calkiem niedawno zrozumialem, ze rozczarowywanie sie nawet zaufanymi ludzmi jest na porzadku dziennym. Przyjacielem nie musi byc dla mnie osoba, ktora jest moim lustrzanym odbiciem. Wrecz przeciwnie. Im bardziej sie rozni ode mnie, a mimo to doskonale sie czujemy we wzajemnym towarzystwie, to tym lepiej. To nas wzbogaca i rozwija najbardziej. Inaczej bedziemy drazyc pusta studnie tepych i zamknietych horyzontow. Slowo przyjaciel mnie juz nawet nie interesuje. Wielu ludzi nazywalem kiedys przyjaciolmi, wielu ludzi nazywalem po prostu kolegami, lecz ich rachunki w stosunku do mnie roznily sie bardzo i wielu kolegow cenie teraz bardziej od 'przyjaciol'. Liczy sie bowiem serce, szczerosc i szczodrosc, a nie glebokosc wiezi. Wszystko mozna poglebic i splycic. Lecz czasem nie ma wcale takiej potrzeby.
Najbardziej potrzebny w zawieraniu znajomosci jest dystans do siebie. Przez duzy dystans do siebie mozemy swiadomie regulowac dystans do innych osob, z ktorymi sie znajomimy. Nie damy sie w ten sposob zranic, nie zranimy przez swoja glupote siebie.
Zas co do moich przyjaciol - nie wiem. Chyba nawet calkiem niedawno zrozumialem, ze rozczarowywanie sie nawet zaufanymi ludzmi jest na porzadku dziennym. Przyjacielem nie musi byc dla mnie osoba, ktora jest moim lustrzanym odbiciem. Wrecz przeciwnie. Im bardziej sie rozni ode mnie, a mimo to doskonale sie czujemy we wzajemnym towarzystwie, to tym lepiej. To nas wzbogaca i rozwija najbardziej. Inaczej bedziemy drazyc pusta studnie tepych i zamknietych horyzontow. Slowo przyjaciel mnie juz nawet nie interesuje. Wielu ludzi nazywalem kiedys przyjaciolmi, wielu ludzi nazywalem po prostu kolegami, lecz ich rachunki w stosunku do mnie roznily sie bardzo i wielu kolegow cenie teraz bardziej od 'przyjaciol'. Liczy sie bowiem serce, szczerosc i szczodrosc, a nie glebokosc wiezi. Wszystko mozna poglebic i splycic. Lecz czasem nie ma wcale takiej potrzeby.
Najbardziej potrzebny w zawieraniu znajomosci jest dystans do siebie. Przez duzy dystans do siebie mozemy swiadomie regulowac dystans do innych osob, z ktorymi sie znajomimy. Nie damy sie w ten sposob zranic, nie zranimy przez swoja glupote siebie.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
to nie ja napisałam, że zwierzęta to ożywione maszyny bilogiczne, ale zwierzęta nie działają, jak człowiek myślą rozumną, ich zachowanie jest instynktowne i nie ma nic wspólnego z rozumem.Erunpar pisze:Dafne pisze: osoby mającej duszę, rozum i wszystko co sklada sie na człowieczeństwo.
Więc zwierzę to taka bezduszna., ożywiona maszyna biologiczna?
Prepraszam,że się czepiam ale to " moja działka" i musiałam zareagować.
"and if go i wanna go with you
and if you die i wanna die with you."
and if you die i wanna die with you."
Dafne pisze:to nie ja napisałam, że zwierzęta to ożywione maszyny bilogiczne, ale zwierzęta nie działają, jak człowiek myślą rozumną, ich zachowanie jest instynktowne i nie ma nic wspólnego z rozumem.Erunpar pisze:Dafne pisze: osoby mającej duszę, rozum i wszystko co sklada sie na człowieczeństwo.
Więc zwierzę to taka bezduszna., ożywiona maszyna biologiczna?
Prepraszam,że się czepiam ale to " moja działka" i musiałam zareagować.
Kwestia sporna, jak dla mnie. Po pierwsze jeśli zwierzęta działają tylko i wyłącznie pod wpływem instynktów to człowiek też.
Cym różni się instynkt od rozumu twoim zdaniem?