No troche nie do konca.MartiniB pisze:W takim wypadku, patrząc na Wasz system wartości ten temat, oraz jego tytuł powinien Wam schlebiać
Nienawidzę szczerze 4!!!
- Matea
- Posty: 1162
- Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: z wnętrza :>
- Kontakt:
hehe.Eruantalon pisze:E tam, temat "nienawidzę Eruantalona" to by było to!
nie ma to jak słodki egotyzm :D
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
A ja Wam powiem, że rozumiem liliangish, mało tego w jakiś masohistyczny sposob się z Nią zgadzam. Owszem kieruje Nią jaskrawa niecheć do Czwórek ale ona przecież ma racje! My Czworki takie właśnie jesteśmy. Różnie się tu przeciwko temu co napisała buntujemy ale przeciez wiemy, że to prawda. I powiem jeszcze, że mam wśród swoich znajomych kogoś bardzo mi bliskiego i wbrew pozorom ogromnie zyczliwego, kto mówi mi dokładnie to samo jak zaczynam przeginać w tej swojej ''Czwórkowości'' . Regularnie daje mi niezłego ''kopa'' i czasem dziwie Mu się że jeszcze ze mna wytrzymuje!
liliangish nienawidzi Czworek a ja się z Nią zgadzam , tez nie cierpię siebie za te charakterystczne cechy, beznadzieja po prostu!
liliangish nienawidzi Czworek a ja się z Nią zgadzam , tez nie cierpię siebie za te charakterystczne cechy, beznadzieja po prostu!
100%-owa Czwórka...
- In3orn
- VIP
- Posty: 601
- Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Kraków
Też mam wady, których nie lubię, które chciałbym zmienić, z którymi ciągle walcze, ale nie sądze, żeby wszystkie wynikały z typu za jaki sie uważam.
Bo moim zdaniem sama siebie możesz nienawidzić za to jaka jesteś wewnętrznie, natomiast liliangish może Cie nienawidzić głównie za zachowanie, a to jest różnica.
Chodzi Ci o to co jest wewnątrz Ciebie, czy o tego skutki, tzn. zachowanie?szeptucha pisze:tez nie cierpię siebie za te charakterystczne cechy
Bo moim zdaniem sama siebie możesz nienawidzić za to jaka jesteś wewnętrznie, natomiast liliangish może Cie nienawidzić głównie za zachowanie, a to jest różnica.
Don't give up! Never give up! Never back down!
To pierwsze nie jest wcale żadnym powodem do nienawiści, choćby nie wiem jakie mordercze cechy charakteru posiadała jednostka, powodem wystarczającym jest natomiast to drugie, czyli ile % z tych cech charakteru wychodzi na światło dzienne w sposób szkodliwy dla otoczenia.In3orn pisze: Chodzi Ci o to co jest wewnątrz Ciebie, czy o tego skutki, tzn. zachowanie?
Bardzo się cieszę, iż In3orn poruszył ten temat. Może zrozumiecie w końcu, iż nikt nie krytykuje Was za to jakie jesteście w środku, ale za to jakie CZYNY to za sobą niesie w stosunku do środowiska w którym się znajdujecie.
Nie sztuką jest biadolić na to jaki jestem zły, sztuką jest osiągnąć wystarczający pułap samokontroli aby te złe cechy utrzymać w ryzach, czego czwórki ewidentnie nie potrafią.
Przesłanie Izraela https://www.youtube.com/watch?v=HvPWsfNZyNM
racja leży pośrodku..jak zawsze..MartiniB pisze:g.... prawda za przeproszeniemIn3orn pisze:
Nie sztuką jest biadolić na to jaki jestem zły, sztuką jest osiągnąć wystarczający pułap samokontroli aby te złe cechy utrzymać w ryzach, czego czwórki ewidentnie nie potrafią.
argumentów nawet wytaczać nie będe bo takie wsadzanie wszystkich czwórek do jednego worka jest płytkie
każdy jest inny
na przecież ma racje!
4w5
"Chodź ze mną gdzieś nawet na drugą stronę lustra
Uwierz mi widziałem tamten świat, jest piękny"
"Chodź ze mną gdzieś nawet na drugą stronę lustra
Uwierz mi widziałem tamten świat, jest piękny"
- In3orn
- VIP
- Posty: 601
- Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Kraków
No tu masz racje. Sam staram się nie biadolić za bardzo, bo uważam, że to szkodliwe. Czasem jednak przegrywam z "czymś co siedzi we mnie". Problem też w tym, że osoba sama siebie może nienawidzić za swoje myśli itp. Może mieć problemy ze swoim wnętrzem, czego inni nie są w stanie zobaczyć. Zaryzykowałbym nazwać to niską samooceną.
Dlaczego?
Dla mnie to jest coś w stylu oceny kogoś po tym co daje, a nie tym ile wysiłku w to wkłada. Humanista nigdy nie będzie lepszy w matematyce od matematyka i na odwrót (no omijając przypadki geniuszy wszechstronnie uzdolnionych).
Można powiedzieć - "ok, zatem niech każdy robi to co umie najlepiej", ale wtedy nasuwa się pytanie co z ludźmi, którzy nie widzą w sobie żadnych talentów? Wydaje mi się, że taki odbiór czwórek zapoczątkował ten temat, dlatego warto na to odpowiedzieć.
Otóż moim zdaniem nie należy takich ludzi odrzucać, mimo że na pierwszy rzut oka może to się wydawać słusznym. Pozbędziemy się tych co nas spowalniają i wszystko będzie szło szybciej. Ale czy na pewno tak jest?
Tolkien napisał o Gollumie ustami Froda - "Czemu Bilbo go nie zabił?", po czym odpowiedział: "Wielu ludzi zasługuje na śmierć... ". Ja się z tym zgadzam. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego co przyniesie przyszłość. Gdyby Gollum padł, to może i całego Śródziemia by nie było.
Jest duża szansa, że człowiek mający problemy kiedyś się ich pozbędzie w mniejszym lub większym stopniu i "będzie z niego więcej plusów niż minusów". Jestem zdania, że osobom chorym należy pomagać, choćby nie wiem jak irracjonalne, czy błahe były dla nas ich problemy. Z resztą jeśli te problemy faktycznie są malutkie, to łatwiej jest się z nich wyleczyć i być przydatnym dla społeczeństwa.
btw.
Czwórkowe smuty na tym forum nie są imo czymś negatywnym, ale to już inny temat.
Podejście takie nie jest do końca optymalne.MartiniB pisze:ile % z tych cech charakteru wychodzi na światło dzienne w sposób szkodliwy dla otoczenia
Dlaczego?
Dla mnie to jest coś w stylu oceny kogoś po tym co daje, a nie tym ile wysiłku w to wkłada. Humanista nigdy nie będzie lepszy w matematyce od matematyka i na odwrót (no omijając przypadki geniuszy wszechstronnie uzdolnionych).
Można powiedzieć - "ok, zatem niech każdy robi to co umie najlepiej", ale wtedy nasuwa się pytanie co z ludźmi, którzy nie widzą w sobie żadnych talentów? Wydaje mi się, że taki odbiór czwórek zapoczątkował ten temat, dlatego warto na to odpowiedzieć.
Otóż moim zdaniem nie należy takich ludzi odrzucać, mimo że na pierwszy rzut oka może to się wydawać słusznym. Pozbędziemy się tych co nas spowalniają i wszystko będzie szło szybciej. Ale czy na pewno tak jest?
Tolkien napisał o Gollumie ustami Froda - "Czemu Bilbo go nie zabił?", po czym odpowiedział: "Wielu ludzi zasługuje na śmierć... ". Ja się z tym zgadzam. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego co przyniesie przyszłość. Gdyby Gollum padł, to może i całego Śródziemia by nie było.
Jest duża szansa, że człowiek mający problemy kiedyś się ich pozbędzie w mniejszym lub większym stopniu i "będzie z niego więcej plusów niż minusów". Jestem zdania, że osobom chorym należy pomagać, choćby nie wiem jak irracjonalne, czy błahe były dla nas ich problemy. Z resztą jeśli te problemy faktycznie są malutkie, to łatwiej jest się z nich wyleczyć i być przydatnym dla społeczeństwa.
btw.
Czwórkowe smuty na tym forum nie są imo czymś negatywnym, ale to już inny temat.
Don't give up! Never give up! Never back down!
Mam na to proste wytlumaczenie - to na Ciebie czworki dzialaja jak plachta na byka. Spoko, rozumiem. Zdarza nam sie dac poniesc emocjom i czasem to przynosi szkody innym. Ale sa inne typy, ktore nie kierujac sie emocjami moga wyrzadzac innym wiele szkod. Np. hipokryzja mojego ojca "Adwokata" czyli 1w2 byla dla mnie tak razaca i tyle mi nia wyrzadzil szkod, ze praktycznie zerwalem z nim kontakty. I wcale nie twierdze, ze reakcja byla przesadzona - czytanie moich listow, Ty rob to co Ci kaze, a ja moge robic inaczej, zdrady, porywy no i mnie wywalil z domu, bo nie potrafil zaakceptowac, przyjac do wiadomosci, ze nie chce juz sluchac jego zali do mojej matki, z ktora sie rozwiodl 16 lat wczesniej . Moze byl czworkowy? A moze mial problemy z osobowoscia? Niewatpliwie byl 1w2 i byl chory.MartiniB pisze:To pierwsze nie jest wcale żadnym powodem do nienawiści, choćby nie wiem jakie mordercze cechy charakteru posiadała jednostka, powodem wystarczającym jest natomiast to drugie, czyli ile % z tych cech charakteru wychodzi na światło dzienne w sposób szkodliwy dla otoczenia.In3orn pisze: Chodzi Ci o to co jest wewnątrz Ciebie, czy o tego skutki, tzn. zachowanie?
Bardzo się cieszę, iż In3orn poruszył ten temat. Może zrozumiecie w końcu, iż nikt nie krytykuje Was za to jakie jesteście w środku, ale za to jakie CZYNY to za sobą niesie w stosunku do środowiska w którym się znajdujecie.
Nie sztuką jest biadolić na to jaki jestem zły, sztuką jest osiągnąć wystarczający pułap samokontroli aby te złe cechy utrzymać w ryzach, czego czwórki ewidentnie nie potrafią.
Tobie moglbym w tej chwili zarzucic, ze okropnie generalizujesz, naskakujesz na ludzi i tez troche z Ciebie hipokryta . Nie, ze charakter, czy cos .
O samokrytyke czworek sie nie martw. Akurat na tyle, na ile znam ten typ to wiem, ze bardzo dazy do samoudoskonalenia. W sumie wydaje mi sie, ze jak bylem bardziej stabilny to byl ze mnie wiekszy dupek niz teraz. Od kiedy zycie zaczelo mi sie sypac nabralem sporo pokory, dojrzalem, stalem sie bardziej empatyczny i otwarty. Zdarza mi sie byc prawdziwym gnojem - ale wtedy nawet nie wiem czy jestem soba.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
hihihi co za temat Laughing ale muszę przyznać autorce rację, czwórki doprowadzają mnie w 85% do białej gorączki!!!!!!!!! mam absolutnie zwrotną reakcję po przejściu arcyobrzydliwych historii z moimi eks ciągotami do facetów czwórek. i co ciekawe, mój eks ostatni jest czwórką. ale nie przywiązywałabym do tego specjalnej wagi, bo zakochałam się w nim widząc w nim cechy zgoła od czwórkowych odmienne.
kompletnie dobija mnie mrok w czwórkach, ich uwielbienie mroku, dążenie do mroku, celebracja mroku bla bla bla kiedyś ta opinia już ze mnie skapnęła, ale śmiem twierdzić, że ktoś, kto poznał strukturę mroku wbrew sobie, nie będzie egzystował nim spowity dobrowolnie. no chyba, że to jakaś konstytutywna cecha jego osobowości. ale przewazająca ilosc czwórek jakie dotychczas było mi poznać to nastolatki, a w takim wieku nie można mówić o osobowości, bo jeszcze się nie ukształtowała [nie mówię tu o dojrzałości jako takiej, bo jej nie osiąga się ot tak Wink ]. dlatego przypuszczam, że wiele czwórek się odczwórkuje gdy dorośnie. czego im życzę Shocked
może myślę szablonowo, ale po spotkaniach trzeciego stopnia wryło mi się w głowę to, że jakże czwórkowe jest oderwanie od społeczeństwa. nikt mnie nie rozumie, nikt nie wie, czego doświadczam, jestem kompletnie opuszczony, wkruwia mnie, że nikt nie ma problemów, tylko ja, wszyscy są tacy szczęśliwi. wiem, że momentami przeginam, ale nie potrafię inaczej, bo czwóreczki zdołały mnie na przestrzeni lat sukcesywnie mnie do nich zniechęcić.
czwórkowa wizja rzeczywistości i otoczenia, ich relacji z innymi, jawi mi się jako wybitnie spośród tych cechująych inne typy niedojrzała, zawieszona gdzieś w fantazjach wytkanych z nici pierwszych młodzieńczych zawodów i niepowodzeń, przez to szczególnie bolesnych, jak i cały okres nastoletniego buntu przeciw autorytetomi i sobie samym.
doskonale zdaję sobie sprawę, że czwórkowość nie jest przynależna dojrzewającym dzieciom, to absurdalna teoria, ale i tak muszę sobie powylewać tu żale i postrzelać jadem.
jak każdy mam swoje problemy, nic w tym nadzwyczajnego, i posmakowałam też cierpkiej polewki uczucia martwoty, zaburzeń w mózgu i kilku nieprzyjemnych. i wydaje mi się, że gdyby te minorowe czwórki zakosztowały bardziej gorzkiego chleba, jednak prędzej zmieniłyby zdanie, że to wisielcze podejście do życia to samobój.
kompletnie dobija mnie mrok w czwórkach, ich uwielbienie mroku, dążenie do mroku, celebracja mroku bla bla bla kiedyś ta opinia już ze mnie skapnęła, ale śmiem twierdzić, że ktoś, kto poznał strukturę mroku wbrew sobie, nie będzie egzystował nim spowity dobrowolnie. no chyba, że to jakaś konstytutywna cecha jego osobowości. ale przewazająca ilosc czwórek jakie dotychczas było mi poznać to nastolatki, a w takim wieku nie można mówić o osobowości, bo jeszcze się nie ukształtowała [nie mówię tu o dojrzałości jako takiej, bo jej nie osiąga się ot tak Wink ]. dlatego przypuszczam, że wiele czwórek się odczwórkuje gdy dorośnie. czego im życzę Shocked
może myślę szablonowo, ale po spotkaniach trzeciego stopnia wryło mi się w głowę to, że jakże czwórkowe jest oderwanie od społeczeństwa. nikt mnie nie rozumie, nikt nie wie, czego doświadczam, jestem kompletnie opuszczony, wkruwia mnie, że nikt nie ma problemów, tylko ja, wszyscy są tacy szczęśliwi. wiem, że momentami przeginam, ale nie potrafię inaczej, bo czwóreczki zdołały mnie na przestrzeni lat sukcesywnie mnie do nich zniechęcić.
czwórkowa wizja rzeczywistości i otoczenia, ich relacji z innymi, jawi mi się jako wybitnie spośród tych cechująych inne typy niedojrzała, zawieszona gdzieś w fantazjach wytkanych z nici pierwszych młodzieńczych zawodów i niepowodzeń, przez to szczególnie bolesnych, jak i cały okres nastoletniego buntu przeciw autorytetomi i sobie samym.
doskonale zdaję sobie sprawę, że czwórkowość nie jest przynależna dojrzewającym dzieciom, to absurdalna teoria, ale i tak muszę sobie powylewać tu żale i postrzelać jadem.
jak każdy mam swoje problemy, nic w tym nadzwyczajnego, i posmakowałam też cierpkiej polewki uczucia martwoty, zaburzeń w mózgu i kilku nieprzyjemnych. i wydaje mi się, że gdyby te minorowe czwórki zakosztowały bardziej gorzkiego chleba, jednak prędzej zmieniłyby zdanie, że to wisielcze podejście do życia to samobój.