Dręczące myśli

Wiadomość
Autor
Meyishi
Posty: 13
Rejestracja: środa, 18 czerwca 2008, 08:50
Lokalizacja: Wrocław

Dręczące myśli

#1 Post autor: Meyishi » wtorek, 12 sierpnia 2008, 20:31

Hej

Się zastanawiam się jakie macie sposoby żeby radzić sobie z mnóstwem niedobrych myśli w głowie. Co robicie żeby nie zanurzać się w złych nastrojach?

Czy wasza potrzeba tworzenia służy tylko zagłuszaniu siebie? Czy wynika tylko z potrzeby bycia wyjątkowym?

Jak odganiacie złe myśli?

Meii



Awatar użytkownika
Yennefer
Posty: 132
Rejestracja: niedziela, 4 maja 2008, 10:36

#2 Post autor: Yennefer » wtorek, 12 sierpnia 2008, 23:12

Dręczące myśli staram się przeżyć jak najgłębiej, chyba po to by mieć spokój z nimi przynajmniej na jakiś czas. Jestem do nich przyzwyczajona i staram się ich nie tłumić, bo działa to tylko na krótką metę a potem mam taką huśtawkę emocjonalną, że nie radzę sobie zupełnie z niczym. Generalnie lubię swoje złe nastroje o ile nie widzą tego inni ludzie, szczególnie tacy do których nie mam zaufania. Jeżeli czuję się źle, a nie mam jak tego przemyśleć bo wokół są inni to udaję, że wszystko jest ok aż nie zostanę sama. Wtedy staram się całkiem zdołować np. muzyką, wypłakać się i następnego dnia mieć wystarczająco siły żeby było "normalnie".
ENTP.

hey you, don't tell me there's no hope at all

Boski
Posty: 19
Rejestracja: poniedziałek, 28 lipca 2008, 22:27
Lokalizacja: Bydgoszcz

#3 Post autor: Boski » środa, 13 sierpnia 2008, 01:57

Nie wiem czy potrzeba tworzenia wynika u mnie jedynie ze złych myśli i nastrojów, jednak w moim wypadku faktycznie znacznie częściej sięgam po pióro czy klawiature, aby coś napisać gdy jestem przybity niż w innych sytuacjach. Poprostu tak jest. A że często później wstyd pokazać to co się napisało to już inna sprawa.

Natomiast co do sposobów na radzenie sobie z takimi myślami. Mi zawsze pomaga skoncentrowanie się na jakimś zadaniu (choć wymaga to sporo wysiłku), najlepiej takim które mnie w jakiś sposób interesuje. I robie to tak długo, aż nie padne ze zmęczenia. Poprostu nie mogę mieć zbyt wiele wolnego czasu. A jeśli jest to problem, to warto go przemyśleć i rozwiązać, inaczej można zwariować. Muzyka i alkochol to też dobre sposoby, ale na zagłuszenie. Później i tak trzeba stanąć twarzą w twarz z samym sobą.

Awatar użytkownika
Matea
Posty: 1162
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: z wnętrza :>
Kontakt:

#4 Post autor: Matea » środa, 13 sierpnia 2008, 11:33

Myślę ,że od złych nastrojów nie należy uciekać i tak jak napisaliście należy je przemyśleć ,a potem rozwiązać ,inaczej podświadomie nadal będą one w Was siedzieć ,utrudniając normalne funkcjonowanie...

Ja od dręczących myśli raczej nigdy nie uciekam ,zawsze są one dla mnie jakimś puntem wyjścia ,inspiracją do przemyśleń ,a z reguły zawsze coś sensownego ostatecznie z nich wynika.

Ciemne nastroje w moim mniemaniu pozwalają zagłębiać się w rzeczy ,do których w innym stanie ducha normalnie nie mieliśmy by wstępu. Umożliwiają maksymalna koncentrację. Umożliwiają kontakt z czymś nie z tego świata. Czymś głębszym ,nieokreślonym... Tak przynajmniej jest w moim przypadku.
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison

_ 4w5_ (ENFj)

"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."

"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#5 Post autor: Absynt » środa, 13 sierpnia 2008, 23:38

Albowiem w kazdym snia demony. To co w nas ukryte. Dreczace mysli, drapiace po zwojach mozgowych dzikie chochliki. Chore nastroje, gleeeebie.
Uczucia. Emocje.
Drazenia tego co nieprzeniknione, gdzies tam tkwiace ukryte punkty na niebosklonie. Co za nimi? Zlo czy dobro? Walka. Ze soba samym.
Eeeeeeeeeeech :?
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Lawenda
Posty: 147
Rejestracja: piątek, 21 marca 2008, 15:22

#6 Post autor: Lawenda » czwartek, 14 sierpnia 2008, 19:15

Yennefer pisze:Dręczące myśli staram się przeżyć jak najgłębiej, chyba po to by mieć spokój z nimi przynajmniej na jakiś czas. Jestem do nich przyzwyczajona i staram się ich nie tłumić, bo działa to tylko na krótką metę a potem mam taką huśtawkę emocjonalną, że nie radzę sobie zupełnie z niczym. Generalnie lubię swoje złe nastroje o ile nie widzą tego inni ludzie, szczególnie tacy do których nie mam zaufania. Jeżeli czuję się źle, a nie mam jak tego przemyśleć bo wokół są inni to udaję, że wszystko jest ok aż nie zostanę sama. Wtedy staram się całkiem zdołować np. muzyką, wypłakać się i następnego dnia mieć wystarczająco siły żeby było "normalnie".
Mam bardzo podobnie. Szczególnie z tą tendencją do przeżywania wszystko jak najgłębiej, by przejść problem.

A z tym, że nie czujesz się swobodnie, kiedy jesteś zdołowana w towarzystwie ludzi, którym nie ufasz... rozumiem. Bardzo rozumiem. Boję się, że odkryją wtedy tą słabą mnie, która tak rozpaczliwie stara się ukrywać.

A co do tworzenia... dręczące myśli w równym stopniu pomagają, jak i przeszkadzają. Pomagają, bo przynoszą natchnienie, wprowadzają wielki ładunek emocjonalny. A przeszkadzają kiedy próbując uchwycić treść i ubrać ją w słowa, grzebiemy się w tych wszystkich negatywnych uczuciach, wyolbrzymiamy je... i po chwili nie potrafimy wydostać się z marazmu i spojrzeć na problem z boku. A wtedy nie powstaje sztuka, tylko obraz obsesji :P
"Chcę być większy niż moja sztuka"
- Herbert von Karajan

4w3 sx/sp INFp

ODPOWIEDZ