Monotonia...

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
skylines
Posty: 109
Rejestracja: niedziela, 9 listopada 2008, 15:12

Re: Monotonia...

#31 Post autor: skylines » środa, 24 marca 2010, 12:52

Ja też lubię pewną dozę kreatywnej monotonii w życiu :) "Kreatywnej", bo niby robię to samo, ale jednak zawsze trochę inaczej. Zmieniają się szczegóły. Zmienia się tło. Zawsze jest wybór.

Czasami bardzo się cieszę, gdy uda mi się zaplanować swoje sprawy z tygodniowym wyprzedzeniem (to przyjemne uczucie oczekiwania na coś, co już zaraz, za chwilę, bardzo niedługo :mrgreen: ), ale głównie jestem spontaniczna. Moi rodzice zawsze się dziwią że przychodzę po zajęciach do domu i oznajmiam, że wieczorem wychodzę na imprezę. A dla mnie dziwne byłoby wiedzieć miesiąc wcześniej, że planujemy wraz z przyjaciółmi jakiś wypad. Tak jakby planowanie i długie oczekiwanie wysysało część radości z samego wydarzenia. Za zwyczaj wolę nie wiedzieć, co kryje się za rogiem ;) Czuję wtedy, że pomysł jest nowy, rześki i od razu mogę zrealizować potencjał sytuacji.

Nieumiejętność (niechęć?) planowania ma też co prawda złe strony. Nagle człowiek widzi, że taka postawa bywa trochę nieżyciowa... :roll:


. 4w5 . INFp .

"My dreams were all my own;
I accounted for them to nobody;
they were my refuge when annoyed ---
my dearest pleasure when free."
/ Mary Shelley

Awatar użytkownika
Ceres
Posty: 821
Rejestracja: czwartek, 17 września 2009, 23:59
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: UK

Re: Monotonia...

#32 Post autor: Ceres » czwartek, 25 marca 2010, 21:39

Nie lubię monotonii, ale jestem do niej przyzwyczajona. Codziennie o 6 walczę ze sobą, czy "iść albo nie iść na lektorat" (nie znoszę naszej lektorki na filologii - ona jest straszna! :evil: ); jak nie pójdę, to zwykle kończy się na tym, że cały boży dzień obijam się i siedzę przed kompem :lol: , ale jak już pójdę, to standard: gonitwa, żeby zdążyć na autobus, uczelnia, powrót na mieszkanie, obijanie się i czasem wieczorkiem gdzieś wyjdę, np. na imprezę...
Przy życiu w monotonii trzyma mnie zawsze perspektywa czegoś, np. już za tydzień święta, za miesiąc wyjadę za granicę (kocham podróże! to moje najlepsze lekarstwo na przerwanie monotonii :D ) itp. :wink:
Spotykam ludzi, szukam mądrych słów,
nie mówią nic, czego nie wiem dawno już
Na tyle, ile mogę zmieniam się...


4w5, sx/sp, EIE

Awatar użytkownika
Łukasz:)
Posty: 413
Rejestracja: wtorek, 22 maja 2007, 11:55
Lokalizacja: trudno powiedzieć

Re: Monotonia...

#33 Post autor: Łukasz:) » czwartek, 1 kwietnia 2010, 20:44

Przerwałem studia,zdaje jeszcze raz mature,codziennie ucze się,jem,śpie ,słucham tych samych pioseniek ,moi znajomi są na studiach więc siedze w domu sam.Moje życie to ilustracja słowa monotonia:D
4w3 so/sp/sx|MBTI:ENTJ
Global 5 :Egocentric

"efrgasf gfbbng dsxcxczz qedvsbgbs" Rcdscs Tdcaa

purple_butterfly
Posty: 3
Rejestracja: poniedziałek, 10 maja 2010, 22:14
Lokalizacja: Warszawa

Re: Monotonia...

#34 Post autor: purple_butterfly » poniedziałek, 10 maja 2010, 22:56

Nienawidzę..
Po maturze zaczełam pospolity kierunek,po semestrze(zdanym nieźle) rzuciłam.
W następnym roku kolejny kierunek, myślałam-przyszłościowy-da mi pieniądze, rzuciłam. Może gdyby były w trybie zaocznym,jakoś bym dała radę, ale nie dziennie(lub wieczorowo bo nie chodzi tu o porę) - dzień w dzień to samo i przedmioty które przyprawiają o nudności.

Ja wiem, że w zazwyczaj w życiu jest tak,że człowiek musi się dostosować i to nie jest tak,że nie chcę iść na studia - bardzo chcę. Teraz uczę się w studium ale nie wyobrażam sobie (mam nadzieję,że nikogo nie obrażam, po prostu takie jest moje zdanie) nie mieć wykształcenia wyższego. Wiem, że będę musiała dać radę ale już mnie to przeraża. :cry:

W innych aspektach życia? Monotonię dopuszczam jedynie w kuchni - jak coś smakuje to potrafię jeść tylko to i to baaardzo długo :)
4w5

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: Monotonia...

#35 Post autor: Rilla » piątek, 14 maja 2010, 01:02

Odnoszę wrażenie, że problemem u ciebie nie jest niemożność zniesienia monotonii studiów, ale niemożność znalezienia pomysłu na siebie. Gdybyś znalazła coś, co by cię ciekawiło, a może nawet pasjonowało, nie zrezygnowałabyś. Wybrałaś nudne dla siebie kierunki, to wszystko. Dotrwałaś przecież jakoś do końca liceum, a w szkole też masz przecież do znudzenia przez lata te same przedmioty. Gorzej nawet niż na studiach, bo na studiach przedmioty zmieniają się co pół roku lub co rok.
Nie wierzę, że winny jest sam charakter studiowania.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

ODPOWIEDZ