Jaką wartość mają słowa?

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: Jaką wartość mają słowa?

#46 Post autor: Rilla » wtorek, 5 stycznia 2010, 01:07

Perwik pisze:a po za tym, porównanie mojej chęci "paplania" z paplaniem kobiet jest błędne. kobiety, przynajmniej te które paplają, zazwyczaj nie mają nic do powiedzenia. ja kiedy paplam, mówię między wersami. ale czasem zbyt zawile, żeby ktokolwiek to wychwycił czy zrozumiał :P
Hmmm... myślałam, że chodzi c o paplanie w sensie mówienia bez pokrycia, byle co. To co miałeś na myśli, pisząc, że gdyby wszyscy myśleli tak jak ja, mógłbyś paplać bez opamiętania? Ciekawi mnie też te ukrywanie sensu między wersami.
Perwik pisze:równie dobrze mógłbym zostać księdzem :twisted:
Też prawda.


"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

Re: Jaką wartość mają słowa?

#47 Post autor: Perwik » wtorek, 5 stycznia 2010, 13:05

Hmmm... myślałam, że chodzi c o paplanie w sensie mówienia bez pokrycia, byle co. To co miałeś na myśli, pisząc, że gdyby wszyscy myśleli tak jak ja, mógłbyś paplać bez opamiętania?
ponieważ wszystko się zmienia i często myśląc o tych zmianach, nie mówię o wielu rzeczach z obawy, że zaraz będą wyglądały inaczej i wyjdzie na to, że gadam bez pokrycia. a takiej osobie jak Ty, nie będzie to robiło większej różnicy. oczywiście ciągle się zmieniam i uczę się paplać :P
Ciekawi mnie też te ukrywanie sensu między wersami.
co konkretnie Cię ciekawi ?

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: Jaką wartość mają słowa?

#48 Post autor: Rilla » środa, 6 stycznia 2010, 01:06

Perwik pisze:ponieważ wszystko się zmienia i często myśląc o tych zmianach, nie mówię o wielu rzeczach z obawy, że zaraz będą wyglądały inaczej i wyjdzie na to, że gadam bez pokrycia. a takiej osobie jak Ty, nie będzie to robiło większej różnicy.
Też czasem mam takie obawy. Nie lubię puszczać słów na wiatr, więc tego unikam. Innym ludziom jednak tego nie zabraniam. To walka z wiatrakami, więc się przyzwyczaiłam do ich zmienności. Tak, nie zrobiłbyś na mnie wrażenia swoją zmiennością. ;P
Perwik pisze:
Ciekawi mnie też te ukrywanie sensu między wersami.
co konkretnie Cię ciekawi ?
Jestem ciekawa, jak kodujesz w swojej wypowiedzi ukryty sens słów, co na przykład kodujesz, komu i w jakich okolicznościach to robisz.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
Ina
Posty: 45
Rejestracja: poniedziałek, 1 czerwca 2009, 16:23

Re: Jaką wartość mają słowa?

#49 Post autor: Ina » poniedziałek, 11 stycznia 2010, 15:16

Jest stare (chińskie?) pożekadło, że "gdzie słów wiele, mało treści". I ja w sumie się po części zgadzam. Ale wolę mieć treść przekazaną bardziej obrazowo.
Retoryka!
jeszcze niedawno 4w5, teraz dość duży przechył w stronę 4w3, ale jestem ogólnie między a między.

W połowie drogi mojego żywota posród ciemnego znalazłem się lasu. Las ten, co gorsza, był z i e l o n y.

Awatar użytkownika
Tanpopo
Posty: 283
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 02:42
Enneatyp: Indywidualista

Re: Jaką wartość mają słowa?

#50 Post autor: Tanpopo » czwartek, 26 sierpnia 2010, 21:08

Kocham ten fragment. Kiedy go przeczytałam odczułam go dosłownie jak modlitwę, nawet jeśli brzmi to śmiesznie. Jestem rozkochana w słowach.

Niekiedy słyszę, że słowa spłycają i zubażają treść, ale to nieprawda. Bo to nie one są oprawcami, ale często właśnie słowa są krzywdzone i nadużywane. Piękno w przeciwieństwie do geniuszu nie wymaga komentarza. ;) Tak samo, czasami wyrazem największego szacunku do słowa, miłości do słowa i zrozumienia mocy i siły słowa, jest milczenie. Nie bądźmy megalomanami - to nie one są tutaj winne, a nasze ograniczone umiejętności. Można być wirtuozem jakiegoś instrumentu, można mieć słuch absolutny, ale czy można być wirtuozem słowa?
Słowa, tak jak głos są moją pasją, fetyszem, mam w głowie album pełen słów i pięknych głosów. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że nie zawsze idą w parze z prawdą, ale ja i tak nie mogę im się oprzeć.

Słowa obwinia się o tworzenie klas i schematów, które utrudniają bezpośredni odbiór rzeczywistości. To chyba prawda. Ponoć dziecko, poznawszy nazwę widzianego zwierzęcia już nigdy nie będzie w stanie odebrać go takim, jakie ono jest naprawdę. Zwierzę, wróbel, zostanie umieszczone w katalogu z innymi wróblami, które mają cechy wspólne, a to co unikalne zostanie rozmyte. Myślę, że nadawanie imion jest czymś przeciwnym do tworzenia pojęć i ratuje indywidualność.
Może dlatego też ja tak strasznie lubię naginać niektóre pojęcia, tworzyć nowe, używać pewnych słów w nietypowych kontekstach - właśnie po to, by ocalić i indywidualność i nie krzywdzić słów. Często widzę, jak ludzie toczą wojny o pojęcia i definicje, zwłaszcza, kiedy chodzi o idee, styl życia, światopogląd - w efekcie tracą zupełnie wyczucie sensu tego co robią, czczą słowo, i odebranie komuś tytułu liberała, wegetarianina, pacyfisty, często jest okazaniem komuś, że ma się za nic wszystkie jego działania, jeśli tylko w tym co robi pojawia się luka nieprzystająca do definicji.

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

Re: Jaką wartość mają słowa?

#51 Post autor: Perwik » czwartek, 26 sierpnia 2010, 22:23

Rilla pisze: Jestem ciekawa, jak kodujesz w swojej wypowiedzi ukryty sens słów, co na przykład kodujesz, komu i w jakich okolicznościach to robisz.
zapomniałem Ci odpisać :mrgreen:

nie umiem podać teraz przykładu, ponieważ moim życiowym zajęciem nie jest spisywanie tego co było. prawdę mówiąc mało mnie to obchodzi, historia, suche fakty, bardziej się skupiam na pamięci emocjonalnej. dlatego jedynie mogę napisać, jeśli używam jakiegoś "kodu", to jest to sytuacja, kiedy napięcie emocjonalne jest dość silne. np jakaś sytuacja stresowa (niekoniecznie w negatywnym sensie), albo np jakaś dobra impreza, czy nawet trening czy zwykła rozmowa, która daje dużo energii. wtedy pojawia się "natchnienie" i zaczynam mówić bardziej zawile, niż normalnie i gdzieś między wersami, przekazuje swoją życiową filozofię, albo jakieś spostrzeżenia. mało osób umie czytać między wersami.

o mam jakiś tam przykład. może bardzo ogólnikowy, ale coś jest: np moje poczucie humoru, może nie jakieś konkretne teksty, ale zasadniczo...ee mój styl bycia - ktoś kto umie czytać ludzi, może wiedzieć o mnie wszystko - jestem tego pewien. niektórzy to czasem robią, ale są tego nieświadomi, bo mówią w żartach "ech ty perwik jesteś taki i taki".

nie wyszedł mi ten ostatni akapit :D

Awatar użytkownika
greenlight
Posty: 280
Rejestracja: wtorek, 1 czerwca 2010, 14:51
Lokalizacja: Łódź

Re: Jaką wartość mają słowa?

#52 Post autor: greenlight » piątek, 27 sierpnia 2010, 07:22

http://www.youtube.com/watch?v=Dp2mH9nrz60

Jestem gdzieś pomiędzy słowami...
To wszystko czego chcę
To wszystko czego mi brak
To wszystko czego ja nigdy nie będę miał

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Jaką wartość mają słowa?

#53 Post autor: inv » piątek, 27 sierpnia 2010, 08:34

słowa są ważne? ;)

polecam poezję prawdziwych indywidualistów.
e. dickinson - strasznie dużo ironii, słowa z wielką literą mają inne znaczenie od dosłownego.
e. e. cummings - http://www.poets.org/viewmedia.php/prmMID/15402 może i umiecie czytac między wierszami, a czy umiecie naokoło nich? ;). z cummingsa http://www.poemhunter.com/poem/l-a/ ten jest najlepszy, zdecydowanie.

mogę się założyć, że byli czwórkami.

no i białoszewskiego, tylko nie jestem pewien, czy był bardzo czwórkowy.
za to słowa dla niego były bardzo ważne. chciał każdemu dać zaistnieć w swojej głowie, żeby o nim później zapomnieć. kiedy czytałem jego wiersze też miałem w swojej wizji człowieka, który nieświadomie uprawia zen.

dla mnie słowa?
tak! ważne.
nienawidzę, kiedy nie potrafię się wysłowić w sposób odpowiedni do nachodzących mnie myśli. zacinam się, kiedy mi brakuje słowa i nie lubię szukać zamienników.
często nawet natrafiam na takie bariery w rozmowie, że nie mogę wyrazić czegoś po polsku i przechodzę na angielski, albo niemiecki. im więcej języków się zna, tym słowa i rozmowy są ciekawsze.
ja mam swoją wieżę babel. a wy? ;)
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
Tanpopo
Posty: 283
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 02:42
Enneatyp: Indywidualista

Re: Jaką wartość mają słowa?

#54 Post autor: Tanpopo » poniedziałek, 30 sierpnia 2010, 13:31

inv, ja sobie z moją wieżą Babel radzę dość dobrze. Choćby z tego względu, że w chwilach nieporozumień doskonale wiem, które słowo zawiniło. Wiem, że potrafię używać słów w nietypowych kontekstach, czasami dla czystej przyjemności, a czasami z lenistwa. :P Niedawno doszło do nieporozumienia z powodu słowa "ironia", którym ja określiłam formę żartu, a druga osoba odebrała to jako posądzenie o próbę wbicia mi szpilki. W efekcie potraktowała mnie rzeczywistą ironią, a ja się odpłaciłam tym samym, a dopiero pod wieczór wpadłam na to, skąd to nieporozumienie.

Kiedyś jednak rzeczywiście zamknęłam się na słowa. Uznałam je za zbędne, ich treść, ścisłe znaczenia, logiczny porządek... to był jedyny czas, kiedy czułam się naprawdę "jak z innej planety". Potem mi przeszło, zaczęłam od nowa odkrywać, jak duży potencjał niosą ze sobą słowa.
Kochać słowa, to także umieć milczeć.

Zauważyłam, że uwielbiam opisywać słowami to, czego na pozór słowami opisać się nie da; czasami sprawia mi to wielka satysfakcję, a czasami pozostawia okropny niedosyt. Moim największym problemem w używaniu słów jest stworzenie wypowiedzi o pięknej kontrukcji, przyjrzenie się jej z pewnego dystansu. Dobrze za to radzę sobie patrząc na nią z bliska, łącząc ze sobą pojedyncze pojęcia albo budując ciekawe zdania - tak, że ni chója, żadnego szczegółu ruszyć nie można.

Acha, mam pytanie. Kiedy lepiej zachować milczenie, a kiedy mówić? Jak mówić, by nie zniszczyć tego, o czym się mówi?

Czasami spotykam się z opinią, że prawdziwe uczucia wymagają milczenia. Ale ja nie mogę sie z tym zgodzić. Czasami słowa zagłuszają ich brak albo wyrażają tęsknotę z jakąś namiętnością, ale są też chwile, że zaznawane uczucia powodują jedność ze światem, z ludźmi - to ciężko przemilczeć. Tak jak ogrom uczuć budzący strach - to jest właśnie to, co chce się przemilczeć, choćby było to szczęście.
Ostatnio zmieniony sobota, 11 września 2010, 10:54 przez Tanpopo, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Jaką wartość mają słowa?

#55 Post autor: inv » poniedziałek, 30 sierpnia 2010, 14:41

łał! fajny pościk!
znam "to uczóće"!
Tanpopo pisze:inv, ja sobie z moją wieżą Babel radzę dość dobrze.
no, a ja niekoniecznie. często gubię wątek w słowach. szczególnie jak włącza mi się taki "półśpiący" stan. czuję się wtedy jakbym spał i trudno poukładać myśli. dodając to, że mam podobnie, też chcę mówić bardzo ładnie. tworzy to (teraz myślę nad przymiotnikiem... długo) wręcz podręcznikowy wyraz przerostu formy nad treścią. wygląda to, jakbym mówił nienaturalnie, na siłę chciał pokazać, jaki to ja jestem wykształcony. hej, ale po prostu mam taką manierę i tyle xD. wytresowałem się w tym kierunku, a nie szpanuję.

już czasami nawet milczę.
Spoiler:
Tanpopo pisze:Kochać słowa, to także umieć milczeć.
zen! podoba mi się! to trzeba cytować :D
Tanpopo pisze:Acha, mam pytanie. Kiedy lepiej zachować milczenie, a kiedy mówić? Jak mówić, by nie zniszczyć tego, o czym się mówi?
coś mi w głowie świszczy, że "należy w rozmowie również słuchać siebie". logicznie każda osoba może wytknąć drugiej luki w rozumowaniu, w zależności od wcześniejszych doświadczeń, edukacji, itp., ale najważniejsze, to chyba czuć się dobrze ze swoimi słowami. ze słów budujesz sobie dom w swojej głowie, w niematerialnym świecie. nie tylko dodawaj do niego nowych mebli, ale też popatrz jak je ustawiasz, jakie masz do nich nastawienie.

moje pisanie nie jest specjalnie poukładane, ale mam nadzieję, że ludzie potrafią wyciągnąć z niego sens.
pomyśleć, że przede mną magisterka...

napisz ktoś za mnie <3
Tanpopo pisze:Czasami spotykam się z opinią, że prawdziwe uczucia wymagają milczenia. Ale ja nie mogę sie z tym zgodzić. Czasami słowa zagłuszają ich brak albo wyrażają tęsknotę z jakąś namiętnością, ale są też chwile, że zaznawane uczucia powodują jedność ze światem, z ludźmi - to ciężko przemilczeć. Tak jak ogrom uczuć budzący strach - to jest właśnie to, co chce się przemilczeć, choćby było to szczęście.
człowieka poznasz po jego słowach. krytyka poznasz po jego doświadczeniu, edukacji. ogólnie jak ktoś atakuje słowami to samo pokazuje skąd jest i czym się zajmuje. niektórzy poradzili sobie ze swoimi uczuciami tak, że potrafią je wyrazić werbalnie. a taki mistrz zen chcąc dać rade swojemu uczniowi położył swoje laczki na głowie, wstał i wyszedł z pokoju.
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
Matea
Posty: 1162
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: z wnętrza :>
Kontakt:

Re: Jaką wartość mają słowa?

#56 Post autor: Matea » wtorek, 7 września 2010, 18:38

Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.

jak w temacie.
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison

_ 4w5_ (ENFj)

"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."

"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: Jaką wartość mają słowa?

#57 Post autor: Rilla » sobota, 11 września 2010, 12:40

Ja poszłem, on poszeł, oni poszli

l.poj. chłopac, l.mn. chłopacy

rok 2010- rok dwutysięczny dziesiąty
rok 1914- rok tysięczny dziewięćset czternasty

włanczać: ja włanczyłem, on włanczył, ona włanczyła, oni włanczyli; rzeczownik od czasownika włanczać: włancznik

Tam pisze, że... A kiedyś mówi, że... - Kto? - Nikt, po prostu pisze, mówi... Nikt, bo tam już pisze, a kiedyś mówi.

Jaś zapytał się nauczycielki, co z tym zrobić.
Pan Marek często czesze się pani Marii. Jest fryzjerem.

Masz tą piłkę? Tę piłką można zbić szybę w oknie.



Język jest żywy, zmienia się, przekształca, a wszystkie zmiany języka polegają na akceptacji błędów. Im więcej błędów, im częstsze one są, tym nasz język żywszy. Język żyje swoim zepsuciem, zgnilizną, robactwem, które go zżera od środka. Języka nie kształcą ludzie wykształceni, używający poprawnej polszczyzny. Język kształcą ludzie nieznający jego zasad. Poloniści powinni być wdzięczni nieukom za ich wkład w tworzenie naszego pięknego języka.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Jaką wartość mają słowa?

#58 Post autor: inv » sobota, 11 września 2010, 20:19

Rilla pisze: Tam pisze, że... A kiedyś mówi, że... - Kto? - Nikt, po prostu pisze, mówi... Nikt, bo tam już pisze, a kiedyś mówi.
ach, jak mi sie przypomnieli wirtuozi polskiego języka, Białoszewski, i Poeci Lingwistyczni (aż wielką literą walnę to nazwizko! i trend!)
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Jaką wartość mają słowa?

#59 Post autor: inv » piątek, 1 października 2010, 20:49

Spoiler:
A ja tylko przypomnę, że nasze słowa mówią o nas samych wystarczająco wiele.
Jesteśmy dorośli i tłumaczenie tego w sposób "nauczyłem/am się i tyle" nie jest dla mnie wystarczające. Jest co najwyżej wytłumaczeniem pokroju: 'nie zastanawiam się nad tym i nie zwracam uwagi na to z jakich słów korzystam', lub 'nie chcę świadomie korzystać z języka'. Wg mnie korzystanie ze słów w taki sposób jest nieodpowiedzialne.
yusti w temacie 'i chcę i się boję' pisze:Kocham go, bo w bólach go wydaliłam i wychowałam.
Moja interpretacja jest nakierowana na wyraźne przedmiotowe traktowanie dziecka.
yusti pisze:No to skontruj!!!
wszyscy widzimy, czego potrzebujesz :)

Ale rozumiem też, że glutownicowe: "ale pierdolisz" może być odebrane jako atak. Nie każdego języka możemy używać wobec każdego innego człowieka.

Tak, chciałem, żeby ta wypowiedź wyglądała poważnie :)

Włączcie swoją introwersję czasami i zauważcie, proszę, z jakich słów korzystacie w jakich sytuacjach i zastanówcie się "dlaczego?"
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
glutownica
Posty: 217
Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 15:49
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Kraków

Re: Jaką wartość mają słowa?

#60 Post autor: glutownica » piątek, 1 października 2010, 20:54

Gdyż dokładnie, przez ogródek i w każdej przestrzeni, wkurwiło mnie, jak to stwierdziłeś: przedmiotowe traktowanie dziecka ;) Jako, iż jestem zwolennikiem zgoła innych rzutów wychowania. Gwoli niepodupadłości (dlaczego tego słowa firefox nie ma w swoim słowniku i podkreśla mi je na czerwono :| Czyżby było niepoprawne?) języka polskiego. Co w fakcie podkreślenia owego słowa zmienia zupełnie kontekst, gdyż racji nie mieć mogę.
ILE
jeszcze razy się nie uda

ODPOWIEDZ