Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
ja sie boje samego siebie i tego co we mnie siedzi.....a co do pomocy kobietom w depresji.....mam tego dosc...czasami drogie panie traktujecie nas,zrozpaczonych z samotnosci delikwentow jako"wiadro na rzygi po chxx imprezie"sory za wyrazonko ale jestem hmmmm....opetany:P...mam dosc stwierdzenia"podobasz mi sie bardzo cie lubie ale mozemy zostac tylko przyjaciolmi bo...."i sie zaczyna stek bzdor nie wiadomo o czym , tak jak by to byla tylko moja wina.....kuna!!!!kobieto ja cie kocham.....zdycham z pozadania i tesknoty za toba bo nienchcesz sie ze mna spotkac....a jak ci smutno bo pozniej ktos cie skrzywdzil to przychodzisz "zygac do wiadra" z tym ze wtedy ono puste raczej nie jest..... i zaczyna sie cyrk....
Tzlm: błędy poprawione. :]
Tzlm: błędy poprawione. :]
-
- Posty: 3
- Rejestracja: sobota, 24 lutego 2007, 21:12
Ja tak chyba właśnie mam. Znaczy, potrzebuję kogoś, żeby się wygadać i rozpłakać, żebym potem przed całym światem mogła być silna. Z tym, że ja, kobietą będąc, jestem skłonna ofiarować moja ramię (ewentualnie łono) żeby ten ktoś też mógł się wypłakać. Musi być sprawiedliwie.NeRvOuS pisze:czasami drogie panie traktujecie nas jako"wiadro na rzygi po chxx imprezie"
No to masz dokładnie ten sam problem, co ja. Najtrudniej wbić sobie do głowy że ten ktoś nas nie kocha i tyle.NeRvOuS pisze:mam dosc stwierdzenia"podobasz mi sie bardzo cie lubie ale mozemy zostac tylko przyjaciolmi bo..."
Do kochania się nie nadajemy, ale jako darmowa psychoterapia jesteśmy super, co? I jeszcze to okłamywanie samego siebie, że kochana osoba przychodzi akurat do nas, bo też nas kocha. Przychodzi, bo my słuchamy :kwaśny nastrój:
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
O rzesz ty! Przepraszam za to co teraz powiem bo dla nie których może być to twarda krytyka, ale potraktujcie to jak życiową radę: nie ma co użalać się nad sobą ryczeć itd itp(nikogo tu nie neguje). Ja wygadać też się lubię, ale nie użalam się nad sobą bo to jest żałosne, trzeba zacząć wierzyć w siebie, a nie ciągle myśleć jestem do niczego itp; wstać rano i mocno "złapać dzień za jajca" i żyć! Bo w takiej stagnacji można przegapić życie- mówię z autopsji
"Wielkość jest w Tobie; tylko pamiętaj abyś jej nie zaniedbał, bo wielkość nieświadoma maleje. Trzeba sobie jasno zdać sprawę kim się jest!"
(...........)
4w5
(...........)
4w5
- Zielony smok
- VIP
- Posty: 1855
- Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: następna stacja...
hymmm... poniedziałek, wtorek, czwartek, piątek....mozna złapać za....miszowaty pisze:O trzeba zacząć wierzyć w siebie, a nie ciągle myśleć jestem do niczego itp; wstać rano i mocno "złapać dzień za jajca" i żyć! Bo w takiej stagnacji można przegapić życie- mówię z autopsji
ale za co......środę, niedzielę, sobotę...
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
A to zimnokrwista zielona bestia ... liczyłem na jakąś bardziej konstruktywną wypowiedźZielony smok pisze:hymmm... poniedziałek, wtorek, czwartek, piątek....mozna złapać za....miszowaty pisze:O trzeba zacząć wierzyć w siebie, a nie ciągle myśleć jestem do niczego itp; wstać rano i mocno "złapać dzień za jajca" i żyć! Bo w takiej stagnacji można przegapić życie- mówię z autopsji
ale za co......środę, niedzielę, sobotę...
"Wielkość jest w Tobie; tylko pamiętaj abyś jej nie zaniedbał, bo wielkość nieświadoma maleje. Trzeba sobie jasno zdać sprawę kim się jest!"
(...........)
4w5
(...........)
4w5
najgorzej jak sie probuje zlapac...a on ci ze zdwojona sila oddaje....nie uzalam sie nad soba...no dobra nie caly czas...mysle ze to efekt zbyt wysokich wymagan jakie sobie stawiam...zreszta nie tylko ja...starzy mnie maja za geniusza,supertalenta i w ogule...a to prowadzi do mnustwa porazek co prowadzi do uzalania sie nad soba a puzniej brrrrrr...depresja...jeszcze mnie nie dosiegnela i walcze o to by nigdy tak sie nie stalo
Boję się tego, że ludzie, na których mi zależy, mają mnie gdzieś. Że nikt nie tęskniłby, gdybym zniknęła... teraz ten strach urósł jeszcze bardziej, siedzę sama w domu, chora, i wiem, że to irracjonalne, ale fakt, że nikt nie odpisał mi nawet na smsa, staje się dla mnie tragedią :I . Boję się, że kiedy wrócę do szkoły w poniedziałek, ONI będą mieli swoje sprawy, w które już nie będzie potreby mnie włączać.
4w5
Wiesz co to jest samospełniająca się przepowiednia ? Jeśli nie wiesz, to musisz sie domyślać i proponuje Ci zmienic nastawienie, bo ta przepowiednia wkońcu Cie dopadnie na amen.Emka pisze:Boję się tego, że ludzie, na których mi zależy, mają mnie gdzieś. Że nikt nie tęskniłby, gdybym zniknęła... teraz ten strach urósł jeszcze bardziej, siedzę sama w domu, chora, i wiem, że to irracjonalne, ale fakt, że nikt nie odpisał mi nawet na smsa, staje się dla mnie tragedią :I . Boję się, że kiedy wrócę do szkoły w poniedziałek, ONI będą mieli swoje sprawy, w które już nie będzie potreby mnie włączać.
Boję się moich emocji, które potrafią mnie wykończyć. Uciekam przed swoim romantyzmem, dramatyzmem, cierpieniem do marzeń sennych i towarzystwa innych ludzi.
Ostatnio zmieniony niedziela, 4 marca 2007, 11:46 przez Wawelski, łącznie zmieniany 2 razy.
„Moc bowiem w słabości się doskonali”
Łatwiej byłoby powiedzieć czego się nie boję...
Boję się miłości, boję się, że zostanę sama, gdy mówię boję się za każdym razem jaka będzie reakcja innych.
I tak dalej...
Aż szkoda, to wszystko wypisywać..
Boję się miłości, boję się, że zostanę sama, gdy mówię boję się za każdym razem jaka będzie reakcja innych.
I tak dalej...
Aż szkoda, to wszystko wypisywać..
4w5
Wszyscy przebudzeni życją w tym samym świecie. Ci co śpią, w swych własnych światach są zamknięci.
Heraklit
Wszyscy przebudzeni życją w tym samym świecie. Ci co śpią, w swych własnych światach są zamknięci.
Heraklit
Ja powiem tak, kilka lat temu przeszedłem przez uczuciowe pranie z wyżymaniem, później jeszcze kilka razy oberwałem poważnie po dupie od życia, zaliczyłem kilka depresji, kilkadziesiąt dołów, kilkaset złych, szarych i smutnych dni i... Pomogło mi to. Taka szkoła życia wiele mnie o sobie nauczyła. Poznałem mocno swoją psychikę i wydaje mi się że teraz tak naprawdę, bo ję się tylko tego że jakaś bardzo bliska mi osoba będzie nieszczęśliwa a ja nie będę w stanie jej pomóc. Albo że będzie jakoś nieszczęśliwa z mojego powodu.
Prawda, nadajemy się na psychoterapeutów. Albo przynajmniej niektórzy tak sądzą. Z tym że psychoterapeuci mają tak naprawdę gigantycznie twardszą psychikę (wiem bo znam i mi pomagał jeden znajomy psycholog). Ale najgorsze jest to że jak tak słucham ludzi, bo nie potrafię nie słuchać (i nikomu tego nie wypominam) to później to wszystko we mnie siedzi.
Mówią mi że nie lekceważę nawet tego co dla innych wydawało się błahe, a dla rozmówcy stanowiło powazny kłopot - że potrafię to zawsze zrozumieć. Jak wspominał NeRvOuS (no napiszę może mniej dosadnie ), to wylewanie swoich smutków do wiadra którym jestem. Tylko szkoda że nikt nie rozumie że czasami wiadro robi się pełne i trzeba je opróżnić. Że musze odreagować, wygadać się, zniknąć (albo przeciwnie, spotkać się z kimś), zrobić coś głupiego, szalonego (ot choćby moja szybka jazda na rowerze przez las ze stromej górki bez żadnych ochraniaczy, czy rozpędzenie się do 120km/h na kawałku prostej o czwartej rano). Zresztą pewnie sami wiecie o co mi chodzi, bo ciężko to wyjaśnić komuś kto tego nigdy nie czuł...
Prawda, nadajemy się na psychoterapeutów. Albo przynajmniej niektórzy tak sądzą. Z tym że psychoterapeuci mają tak naprawdę gigantycznie twardszą psychikę (wiem bo znam i mi pomagał jeden znajomy psycholog). Ale najgorsze jest to że jak tak słucham ludzi, bo nie potrafię nie słuchać (i nikomu tego nie wypominam) to później to wszystko we mnie siedzi.
Mówią mi że nie lekceważę nawet tego co dla innych wydawało się błahe, a dla rozmówcy stanowiło powazny kłopot - że potrafię to zawsze zrozumieć. Jak wspominał NeRvOuS (no napiszę może mniej dosadnie ), to wylewanie swoich smutków do wiadra którym jestem. Tylko szkoda że nikt nie rozumie że czasami wiadro robi się pełne i trzeba je opróżnić. Że musze odreagować, wygadać się, zniknąć (albo przeciwnie, spotkać się z kimś), zrobić coś głupiego, szalonego (ot choćby moja szybka jazda na rowerze przez las ze stromej górki bez żadnych ochraniaczy, czy rozpędzenie się do 120km/h na kawałku prostej o czwartej rano). Zresztą pewnie sami wiecie o co mi chodzi, bo ciężko to wyjaśnić komuś kto tego nigdy nie czuł...
Zastanawiając się nad ludzkim życiem, już sam fakt że żyjemy powinien nas najbardziej zastanawiać... // 4w5 i INFP
Swgo czasu, gdy miałam więcej znajomych, to zazwyczaj właśnie robiłam za takie wiadro. Wszyscy wiedzieli, że mogą do mnie przyjść, a ja ich wysłucham. Teraz często mi tego brakuje.. Nie wiem czy ja nagle stałam się nie odpowiednią osobą do tego, czy ludzie przestali odczuwać potrzebę do dzielenia się swoimi emocjami ze znajomymi. (chociaż w sumie znajomych z mojego miasta mogę policzyć na palcach jednej ręki)
4w5
Wszyscy przebudzeni życją w tym samym świecie. Ci co śpią, w swych własnych światach są zamknięci.
Heraklit
Wszyscy przebudzeni życją w tym samym świecie. Ci co śpią, w swych własnych światach są zamknięci.
Heraklit