Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Rozumiem, ze w kontekscie Wiosny. Po prostu nie robilbym sobie specjalnych nadziei. Wynioslem z internetu kilka naptawde fajnych znajomosci, ale tez wiele razy sie zawiodlem. Internet pozwala na kreacje wlasnej osoby. Z jednej strony fajnie, mozna sie pokazac z tej jak najlepszej, z drugiej inni moga to wykorzystac i przy blizszym poznaniu juz w realu moze dojsc do dziwnych sytuacji.
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
No, u mnie to normalne, zauroczenie kimś, kogo sie dobrze nie zna, kilka spojrzeń i juz mozna sobie wyobrazić to i owo....
w tym roku bylam w podróży, dodam, że jestem mężatka, ale caly czas tak naprawde sabotuję swoje małżeństwo no i w tej podrózy czulam sie tak, jakby była "wolna", prawie zapomnialam o męzu... Dodam, że mieszkalam w pokoju z moim dobrym kolegą i sie w nim zakochalam, wydawalo mi sie , ze on także, mimo że nie dawal mi takich sygnałów. ale najsmieszniejsze jest to, że na tym samym wyjeździe byl jeszcze jeden kolega- tego z kolei mniej znalam- i będąc abslutnie przkonana, że jestem beznadziejnie zakochana w tym pierwszym, i że to może być "cos powaznego", gdy ten drugi zaczał na mnie zwracac uwagę od razu stwierdzilam, że to wlasnie z tym drugim łączy mnie cos wyjątkowego, te spojrzenia, niedomówienia, itp...
Po powrocie zdalam sobie sprawe, jak bardzo to wszystko było chore, jaka w tym była potrzeba doświadczenia czegos wyjatkowego, idealnego...
Massakra.
w tym roku bylam w podróży, dodam, że jestem mężatka, ale caly czas tak naprawde sabotuję swoje małżeństwo no i w tej podrózy czulam sie tak, jakby była "wolna", prawie zapomnialam o męzu... Dodam, że mieszkalam w pokoju z moim dobrym kolegą i sie w nim zakochalam, wydawalo mi sie , ze on także, mimo że nie dawal mi takich sygnałów. ale najsmieszniejsze jest to, że na tym samym wyjeździe byl jeszcze jeden kolega- tego z kolei mniej znalam- i będąc abslutnie przkonana, że jestem beznadziejnie zakochana w tym pierwszym, i że to może być "cos powaznego", gdy ten drugi zaczał na mnie zwracac uwagę od razu stwierdzilam, że to wlasnie z tym drugim łączy mnie cos wyjątkowego, te spojrzenia, niedomówienia, itp...
Po powrocie zdalam sobie sprawe, jak bardzo to wszystko było chore, jaka w tym była potrzeba doświadczenia czegos wyjatkowego, idealnego...
Massakra.
2w1 lub 1w2 (ewentualnie 6)
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Np. w dniu zaślubin.OMG pisze:Dla mnie to niedojrzałość emocjonalna ;] Kiedyś nie było neta, komórek i ludzie się poznawali
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
ja tam nie rozumiem ^^ Chyba, że mówisz o baroku?^^ Zaczynają mnie wkurwiać wszystkie czwórki na około. Wszystkie rywalizują , wsyzstkie chcą zniszczyć, pokazac że sa lepsze. Już mam tego dość. Chcą żebym im powiedizał, że są lepsze to im powiem nawet jeśli tak nie twierdze
Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
lilactree ja jestem fajnym chłopakiem i nie mam nic przeciwko skokom w bok
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Kochać kogoś? Po co?
Kup s(obi)e trąbkę na badylu.
Perwik, ty pterodaktylu.Perwik pisze:lilactree ja jestem fajnym chłopakiem i nie mam nic przeciwko skokom w bok
Kup s(obi)e trąbkę na badylu.
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
2 miesiące no no no;p a co powiesz jak ja miałam 12? Wydawało mi się, że coś w tym musi być skoro mimo tego że nie znałam tego chłopaka, kiedy na mnie patrzył zdawało mi się, że go znam. No ale było i sie skończyło, chociaż jeszcze długi czas byłam święcie przekonana, że to milość;) A potem się wyprowadzilam i mi przeszlo, jemu widocznie też - ma żonę i dziecko:PCherry pisze:Witam
Chciałem się dowiedzieć czy to jest możliwe ?
Miałem sytuacje w tamtym roku w której od samego patrzenia na siebie się zakochaliśmy. Ale ja z tym nic nie robiłem tzn nie zagadałem i dała sobie spokój, tylko to patrzenie trwało może 2 miesiące. No i gdy się skończyło poczułem się zrażony i prawie przez 8 miesięcy cierpiałem. Czy to jest możliwe ? Czy to tylko takie długie zakochanie ? ;x
7w8
-
- Posty: 10
- Rejestracja: piątek, 16 października 2009, 00:51
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
zaraz puszczę pawia .. dlatego właśnie trzymam się offtopu aby nie czytać takich 'smutnych' historii nasyconych romantyzmem miłości od 1 wejrzenia.Cherry pisze:Witam
Chciałem się dowiedzieć czy to jest możliwe ?
Miałem sytuacje w tamtym roku w której od samego patrzenia na siebie się zakochaliśmy. Ale ja z tym nic nie robiłem tzn nie zagadałem i dała sobie spokój, tylko to patrzenie trwało może 2 miesiące. No i gdy się skończyło poczułem się zrażony i prawie przez 8 miesięcy cierpiałem. Czy to jest możliwe ? Czy to tylko takie długie zakochanie ? ;x
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
co to wnosi do dyskusji?DajMiSwojeGG pisze:zaraz puszczę pawia .. dlatego właśnie trzymam się offtopu aby nie czytać takich 'smutnych' historii nasyconych romantyzmem miłości od 1 wejrzenia.
siedź sobie dalej w offtopie, będzie lepiej zarówno dla Ciebie, jak i dla wrażliwych czwórek.
don't worry - be hippie
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Nie wiem czy zauważyłeś ale sprawa została rozwiązana przez Mandale.DajMiSwojeGG pisze:zaraz puszczę pawia .. dlatego właśnie trzymam się offtopu aby nie czytać takich 'smutnych' historii nasyconych romantyzmem miłości od 1 wejrzenia.
To przez wyobraźnie dzieją się takie rzeczy. Budujesz swój świat w swojej głowie ,idealizujesz osobę która Ci się podoba i żyjesz sobie z nią w swojej wyobraźni, w taki sposób zaczynasz do niej coś czuć nawet jej nie znając. Łączysz świat fikcji i rzeczywistości i w efekcie nie wiesz już sam gdzie jesteś. I wychodzą właśnie takie akcje. W większości książek psychologicznych jest coś takiego opisane. Nawet kilka osób opowiedziało podobne sytuacje ze swojego życia. Więc nie musisz czytać takich tematów jeżeli nie masz nic ciekawego do powiedzenia...
4w5
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Mój przypadek jest naprawdę CIĘŻKI...
Przeszłam z klasy trzeciej do czwartej i spodobał mi się pewien chłopak. Wlepiałam w niego gały ale tak, żeby nikt inny tego nie widział, tylko on. W końcu zaczął odwzajemniać moje spojrzenia i jak nasze oczy się spotkały odrazu odwracaliśmy głowy. W końcu w szóstej klasie zdobyłam się na odwagę i wysłałam mu walentynkę. Oczywiście nie podpisałam się. Na nic się to jednak nie zdało, jedynie zaszczycił mnie spojrzeniem (oczywiście wywołało to u mnie motylki w brzuchu). Może był zbyt nieśmiały? A może po prostu mu się nie byłam w jego guście, lub po prostu sobie ze mnie żartował? Nie wiem. Teraz jestem w trzeciej gimnazjum i to nadal się ciągnie. Po prostu nie mam odwagi do niego podejść, ani on do mnie (jeśli faktycznie się mu podobam). Smutno mi się robi na myśl, że być może już nigdy go nie zobaczę jak pójdę do liceum.
Po prostu beznadzieja...
Przeszłam z klasy trzeciej do czwartej i spodobał mi się pewien chłopak. Wlepiałam w niego gały ale tak, żeby nikt inny tego nie widział, tylko on. W końcu zaczął odwzajemniać moje spojrzenia i jak nasze oczy się spotkały odrazu odwracaliśmy głowy. W końcu w szóstej klasie zdobyłam się na odwagę i wysłałam mu walentynkę. Oczywiście nie podpisałam się. Na nic się to jednak nie zdało, jedynie zaszczycił mnie spojrzeniem (oczywiście wywołało to u mnie motylki w brzuchu). Może był zbyt nieśmiały? A może po prostu mu się nie byłam w jego guście, lub po prostu sobie ze mnie żartował? Nie wiem. Teraz jestem w trzeciej gimnazjum i to nadal się ciągnie. Po prostu nie mam odwagi do niego podejść, ani on do mnie (jeśli faktycznie się mu podobam). Smutno mi się robi na myśl, że być może już nigdy go nie zobaczę jak pójdę do liceum.
Po prostu beznadzieja...
4, 4w3, 4w5... Zależy od nastroju.
INFP
INFP
-
- Posty: 16
- Rejestracja: czwartek, 1 kwietnia 2010, 12:47
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
No to, to już chyba jest jakiś żart.Ewak pisze:Mój przypadek jest naprawdę CIĘŻKI...
Przeszłam z klasy trzeciej do czwartej i spodobał mi się pewien chłopak. (...) W końcu w szóstej klasie zdobyłam się na odwagę i wysłałam mu walentynkę.(...) Teraz jestem w trzeciej gimnazjum i to nadal się ciągnie. (...)
A co do tematu: miałem podobną sytuację, trwała mniej więcej rok. Jeśli chcecie żebym opisał moje doświadczenie do mówić (:
Tak w ogóle to witam wszystkie czwóreczki i obdarzam ciepłym słowem.
Słońce świeci, będzie dobrze (:
- Ceres
- Posty: 821
- Rejestracja: czwartek, 17 września 2009, 23:59
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: UK
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Może najwyższy czas się przemóc, podejść do niego i zagadać? Skończysz gimnazjum i będziesz żałować, że nie nawiązałaś z nim bliższego kontaktu, zobaczyszEwak pisze:Po prostu nie mam odwagi do niego podejść, ani on do mnie (jeśli faktycznie się mu podobam). Smutno mi się robi na myśl, że być może już nigdy go nie zobaczę jak pójdę do liceum.
Spotykam ludzi, szukam mądrych słów,
nie mówią nic, czego nie wiem dawno już
Na tyle, ile mogę zmieniam się...
4w5, sx/sp, EIE
nie mówią nic, czego nie wiem dawno już
Na tyle, ile mogę zmieniam się...
4w5, sx/sp, EIE
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
Ewak, lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż żałować że się czegoś nie zrobiło.
nie czekaj na jakieś niesamowite zdarzenie, weź się w garść i ruszaj na podryw.
nie czekaj na jakieś niesamowite zdarzenie, weź się w garść i ruszaj na podryw.
don't worry - be hippie
Re: Kochać kogoś, gdy nawet się go nie zna ?
To ja prosze o rozwinięcieA co do tematu: miałem podobną sytuację, trwała mniej więcej rok. Jeśli chcecie żebym opisał moje doświadczenie do mówić (:
4w5