Jak was w sobie rozkochać?
Re: Jak was w sobie rozkochać?
Jeśli to nie jest jakiś żart...
Zabij to. Teraz, natychmiast, od razu. No future, przerabiałem coś zbliżonego na własnej skórze (poniekąd). Różnica wieku, chora, przede wszystkim Twoja fascynacja, jej odejścia i powroty, traktowanie Cię jak kogoś gorszego, a czasem piękne słowa. Szczególnie wtedy, gdy czuje, że Cię traci. Nic się nie zmieni, nadal będziesz zabawką, a ona będzie jak bumerang, którego czasem na moment dotkniesz, ale to wszystko. Ach, jeszcze jedno - jej może się wydawać, że czuje do Ciebie więcej, ale to są krótkie skoki uczuć, nic stałego. Zawsze będziesz tym drugim, trzecim, n-tym, nigdy pierwszym.
Powiedz jej to, co ja zawsze chciałem powiedzieć "mojej", a z powodu Piątkowości aka własnej głupoty zawsze tchórzyłem: "wypier*** z mojego życia i nigdy nie wracaj". Znajdziesz sobie lepszą, bez problemu.
Zabij to. Teraz, natychmiast, od razu. No future, przerabiałem coś zbliżonego na własnej skórze (poniekąd). Różnica wieku, chora, przede wszystkim Twoja fascynacja, jej odejścia i powroty, traktowanie Cię jak kogoś gorszego, a czasem piękne słowa. Szczególnie wtedy, gdy czuje, że Cię traci. Nic się nie zmieni, nadal będziesz zabawką, a ona będzie jak bumerang, którego czasem na moment dotkniesz, ale to wszystko. Ach, jeszcze jedno - jej może się wydawać, że czuje do Ciebie więcej, ale to są krótkie skoki uczuć, nic stałego. Zawsze będziesz tym drugim, trzecim, n-tym, nigdy pierwszym.
Powiedz jej to, co ja zawsze chciałem powiedzieć "mojej", a z powodu Piątkowości aka własnej głupoty zawsze tchórzyłem: "wypier*** z mojego życia i nigdy nie wracaj". Znajdziesz sobie lepszą, bez problemu.
No UPS - no party.
Re: Jak was w sobie rozkochać?
Czy ja wiem czy wykorzystuje mnie... Ja po prostu lubię pomagać.
Wiem, że ona potrzebuje żeby ją przytulić, tak po przyjacielsku... Czy mogę to zrobić mimo że się będzie broniła na początku, czy lepiej nie?
Wiem, że ona potrzebuje żeby ją przytulić, tak po przyjacielsku... Czy mogę to zrobić mimo że się będzie broniła na początku, czy lepiej nie?
8w7
Re: Jak was w sobie rozkochać?
Czyli uważasz, że to że zwala Ci się na głowę ot tak sobie - przyjeżdża - i ma być przez te kilka dni bo pokłóciła się z rodziną wykorzystywaniem nie jest? Moim zdaniem wykorzystuje Cię psychicznie i to jeszcze w bardzo perfidny sposób - grając na Twoich uczuciach. Ale to Twoje życie.
5w4.
Re: Jak was w sobie rozkochać?
Nie pozwala się przytulić, dół
Ale idziemy na dyskoteke zaraz, ciekawe czy uda się nam razem zatańczyć
Ale idziemy na dyskoteke zaraz, ciekawe czy uda się nam razem zatańczyć
8w7
- LittleClover
- Posty: 25
- Rejestracja: sobota, 17 października 2009, 23:16
- Lokalizacja: Wr / Krk
Re: Jak was w sobie rozkochać?
Nie, to nie żart. To po prostu historia pewnej panienki, która wykorzystuje uległość i ofiarność zakochanego w niej faceta.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Re: Jak was w sobie rozkochać?
Przez ostatnie kilka miesięcy wypierałem się jej, że jestem w niej zakochany. Bo zawsze jak dawałem jej do zrozumienia co naprawdę czuję, to mówiła mi że źle się z tym czuje i tylko przez to się ode mnie oddala. Bo nie chce mnie ranić! Wczoraj było tak samo, teraz przez tydzień znowu się będę musiał wypierać swoich uczuć, bo inaczej nie będzie chciała ze mną rozmawiać...
Mówi że ma dosyć własnych problemów i nie chce brać na siebie dodatkowych, że ja się nieszczęśliwie w niej kocham...
A jednocześnie jak się zapytałem, kogo najfajniejszego poznała przez ostatnie 2 lata, to odpowiedziała że mnie Że ze mną jej się najlepiej spędza czas i to ja jej najwięcej serca okazałem...
Mówi że ma dosyć własnych problemów i nie chce brać na siebie dodatkowych, że ja się nieszczęśliwie w niej kocham...
A jednocześnie jak się zapytałem, kogo najfajniejszego poznała przez ostatnie 2 lata, to odpowiedziała że mnie Że ze mną jej się najlepiej spędza czas i to ja jej najwięcej serca okazałem...
8w7
- Grin_land
- Posty: 2459
- Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: tryb koczowniczy
Re: Jak was w sobie rozkochać?
harvi, odpuść sobie chłopie, młody jesteś, szkoda Cię.
Bo może ona właśnie potrzebuje przyjaciela i nie widzi w Tobie potencjalnego faceta? Już abstrahując od tego, czy Cię wykorzystuje czy nie, to wygląda na jakieś urojenie z Twojej strony. To, że się z kimś dobrze gdogadujesz i lubisz z nim spędzać czas nie znaczy że masz ochotę wchodzić w męsko-damskie relacje.
Pomyśl sobie że ona się z tym źle czuje (skoro nie widzisz jak bardzo jest to dla Ciebie fatalny układ) - jest ktoś na kim może polegać, ale musi ciągle się "opędzać" od Twoich uczuć i sposobów ich wyrażania. Może ona naprawdę nie widzi w Tobie faceta, widzi tylko kolegę? Często tak bywa.. nie nadinterpretuj tego, bo to stwarza nieprzyjemną atmosferę dla Was obojga.
Co innego że zaprzeczając problemowi się go nie pozbywa. Przez samo odsunięcie od swoich myśli Twoich uczuć nie pozbywa się problemu niezdrowej relacji, jakby podchodziła poważniej do ludzkich uczuć to zwyczajnie oddaliłaby się raz a porządnie od Ciebie. No ale może za bardzo potrzebuje kolegi właśnie? Albo jak już wyżej wspominali- wykorzystuje Cię.
Bo chciałam zauważyć że w sumie relacja- jadę na 3 dni do świetnego kumpla bo pokłóciłam się z rodziną nie jest jakoś wyjątkowo podła...co innego gdy w grę wchodzi zwerbalizowane "coś więcej"
Bo może ona właśnie potrzebuje przyjaciela i nie widzi w Tobie potencjalnego faceta? Już abstrahując od tego, czy Cię wykorzystuje czy nie, to wygląda na jakieś urojenie z Twojej strony. To, że się z kimś dobrze gdogadujesz i lubisz z nim spędzać czas nie znaczy że masz ochotę wchodzić w męsko-damskie relacje.
Pomyśl sobie że ona się z tym źle czuje (skoro nie widzisz jak bardzo jest to dla Ciebie fatalny układ) - jest ktoś na kim może polegać, ale musi ciągle się "opędzać" od Twoich uczuć i sposobów ich wyrażania. Może ona naprawdę nie widzi w Tobie faceta, widzi tylko kolegę? Często tak bywa.. nie nadinterpretuj tego, bo to stwarza nieprzyjemną atmosferę dla Was obojga.
Co innego że zaprzeczając problemowi się go nie pozbywa. Przez samo odsunięcie od swoich myśli Twoich uczuć nie pozbywa się problemu niezdrowej relacji, jakby podchodziła poważniej do ludzkich uczuć to zwyczajnie oddaliłaby się raz a porządnie od Ciebie. No ale może za bardzo potrzebuje kolegi właśnie? Albo jak już wyżej wspominali- wykorzystuje Cię.
Bo chciałam zauważyć że w sumie relacja- jadę na 3 dni do świetnego kumpla bo pokłóciłam się z rodziną nie jest jakoś wyjątkowo podła...co innego gdy w grę wchodzi zwerbalizowane "coś więcej"
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
Re: Jak was w sobie rozkochać?
Fellow 8 słuchaj.... przypomina mi to trochę pewną znajomość o której ostatnio na PW opowiadałem, 3 rzeczy - można po pierwsze przybić Ci 5 za stalowe dupsko po 2 nie uwierzyć jakbyś miał mieć 27 lat i nie był podpuchą podstawioną przez niektórych tutejszych znudzonych życiem zjebów, 3 to że 4 nie myśląca głównie o sobie to nie 4ka Chcesz pogadać to opisz mi problem na PW bo częściowo mnie scenariusz takiej sytuacji nie dziwi Częściowo
Re: Jak was w sobie rozkochać?
Ale że 8 się tak daje... Ile to trwa? Ciekawa jestem, jaki masz zapas cierpliwości. Nie wytrzymałabym takiego traktowania przez więcej niż jakieś 2-3 miesiące. A jestem ósemką jak cholera
Może weź pod uwagę inny scenariusz - zakręć się koło kogoś innego, może jak się poczuje zazdrosna, to coś do niej trafi?
Może weź pod uwagę inny scenariusz - zakręć się koło kogoś innego, może jak się poczuje zazdrosna, to coś do niej trafi?
Re: Jak was w sobie rozkochać?
Ale zobacz że facet w tej sytuacji jest jej workiem treningowym... ja jakbym nie znał chociaż prawdziwego powodu że ktoś się tak zachowuje (powiedzmy zaburzenia osobowości po jakimś ciężkim przejściu w trakcie gdy byłbym zakochany) i jakoś logicznie to ogarniał to może cierpliwości by mi na dłużej starczyło - co nie zienia faktu że jak ktoś tak rozwala swojego człowieka to efekt w psychice jest. Zaskakujące że ciągle Ci na niej zależy chłopie.
Trochę dziwny tekst jak na 8Tylko nie krzyczcie...
Ja mam 27 a ona 18...
Re: Jak was w sobie rozkochać?
Wszystko wyszło źle :/
Miała zostać do niedzieli, ale właśnie wyjechała... Totalna załamka, płakałem pół godziny
To przez to że chyba znowu za bardzo dałem jej do zrozumienia że ciągle jestem w niej zakochany. Ona mówi że za bardzo ją to boli i nie chce mnie ranić i się wycofuje...
Przy mnie wchodziła na swoją pocztę i komentowała różnych swoich "kolegów" z którymi pisze listy. Albo pytała się mnie czy nie mam jakiegoś fajnego kolegi, którego ona by mogła poznać... To cholernie boli... No może ona jak do niej dociera że jestem ciągle zakochany, to chce mi oszczędzić ten ból i się wycofuje?
Ale jednocześnie wiem że jest bardzo mocno samotna i sama mi mówiła dziś z 10 razy że potrzebuje bliskości. W chwili jej największego załamania chciałem ją objąć, przytulić, to mówiła żebym przestał. Ja nie przestawałem, to siłą się wyrywała... Dopiero wtedy odpuszczałem, po 2 takich moich próbach wstała i wyszła :/
Co ja robię źle no
Nie da się sprawić żeby się we mnie zakochała? Mimo że jest bardzo samotna i mnie bardzo lubi i jestem jej największym przyjacielem?
Miała zostać do niedzieli, ale właśnie wyjechała... Totalna załamka, płakałem pół godziny
To przez to że chyba znowu za bardzo dałem jej do zrozumienia że ciągle jestem w niej zakochany. Ona mówi że za bardzo ją to boli i nie chce mnie ranić i się wycofuje...
Przy mnie wchodziła na swoją pocztę i komentowała różnych swoich "kolegów" z którymi pisze listy. Albo pytała się mnie czy nie mam jakiegoś fajnego kolegi, którego ona by mogła poznać... To cholernie boli... No może ona jak do niej dociera że jestem ciągle zakochany, to chce mi oszczędzić ten ból i się wycofuje?
Ale jednocześnie wiem że jest bardzo mocno samotna i sama mi mówiła dziś z 10 razy że potrzebuje bliskości. W chwili jej największego załamania chciałem ją objąć, przytulić, to mówiła żebym przestał. Ja nie przestawałem, to siłą się wyrywała... Dopiero wtedy odpuszczałem, po 2 takich moich próbach wstała i wyszła :/
Co ja robię źle no
Nie da się sprawić żeby się we mnie zakochała? Mimo że jest bardzo samotna i mnie bardzo lubi i jestem jej największym przyjacielem?
8w7
Re: Jak was w sobie rozkochać?
Co robiłeś przez pół godziny? Słuchaj, może to ona jest 8, a Ty jesteś 4? Z całym szacunkiem, oczywiście. Weź się w garść.
Re: Jak was w sobie rozkochać?
Nie jestem w stanie o niej zapomnieć. Zawsze wszystko w życiu mi się udawało, osiągałem zamierzone cele. Wyjazd daleko od domu na studia, super praca, mieszkanie i w ogóle... A ja ją tak bardzo chcę mieć przy sobie, czemu ona musi mnie odtrącać. Wytrzymywałem z nią półtora roku, wszystkich innych przyjaciół traciła, czasem zyskiwała kogoś nowego ale na max kilka miesięcy, bo swoich charakterem wykańcza ludzi.
Tylko ja się trzymam, nie rozumiem czemu ona do mnie nic nie czuje Musi być jakiś sposób żeby i w niej coś zaiskrzyło
Tylko ja się trzymam, nie rozumiem czemu ona do mnie nic nie czuje Musi być jakiś sposób żeby i w niej coś zaiskrzyło
8w7