Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
El Kalafiorro
Posty: 308
Rejestracja: czwartek, 18 grudnia 2008, 23:11
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: ze Szczecina

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#31 Post autor: El Kalafiorro » sobota, 4 grudnia 2010, 17:59

Pędzący Bakłażan pisze:Ceres wszystko co mówisz jest dobre, ale jednak ja właśnie chciałem pójść krok dalej.
Jeżeli my się nie zmienimy [troszkę, nieco, schowamy wady gdzieś głębiej], to nie możemy tego wymagać od drugiego. Tak jak nie da się ugotować zupy bez podgrzania warzywek.* :mrgreen:

@A co do dziewczyny, to pamiętam, że miała uroczą koleżankę. 8) :lol: :mrgreen:

*ale mam ostatnio dziwne porównania.
I co ja robię na czwórkach!?
Już chciałam pisać, żebyś się odpiórkował od warzywek, ale potem przeczytałam kto to napisał ;)
Ja jestem zdania, że tak naprawdę nie warto się zmieniać, ale tak jak Bakłażan pisze, nie możemy wtedy wymagać tego od drugiej osoby. Jeśli kogoś kochamy, to kochamy tę osobę całą, z wadami i zaletami. Gdy zaczynamy się zmieniać, tracimy osobę, którą ta druga połówka pokochała :) Takie moje luźne przemyślenia ;) Czyli bardziej przychylam się do stwierdzenia Ceres, o uczeniu się od drugiej osoby :D


Dominującym podmiotem jest dominujący podmiot nieregulowany...

4w5 a ostatnio 1w2 ;]

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#32 Post autor: inv » sobota, 4 grudnia 2010, 19:59

El Kalafiorro pisze:Gdy zaczynamy się zmieniać, tracimy osobę, którą ta druga połówka pokochała :)
prawda
dlatego ta druga osoba powinna równiez mieć na względzie to, że jest z czwórką (!!) i sama też się zmieniać.
czwórki potrafią być bardzo dynamiczne, tylko na innych płaszczyznach, niż się przeważnie pojęcie "dynamiczności" rozumie.

tylko większość dziewczęcych 4 boi się, że straci drugą osobę, dlatego siedzi cicho, jak się zaczyna zmieniać i widzi, że partner specjalnie z ewolucją nie idzie. ;p
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
Ceres
Posty: 821
Rejestracja: czwartek, 17 września 2009, 23:59
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: UK

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#33 Post autor: Ceres » sobota, 4 grudnia 2010, 20:10

inv pisze:tylko większość dziewczęcych 4 boi się, że straci drugą osobę
Szczera prawda :!:

To absurdalne, wiem, ale nawet teraz, gdy jest dobrze, boję się tego niesamowicie! :( Why? bo chciałabym, żeby już zawsze było tak dobrze! Wiem, że to bez sensu, bo po co się na zapas zamartwiać :?:
Ale tak to już jest, gdy zaczyna się uzależnienie od ukochanej osoby... Kurczę, i jak to powstrzymać? Tzn. ten proces uzależnienia się? :roll:
Spotykam ludzi, szukam mądrych słów,
nie mówią nic, czego nie wiem dawno już
Na tyle, ile mogę zmieniam się...


4w5, sx/sp, EIE

Awatar użytkownika
Pędzący Bakłażan
VIP
VIP
Posty: 2637
Rejestracja: sobota, 15 listopada 2008, 21:44

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#34 Post autor: Pędzący Bakłażan » sobota, 4 grudnia 2010, 20:12

Fajnie macie.
Ja im dłużej w związku, tym bardziej osaczony się czuję.
I włącza się myślenie, że zawsze może być lepiej, ale już bez tej osoby.
Efekty są dobrze znane. :roll: :lol:

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#35 Post autor: inv » sobota, 4 grudnia 2010, 20:22

Ceres pisze:Kurczę, i jak to powstrzymać? Tzn. ten proces uzależnienia się? :roll:
czy na pewno chcesz to powstrzymać?

tutaj czuję początek błędnego koła.
powstrzyma --> związek padnie --> "moja wina, bo chciałam być za bardzo niezależna"
nie powstrzyma --> związek padnie --> "moja wina, bo byłam zbyt zależna, byłam ciężarem"

proponuję tutaj zainicjowanie rozmowy w której oboje powiecie sobie o swoich życiach i swoich obecnych celach. jak to pogodzicie, to wszyscy wyjda na tym dobrze. partnerstwo (nie lubie slowa "związek", może powodować to, co czuje PB) powinno polegać na tym, że dwoje ludzi mówi sobie wszystko otwarcie i nie maja przed soba w zadnej sferze tajemnic. jezeli nie bedzie tolerować Twoich, Ceres, celów i potrzeb, to wez sie go popytaj dlaczego, a jakie on ma, a jak moje nie, to twoje też nie, itp.

zresztą, nie muszę opisywać wszystkiego dokładnie. jesteś wystarczająco inteligentna, żeby wiedzieć, czego potrzebujesz (w końcu o tym wspomniałaś, czyli mysle, ze nie możesz być pasywna).

wtedy odkryjecie Waszą wspólną przyszłość i tego Wam życzę :)
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
inezkaa3
Posty: 51
Rejestracja: wtorek, 16 lutego 2010, 20:56
Enneatyp: Entuzjasta

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#36 Post autor: inezkaa3 » sobota, 4 grudnia 2010, 20:47

Miłość idealna. Nie dobijajcie mnie. Raz w życiu spotkałam kogoś, o kim pomyślałam: Z nim mogłabym być. Oczywiście, nic z tego nie było.
7w8

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#37 Post autor: inv » sobota, 4 grudnia 2010, 20:53

inezkaa3 pisze:Miłość idealna. Nie dobijajcie mnie. Raz w życiu spotkałam kogoś, o kim pomyślałam: Z nim mogłabym być. Oczywiście, nic z tego nie było.
ciekawe dlaczego myślenie o tym Cię dobija?

czyżbyś pozwoliła się wyśliznąć temu uczuciu z rąk i teraz twierdzisz, że tego nie ma? czy dlatego, że sama nie potrafisz?

ja wiem, że bym potrafił. wydaje mi się, że wiem, że oboje musi nie tylko ze sobą razem być ale i nad sobą pracować. myślę, że byłbym na to dobrym materiałem. muszę tylko popracować nad przestaniem onieśmielania innych ludzi i nauczyć się ich na mnie otwierać. dalej wszystko potoczy się samo :).

będę to sobie powtarzać codziennie.

mam cel, próbuję zbudować drogę.

każdemu, tego życzę. miłość może być idealna, pod warunkiem, że oboje dla siebie potrafią choć trochę zrezygnować z siebie. bez tego nie ma stanu, który nazywamy miłością, a co najwyżej "partnerstwem".
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
inezkaa3
Posty: 51
Rejestracja: wtorek, 16 lutego 2010, 20:56
Enneatyp: Entuzjasta

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#38 Post autor: inezkaa3 » sobota, 4 grudnia 2010, 20:59

Nie denerwuj mnie, ja też bym potrafiła. Niektóre rzeczy nie zależą od nas i tyle. Mimo, źe to wiem, czekam na niego jak ostatnia idiotka. To nie dobija.
7w8

Awatar użytkownika
El Kalafiorro
Posty: 308
Rejestracja: czwartek, 18 grudnia 2008, 23:11
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: ze Szczecina

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#39 Post autor: El Kalafiorro » sobota, 4 grudnia 2010, 21:11

Pędzący Bakłażan pisze:Fajnie macie.
Ja im dłużej w związku, tym bardziej osaczony się czuję.
I włącza się myślenie, że zawsze może być lepiej, ale już bez tej osoby.
Efekty są dobrze znane. :roll: :lol:

Tjaaa.. Byłam z siódemką ;] Też pomyślała, że może być lepiej :P Ale trzeba oddać jedno... Niezależnie od całej woli ucieczki, trzeba oddać siódemkom pod tym względem to, że dopóki nie zachcą zwiać, są naprawdę idealnymi obiektami, w których można lokować uczucia :) I pewnie jakoś zatrzymać siódemkę można, tylko jak ;] Bo zatrzymywanie na siłę to na pewno nie miłość idealna :D

Tak naprawdę teoretyzowanie wszelakie zwykle mija się z celem... Ideały istnieją tylko w filmach a życiowym ideałem jest miłość wzajemna... Przynajmniej dla mnie. Praca nad sobą? Tak. Rezygnacja z siebie? Nie. No bo kurcze, dlaczego rezygnować z siebie, jeśli kocha się kogoś a nie jego cząstkę. Można iść na ustępstwa, czasem pobyć przy kimś gdy chce się samotności, czasem pozwolić na samotność komuś, gdy chce się z kimś być, ale to nie jest zmienianie siebie, tylko partnerstwo ;)
Dominującym podmiotem jest dominujący podmiot nieregulowany...

4w5 a ostatnio 1w2 ;]

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#40 Post autor: inv » sobota, 4 grudnia 2010, 21:19

El Kalafiorro pisze:Rezygnacja z siebie? Nie. No bo kurcze, dlaczego rezygnować z siebie, jeśli kocha się kogoś a nie jego cząstkę.
kurde, dzięki że napisałaś!
pomyliłem słowa w poście wyżej, chciałem napisać coś co miałoby znaczenie "poświecenia", a wyszła mi "rezygnacja", bo jestem struty chyba rozmowami innych ludzi na ten temat, którzy często tego słowa używali.

przepraszam za nieporozumienie. "rezygnować" się nie powinno; chociażby dlatego, że istnieje coś takiego, jak czas, który zmienia okoliczności. coś, z czego mogliśmy opacznie zrezygnować w przeszłości, może nam być dane w tym związku, w którym jesteśmy, po jakimś czasie.
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
inezkaa3
Posty: 51
Rejestracja: wtorek, 16 lutego 2010, 20:56
Enneatyp: Entuzjasta

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#41 Post autor: inezkaa3 » sobota, 4 grudnia 2010, 21:41

inv pisze: wtedy odkryjecie Waszą wspólną przyszłość i tego Wam życzę :)

Buuu. Płakać mi się na to chce.

b_k/poprawione cytowanie
7w8

Awatar użytkownika
El Kalafiorro
Posty: 308
Rejestracja: czwartek, 18 grudnia 2008, 23:11
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: ze Szczecina

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#42 Post autor: El Kalafiorro » sobota, 4 grudnia 2010, 21:56

inv pisze:
El Kalafiorro pisze:Rezygnacja z siebie? Nie. No bo kurcze, dlaczego rezygnować z siebie, jeśli kocha się kogoś a nie jego cząstkę.
kurde, dzięki że napisałaś!
Spoko, polecam się na przyszłość 8)
Jeśli chodzi o prace nad sobą, czasowe poświęcenie... jasne!

Inezkaa... nie płacz, bez sensu :) Weź kubek gorącej czekolady, nakryj się kocykiem, załóż słuchawki na uszy i zapodaj coś co ładuje Cię pozytywną energią :)
Dominującym podmiotem jest dominujący podmiot nieregulowany...

4w5 a ostatnio 1w2 ;]

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#43 Post autor: atis » sobota, 4 grudnia 2010, 21:59

W 100% popieram słowa Bakłażana, mam to samo i im dłużej jestem sama, tym bardziej czuję się przytłoczona nawet gdy niezobowiązująco się umówię z kimś na randkę, bo już wtedy zapala mi się czerwona lampka dotycząca wszelkich ograniczeń związanych z choćby tym, aby umówić się znowu :lol:

CO do tego rezygnowania z 'części siebie' dla kogoś. Niestety, ale jakiekolwiek relacje (już pomijając związki), gdzie mieszka sie z kimś i spędza z nim ileś czasu więcej niż we własnym towarzystwie wymagają takowych i nie zawsze jest to złe. Jeśli ktoś nienawidzi gotować, sprzątać, prać i robić całej reszty, mieszka sam i po prostu tego nie robi (żarcie na mieście, pralnia/wożenie rzeczy do prania rodzicom, syf w mieszkaniu w stanie ponadprzeciętnym) to związek z osobą choćby minimalnie wymagającą pod tymi względami może go zmienić "na plus". Nie mówię o nagłej przemianie bałąganiarza w pedanta, ale o chociażby zaprzestaniu takich 'haniebnych' praktyk jak rzucanie brudnych ciuchów na podłogę i myciu naczyń dopiero, gdy zapleśnieją lub zaczynają śmierdzieć. Ludzie często jednak postrzegają takie docieranie się i zmiany dla kogoś jako rewolucję w swoim życiu, zaczynają się z kimś umawiać i nagle przestają być sobą, porzucają znajomości, pasje, zainteresowania i drobne dziwactwa, próbują mniej przeklinać, imprezeować, pić i palić, odrzucają całą masę tych szczególików składających się na ich 'ja' i w efekcie z jednej strony tracą wszystko, co kiedyś było ważne, a z drugiej - w momencie, gdy związek powszednieje i przestaje się "starać", druga strona przeżywa szok, bo przecież 'ty byłaś taka kulturalna i porządna, CO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE?!?!'.

Mówię to na podstawie własnych (i bliskich mi osób) doświadczeń i widzę, jakie błędy się popełnia - albo zbytnie zmiany dostosowawcze, które czynią w dluzszej perspektywie więcej złego niż dobrego, albo kompletny brak chęci do współpracy na jakiejkolwiek płaszczyźnie 'bo taka jestem, jak ci nie pasuje to sp***'.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#44 Post autor: silver_bullet » wtorek, 7 grudnia 2010, 15:39

Ceres pisze:A co w ogóle rozumiecie przez miłość idealną? To "szczenięce" zakochanie, gdy mamy na oczach przysłowiowe 'różowe okulary' i właściwie jesteśmy nie w osobie, lecz w wyobrażeniu o tej osobie zakochani; czy też związek dwóch osób, które oprócz tego, że żywią do siebie nawzajem te wyjątkowe uczucia, potrafią również być dla siebie przyjaciółmi, czyli m.in. wspierają się wzajemnie, ufają sobie etc. ? :roll:

Bo jeśli to 1, to faktycznie wg mnie to jest coś do odchorowania, jak świnka czy ospa; a poza tym, tego miłością idealną bym nie nazywała (bo nią tak naprawdę nie jest).
Heh, ja myślę o tym jeszcze inaczej. Trzeba przeżyć to młodzieńcze zauroczenie, i upadek po nim - im większy i brutalniejszy, tym lepiej - żeby otrząsnąć się ze szczeniackich złudzeń. Wtedy można porozmawiać o prawdziwej miłości, bliskiej ideałowi. To jak zimny prysznic na przebudzenie. :wink:

Miłość... to najlepsza orzeźwiająca rzecz na świecie.

Obrazek

Od siebie mogę napisać że im dłużej człowiek jest sam tym ciężej wejść w kolejną relację.

Aha, i jeszcze o tym: zmienianie się, poświęcanie, obawy przed bliskością drugiej osoby, że zobaczy nas bez żadnej pozy ani maski... To pierdolenie. Nasze własne jazdy. Jeśli rzeczywiście z zejścia się dwojga ludzi powstanie silna relacja, to ona sama zmieni ludzi w związku. Nie wiem czy dobrze wytłumaczyłem o co mi chodzi. Bycie z kimś przez długi czas w związku zmienia samo z siebie, trzeba sobie tylko na tę zmianę pozwolić.
| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

grzesiek
Posty: 97
Rejestracja: wtorek, 13 marca 2007, 21:38

Re: Miłość idealna. Przeżyliście? Co było po niej?

#45 Post autor: grzesiek » wtorek, 7 grudnia 2010, 20:16

El Kalafiorro pisze:miłość idealna? hmmm... to chyba wtedy gdy obie strony się kochają z wzajemnością... i wtedy jest idealnie...
Jestem ZA. :)

ODPOWIEDZ