Strona 2 z 4

: środa, 7 lutego 2007, 20:10
autor: hab
Wywyższanie to nie fałszowanie. Wywyższanie to uleprzanie swojej samooceny.

: środa, 7 lutego 2007, 20:28
autor: Gabriel
Kiedyś myślałem podobnie. Błąd i to wielki. Wywyższasz się czyli w swoich ocenach jakąś tam samoocenę podnosisz wyżej. Potrzebujesz do tego nakładu sił, czyli nie jest to dla twojego umysłu normalna - prawdziwa samoocena. Samoooszukiwanie siebie i tyle. Na krótkę metę dobre. Na dłuższą trzeba zastosować co innego, zeby podwyzszyc sobie samoocenę.

: środa, 7 lutego 2007, 20:46
autor: ktośtam
Wywyższanie się nad innych to dla mnie jedna z najgorszych cech... Nie cierpię takich ludzi...

: środa, 7 lutego 2007, 20:48
autor: Koffee
ktośtam, nie cierpisz mnie ;)

a tak btw to tez nie przepadam za wywyższaniem się innych, ja to co innego :

: czwartek, 8 lutego 2007, 02:40
autor: akl
Tez nie znosze ludzi ktorzy sie wywyzszaja ale mam wrodzony dystans do takich ludzi i jakos sobie radze z tym poprostu ich olewajac ... :P

: piątek, 9 lutego 2007, 12:29
autor: hab
ktośtam napisał:
"Wywyższanie się nad innych to dla mnie jedna z najgorszych cech... Nie cierpię takich ludzi..."

Nie chodzi mi o wywyższanie się nad innymi. Chodzi mi o wywyższanie w sobie (tylko takie wywyższanie jest dobre, uleprza samoocenę).

Wywyższania się nad innymi też nienawidzę!

: środa, 14 lutego 2007, 20:17
autor: Nesca
Ja tez go nienawidze, a co najgorsze (!) kiedy sie wywyzszam, wewnetrznie czuje poszukiwany spokoj (pozory...) i ogolnie... lepiej sie czuje. Ugh, paskuda ze mnie :?

A moje relacje z innymi typami?

2: przyjaciel... bardzo dobrze sie dogadujemy, on potrafi mnie zrozumiec i wysluchac moich faz, jest tym zainteresowany, ja odczuwam jego "meczennictwo" jako potrzebe pomagania mu, jest OK :)

4: moj eks, kiedy bylo dobrze, to razem wzlatywalismy do gwiazd, kiedy cos sie walilo, to sukcesywnie ciagnelismy sie w dol... poza tym zadne z nas nie moglo dac drugiemu poczucia stalosci, i to nie bylo to...

5: moj partner - daje mi poczucie stalosci, pociaga mnie jego izolacja, wciaz chce odkrywac nowe lady jego psychiki, nie pozwala mi sie nudzic przez to oraz czuje stabilnosc bedac z nim. I go kocham, w dodatku :)

7: moja przyjaciolka, przy niej wstepuje we mnie epikurejska dusza, lecz jak to juz bylo wspomniane, gdy przesadza, wstepuje we mnie racjonalista-moralizator :)

9: mamusia, dogadujemy sie swietnie, dla siebie jestesmy przyjaciolkami (moze dlatego ze mamy tylko siebie) ja potrafie ja "rozkrecic" z tego jej ospalego letargu i zmusic do dzialania, ona wylac kubel zimnej wody na moje impulsywne zapaly :) great! :)

: czwartek, 26 kwietnia 2007, 23:31
autor: Nif
Dziś kumpel podczas dyskusji powiedział "a po co w ogóle być innym? po co wyróżniać się z tłumu"

Zwaliło mnie to z nóg. Dla mnie bycie takim, jak wszyscy, robienie tego, co robią wszyscy i tak jak oni to robią, ubieranie się tak samo... bycie częścią szarej masy w intelektualnym, emocjonalntm, duchowym, fizycznym, w każdym sensie, to najgorszy koszmar! Uchnięta w schematy chyba bym się udusiła! Czuję potrzebę odczuwania i zaznaczania mojej indywidualności, tego, że ja to jestem ja, mam swoje przekonania, swoją osobowość, swoją tożsamość, sama podejmuję moje wybory... może to skutek uboczny mojego braku pewności siebie i niepokoju co do tego, kim tak naprawdę jestem, czy jestem kimś wartościowym?

: czwartek, 26 kwietnia 2007, 23:57
autor: merkucjo
...każdy kto jest inny niż reszta jest wartościowy, a Ty w dodatku jako Emo zapewne nie kryjesz się z uczuciami, co w czasach masek jest bardzo cenne, z drugiej strony nie znam Cię ;P...

: piątek, 27 kwietnia 2007, 11:13
autor: Absynt
Nif pisze:Dziś kumpel podczas dyskusji powiedział "a po co w ogóle być innym? po co wyróżniać się z tłumu"

Zwaliło mnie to z nóg. Dla mnie bycie takim, jak wszyscy, robienie tego, co robią wszyscy i tak jak oni to robią, ubieranie się tak samo... bycie częścią szarej masy w intelektualnym, emocjonalntm, duchowym, fizycznym, w każdym sensie, to najgorszy koszmar! Uchnięta w schematy chyba bym się udusiła! Czuję potrzebę odczuwania i zaznaczania mojej indywidualności, tego, że ja to jestem ja, mam swoje przekonania, swoją osobowość, swoją tożsamość, sama podejmuję moje wybory... może to skutek uboczny mojego braku pewności siebie i niepokoju co do tego, kim tak naprawdę jestem, czy jestem kimś wartościowym?
Przerost ego to nie powod do dumy. Mozna byc soba i ego sie wyzbyc. To jest cos. Pomysl nad tym ;).

Wyrosnijcie z tego bycia cudownym z powodu bycia mniej akceptowanym :P. W gruncie rzeczy; kazdy jest tak samo cenny...´

A jak juz mam sie naprawde czepiac, to bedac emo nie jest sie soba, lecz emo. Byc soba, to az po prostu byc.

: piątek, 27 kwietnia 2007, 13:53
autor: Marek
Dokładnie, Absyncie. W dzisiejszych czasach bycie 'innym' jest bardzo modne. Mdłości mnie już biorą.

: piątek, 27 kwietnia 2007, 14:34
autor: ktośtam
A ja chcę być sobą i mało co obchodzi mnie co myślą o tym inni i jaki jestem w porównaniu do nich.

: piątek, 27 kwietnia 2007, 18:44
autor: Rosveen
Co do modnej inności... Czasem tak mam. Na siłę chcę być inna. Ale doszłam ostatnio do wniosku, że nie warto. Tzn. jeżeli będąc "inna" nie będę sobą, to inność straci wszelki sens. Właśnie dlatego już nie jestem za wszelką cenę inna - nie chcę. Chcę być sobą, niezależnie od tego, czy się w ten sposób wyróżnię czy nie. Jeśli idąc swoją drogą będę inna niż reszta - to świetnie. Jeśli stanę się przez to częścią szarej masy - to też jest ok.
Tyle. A na to co myśli reszta mam wylane.

: piątek, 27 kwietnia 2007, 21:53
autor: Comfortably Numb
Według mnie w każdym człowieku tkwi potrzeba wybicia się, bycia innym
(bo, o czwórkowa ironio, KAŻDY JEST INNY), może 4 podkreslają swą inność, pielęgnują, bardziej świadome nie wstydzą się jej, ale czy 3 albo 5 też nie ma tego poczucia?

Choćby nie wiem jak szukać, czy znajdziemy człowieka, który nie chce jakoś istnieć wobec INNYCH?

: sobota, 28 kwietnia 2007, 08:27
autor: madziczek
Jestem 4w5 , to na pewno ,ale nie mam obsesji do bycia inną ,wyjątkową. Czasem po prostu chcę być doceniona. Ale wole właśnie się niezbyt wyróżniać, żyć normalnie ,ale godnie. Co złego jest w normalnym życiu "niewyjątkowym"?Wcale nie musi być nudno moim zdaniem. Wiadomo, że i tak każdy człowiek na świecie jest inny wewnętrznie, a styl ubierania się, poglądy są zawsze powtarzalne. I tak nie da rady żeby każdy się dowiedział o Waszej wyjątkowości, o tym wiedzą najlepiej tylko przyjaciele ,najbliżsi. Chociaż to już inna wyjątkowość niż ta o której często pojawiają się tu posty.
Pozdrowionka :D