Czwórka a obowiązki

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Noelle
Posty: 20
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 17:17

Czwórka a obowiązki

#1 Post autor: Noelle » środa, 7 lutego 2007, 15:23

Co sądzicie o obowiązkach, jaki jest wasz stosunek do tego? Czy wolicie jak ktoś za was coś robi??



Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

Re: czwórka a obowiązki

#2 Post autor: aliszien » środa, 7 lutego 2007, 16:11

Kiedy mam coś do zrobienia, to się tym zajmuję.
Za kogoś wysilac się nie będę.
Jak można zwalić na kogoś, to czemu nie? :wink:
Kiedy obowiązku podejmuję się w własnej inicjatywy, to trzymam się tego konsekwentnie.
4w5, INFj, sp/sx

M*
Posty: 209
Rejestracja: środa, 27 grudnia 2006, 15:41
Lokalizacja: Kraków

#3 Post autor: M* » środa, 7 lutego 2007, 16:26

Często bywam leniem i nie mam nic przeciwko zwalaniu na innych obowiązków. Natomiast jeśli już mam postawione jakieś konkretne zadanie, to zgodnie z zasadą "ja to zrobię najlepiej" nie pozwalam nikomu tego dotknąć ;)
No i z pracą grupową bywa tak, że angażuję się najbardziej z całej ekipy i zaczynam przejmować całą inicjatywę.
4w3, ENTP

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#4 Post autor: Koffee » środa, 7 lutego 2007, 16:30

No i z pracą grupową bywa tak, że angażuję się najbardziej z całej ekipy i zaczynam przejmować całą inicjatywę.
no i wtedy wredne ósemki mówią "no to sprzątamy" i apatycznie zabieraja się do wycierania kurzy, zanim ósemka wytrze jedna półkę, czwórka już kończy myć okna

M*
Posty: 209
Rejestracja: środa, 27 grudnia 2006, 15:41
Lokalizacja: Kraków

#5 Post autor: M* » środa, 7 lutego 2007, 16:46

Leśna pisze:zanim ósemka wytrze jedna półkę, czwórka już kończy myć okna
Coś w tym jest ;). A w ogóle zauważyłam na przestrzeni lat, że jeśli chodzi o zadanie typowo nastawione na rezultat- praca grupowa stopniowo przestawała mi odpowiadać. Jeśli coś ma być "na wynik", to wolę zająć się tym sama po swojemu- nie szarpiąc sobie na przykład nerwów tym, że ktoś ma odmienną koncepcję od mojej, pracując w moim i tylko moim tempie (choćby było ślimacze ;)) i moimi i tylko moimi sposobami. Natomiast jeśli współpraca wiąże się (choćby w małym stopniu) z przedsięwzięciem celującym w przyjemność albo nie ocenianym przez jakichś oficjalnych zwierzchników- nie wyobrażam sobie robić tego sama ;)
4w3, ENTP

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#6 Post autor: ktośtam » środa, 7 lutego 2007, 16:53

Ja jestem bardzo nieobowiązkowy, mam skłonność do olewania i przekładania "byle później".

amayka
Posty: 25
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 23:20
Lokalizacja: Z Zadupia

#7 Post autor: amayka » środa, 7 lutego 2007, 17:03

Ja zawsze wszystko odkładam na ostatnią chwilę, wtedy co naprawdę muszę zrobić to robie w tempie ekspresowym,często byle jak, a resztę olewam. A o obowiązkach domowych lepiej nie mówić ;) Ogólnie wszystko odkładam do nieokreślonej przyszłości...
Chciałabym być motylem
Pofrunąć jak najwyżej się da
Ponad troski
To nic że nie dożyłabym następnego dnia

W jednym dniu
Przeżyłabym całe życie
Całkowita wolność
Bez ograniczeń
4w5
Wodnik
9

Marek
VIP
VIP
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 grudnia 2006, 21:59
Lokalizacja: nibylandia

#8 Post autor: Marek » środa, 7 lutego 2007, 17:20

Mogę się podpisać pod dwiema powyższymi opiniami. Lekcje zaczynam odrabiać o 23. Wieczne odkładanie na później. A sprzątać nienawidzę, ale cóż - żeby czysto było, trza ;)

Awatar użytkownika
ibidem
Posty: 119
Rejestracja: wtorek, 2 stycznia 2007, 12:57

#9 Post autor: ibidem » środa, 7 lutego 2007, 18:40

Obowiazki traktuje bardzo powaznie - jesli biore cos na siebie, to stane na glowie, zeby dotrzymac slowa. Po prostu musze, to tkwi wewnatrz mnie (na poziomie superego, jak sadze).
Ale jesli chodzi o takie codzienne, przyziemne zajecia, to z reguly robie sie strasznie apatyczny i odkladam na ostatnia chwile :). Przyklad: sesja. Moze nie jest az tak "codzienna", ale nauka w moim wykonaniu wyglada tak: wlaczony PC, wlaczone gg, gra muzyczka, pije pare kaw i tak naprawde zaczynam sie uczyc po polnocy, a potem chodze jak niewyspany zombie ;)

hab
Posty: 156
Rejestracja: poniedziałek, 29 stycznia 2007, 12:18

#10 Post autor: hab » środa, 7 lutego 2007, 19:06

Ze mną jest identycznie. Mam podświadomy nawyk przesówania na później.
Myślę: teraz odpoczynek, później praca. Kontroluję to, lecz gdy na chwilę zapomnę odrazu się pogarszam.
Podświadomie myślę później, nie teraz. Nie umiem ruszyć na stałe.
Co zrobić abym żył teraźniejszością?

Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#11 Post autor: Gabriel » środa, 7 lutego 2007, 20:16

Szkoła z wysokimi wynikami, 2 lata regularnego grania w koszykówkę (dojazdy 25 km), raz w tygodniu gitara (cwiczac caly tydzien), raz w tyg. korki z anglika, w sobote mecz, po ktorym nie mialem na nic ochoty / sily. Niedziela wolna. Tak wygladalo gimnazjum. Nauczylo mnie to sytematycznosci i obowiazkowosci. Nauczylem sie wtedy zmuszac do pewnych rzeczy.
Teraz codziennie dojezdzam do szkoly 25 km, raz w tyg. gitara, w soboty kolko teatralne i mi starczy. Zrezygnowalem z kosza i korkow, a czasu mam jeszcze mniej. Liceum to juz jednak nie to samo. Ale nie narzekam. Tamte intensywne 2 lata zycia (skrzydlo 3 na pelnych obrotach) nauczylo mnie dyscypliny. Warto bylo. Tego niestety trzeba sie nauczyc. Samo z siebie nie przyjdzie.
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

Awatar użytkownika
faith
Posty: 18
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 22:52

#12 Post autor: faith » środa, 7 lutego 2007, 20:28

M* pisze:A w ogóle zauważyłam na przestrzeni lat, że jeśli chodzi o zadanie typowo nastawione na rezultat- praca grupowa stopniowo przestawała mi odpowiadać. Jeśli coś ma być "na wynik", to wolę zająć się tym sama po swojemu- nie szarpiąc sobie na przykład nerwów tym, że ktoś ma odmienną koncepcję od mojej, pracując w moim i tylko moim tempie (choćby było ślimacze ;)) i moimi i tylko moimi sposobami. Natomiast jeśli współpraca wiąże się (choćby w małym stopniu) z przedsięwzięciem celującym w przyjemność albo nie ocenianym przez jakichś oficjalnych zwierzchników- nie wyobrażam sobie robić tego sama ;)
dokładnie ....
in my room
where souls disappear
only I exist here ...
4w3

Awatar użytkownika
akl
Posty: 113
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 15:09

#13 Post autor: akl » czwartek, 8 lutego 2007, 02:42

Ja nie mam problemow z obowiazkowoscia, jesli musze cos zrobic to poprostu to robie. Nie probuje tego odlozyc na pozniej tylko poprostu miec to juz za soba.
4w5 or 5w4 so/sx/sp
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
NYCTEA
Posty: 146
Rejestracja: piątek, 3 listopada 2006, 23:39

#14 Post autor: NYCTEA » czwartek, 8 lutego 2007, 12:35

Dla mnie coś takiego jak obowiązek nie istnieje. Jeśli w danej chwili dobrze byłoby coś zrobic, to zastanawiam się, dlaczego byłoby dobrze to zrobić. Żadnych bezsensownych działań. Jeśli konsekwencje nie zrobienia są przekonujące, to się za to zabiorę. W myśl zasady "nic na siłę".

Muszę czuć, że to, co robię ma sens.

Żadnych bzdur pt. obowiązek szkolny, obowiązek obywatelski itd.
4w5&INTP

Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#15 Post autor: Gabriel » czwartek, 8 lutego 2007, 17:20

Pff... NYCTEA to zadań domowych nie odrabiasz? Nie uczysz się? No chyba, że czujesz że to ma sens to szacuneczek. Ale moim zdaniem kazdy musi radzic sobie z obowiazkami, predzej czy pozniej staje sie choc w czesci maszyną i robi rzeczy na ktore nie ma ochoty.
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

ODPOWIEDZ