Jak tęsknicie? Czy tęskniąc się boicie?
Jak tęsknicie? Czy tęskniąc się boicie?
Drogie Czwórki, mam pytanie do tych z Was, które mają kogoś. Kiedy tego kogoś nie ma i za nim tęsknicie, to jak tęsknicie? Zamartwiacie się, że nie dzwoni/nie pisze, pewnie nie tęsknie, pewnie o mnie nie myśli? itp.?
Chciałbym zadzwonić, ale nie chcę pokazać, że tak strasznie tęsknie, skoro On/Ona nie dzwoni, więc pewnie nie tęskni?
Czy nachodzą Was może lęki co do tego, że ta osoba przebywa z kimś innym, że może odejść albo zdradzić, chociaż doskonale wiecie i potraficie podać wiele argumentów na to, że to tylko irracjonalne lęki?
A poza tęsknotą - często macie tak, że myśli (a głównie lęki i wątpliwości) związane z ukochaną osobą dominują nad wszelkimi innymi myślami?
Może i trochę zagmatwałem, ale proszę o odpowiedź.
Chciałbym zadzwonić, ale nie chcę pokazać, że tak strasznie tęsknie, skoro On/Ona nie dzwoni, więc pewnie nie tęskni?
Czy nachodzą Was może lęki co do tego, że ta osoba przebywa z kimś innym, że może odejść albo zdradzić, chociaż doskonale wiecie i potraficie podać wiele argumentów na to, że to tylko irracjonalne lęki?
A poza tęsknotą - często macie tak, że myśli (a głównie lęki i wątpliwości) związane z ukochaną osobą dominują nad wszelkimi innymi myślami?
Może i trochę zagmatwałem, ale proszę o odpowiedź.
Re: Jak tęsknicie? Czy tęskniąc się boicie?
Been there, done that. Nie ma najmniejszego sensu, ale do tego trzeba dojść samemu. Jeśli nie pisze/nie dzwoni, to najpewniej nie ma czasu. Albo nie rozumie Twoich czwórkowych potrzeb. Myślę, że wystarczy jak zagaisz rozmowę, bez wyrzutów etc, coś w stylu "jeśli możesz to zadzwoń/zaklikaj przez Sieć częściej niż zwykle bo ja tego bardzo potrzebuję". Spokojna argumentacja i powinno być okThorn pisze:Zamartwiacie się, że nie dzwoni/nie pisze, pewnie nie tęsknie, pewnie o mnie nie myśli? Chciałbym zadzwonić, ale nie chcę pokazać, że tak strasznie tęsknie, skoro On/Ona nie dzwoni, więc pewnie nie tęskni?
Nie, tego nie doświadczyłam. Ale to jest kwestia dużego zaufania do partnera. A to nie zawsze od początku związku występuje- czasem trzeba się dłuugo docierać. Niemniej jednak myślę, że jakiekolwiek sugerowanie tej osobie, że tak myślisz jest bardzo złym pomysłem. Możesz to ewentualnie przyoblec w niewinny żart- jakieś wątpliwości wyrażone przekornym i wesołym tonem to zazwyczaj dwie pieczenie przy jednym ogniu, bo i Ty je wyraziłeś i zazwyczaj na drugiej osobie nie robią złego wrażenia.Czy nachodzą Was może lęki co do tego, że ta osoba przebywa z kimś innym, że może odejść albo zdradzić, chociaż doskonale wiecie i potraficie podać wiele argumentów na to, że to tylko irracjonalne lęki?
Tak, to jest zdecydowanie najgorsze, kopana Czwórkowatość . I niestety bywa tak, że w ciągu paru godzin emocje mogą odwrócić się o 180 stopni, z uczucia absolutnego szczęścia w dylematy czy nie rzucić tego wszystkiego w cholerę, bo nic z tego nie będzie, bo do siebie nie pasujemy, bo się nie ułoży, bo bla bla bla. I tu warto wyczuwać ten krytyczny moment, kiedy coś w naszej głowie zaczyna się psuć i zaklikać, zadzwonić czy spotkać się z "połówką". Zanim to zacznie wymykać się spod kontroli.A poza tęsknotą - często macie tak, że myśli (a głównie lęki i wątpliwości) związane z ukochaną osobą dominują nad wszelkimi innymi myślami?
Poza tym jeśli masz dziewczynę na miejscu, to uważaj się za szczęściarza, bo tęsknota na odległość to jest dopiero bagienko
4w3, ENTP
Cóż. Enneagram poznałem parę dni temu i od kiedy jestem świadomy swoich pokopanych czwórkowych cech staram się z nimi walczyć i myślę, że mi się udaje. Poza tym, jest coś takiego, jak samospełniające się przepowiednie. Jeśli będę ją traktował tak, jakby miała ode mnie odejść albo mnie zdradzić, to może to w końcu zrobić, bo będzie miała dość na przykład. Dlatego myślę, że powinienem dawać jej do zrozumienia, że uważam, że jest mi wierna i chce ze mną być. Nie jest ważne, że moja pokopana czwórkowatość najchętniej zostałaby zdradzona, żeby móc sobie popłakać.
4w5 - ostro pracuje nad sobą.
Tak, chociaz nie nie zawsze - poza tym, wymagalo to sporo samozaparcia .Thorn pisze:I udaje Ci się?
Kluczem jest samoswiadomosc. Wiekszosc moich obaw jest bezpodstawna, albo wyolbrzymiona, i odkad zdalem sobie z tego sprawe, latwiej jest mi dzialac *pomimo* nich. Mniej-wiecej wiem, jak zareaguję w danej sytuacji i to pomaga mi w uniknięciu złych posunięć/niepotrzebnych zranień.
Thorn, piszesz, jakbys bardzo nie chcial byc 4w5. Wielu z nas tak mysli, ja tez kiedys bardzo nie chcialem . Moja siostra, jak wczoraj rozwiazywala test, krzyknela z przerazeniem: "Co, 4w5?!" - bo uwaza, ze to typ ludzi slabych, z problemami, skazanymi na depresje. Nie ma racji, to typ ludzi wrazliwych, ktorzy umieja docenic piekno, zagubionych w poszukiwaniu swojego szczescia, ale z drugiej strony - potrafiacych niesamowicie sie nim cieszyc, gdy juz je znajda.
Polub siebie, pomysl, czy czegos nie tracisz przez ograniczenia swojego charakteru i postaraj sie dzialac tak, zeby nie zalowac niczego. I bedzie dobrze. Wg mnie, rozwijajac siebie mozesz dojsc do punktu w ktorym, co prawda, Twoj "pierwszy" typ dominuje, ale mozesz czerpac to, co najlepsze, z pozostałych typów. Mi sie wlasnie cos takiego przytrafia, a jeszcze jakis czas temu w zyciu bym nie mogl tak powiedziec.[/quote]
Hmm... Cóż, parę rzeczy mi się w sobie nie podoba, ale symptomy, jakie zawiera opis czwórki pojawiły się dopiero, kiedy związałem się z moją dziewczyną. A to, co się mi we mnie nie podoba, to przede wszystkim to, że tak często cierpię (i chodzi mi tu o fizjologiczną reakcję organizmu, czyli to, co fizycznie czuję gdzieś tam od brzucha w górę) i to bez racjonalnego powodu. A po drugie zastanawiam się, czy to całe przeżywanie i wywracanie wszystkiego na 10-siątą stronę, analizowanie wszystkiego (znasz termin "Przeżuwanie myśli"?) nie sprawia, że jestem jak baba (z całym szacunkiem do kobiet), a wolałbym być silnym facetem. Ale może za bardzo wybiegam naprzód. Świadomą pracę nad sobą zacząłem niedawno i mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć to, co Tobie.
4w5 - ostro pracuje nad sobą.
Ze wszystkim sie zgadzam i nie mam nic do dodaniaZamartwiacie się, że nie dzwoni/nie pisze, pewnie nie tęsknie, pewnie o mnie nie myśli? itp.?
Chciałbym zadzwonić, ale nie chcę pokazać, że tak strasznie tęsknie, skoro On/Ona nie dzwoni, więc pewnie nie tęskni?
Czy nachodzą Was może lęki co do tego, że ta osoba przebywa z kimś innym, że może odejść albo zdradzić, chociaż doskonale wiecie i potraficie podać wiele argumentów na to, że to tylko irracjonalne lęki?
4w5 or 5w4 so/sx/sp
najgorsze jest to panikowanie.. wymyslanie niestworzonych historii.... co sie stalo? dlaczego? jak? co takiego zrobilam? dlaczego jestem najgorsza... i tysiace innych pytan-mozna sie w tym pogubic normalnie i zwariowac.
Czesto nie wytrzymuje-choc wczesniej postanawiam milczec na amen- i odzywam sie pierwsza... czesto z pytaniem co sie dzieje, czemu sie nie odzywasz? a czasem robie ten glupi blad i z rozpaczy sie pytam czy juz mnie nie lubisz, czy mam sie usunac?
Rózne typy różnie to odbiora- to moje dziwne zachowanie, ktore przedstawiam, gdy sie dlugo nie odzywaja.... a mi na tych osobach zalezy... Jedni z przerazeniem spojrza co ja wymyslam, ze to nie prawda, bo na prawde nie bylo jak sie odezwac i kiedy.... inni z kolei uznaja mnie za dziwaczke i taka co ma sie zmienic bo inaczej ludzi z niej nie bedzie, jeszcze inni choc troche mnie zrozumieja... to moje zachowanie...Ci podobni do mnie....
a ja sobie musze zaczac uswiadamiac rzeczywistosc, to jak jest na prawde.... po prostu kazdy ma wlasne zycie, i nie moze mi poswiecac calych dni na rozmowy i spotkania, ze musi robic inne rzeczy-zwykla codziennosc, nie kazdy zyje druga osoba...
Ja to wiem-a tak trudno mi to zrozumiec i pojac.......
Tesknota z przesada jest okropnym uczuciem....z ktorym sobie czesto nie radze i wariuje...
Czesto nie wytrzymuje-choc wczesniej postanawiam milczec na amen- i odzywam sie pierwsza... czesto z pytaniem co sie dzieje, czemu sie nie odzywasz? a czasem robie ten glupi blad i z rozpaczy sie pytam czy juz mnie nie lubisz, czy mam sie usunac?
Rózne typy różnie to odbiora- to moje dziwne zachowanie, ktore przedstawiam, gdy sie dlugo nie odzywaja.... a mi na tych osobach zalezy... Jedni z przerazeniem spojrza co ja wymyslam, ze to nie prawda, bo na prawde nie bylo jak sie odezwac i kiedy.... inni z kolei uznaja mnie za dziwaczke i taka co ma sie zmienic bo inaczej ludzi z niej nie bedzie, jeszcze inni choc troche mnie zrozumieja... to moje zachowanie...Ci podobni do mnie....
a ja sobie musze zaczac uswiadamiac rzeczywistosc, to jak jest na prawde.... po prostu kazdy ma wlasne zycie, i nie moze mi poswiecac calych dni na rozmowy i spotkania, ze musi robic inne rzeczy-zwykla codziennosc, nie kazdy zyje druga osoba...
Ja to wiem-a tak trudno mi to zrozumiec i pojac.......
Tesknota z przesada jest okropnym uczuciem....z ktorym sobie czesto nie radze i wariuje...
Re: Jak tęsknicie? Czy tęskniąc się boicie?
Kiedy przez trzy lata mieszka się z kimś i pracuje w jednej firmie, to momenty oddalenia są jak dobry oddech.
Na pewno mam w głowie czarne scenariusze o wypadkach drogowych i sprawdzam, czy bezpiecznie dojechał, czy jest ok. Moja mama miała to samo i wydaje mi się, że po prostu mnie tym "zainfekowała".
Biorę pod uwagę to, że np. mogę być zdradzona, opuszczona, ale nie wiąże to się ze strachem, tylko "przygotowaniem na to". W głowie mam skrypt pt "nic nie może przecież wiecznie trwać". Kiedy opadł poziom zdrowia mojej czwórki, stałam się zaborcza i niezdrowo zazdrosna (sprawdzanie sms-ów, przeglądanie gg), co wiązało się z robieniem awantur o jakieś osoby (przez mojego faceta odbierane z rozbawieniem jak mi mogło coś takiego do głowy przyjść). Teraz nie odczuwam tej potrzeby. Po prostu "nie chcę dowiedzieć się jako ostatnia".
Na pewno mam w głowie czarne scenariusze o wypadkach drogowych i sprawdzam, czy bezpiecznie dojechał, czy jest ok. Moja mama miała to samo i wydaje mi się, że po prostu mnie tym "zainfekowała".
Biorę pod uwagę to, że np. mogę być zdradzona, opuszczona, ale nie wiąże to się ze strachem, tylko "przygotowaniem na to". W głowie mam skrypt pt "nic nie może przecież wiecznie trwać". Kiedy opadł poziom zdrowia mojej czwórki, stałam się zaborcza i niezdrowo zazdrosna (sprawdzanie sms-ów, przeglądanie gg), co wiązało się z robieniem awantur o jakieś osoby (przez mojego faceta odbierane z rozbawieniem jak mi mogło coś takiego do głowy przyjść). Teraz nie odczuwam tej potrzeby. Po prostu "nie chcę dowiedzieć się jako ostatnia".
4w5, INFj, sp/sx