Stres

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: Stres

#46 Post autor: Rilla » sobota, 2 stycznia 2010, 01:10

takasobiepani pisze:Ja bardziej stresuję się spotkaniem ze znajomymi niż np egzaminem.
A co w tych spotkaniach takiego stresującego? Jeśli tak cię stresują, to może warto pomyśleć o zmianie towarzystwa?


"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
takasobiepani
Posty: 38
Rejestracja: środa, 16 grudnia 2009, 16:39

Re: Stres

#47 Post autor: takasobiepani » sobota, 2 stycznia 2010, 15:25

Ogólnie stresują mnie spotkania z ludźmi, niezależnie od towarzystwa. Zawsze za bardzo mi zależy. Ale i tak jest lepiej niż kiedyś, chyba
Prawda jest córą czasu poczętą w przypadkowym i krótkotrwałym romansie ze zbiegiem okoliczności.

Awatar użytkownika
zielonapietruszka
Posty: 8
Rejestracja: środa, 27 stycznia 2010, 18:18

Re: Stres

#48 Post autor: zielonapietruszka » środa, 27 stycznia 2010, 21:15

takasobiepani pisze:Ogólnie stresują mnie spotkania z ludźmi, niezależnie od towarzystwa. Zawsze za bardzo mi zależy. Ale i tak jest lepiej niż kiedyś, chyba
Hihi, ja mam to samo;D Tzn. już potrafię nad tym panować, ale wymagało to początkowo dużego wysiłku i popełnienia wielu głupich błędów. Oczywiście mówię o znajomych i ludziach, których widzę co jakiś czas. Muszą się przyzwyczaić do mojego prawdziwego oblicza, które dotąd ujawniałam tylko we własnym domu :twisted: Gorzej jest z nieznajomymi. Nie lubię, gdy się na mnie za długo gapią, zawsze czuję, że odzywa się we mnie wtedy jakiś nerw. Nie wspominając o rozmowach kwalifikacyjnych, co jest moja zmorą, gdyż w tym wypadku bardzo ciężko poradzić mi sobie ze stresem. Wspomnę jeszcze o rozmowach telefonicznych - one zawsze mnie trochę stresują. Niby powinno być na odwrót, bo nikt mnie nie widzi i równie dobrze mogę w tym czasie dłubać w nosie, ale jednak. ;p

Awatar użytkownika
dostojewska
Posty: 101
Rejestracja: środa, 10 września 2008, 09:36
Lokalizacja: Z Księżyca

Re: Stres

#49 Post autor: dostojewska » piątek, 19 lutego 2010, 21:11

Ja się stresowałam jeszcze parę lat temu. Całe spotkanie potrafiłam zastanawiać się: Czy ona w ogóle mnie lubi, czy spotkała się ze mną, bo nie miała nic innego do roboty? Czy to co mówię nie nudzi ich? O czym mówić, żeby ich nie zanudzić? Boże, chcę do domu!
Teraz mi z tego zostało tylko tyle, że mam świadomość, iż nie pogadam z większością tych osób o tym co mnie naprawdę interesuje co mnie trochę smuci, ale zaraz zaczynam się zastanawiać i przypominać te osoby i co u nich może nowego słychać, po czym wypytuje ich o to, opowiadam mniej więcej w podobnym kontekście o sobie i jakoś zleci. :D
W takich sytuacjach łatwiej jest poznać nowych ludzi, bo jeśli jesteśmy rozmowni, zadowoleni, itp. inni chętniej nas poznają i można próbować szukać ludzi bardziej nam odpowiadających. :)
A kiedy już rozmowa sprawia przyjemność, stres najczęściej znika. :)
4w5 i w1 INFJ

"Kłamstwo to najbardziej osobisty akt tchórzostwa."

Awatar użytkownika
madeleine
Posty: 74
Rejestracja: wtorek, 28 czerwca 2011, 11:33
Enneatyp: Indywidualista

Re: Stres

#50 Post autor: madeleine » środa, 6 lipca 2011, 23:58

No to ja mam identycznie. Codziennie przed szkołą się stresuje. Nawet śniadania nie chce jeść O.O. Mogłabym powiedzieć, że moje życie to jeden wielki stres.
4w5

Awatar użytkownika
szerfi1991
Posty: 476
Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Gniezno

Re: Stres

#51 Post autor: szerfi1991 » czwartek, 7 lipca 2011, 11:17

Kiedyś też tak miałem ale że zainteresowałem się psychologią udało mi się to rozwiązać...
a sposób jest banalny ale trzeba być konsekwentnym i uwierzyć że zadziała...
Oto on:
W momencie kiedy się stresujesz zamknij na chwilę oczy i wyobraź sobie że wyciągasz parasol. Rozkładasz ten parasol nad głową a po chwili ten parasol powoli Cie otacza z każdej strony.
następnie widzisz problemy w postaci pocisków lecących w twoją stronę najpierw małych i powoli...
Ale one albo Cię omijają albo odbijają się od twojego parasola i to samo dzieje się z coraz większymi i szybciej lecącymi pociskami....
dzięki tej metodzie nauczyłem się mieć wszystkie problemy za takie które można łatwo rozwiązać..
Przestałem się przejmować tym co o mnie mówią czy myślą stało się dla mnie ważne to kim jestem i jak chcę żyć a nie co myślą o mnie inni...
adekwatnie jest ze stresem...
spróbujcie może wam te się uda...
powodzenia...
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"

Awatar użytkownika
Pandorsko
Posty: 21
Rejestracja: sobota, 14 maja 2011, 20:42
Enneatyp: Indywidualista

Re: Stres

#52 Post autor: Pandorsko » czwartek, 7 lipca 2011, 11:31

Kiedy byłam mała było mi prościej z stresem, od razu płakałam i histeryzowałam w szkole (to nie jest aż tak dziwne zachowanie dla dziecka). W miarę dorastania, nie było tak łatwo często z siebie wyrzucać to wszystko. Skończyło się na razie na tym, że gromadzę stres i wybucham. Dla mnie to był sposób podczas szkoły, drzeć się na osoby dorosłe i rodzinę (nigdy nie darłam się na przyjaciół, może dlatego, że boję się ich łatwo stracić przez kłótnię), najgorsze jednak były wybuchy, nie były za częste, ale impet był. Od rzucania w ludzi rzeczami ,albo próby uderzenia powstrzymywał mnie fakt, że nie mam dobrego refleksu i nie dałoby rady odpowiednio szybko wycelować...
Muszę się nauczyć bić...
4 są dla mnie zbyt dołujące teraz, może jednak 1...
"Do you know who I am? I'm the man who's gonna burn your house down with the lemons!"
http://pandorsko.tumblr.com/

Awatar użytkownika
szerfi1991
Posty: 476
Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Gniezno

Re: Stres

#53 Post autor: szerfi1991 » czwartek, 7 lipca 2011, 11:41

Pandorsko pisze:Kiedy byłam mała było mi prościej z stresem, od razu płakałam i histeryzowałam w szkole (to nie jest aż tak dziwne zachowanie dla dziecka). W miarę dorastania, nie było tak łatwo często z siebie wyrzucać to wszystko. Skończyło się na razie na tym, że gromadzę stres i wybucham. Dla mnie to był sposób podczas szkoły, drzeć się na osoby dorosłe i rodzinę (nigdy nie darłam się na przyjaciół, może dlatego, że boję się ich łatwo stracić przez kłótnię), najgorsze jednak były wybuchy, nie były za częste, ale impet był. Od rzucania w ludzi rzeczami ,albo próby uderzenia powstrzymywał mnie fakt, że nie mam dobrego refleksu i nie dałoby rady odpowiednio szybko wycelować...
Muszę się nauczyć bić...

Wiesz co na takie wybuchy idealnie jest trenować Capoera....
rodzaj wealki ale na niby ...
i bardzo przyjazny sport wbrew pozorom
w takim gronie nigdy nie ma wrogości a jeżeli jest znaczy że szybko się roleci :D
i świetnie rozładuje cię :)
inne sposoby to np wziąśc worek z piaskiem gdzieś powiesić i wyrzyć sie na nim zamiast na rodzince a jak juz nie dajesz rady to najlepsze na rodzinkę są spokojne ale trafne i ostre riposty :D
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"

Awatar użytkownika
madeleine
Posty: 74
Rejestracja: wtorek, 28 czerwca 2011, 11:33
Enneatyp: Indywidualista

Re: Stres

#54 Post autor: madeleine » czwartek, 7 lipca 2011, 15:29

szerfi1991 pisze:Kiedyś też tak miałem ale że zainteresowałem się psychologią udało mi się to rozwiązać...
a sposób jest banalny ale trzeba być konsekwentnym i uwierzyć że zadziała...
Oto on:
W momencie kiedy się stresujesz zamknij na chwilę oczy i wyobraź sobie że wyciągasz parasol. Rozkładasz ten parasol nad głową a po chwili ten parasol powoli Cie otacza z każdej strony.
następnie widzisz problemy w postaci pocisków lecących w twoją stronę najpierw małych i powoli...
Ale one albo Cię omijają albo odbijają się od twojego parasola i to samo dzieje się z coraz większymi i szybciej lecącymi pociskami....
dzięki tej metodzie nauczyłem się mieć wszystkie problemy za takie które można łatwo rozwiązać..
Przestałem się przejmować tym co o mnie mówią czy myślą stało się dla mnie ważne to kim jestem i jak chcę żyć a nie co myślą o mnie inni...
adekwatnie jest ze stresem...
spróbujcie może wam te się uda...
powodzenia...

Hmm... No wypróbuje. W moim przypadku czegokolwiek powinnam spróbować.
4w5

Awatar użytkownika
szerfi1991
Posty: 476
Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Gniezno

Re: Stres

#55 Post autor: szerfi1991 » czwartek, 7 lipca 2011, 16:10

szerfi1991 pisze:Hmm... No wypróbuje. W moim przypadku czegokolwiek powinnam spróbować.


Życzę powodzenia...
Tylko to trzeba codziennie sobie (najlepiej rano) wizualizować wtedy daje najlepsze efekty...
Ja doszedłem do takiej wprawy że naprawdę trudno mnie wyprowadzić z równowagi bo zdecydowana większość rzeczy mnie oblata...
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"

ODPOWIEDZ