Sporty wśród Czwórek
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: Sporty wśród Czwórek
Wywijasz kota ogonem ein i piszesz od rzeczy. Nie wiem, skąd u ciebie ten tok rozumowania. Poczekaj z odpisywaniem na posty, aż wrócisz do równowagi. Nie piszę tego ze złośliwości, tylko po koleżeńsku.
Atis odradza astmatykom biegi, na co ty się rzucasz, że lekarze rzekomo je zalecają, i podajesz cytat, w którym nie ma nic, co by to udowodniło. Wytknęłam ci to, co atis poparła i stwierdziła, że nie czytasz ze zrozumieniem, bo zalecanie astmatykom ogólnego ruchu nie oznacza zalecania samych biegów. Rozumiesz? A ty na to piszesz o dyskusji atis z green na temat umięśnieniu nóg. O.o Wybacz, ale mimo, że wyczuwam w twoim ostatnim poście dużą dawkę ironii, uważam, że kontekstowo nie ma sensu.
A to, że atis nie preferuje umięśnionych nóg, nie oznacza, że nie rozumie, co napisała do niej greenlight. Przy biegu przecież pracują mięśnie nóg, a wiadomo, że jak mięsień pracuje, to rośnie. Nawet jeśli na początku nogi puchną, to po zejściu opuchlizny mięśnie zostają. Nogi stają się odpowiednio wyrzeźbione, powiedziałabym, że "aktorsko" (czasem widuję takie u aktorek). Nie każdemu to pasuje. Widocznie nie pasuje to atis. To zbrodnia mieć inny gust? Idz ein lepiej wypić sobie melisę, zamiast czepiać się cudzych gustów.
Mi akurat takie wyrzeźbione nogi bardzo się podobają. Miałam w gimnazjum koleżankę, która miała nogi z marmuru. Wyglądały, jakby były wyrzeźbione przez samego Michała Anioła. Robiło to wrażenie. Pulchne nogi też nie są złe. Są według mnie stokroć ładniejsze od nóg anorektycznych nieposiadających ni tłuszczu ni mięśni.
Atis odradza astmatykom biegi, na co ty się rzucasz, że lekarze rzekomo je zalecają, i podajesz cytat, w którym nie ma nic, co by to udowodniło. Wytknęłam ci to, co atis poparła i stwierdziła, że nie czytasz ze zrozumieniem, bo zalecanie astmatykom ogólnego ruchu nie oznacza zalecania samych biegów. Rozumiesz? A ty na to piszesz o dyskusji atis z green na temat umięśnieniu nóg. O.o Wybacz, ale mimo, że wyczuwam w twoim ostatnim poście dużą dawkę ironii, uważam, że kontekstowo nie ma sensu.
A to, że atis nie preferuje umięśnionych nóg, nie oznacza, że nie rozumie, co napisała do niej greenlight. Przy biegu przecież pracują mięśnie nóg, a wiadomo, że jak mięsień pracuje, to rośnie. Nawet jeśli na początku nogi puchną, to po zejściu opuchlizny mięśnie zostają. Nogi stają się odpowiednio wyrzeźbione, powiedziałabym, że "aktorsko" (czasem widuję takie u aktorek). Nie każdemu to pasuje. Widocznie nie pasuje to atis. To zbrodnia mieć inny gust? Idz ein lepiej wypić sobie melisę, zamiast czepiać się cudzych gustów.
Mi akurat takie wyrzeźbione nogi bardzo się podobają. Miałam w gimnazjum koleżankę, która miała nogi z marmuru. Wyglądały, jakby były wyrzeźbione przez samego Michała Anioła. Robiło to wrażenie. Pulchne nogi też nie są złe. Są według mnie stokroć ładniejsze od nóg anorektycznych nieposiadających ni tłuszczu ni mięśni.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
- atis
- Posty: 2789
- Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: różowy balonik
Re: Sporty wśród Czwórek
Zgodziłabym się, ze nogi puchną po kilku pierwszych biegach (tydzień?...) ale ja wspomniałam, że w kłody zmieniają się po paru tygodniach (zakładam, że to dłużej niż miesiąc i to już z pewnością nie jest opuchlizna). Fajnie jak nogi są twarde, ale częste biegi po prostu nie rzeźbią ich ładnie - tutaj lepiej stosować zróżnicowane ćwiczenia, na tórych lepej by sie znal trener. To jak z brzuszkami, które niektórzy robią w kosmicznych ilościach licząc na superbrzuch, podczas gdy aby osiągnąć 'kaloryfer' trzeba oprócz zwyklych robić brzuszki ukośne, półbrzuszki, szóstki kogośtam i różne inne dziwne cwiczenia, które czasem obserwuję jak robi moja siostra ale nie porafię ich nawet opisać ))
Też nie rozumiem sensu postów eina, ale wolę nie wnikać
Też nie rozumiem sensu postów eina, ale wolę nie wnikać
xxx xx/xx XXXx
Re: Sporty wśród Czwórek
Rilla: Ok, ok. Przyznalem przeciez racje - nie doczytalem i stad caly problem. Od momentu w ktorym cytowalem Atis i Greenlight juz wiedzialem o co chodzi. Atis zarzucila mi brak umiejetnosci czytania ze zrozumieniem, czym sama sie po kilku chwilach popisala. Tylko tyle. Nie lubie jak ktos wytyka bledy i doslownie za chwile sam popelnia blizniacze pomylki.
Greenligh mowila, ze moze pojawic sie opuchlizna, ale w wiekszosci przypadkow po jakims blizej nieokreslonym czasie wyglad nog wraca do normy. Nikt przeciez nie mowi o jakims morderczym treningu. Sam przez wakacje biegalem: co 2-3dni przez jakies 20min (z czego polowa to byl marsz) i nie zauwazylem zadnych zmian. Polecam tylko wybranie w miare miekkiego podloza: sciezka w parku zdecydowanie wygrywa z kostka brukowa.
Greenligh mowila, ze moze pojawic sie opuchlizna, ale w wiekszosci przypadkow po jakims blizej nieokreslonym czasie wyglad nog wraca do normy. Nikt przeciez nie mowi o jakims morderczym treningu. Sam przez wakacje biegalem: co 2-3dni przez jakies 20min (z czego polowa to byl marsz) i nie zauwazylem zadnych zmian. Polecam tylko wybranie w miare miekkiego podloza: sciezka w parku zdecydowanie wygrywa z kostka brukowa.
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: Sporty wśród Czwórek
Wybacz ein. Twój post był tak dziwnie skonstruowany, że źle odczytałam twoje intencje. Myślałam, że twoje "ale" dotyczy użytych przez ciebie cytatów.
Nie lubię biegów. Mam do tego za słabą kondycję. Wystarczy, że przebiegnę parę metrów, a nie mogę złapać powietrza do płuc. Zdecydowanie wolę chód. Spacer jest moją ulubioną formą sportu. Długie spacery, unikanie autobusów i tramwajów- tak, to lubię. Lubię czuć zmęczenie nóg, lubię ból ich mięśni. Dobrze się później śp, ma się lepszą koncentrację i samopoczucie.
Nie lubię biegów. Mam do tego za słabą kondycję. Wystarczy, że przebiegnę parę metrów, a nie mogę złapać powietrza do płuc. Zdecydowanie wolę chód. Spacer jest moją ulubioną formą sportu. Długie spacery, unikanie autobusów i tramwajów- tak, to lubię. Lubię czuć zmęczenie nóg, lubię ból ich mięśni. Dobrze się później śp, ma się lepszą koncentrację i samopoczucie.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Re: Sporty wśród Czwórek
Mialas troche racji z powrotem do rownowagi...
Bieganie jest niesamowite. Nigdy sie tak wspaniale nie czulem - zupelnie inne nastawienie. Chcialo mi sie cos robic i co najwazniejsze - z kazdym tygodniem cwiczen widzialem, ze moja kondycja staje sie co raz lepsza. Zaczynalem praktycznie od zera. Ostatni raz na wf uczeszczalem w gimnazjum, co daje nam prawie 6lat prawie bez zadnego ruchu. Szkoda, ze na pewnym etapie sie pogoda zpesula i znajomy mi sie rozchorowal. Nie bylo motywacji, zeby wychodzic i zakonczylismy przygode z bieganiem.
Korzystalem z tego systemu treningowego. Udalo nam sie pokonac 3 tydzien, chyba raz powtarzalismy jedna z serii, bo czulismy, ze nie damy rady przeskoczyc na wyzszy poziom. Jak tylko sie zrobi znowu cieplo zaczynam od poczatku
Bieganie jest niesamowite. Nigdy sie tak wspaniale nie czulem - zupelnie inne nastawienie. Chcialo mi sie cos robic i co najwazniejsze - z kazdym tygodniem cwiczen widzialem, ze moja kondycja staje sie co raz lepsza. Zaczynalem praktycznie od zera. Ostatni raz na wf uczeszczalem w gimnazjum, co daje nam prawie 6lat prawie bez zadnego ruchu. Szkoda, ze na pewnym etapie sie pogoda zpesula i znajomy mi sie rozchorowal. Nie bylo motywacji, zeby wychodzic i zakonczylismy przygode z bieganiem.
Korzystalem z tego systemu treningowego. Udalo nam sie pokonac 3 tydzien, chyba raz powtarzalismy jedna z serii, bo czulismy, ze nie damy rady przeskoczyc na wyzszy poziom. Jak tylko sie zrobi znowu cieplo zaczynam od poczatku
Re: Sporty wśród Czwórek
Sztuki walki? Uprawia ktoś?
Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni
- inv
- Posty: 1305
- Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu
Re: Sporty wśród Czwórek
na ten rok mam przerwę od karate tradycyjnego.
w sumie mam tam już czarny, to chyba za rok spróbuje sie na aikido zapisac ;]
w sumie mam tam już czarny, to chyba za rok spróbuje sie na aikido zapisac ;]
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.
bzy bzy.
Re: Sporty wśród Czwórek
Głównie Jaijutsu,jak się udaje to dwa razy w tygodniu karate kyokushin,czasami kick-boxing,aikido,judo tak często jak trenerzy zapominają o mojej twarzy bo nie płacę...OMG pisze:Sztuki walki? Uprawia ktoś?
WOWOWO pokażinv pisze:w sumie mam tam już czarny
No i w sumie czasami biegam,ostatnio z kumplem przebiegłem 20 km,on trochę więcej..
Nie wiem czy to jest dużo w jakąś godzinę.
Pompki,przynajmniej 20-30 dziennie jak mam bardzo mało czasu,albo zmęczony,rano brzuszki na szybko (strasznie opornie mi to idzie) i przysiady,teraz robię na jedną nogę,bo mam słomiany zapał do przysiadów nie wiem dlaczego ;S.
Ogólnie uważany za cieniasa,łamagę,a gdy trzeba coś pokazać to wielkie oczy i milkną ;].
[you]
- inv
- Posty: 1305
- Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu
Re: Sporty wśród Czwórek
moge tylko powiedziec, że dwa lata temu zdawałem w braunschweigu przed hiroshi shirai.NZS pisze: WOWOWO pokaż
nie chce wiecej nic mowic, bo obecnie wstydze sie z jakiego dojo jestem ;p
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.
bzy bzy.
Re: Sporty wśród Czwórek
Kiedyś uprawiałem skateboarding i jeździłem konno. Moment kiedy koń zaczyna cwałować uważam za najprzyjemniejsze uczucie na świecie.
Re: Sporty wśród Czwórek
cwałować? Nie pomyliłeś przypadkiem z galopem ?
- Nev
- Posty: 19
- Rejestracja: niedziela, 16 października 2011, 15:38
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Sporty wśród Czwórek
Nie jestem optymistycznie nastawiona do sportów i większość z nich uważam za masochizm (np. bieganie - nie cierpię od czasów dzieciństwa), a te lubiane są zwykle w sferze marzeń.
Tak więc chciałabym trenować łucznictwo (podobają mi się zwłaszcza longbowy, drewniane oczywiście), szermierkę i jazdę konną, w dzieciństwie byłam zafascynowana łyżwiarstwem figurowym i akrobatyką, ale mi przeszło. Całkiem lubię pływać, ale często łapią mnie skurcze w nogach, no i jestem zbyt leniwa na przebieranie się, suszenie itd. Nie odnajduję się za to zupełnie w sportach zespołowych - najczęściej stoję na boisku niemal nieruchomo i tylko od czasu do czasu odbiję/odkopię piłkę, jeśli nie mam innego wyjścia. Ogólnie nie przepadam za sportami, w których liczy się kondycja - bo z tą u mnie krucho.
Tak więc chciałabym trenować łucznictwo (podobają mi się zwłaszcza longbowy, drewniane oczywiście), szermierkę i jazdę konną, w dzieciństwie byłam zafascynowana łyżwiarstwem figurowym i akrobatyką, ale mi przeszło. Całkiem lubię pływać, ale często łapią mnie skurcze w nogach, no i jestem zbyt leniwa na przebieranie się, suszenie itd. Nie odnajduję się za to zupełnie w sportach zespołowych - najczęściej stoję na boisku niemal nieruchomo i tylko od czasu do czasu odbiję/odkopię piłkę, jeśli nie mam innego wyjścia. Ogólnie nie przepadam za sportami, w których liczy się kondycja - bo z tą u mnie krucho.
4w5
It's not the end of the world, but you can see it from here
It's not the end of the world, but you can see it from here
- Aske
- Posty: 43
- Rejestracja: czwartek, 13 października 2011, 21:45
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Wielka Brytania
Re: Sporty wśród Czwórek
Ja przyznam, że nigdy nie rozumiałem sportów zespołowych. Piłki nożnej nie cierpię. Lubię biegać, zwłaszcza w porze jesienno-zimowej, dobrze rozładowuje stres i potrafi na chwil kilka przytłumić depresję. W UK moją pasją stały się kręgle. Nie odmawiam też partyjki szachów.
Słabo u mnie ze sportem, nie da się ukryć.
Słabo u mnie ze sportem, nie da się ukryć.
4w3
Re: Sporty wśród Czwórek
przejrzałam wątek i sport chyba nie jest najmocniejszą stroną czwórek, chyba że może dać poczucie jakiejś elitarności czy pozwolić na odizolowanie się od świata. ja też muszę przyznać, że sporty grupowe od zawsze budziły we mnie niechęć. jaki ma sens uganiać się hordą za jakąś piłką czy czymś tam jeszcze? a poza tym to takie hmm... pospolite ale wszystkie sporty o dużej estetyce wykonania (np. lekkoatletyka) obserwuję z dużą sympatią. i to chyba też bardzo czwórkowe.
4w3
ENFP
ILE
ENFP
ILE
Re: Sporty wśród Czwórek
Sportów grupowych nigdy nie lubiłam, głównie dlatego, że te 'uprawiane' w szkole nigdy do mnie nie przemawiały. Nie lubiłam siatkówki, ręcznej, koszykówki itd itd.
Zazwyczaj stałam gdzieś na uboczu, czułam się jak 5 koło u wozu, stawałam się ciepłą kluchą którą można było dowolnie manipulować. Najchętniej siadywałam na ławce jako rezerwa. Oczywiście bywały też momenty kiedy zaczynałam znów wierzyć w siebie i byłam bardziej skłonna starać się o dobry wynik grupy. Ludzie przeżywali wtedy szok, że jednak coś potrafię, co tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że mają mnie za łamagę. Nigdy nie okazywali mi zadowolenia czy uznania i nawet jeśli byłam w czymś całkiem dobra traktowali mnie na równi z tymi, który naprawdę sobie nie radzili.
Kocham biegać. Zacznę, gdy tylko zdrowie mi na to pozwoli i się zmobilizuję. Poza tym lubię różne formy aktywności fizycznej pod żelaznym warunkiem: NIGDY nikt mnie nie może do tego zmuszać. Ja decyduję kiedy i w jaki sposób chcę się poruszać, kiedy mam dość i chcę skończyć (co innego gdybym miała trenera z prawdziwego zdarzenia, wtedy oczywiście do niego należałyby wszystkie decyzje).
Mam do tego uraz z dzieciństwa-przymusowe, wielogodzinne chodzenie po górach z wujostwem, gdzie nie było mowy o jakimkolwiek marudzeniu, żadne 'nie chce mi się, zostaję w domu' nie wchodziło w grę. Więc maszerowałam razem z kuzynami cicho cierpiąc ...
Zazwyczaj stałam gdzieś na uboczu, czułam się jak 5 koło u wozu, stawałam się ciepłą kluchą którą można było dowolnie manipulować. Najchętniej siadywałam na ławce jako rezerwa. Oczywiście bywały też momenty kiedy zaczynałam znów wierzyć w siebie i byłam bardziej skłonna starać się o dobry wynik grupy. Ludzie przeżywali wtedy szok, że jednak coś potrafię, co tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że mają mnie za łamagę. Nigdy nie okazywali mi zadowolenia czy uznania i nawet jeśli byłam w czymś całkiem dobra traktowali mnie na równi z tymi, który naprawdę sobie nie radzili.
Kocham biegać. Zacznę, gdy tylko zdrowie mi na to pozwoli i się zmobilizuję. Poza tym lubię różne formy aktywności fizycznej pod żelaznym warunkiem: NIGDY nikt mnie nie może do tego zmuszać. Ja decyduję kiedy i w jaki sposób chcę się poruszać, kiedy mam dość i chcę skończyć (co innego gdybym miała trenera z prawdziwego zdarzenia, wtedy oczywiście do niego należałyby wszystkie decyzje).
Mam do tego uraz z dzieciństwa-przymusowe, wielogodzinne chodzenie po górach z wujostwem, gdzie nie było mowy o jakimkolwiek marudzeniu, żadne 'nie chce mi się, zostaję w domu' nie wchodziło w grę. Więc maszerowałam razem z kuzynami cicho cierpiąc ...