Odrzucenie i brak poczucia akceptacji
Lawenda: pisalem juz gdzies o tym. Znajoma mnie kiedys okreslila jako niestabilnego emocjonalnie. Jednego dnia latam caly szczesliwy, by po kilku chwilach dotykac dna. Moim zdaniem my po prostu nie mamy o sobie dobrego zdania. Wszelkie oceny opieramy na sadach innych, co przeklada sie na bardzo chwiejny obraz, w zaleznosci od tego co uslyszymy.
Dziekuje .Lawenda pisze:Piękna teoria, Absyncie. Tyś je geniusz.Absynt pisze:Wyczytalem, ze lek przed odrzuceniem wynika ze zle uksztaltowanej psychiki, ktora nie przeszla pelnego rozdzielenia podmiotu od otaczajacego go swiata. Innymi slowy - np. kiedys staralismy sie tak bardo do kogos przywiazac, ze kiedy ta potrzeba nie zostala spelniona, my, czworki, zawislismy na etapie nie do konca rozdzielonego ja od np. matki. Zamiast uksztaltowac niezaleznosc, wyksztalcilismy silna identyfikacje emocjonalna z otaczajacym nas swiatem.
Wlasciwie to jeden z kluczy do wszelakich zaburzen osobowosci i chorob psychicznych. Zdrowy czlowiek twardo stapa po ziemi, a my jestesmy targani jak w matni, przez co mozemy daleko odplynac.
Choc to nie moja wlasna teoria ;].
Ale ostatnio mialem okazje zbadac to zjawisko od srodka. W czasie ataku psychozy. Moj mozg nie wyrabial. Nie trawilem co sie dzialo, mialem potworne halucynacje sluchowe. Slowa przeksztalcaly sie w mojej glowie w dowolny sposob. Generalnie kontakt z rzeczywistoscia jakis byl, ale mozg mi dorobil spokojnie z 50% tresci calego zdarzenia. Koszmar. Niestety w chwilach takiego stresu mechanizmy psychozy juz sa odblokowane i nic temu nie zaradzi. Szkoda, ze nie mialem zadnej piguly na uspokojenie... . Ciezko mi bylo uwierzyc w to, co sie dzialo, gdyz wydawalo mi sie to takie niewiarygodne. Panika mna kompletnie zawladnela i to na kilka godzin. Sam teraz sie dziwie jak wiele tresci do zdarzen potrafi dorobic moj mozg. Na szczescie zostaly tylko kiepskie wspomnienia z calego zdarzenia. W sumie moze to i byla lekcja... Ech, nie wiem. Ale pomagalo mi zwyczajne: "Adrian, don't freak out".
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
- Matea
- Posty: 1162
- Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: z wnętrza :>
- Kontakt:
Nie wydaje mi się. 4 nie są głupie by się sugeować tym co powiedzą inni...ein pisze: Moim zdaniem my po prostu nie mamy o sobie dobrego zdania. Wszelkie oceny opieramy na sadach innych, co przeklada sie na bardzo chwiejny obraz, w zaleznosci od tego co uslyszymy.
Boli ich brak akceptacji ,ale wcale nie starają się komuś przypodobać.
Czekamy po prostu na kogoś kto zaakceptuje nasza odmienność.
A co do kontaktu emocjonalnego ze światem. Teoria którą przytoczył Absynt jest bardzo trafna. Myślę nawet ,że jest to sedno czwórkowości. Jesteśmy uwiązani pępowiną ze światem ,każda jego zmianę odczuwamy na własnej skórze. Skąd te powiedzmy nagłe wahania nastrojów.
Ale mając szeroko otwarte oczy istnieje mniejsze ryzyko ,że możemy sie w nim pogubić.
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
Niekoniecznie. Stwarzamy swój własny wizerunek siebie, nie sugerując się tym, 'co ludzie powiedzą', owszem. Ale potrzebujemy poparcia otoczenia. Musimy widzieć i słyszeć, że jesteśmy wystarczająco wyjątkowi, autentyczni etc. Kiedy jest inaczej, nasz obraz się chwieje. Czujemy, że coś z nami jest nie tak. Że nie jesteśmy tacy wspaniali i że minęliśmy się z prawdą. I wtedy cierpimy.Matea pisze:Nie wydaje mi się. 4 nie są głupie by się sugeować tym co powiedzą inni...ein pisze: Moim zdaniem my po prostu nie mamy o sobie dobrego zdania. Wszelkie oceny opieramy na sadach innych, co przeklada sie na bardzo chwiejny obraz, w zaleznosci od tego co uslyszymy.
Niezależność Czwórek to bujda. Jesteśmy uzależnieni od wsparcia bliskich i podziwu otoczenia. Więc, koniec końców, zgadzam się z tym, co powiedział ein.
"Chcę być większy niż moja sztuka"
- Herbert von Karajan
4w3 sx/sp INFp
- Herbert von Karajan
4w3 sx/sp INFp
Niekoniecznie. Stwarzamy swój własny wizerunek siebie, nie sugerując się tym, 'co ludzie powiedzą', owszem. Ale potrzebujemy poparcia otoczenia. Musimy widzieć i słyszeć, że jesteśmy wystarczająco wyjątkowi, autentyczni etc. Kiedy jest inaczej, nasz obraz się chwieje. Czujemy, że coś z nami jest nie tak. Że nie jesteśmy tacy wspaniali i że minęliśmy się z prawdą. I wtedy cierpimy.
Niezależność Czwórek to bujda. Jesteśmy uzależnieni od wsparcia bliskich i podziwu otoczenia. Więc, koniec końców, zgadzam się z tym, co powiedział ein.[/quote]
Zgadzam się. Choć czasem nie zgadzam się z tym co powiedzą o mnie inni...
Niezależność Czwórek to bujda. Jesteśmy uzależnieni od wsparcia bliskich i podziwu otoczenia. Więc, koniec końców, zgadzam się z tym, co powiedział ein.[/quote]
Zgadzam się. Choć czasem nie zgadzam się z tym co powiedzą o mnie inni...
- dostojewska
- Posty: 101
- Rejestracja: środa, 10 września 2008, 09:36
- Lokalizacja: Z Księżyca
pewnie, pewnie to tak najlatwiej powiedziec "nie przejmuj sie" jedyne co mi sie udalo zeby poprawic swoje ogolne samopoczucie i samoocene to wmawianie sobie i innym ze jestem najpiekniejsza, najmadrzejsza, w ogole we wszystkim naj naj naj, mowiac o tym innym robie to w zartach i jakos pomaga (przestali tak dokuczac) ale mowiac to sobie wyglada to mniej wiecej tak:
wieczor, jestem umalowana, ubrana itp itd
kurcze, ale dzisiaj ladnie wygladam, 5 minut pozowania przed lustrem i szczerego podziwu na temat swojej urody
przebieram sie w pidzame, zmywam makijaz, zwiazuje gumką wlosy
patrze w lustro: ja p... co za brzydactwo wpadam w depresje i nic mi sie juz nie chce
wieczor, jestem umalowana, ubrana itp itd
kurcze, ale dzisiaj ladnie wygladam, 5 minut pozowania przed lustrem i szczerego podziwu na temat swojej urody
przebieram sie w pidzame, zmywam makijaz, zwiazuje gumką wlosy
patrze w lustro: ja p... co za brzydactwo wpadam w depresje i nic mi sie juz nie chce
4w5 i w1 INFJ
"Kłamstwo to najbardziej osobisty akt tchórzostwa."
"Kłamstwo to najbardziej osobisty akt tchórzostwa."