Odrzucenie i brak poczucia akceptacji

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Nif
Posty: 372
Rejestracja: wtorek, 19 grudnia 2006, 09:34
Lokalizacja: z Krainy Mgieł
Kontakt:

Odrzucenie i brak poczucia akceptacji

#1 Post autor: Nif » niedziela, 18 lutego 2007, 23:00

Ja się chyba tego właśnie boję najbardziej. Zwłaszcza że zupełnie nie rozumiem, dlaczego w jednym momencie ludzie chcą ze mną rozmawiać i mnie lubią a w innym już nie. Nienawidzę, gdy ja próbuję z kimś porozmawiać a ten ktoś ma mnie zupełnie w nosie albo patrzy na mnie, jakbym była głupia. Wtedy czuję się jak zupełny odpad społeczeństwa, coś bezwartościowego.

Dla mnie chyba największym problemem jest to, że ja swoją ocenę samej siebie buduję w oparciu o własne odbicie, które widzę w oczach innych ludzi, że tak to poetycko określę.

A gdy czuję się nieakceptowana to cały świat wali mi się na łeb i nic nie ma dla mnie sensu. Jakoś nie potrafię zrozumieć, że jestem coś warta, nawet gdy inni ludzie mają kiepski dzień albo nie mają dla mnie czasu.


Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP

Awatar użytkownika
Vellmysar
Posty: 38
Rejestracja: czwartek, 15 lutego 2007, 00:58

#2 Post autor: Vellmysar » niedziela, 18 lutego 2007, 23:09

Zgadzam się z Tobą, Nif. Również nienawidzę braku akceptacji u innych. Irytuje mnie, że to zwykle nie działa hm.. "w drugą stronę", mianowicie ja muszę słuchać, bo inaczej jestem niemiły, niekoleżeński, etc., a ludzie nie myślą o mnie i swoim zachowaniu wobec mnie... (chyba trochę się zaplątałem składniowo, ale mam nadzieję, że odczytacie sens zdania ;))
Nif pisze:Dla mnie chyba największym problemem jest to, że ja swoją ocenę samej siebie buduję w oparciu o własne odbicie, które widzę w oczach innych ludzi, że tak to poetycko określę.
Tak, to także i mój problem...
Heh, a idąc dalej: wystarczy, że ktoś (nawet w internecie, przez gg na przykład) powie mi, że jestem głupi (...), to gryzie mnie to. Bardzo.
4w5
Totalny ignorant, na dodatek bez pasji w życiu.
I jeszcze denerwuje ludzi...

Awatar użytkownika
SenSorry
Posty: 397
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Suwałki/Poznań

#3 Post autor: SenSorry » niedziela, 18 lutego 2007, 23:13

Akceptacje świata trzeba zacząć od akceptacji siebie - tak powiedziała moja super pani profesor z WOSu. Wzięłam sobie wtedy te słowa do głowy i teraz jest dobrze. To wszystko dzięki mojemu dziewiątkowej wytrwałości. Czwórkom rzeczywiście może to sprawiać nie lada problem :/
9w8/ISFp/Mag/SCUAN

Awatar użytkownika
sweet_lemon
Posty: 40
Rejestracja: niedziela, 11 lutego 2007, 13:23
Lokalizacja: lemon tree

#4 Post autor: sweet_lemon » niedziela, 18 lutego 2007, 23:17

ja miałam z tym ogromny problem. ale parę ostatnich lat spędziłam na intensywnej pracy nad swoją osobą i teraz już jest znacznie lepiej. mam świadomość, że to ja określam swoją wartość, a nie ludzie wokół mnie.
skutek uboczny jest taki, że stałam się osobą bardziej samolubną. ale chyba nie można mieć serca na dłoni i jednocześnie nie przejmowac się tym, co mówią.....
4w5
INFP

"Więcej mroku
Więcej świetlików
Więcej mroku niż świetlików..."

Awatar użytkownika
SenSorry
Posty: 397
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Suwałki/Poznań

#5 Post autor: SenSorry » niedziela, 18 lutego 2007, 23:23

Niestety nie da się. Myślę, że jest tylu samolubnych ludzi na świcie, że odrobina tej cechy przyda się każdemu.
9w8/ISFp/Mag/SCUAN

Awatar użytkownika
sweet_lemon
Posty: 40
Rejestracja: niedziela, 11 lutego 2007, 13:23
Lokalizacja: lemon tree

#6 Post autor: sweet_lemon » niedziela, 18 lutego 2007, 23:27

właśnie. choć muszę przyznać, że czasem bywa to nieprzyjemne...
4w5
INFP

"Więcej mroku
Więcej świetlików
Więcej mroku niż świetlików..."

Awatar użytkownika
SenSorry
Posty: 397
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Suwałki/Poznań

Re: Odrzucenie i brak poczucia akceptacji

#7 Post autor: SenSorry » niedziela, 18 lutego 2007, 23:33

Nif pisze:Zwłaszcza że zupełnie nie rozumiem, dlaczego w jednym momencie ludzie chcą ze mną rozmawiać i mnie lubią a w innym już nie.
Bo ludzie to tchórze i boją się ludzi których nie rozumieją, bo czym nie chcą go poznać i dochodzą do wniosku, że ten ktoś jest dziwny i uciekają. Jeżeli ktoś się nie uśmiecha cały czas i nie jest pełen energii, to momentalnie jest "omijany". :/
9w8/ISFp/Mag/SCUAN

Marek
VIP
VIP
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 grudnia 2006, 21:59
Lokalizacja: nibylandia

#8 Post autor: Marek » poniedziałek, 19 lutego 2007, 01:34

SenSorry pisze:Niestety nie da się. Myślę, że jest tylu samolubnych ludzi na świcie, że odrobina tej cechy przyda się każdemu.
Żeby w pełni skorzystać z życia, trza być egoistą, tak ktoś kiedyś powiedział.

Co do tematu, to też mam z tym problem, ale staram się to zwalczać. Staram się nabrać dystansu do siebie, do tego świata, do ludzi. Wiąże się to z pewnym odseparowaniem, ale cóż, samotność zawsze sobie ceniłem.

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

Re: Odrzucenie i brak poczucia akceptacji

#9 Post autor: aliszien » poniedziałek, 19 lutego 2007, 09:23

Nif pisze:Ja się chyba tego właśnie boję najbardziej. Zwłaszcza że zupełnie nie rozumiem, dlaczego w jednym momencie ludzie chcą ze mną rozmawiać i mnie lubią a w innym już nie. Nienawidzę, gdy ja próbuję z kimś porozmawiać a ten ktoś ma mnie zupełnie w nosie albo patrzy na mnie, jakbym była głupia.
To równie dobrze może być Twój odbiór sytuacji - ta osoba traktuje cię normalnie, z sympatią, a to ty projektujesz na nią swoje lęki.
Ja tak miałam w liceum nagminnie. To broń obosieczna, bo od razu twoje ciało, sygnały niewerbalne nastawiają się na przekaz "ty mnie odrzucasz" i rozmówca autentycznie zaczyna widzieć, że masz jakąś pretensję.

Mnie to się zdarza do dziś - mój facet rzuci jakąś uwagę (a to maruda i krytykant), a mnie się wydaje, że odrzuca mnie całościowo, nie jestem już dla niego kobieca, interesująca i zaraz mnie zostawi. Czasami próbuję czepiać się go tak samo żeby zobaczył jakie to okropne, ale po nim to spływa jak woda po kaczce. Kompletnie się tym nie przejmuje. Jego ego jest wielkie jak zawartość jego szafy.
Kiedyś w fazie zalotów akceptował mnie całą, teraz mam wrażenie, że co rusz się czegoś czepia. Jest lustrem, w którym widzę brzydką kobietę. To niskie, ale akceptacji mam ochotę szukać na boku.
4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
Sigurrós
Posty: 55
Rejestracja: niedziela, 4 lutego 2007, 19:50
Lokalizacja: Stumilowy Las

#10 Post autor: Sigurrós » poniedziałek, 19 lutego 2007, 15:52

u mnie to jest różnie.
czasem potrafię się kompletnie ludźmi nie przejmować.
ba! a nawet czerpać satysfakcje , jak ktoś ewidentnie mnie nie lubi
myśle sobie wtedy '' głupi,nie warty uwagi, bo kto by sie tak obnosił z taka niechecia?''
a czasem wystarczy zniecierpliwiona mina sprzedawczyni w sklepie
i leże.
ktoś mnie popchnie w autobusie.
kompletna klapa, czuje sie absolutnie nie lubiana, potepiana
w zwykłym uśmiechu doszukuje sie fałszywości.
4w5
Drzewo bez liści nadal będzie drzewem.

Awatar użytkownika
Emka
Posty: 185
Rejestracja: poniedziałek, 12 lutego 2007, 17:19
Lokalizacja: Polska

#11 Post autor: Emka » poniedziałek, 19 lutego 2007, 17:18

Kiedyś bardziej przejmowałam się tym, co mogą pomyśleć o mnie ludzie. W obecnym etapie mojego zycia, kiedy ktoś ma do mnie jakieś debilne pretensje,nie wpadam z miejsca w rozpacz, tylko machinalnie przestawiam się na tryb "nie obchodzisz mnie i będę żyła dla siebie samej. wypchaj się. Phi! " I egzystuję sobie dla siebie samej, z lekko ironicznym uśmiechem na twarzy, do momentu, az ktoś nie podejdzie i nie zagada, albo chociażby nie uśmiechnie się... Tak szczerze mówiąc, to moja samowystarczalność jest co najmneij bardzo chwiejna :lol: tragedia... :)
4w5

magda
Posty: 121
Rejestracja: wtorek, 28 listopada 2006, 00:00

Re: Odrzucenie i brak poczucia akceptacji

#12 Post autor: magda » poniedziałek, 19 lutego 2007, 17:43

Nif pisze:Ja się chyba tego właśnie boję najbardziej. Zwłaszcza że zupełnie nie rozumiem, dlaczego w jednym momencie ludzie chcą ze mną rozmawiać i mnie lubią a w innym już nie. Nienawidzę, gdy ja próbuję z kimś porozmawiać a ten ktoś ma mnie zupełnie w nosie albo patrzy na mnie, jakbym była głupia. Wtedy czuję się jak zupełny odpad społeczeństwa, coś bezwartościowego.

Dla mnie chyba największym problemem jest to, że ja swoją ocenę samej siebie buduję w oparciu o własne odbicie, które widzę w oczach innych ludzi, że tak to poetycko określę.

A gdy czuję się nieakceptowana to cały świat wali mi się na łeb i nic nie ma dla mnie sensu. Jakoś nie potrafię zrozumieć, że jestem coś warta, nawet gdy inni ludzie mają kiepski dzień albo nie mają dla mnie czasu.
każdy człowiek ma wiele zalet i ogromny potencjał możliwości.. wystarczy tylko to wszystko w sobie odkryć i trzymać się tego kurczowo.. a wtedy wszystko wyda Ci sie łatwiejsze.. jeśli ktoś nie słucha tego co mówisz, albo wydaje Ci sie, że jesteś negatywnie odbierana po prostu to pomiń..
pomiń osobę, która wywołuje w tobie właśnie takie emocje..

''Dla mnie chyba największym problemem jest to, że ja swoją ocenę samej siebie buduję w oparciu o własne odbicie, które widzę w oczach innych ludzi, że tak to poetycko określę..''
tak nie można!! tak jak ty siebie odbierasz, tak Cię odbierają inni.. trzeba kochać siebie, trzeba czuć się z sobą samą dobrze.. wtedy zawsze i wszędzie będziesz odczuwała ciepło.. takie ciepło domowego ogniska, które będzie w Tobie.. będzie z ciebie emanować.. wszystko zależy tylko i wyłącznie od twojego nastawienia..

''Ja się chyba tego właśnie boję najbardziej. Zwłaszcza że zupełnie nie rozumiem, dlaczego w jednym momencie ludzie chcą ze mną rozmawiać i mnie lubią a w innym już nie''
to takie ludzkie.. człowiek zawsze pozostanie tylko człowiekiem.. a Ty tak czasami nie masz? że odtrącasz ludzi.. tak po prostu.. masz gorszy dzień i samo jakoś tak wychodzi..
pomyśl o tym.. czasami wystarczy spojrzeć na wszystko z przymrużeniem oka..

Awatar użytkownika
Nesca
Posty: 202
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 19:18
Lokalizacja: Spadłam z waniliowego nieba :)

Re: Odrzucenie i brak poczucia akceptacji

#13 Post autor: Nesca » poniedziałek, 19 lutego 2007, 19:16

Nif pisze:Zwłaszcza że zupełnie nie rozumiem, dlaczego w jednym momencie ludzie chcą ze mną rozmawiać i mnie lubią a w innym już nie.
wiesz, ze to moze byc tylko nasze czworkowe wrazenie? i zapewne wiesz, ze bardzo czesto tak czworkowo dajemy sie polozyc tym wrazeniom...
Nif pisze:Nienawidzę, gdy ja próbuję z kimś porozmawiać a ten ktoś ma mnie zupełnie w nosie
Potrzebujemy zeby zycie nas przytulilo, dopiuero wtedy mozemy dac cos dla zycia od siebie... a takim ludziom jest trudno, bo zycie czesciej woli zasadzic kopa, przynajmniej tak mi sie wydaje ostatnio...

I bardzo trafnie okreslilas z budzowaniem wlasnej oceny... ja mam tak samo...
ale to tak przytlacza, z jednej strony ja wciaz chce niezaleznosci a z drugiej moje wlasne uczucia nawet, jedyne co mam prawdziwe w sobie, sa zalezne od otoczenia...

tak mnie to denerwuje, tak mnie to meczy... mecza mnie te ciagle analizy, ktorych przerwac nie moge, te ciagle dolowania z byle powodu jakby tego po prostu olac nie mozna bylo! :?
Kobieta jest z Wenus, a Mężczyzna... spadł z Księżyca.
Nieszczęscia chodzą parami, a szczęścia...spadają z Księżyca. Tuż za Mężczyzną ;)
_______
4w5

Awatar użytkownika
Nif
Posty: 372
Rejestracja: wtorek, 19 grudnia 2006, 09:34
Lokalizacja: z Krainy Mgieł
Kontakt:

#14 Post autor: Nif » poniedziałek, 19 lutego 2007, 19:33

Nesca Z tą samooceną to mój psychoterapeuta wymyślił :P

Jedna koleżanka mi powiedziała, żeby przejmować się tylko tym, co mówią do mnie i o mnie ludzie, którzy są dla mnie ważni, a resztę dupków olewać.

Doskonale wiem, że kluczem do szczęścia i sukcesu w życiu jest miłość do samego siebie. To piszą we wszystkich poradnikach o seksie i chyba maja sporo racji. Jak zaakceptujesz własne ciało, ze wszystkimi jego niedoskonałościami i pokochasz je, to będziesz najgorętszą laską w mieście, bo ta miłość będzie z ciebie emanować. Mam nadzieję, że w stosunku do duszy (ew psychiki) to też działa.

Ech... czytam te wszystkie miłe rzeczy, które ludzie wypisują pod moimi zdjęciami, rysunkami i opowiadaniami, przeglądam mój piękny indeks z jeszcze piękniejszymi ocenami, patrzę na znajomych, którzy walą drzwiami i oknami, uśmiecham się do przystojnych chłopaków, którzy łapią moje spojrzenia w autobusach, a mimo to cały czas jestem nieszczęśliwa. To chyba bardzo czwórkowe, co? Nie widzę tego, co mam, widzę tylko to, czego mi brakuje.
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#15 Post autor: ktośtam » poniedziałek, 19 lutego 2007, 19:40

Nif pisze:Nie widzę tego, co mam, widzę tylko to, czego mi brakuje.
Mógłbym powiedzieć to samo... Ja przekonuję się, że coś miałem dopiero, gdy to stracę.

Ludzie do znudzenia powtarzają mi, że mam zaniżoną samoocenę (co denerwuje mnie, gdy mówią to osoby, którzy mnie wcale nie znają i nie mogą wiedzieć, jaki jestem naprawdę). Ja jednak nie potrafię myśleć inaczej. Boję się, że popadnę w samozachwyt i nie będę w stanie zauważyć własnych błędów i wszyscy się ode mnie odwrócą.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 19 lutego 2007, 19:46 przez ktośtam, łącznie zmieniany 3 razy.

ODPOWIEDZ