Być sobą
Być sobą
Zastanawiam się czy czwórka potrafi być sobą. Wydaje mi się, że nie mam własnego zdania. Zawsze mam w podświadomości, że inni myślą inaczej. Nawet gdy coś mi sie podoba, zaraz szybko zmieniam zdanie. Nie potrafię dążyć do jednego celu, bo widzę dużo ludzi, każdy sie zajmuje czymś innym. Gdy zacznę coś robić, zaraz widzę coś nowego i zmieniam zdanie. Są rzeczy, których pragnę przez cały czas, albo częściej niż innych. Myślę, że to właśnie JA. Jednak wszystko dookoła przesłania mi siebie przez co nie potrafię dążyć do tego czego chce. I tu jest kolejny problem, bo chce być akceptowany przez innych i to mnie pcha do bycia jak inni. Musze zrobić coś, aby czuć się akceptowanym takim jakim jestem i wyrażać własne poglądy.
Jak to u was wygląda??
Jak to u was wygląda??
4w5
no to u mnie to jest własnie mój najwiekszy problem - że nie jestem sobą wsród ludzi. Po prostu jak jestem wsrod znajomych to automatycznie włącza mi się ta moja osobowosc alternatywna, udawana. Jestem dla wszystkich bardziej uprzejma, miła niz mam na to ochote, jestem bardziej wesoła niz w glębi się czuję i tak dalej. A o swoich AUTENTYCZNYCH uczuciach mowie bardzo niewiele. Takze moi znajomi mnie nie znają takiej jaką jestem naprawdę. I jest to mój naprawdę wielki problem, bo nie wiem jak to przerwać, a jednoczesnie to jest jakaś moja obsesja i najwieksze marzenie, zeby wreszcie moc byc sobą wsrod innych i mówić im o tym co we mnie siedzi..
nie ułatwia mi sprawy to cholerne przekonanie, ze gdyby ktoś mnie poznał taką jestem naprawdę to by ode mnie uciekł.
nie ułatwia mi sprawy to cholerne przekonanie, ze gdyby ktoś mnie poznał taką jestem naprawdę to by ode mnie uciekł.
4w5
Gdyby uciekł to jeszcze nic strasznego. Wiesz wtedy, że jest źle i trzeba coś innego robić. Gorzej gdy żyjesz w świadomości, że ludzie nie uciekają tylko sie śmieją z ciebie i obmawiają, a ty o tym nie wiesz. I tak trwasz w tym.nie ułatwia mi sprawy to cholerne przekonanie, ze gdyby ktoś mnie poznał taką jestem naprawdę to by ode mnie uciekł.
Ja zdecydowanie wole jasne sytuacje, niż życie w świecie domysłów...
...ehh. No dobra życie w świecie domysłów mnie pasjonuje, ale czasami trzeba wyklarować sobie sytuacje.
4w5
- Basketcase
- Posty: 716
- Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09
O, tak, absolutnie. Lepiej wiedzieć, że ktoś Cię nie lubi, (i próbować to zmienić bądź wręcz przeciwnie) niż spotykać się z obojętnością czy musieć domyślać się, co druga strona czuje. Obojętność gorsza od nienawiści.Gdyby uciekł to jeszcze nic strasznego. Wiesz wtedy, że jest źle i trzeba coś innego robić. Gorzej gdy żyjesz w świadomości, że ludzie nie uciekają tylko sie śmieją z ciebie i obmawiają, a ty o tym nie wiesz. I tak trwasz w tym.
Ja zdecydowanie wole jasne sytuacje, niż życie w świecie domysłów...
(To nawet udowodnione naukowo.)
- Basketcase
- Posty: 716
- Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09
-
- Posty: 11
- Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 21:27
- Comfortably Numb
- Posty: 105
- Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 16:51
tak obojetnosc jest najgorsza! ja juz wole jak inni w jakikolwiek sposob reaguja, nawet jak sie smieja, to lepsze niz ignoracja
cele tez mi sie zmieniaja, bo czasem mam duzo zainteresowan a jak jestm w depresji to one odchodza i czuje sie jak trup, doslowna pustka, choc czuje mocno cierpienie, wypelnia mnie do glebi i ten OKROPNY BOL ISTNIENIA-tez na to cierpicie? to choroba, ktora nie ma podstaw medycznych, ale mnie dotyczy!
cele tez mi sie zmieniaja, bo czasem mam duzo zainteresowan a jak jestm w depresji to one odchodza i czuje sie jak trup, doslowna pustka, choc czuje mocno cierpienie, wypelnia mnie do glebi i ten OKROPNY BOL ISTNIENIA-tez na to cierpicie? to choroba, ktora nie ma podstaw medycznych, ale mnie dotyczy!
- Basketcase
- Posty: 716
- Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09
Właśnie dlatego, że z taką butą twierdzisz, że jesteś sobą. Wygląda to na maskowanie ogromnego strachu przed brakiem tożsamości.
Siedzę już jakiś czas w enneagramie i naprawdę, coś takiego:
W sumie, nawet nie trzeba do tego Enneagramu...
Siedzę już jakiś czas w enneagramie i naprawdę, coś takiego:
jest dla mnie ewidentnym znakiem, że histerycznie próbujesz wszystkim naokoło udowodnić coś, co jest nieprawdą.jestem sobą byłam i będę!
W sumie, nawet nie trzeba do tego Enneagramu...
Basketcase czytam Twoje wypowiedzi... coz, nie naleza one do najprezyjemniejszych. Nie sadze ze jestes w stanie odgadnac kim jestem po przeczytaniu jednego hasla (bo to jest haslo gloszone przez wielu, poza tym nie wiem czy wiesz ale piszemy wlasnie o byciu saba, ja zaznaczam ze mimo mojego typu czuje sie soba) wiec to Ty chyba uwazawsz sie za jakiegos wyjatkowego super psychologa (pije do Twojego- moim zdaniem chamskiego posta wobec Avin w jakims tam temacie na forum). Kazdy pisze o swoich odczuciach, wyraza swoje zdanie i nie sadze, ze nadajesz sie do oceniania ludzi- w moim przypadku bardzo sie pomyliles wiec radze zastanow sie: co ci chodzi?
- Basketcase
- Posty: 716
- Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09
Zadza się, to jest hasło głoszone przez wielu. I właśnie dlatego, że często próbują tym przykryć swoją niepewność, powiedziałem, co powiedziałem.kim jestem po przeczytaniu jednego hasla (bo to jest haslo gloszone przez wielu
Przyznaję, bywam agresywny, jeśli czyjeś wypowiedzi mnie irytują, a tak jest w przypadku kompletnie niepotrzebnych tematówi, jakie produkuje Avin.(pije do Twojego- moim zdaniem chamskiego posta wobec Avin w jakims tam temacie na forum)
Każda opinia musi być przyjemna, dla tego, kogo dotyczy? Krytyka ma to do siebie, że rzadko kiedy jest przyjemna.nie naleza one do najprezyjemniejszych
Uważam się za znającego mniej więcej Enneagram i potrafiącego rozpoznać niektóre rodzaje mechanizmów psychologicznych.wiec to Ty chyba uwazawsz sie za jakiegos wyjatkowego super psychologa
A może to Ty się mylisz w ocenianiu siebie? A może mylisz się w ocenianiu mnie? A może oboje się mylimy?Kazdy pisze o swoich odczuciach, wyraza swoje zdanie i nie sadze, ze nadajesz sie do oceniania ludzi- w moim przypadku bardzo sie pomyliles wiec radze zastanow sie: co ci chodzi?
Zresztą, tak naprawdę wisi mi, czy mam rację czy nie. Ja mówię wprost: jestem niezrównoważony, głupi, chamski, zły i cokolwiek zechcesz. Nie musisz się przejmować tym, co mówię. I to też jest pewnie jakaś moja przykrywka.
Pozdrawiam,
Basketcase
- Basketcase
- Posty: 716
- Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09
Złagodziłem swoją odpowiedź wobec Avin. To było głupie. Trochę ochłonąłem, zmieniam formę, ale nie zmieniam swojego nastawienia wobec tego, co mówi. Koniec tematu.
Teraz: gdzie w mojej odpowiedzi do Ciebie jest chamstwo?
Może za chamstwo uznajesz coś, co dla mnie nim nie jest. Na przykład wyrażanie opinii krytycznej wobec innych bez przebierania w eufemizmach. Nie zwyzywałem Cię, nie stwierdziłem, że jesteś "głupia" czy "fałszywa". Na chwilę obecną czuję się czysty.
Może warto przenieść to na priv.
Teraz: gdzie w mojej odpowiedzi do Ciebie jest chamstwo?
Może za chamstwo uznajesz coś, co dla mnie nim nie jest. Na przykład wyrażanie opinii krytycznej wobec innych bez przebierania w eufemizmach. Nie zwyzywałem Cię, nie stwierdziłem, że jesteś "głupia" czy "fałszywa". Na chwilę obecną czuję się czysty.
Może warto przenieść to na priv.