Czy korzystasz z pomocy psychologa?
zdania badaczy co do hipnozy sa bardzo zroznicowane, a skutek uboczny nie oznacza pewnika naukowego tylko jak sam stwierdziles pewna ewentualnosc. hipnoza jest zawsze ingerencja w czyjs umysl i tak samo jak nie wiesz czym kiedys zaowocuje wieloletnie wdychanie niewielkiej porcji spalin tak samo nie wiesz gdzie zaprowadzi Cie hipnoza. a tony syfu to na wysypisku sobie poogladaj i porownaj z mojm tekstem, doglebny analityku.
skoro zadajesz mi takie pytanie, to chyba Ty mnie nie rozumiesz:) ja rozumiem, a o Twoje rozumienie mało dbam:) wiesz, bo prostu przyjmuje Twoje zarzuty ale się z nimi nie zgadzam, zreszta już forma komentarzy z Twojej strony nastawia mnie na zamykanie dialogu, to jest raczej agresywny sposób udzielania odpowiedzi. nie traktuję tego forum jak rozprawy naukowej ale tez nie jak opowieści fantasy, proponuję zmianę oponenta, bo drażnią mnie komunikaty typu: nie masz racji. nie mianowałam Cię swoim arbitrem.
Sprytna z ciebie bestia.kloto pisze:skoro zadajesz mi takie pytanie, to chyba Ty mnie nie rozumiesz:)
Jak już coś piszesz to postaraj się tak żeby cie inni zrozumieli. Inaczej twoje pisanie nie ma sensukloto pisze:ja rozumiem, a o Twoje rozumienie mało dbam:) ...bla, bla, bla, (jakieś pseudointeligentne pierdolenie)
Hipnoza, psychodeliki, medytacja czy oddychanie holotropowe pozwalają spojrzeć człowiekowi na siebie zupełnie inaczej, skonfrontować się z ukrytymi lękami itd. Zdecydowana większość po takich praktykach odczuwa większą radość z życia. A ci przeciwnicy to najczęściej osoby które osobiście nie miały z tym styczności i głoszą jakieś wyssane z palca teorie
Kiedyś 4w5 teraz 7w8
Dziwne
Dziwne
psycholog ssie. tzn fajnie byloby jesli mielibysmy do czynienia z piekna psycholozka.
bylem nieraz u psychologa. ale pierdolenie. a opowiedz cos o sobie. a jaktam twoj rodzina? staje ci jeszcze? kxxxx nie znosze tego gowna. i tak ja to nie interesuje. rownie dobrze moglbym pogadac o sobie z kolesiem ktory zapierdala na budowie 12h dziennie.
co innego psychiatra. to lekarz. przychodzisz. mowisz w czym problem. analizujecie stan swojej psychiki i jesli to konieczne rozpoczynacie leczenie. bez hipokryzji
bylem nieraz u psychologa. ale pierdolenie. a opowiedz cos o sobie. a jaktam twoj rodzina? staje ci jeszcze? kxxxx nie znosze tego gowna. i tak ja to nie interesuje. rownie dobrze moglbym pogadac o sobie z kolesiem ktory zapierdala na budowie 12h dziennie.
co innego psychiatra. to lekarz. przychodzisz. mowisz w czym problem. analizujecie stan swojej psychiki i jesli to konieczne rozpoczynacie leczenie. bez hipokryzji
nihil
- anku
- Posty: 229
- Rejestracja: środa, 27 lutego 2008, 15:17
- Lokalizacja: z magicznego pudełka
- Kontakt:
powiedziałam psychologowi `ej nie ma sensu, żebym tu przychodziła, jak będę miała potrzeba się wygadać to pogadam sobie do babci w autobusie` co umiał powiedzieć na to? `w sumie racja`. no więc własnie. racja.alt pisze:rownie dobrze moglbym pogadac o sobie z kolesiem ktory zapierdala na budowie 12h dziennie.
co innego psychiatra. to lekarz. przychodzisz. mowisz w czym problem. analizujecie stan swojej psychiki i jesli to konieczne rozpoczynacie leczenie. bez hipokryzji
a co ciekawe myślę, żeby zostać psychologiem. co utwierdza mnie w przekonaniu, że psychologowie sami są trochę pierdolnięci. w każdym razie chce być lepszym niż ci idioci z jakimi miałam styczność. w pomaganiu innym to akurat niezła jestem.
4w5
moralności mi brak.
moralności mi brak.
wiedzialem. sledzisz mnie.
zastanawiam sie nad pojsciem na studia psychologiczne. wolalbym niewatpliwie psychiatrie ale w moim przypadku studia medyczne sa niemozliwoscia.
nie pragne poglebic swojej wiedzy w tych dziedzinach ze wzgledu na chec pomocy innym. zalezy mi natomiast na autoanalizie i wiedzy naukowej.
zastanawiam sie nad pojsciem na studia psychologiczne. wolalbym niewatpliwie psychiatrie ale w moim przypadku studia medyczne sa niemozliwoscia.
nie pragne poglebic swojej wiedzy w tych dziedzinach ze wzgledu na chec pomocy innym. zalezy mi natomiast na autoanalizie i wiedzy naukowej.
nihil
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Nie wiem, jak ta sytuacja dokładnie wyglądała, ale z tej relacji wynika, że psycholog był dobry. Powiedział Ci prawdę. Powiedziałabym to samo. Jeśli przyszłaś do niego tylko dlatego, że miałaś potrzebę wygadania się komuś, to faktycznie niepotrzebnie poszłaś z tym specjalnie do niego. W kolejce do niego czekają ludzie z problemami, którzy chcą porady, wskazówki, pomocy. Jeśli nie tego chciałaś, to źle trafiłaś, tracisz tylko swój i jego czas. Psycholog nie jest od plotek i gadki o pogodzie, czym natomiast pewnie zaciekawiłabyś babcię w autobusie.anku pisze:powiedziałam psychologowi `ej nie ma sensu, żebym tu przychodziła, jak będę miała potrzeba się wygadać to pogadam sobie do babci w autobusie` co umiał powiedzieć na to? `w sumie racja`. no więc własnie. racja.
Na miejscu tego psychologa powiedziałabym Ci to samo, przyznałabym Ci rację. Dałabym Ci do zrozumienia, że z takim nastawieniem powinnaś znaleźć się za drzwiami. Dałabym Ci czas, byś znalazła powód, który Cię przywiódł do mojego gabinetu, a który najwyraźniej zgubiłaś po drodze, i umówiła na następne spotkanie.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Nie! Takie strony jak ta i podobne właśnie są po to żeby się samemu dokształcić i zrozumieć samego siebie.
Zastanów się na czym polega i postaraj się zrozumieć jego przyczynę.
Generalnie miej w dupie co poniektóre opinie i wyobrażenia innych na twój temat, wszyscy nie muszą darzyć cię sympatią i zrozumieniem.
Znajdź coś co ci daje choćby najmniejszą satysfakcję i zacznij to robić. Minimalny efekt daję już wtedy radochy
Świadomość że się samemu poradziło bez żadnych wizyt u psychologa już daję siły i optymizmu. Wiadomo niepowodzenia, porażki każdy je ma, wkurwić się, nie przejmować się, odespać, jutro jest kolejny dzień.
Najważniejsza sprawa to nasza druga połówka, wiadomo nie jest łatwo
i czasem ciężko się dogadać, ale tyle jest ludzi na tym świecie że na pewno
ktoś się znajdzie niekoniecznie myśleć od razu że to na stałe już do końca życia, z loozem i dystansem podchodzić bo do szczęścia przecież tak niewiele potrzeba
Zastanów się na czym polega i postaraj się zrozumieć jego przyczynę.
Generalnie miej w dupie co poniektóre opinie i wyobrażenia innych na twój temat, wszyscy nie muszą darzyć cię sympatią i zrozumieniem.
Znajdź coś co ci daje choćby najmniejszą satysfakcję i zacznij to robić. Minimalny efekt daję już wtedy radochy
Świadomość że się samemu poradziło bez żadnych wizyt u psychologa już daję siły i optymizmu. Wiadomo niepowodzenia, porażki każdy je ma, wkurwić się, nie przejmować się, odespać, jutro jest kolejny dzień.
Najważniejsza sprawa to nasza druga połówka, wiadomo nie jest łatwo
i czasem ciężko się dogadać, ale tyle jest ludzi na tym świecie że na pewno
ktoś się znajdzie niekoniecznie myśleć od razu że to na stałe już do końca życia, z loozem i dystansem podchodzić bo do szczęścia przecież tak niewiele potrzeba
"...Coś co uwolni od nacisku codzienności..."
4w5
4w5
dobry psycholog mógłby naprawdę pomóc, ale ja sprawdziłem trzech i zawsze to był zawód, pozatym wizyty co półtora miesiąca to zerowa skuteczność jakiejkolwiek terapii (wiwat państwowa służba zdrowia)
Pozostaje więc to o czym pisał mój przedmówca
Co do pomysłu, żeby iść na studia psychologiczne, żeby sobie pomóc, to moim zdaniem jest to ślepa uliczka.
To tak jakby zrobić magistra inżyniera budownictwa, żeby sobie naprawić urwany kran, a z zamiłowania być muzykiem i w tym chcieć pracować. woda leci już teraz, studia zajmą 5 lat więc zalejesz mieszkanie, dom i pół ulicy, a mgr inż do filharmonii nie zatrudniają, wynik końcowy ujemny.
Pozostaje więc to o czym pisał mój przedmówca
Tasartir pisze:Świadomość że się samemu poradziło bez żadnych wizyt u psychologa już daję siły i optymizmu.
no niedość że zgadzam się to i popieramTasartir pisze:Najważniejsza sprawa to nasza druga połówka
Co do pomysłu, żeby iść na studia psychologiczne, żeby sobie pomóc, to moim zdaniem jest to ślepa uliczka.
To tak jakby zrobić magistra inżyniera budownictwa, żeby sobie naprawić urwany kran, a z zamiłowania być muzykiem i w tym chcieć pracować. woda leci już teraz, studia zajmą 5 lat więc zalejesz mieszkanie, dom i pół ulicy, a mgr inż do filharmonii nie zatrudniają, wynik końcowy ujemny.
4w5
KOJOT Naciągacz, błazen. Stwórca i nauczyciel ludzi. Kojot cały czas się czai, sprawiając kłopoty i robiąc psikusy. Indianie Pomo utrzymują, że Kojot stworzył ludzi a następnie ukradł słońce żeby ich ogrzać. Siuksowie mówią, że stworzył konie.
KOJOT Naciągacz, błazen. Stwórca i nauczyciel ludzi. Kojot cały czas się czai, sprawiając kłopoty i robiąc psikusy. Indianie Pomo utrzymują, że Kojot stworzył ludzi a następnie ukradł słońce żeby ich ogrzać. Siuksowie mówią, że stworzył konie.
-
- Posty: 3
- Rejestracja: piątek, 24 kwietnia 2009, 21:22
- Lokalizacja: Warszawa
Dobrze jest korzystać z psychologa, ALE...
psycholog musi być osobą, która będzie rozumiała nasze problemy, a nie gadała o - za przeproszeniem - pierdołach, dlaczego mamy takie problemy i co robimy źle.
STOP!
Psycholog (a przynajmniej mój) jest lekarzem, który powiedział mi co mam robić, żebym nie miała, aż takich problemów, a nawet żadnych, jak się wyleczyć. Kiedy poszłam do tejże kobiety poradziła mi co mam zrobić, jak mam pokonać problemy.
Wszystko znikło. 3 miesiące i problemu nie ma, a przynajmniej poprzedniego...
psycholog musi być osobą, która będzie rozumiała nasze problemy, a nie gadała o - za przeproszeniem - pierdołach, dlaczego mamy takie problemy i co robimy źle.
STOP!
Psycholog (a przynajmniej mój) jest lekarzem, który powiedział mi co mam robić, żebym nie miała, aż takich problemów, a nawet żadnych, jak się wyleczyć. Kiedy poszłam do tejże kobiety poradziła mi co mam zrobić, jak mam pokonać problemy.
Wszystko znikło. 3 miesiące i problemu nie ma, a przynajmniej poprzedniego...
Lepiej zapalić świeczkę,
niż narzekać na ciemność.
Przysłowie chińskie
niż narzekać na ciemność.
Przysłowie chińskie
-
- Posty: 33
- Rejestracja: poniedziałek, 19 października 2009, 15:10
Re: Czy korzystasz z pomocy psychologa?
Korzystałam przez 7 lat. Więcej już raczej nie zamierzam, bo wiele nie pomogło.