Hmmm skąd ja to znam... Tyle, ze u mnie to było w czasach gimnazjum... A wyszło to raczej z tego, że moi rówieśnicy byli fanatykami (głupiego z reszta wg. mnie) programu 'Bar' Jasne oczywiście, że dostalam minusy. U mnie wyszło to z tego, że po prostu miałam wrogów w kilku 'wpływowych' osobach ( w gimnazjum w ogole odnosze wrazenie, że ludzi dzieli się na tych wpływowych, popularnych i takie zwyczajne szare mychy). Tak więc te oto 'wpływowe' osoby wywarły wpływ na całe stado i tak oto zostałam utytułowana najmniej lubiana osoba w klasie. Z drugiej strony natomiast okazało sie wtedy kto jest prawdziwym przyjacielem.... na kogo mozna liczyc. Ja ogolnie toczyłam wtedy zastraszający bój z była moja 'przyjaciółką'... I tak jakos wyszło z tym. Róznica moze polegała na tym, ze wychowawczyni była po mojej stronie i skomentowała, że to w ogole jakis idiotyczny pomysł Ogólnie byłam na taki wynik przygtowana, nie zaskoczył mnie i jakoś srednio mnie to obeszło. Moze dlatego, ze miałam prawdziwego przyjaciela, na którego wiedziałam, że zawsze mogę liczyc. Takie perypetie to działy sie gdzies w okresie roku. A predzej wszystko było ok, nie miałam problemu raczej w kontakach miedzyludzkich. ( W ogóle jak w tamtym okresie robiłam ten test to wyszła mi 2-służący , nie wiem czy coś nie tak zrobiłam czy jak i nie wiem czy predzej w dziecinstwie też byłam 5) TZLM nie przejmuj się jak to juz ktos wyzej mnie uprzedził to powiem Ci, że w liceum to się zmieni. W liceum wszystko się zmieniło, ludzie jakos bardziej obiektywnie patrza na innych i mają swoje zdanie. Z reszta ja się z wszystkimi świetnie teraz dogaduję, chociaz w głebi duszy jestem typową piatka. Ogólnie rzecz biorac jestem niesmiała i odzywam się raczej rzadko, jedynie w gronie bardzo bliskich znajomych. Potzrebuje duzo czasu, żeby przed kimś sie otworzyc, ale jak kogos dobrze znam i doskonale się z kimś czuje to raczej jestem w miare otwarta.tzlm pisze: W ostatnich dniach przed końcem podstawówki, nauczycielka historii zaproponowała w ramach 'luźnych lekcji' zabawę w plusy i minusy. A dokładniej, każdy z uczniów miał przyznać jednego minusa- dla osoby której nie lubi i jednego plusa- dla kogoś kogo darzy sympatią.
Po zakończonym głosowaniu okazało się, że dokładnie cała klasa przyznała mi minusy, co nauczycielka skwapliwie skomentowała.
Co do dzieciństwa...hmm teoretycznie było niewesołe, ale praktycznie było ok. No i oczywiscie "jak byłam dzieckiem to duzo czytałam". powiem nawet, że bardzo duzo. Z reszta nawet nie pamietam czasów kiedy nie umiałam czytać. jak miałam 5 lat to czytałam juz zupełnie płynnie W zerówce zdarzało się mi czytac książki zamiast pani Za kujona raczej nie uchodziłam, ale nigdy nie miała problemów z nauka, zawsze pasek itp. Ale nie lubiłam sie udzielac w jakichs dziwnych konkursach itd. Poza tym panicznie uciekam od wystapień publicznych. Podsumowujac poza tym, że ciężko mi się otworzyc i odgradzam sie czasem wielkim murem od innych to nie przeszkadza mi to, że jestem 5 Tylko czasem, kiedy bywaja gorsze dni. I jeszcze raz TZLM głowa do góry! Jak ktoś już tez prędzej powiedział :najgorsze masz już za sobą