Znaczenie wyglądu
Wyglad ma znaczenie, bo po wygladzie jestesmy oceniani i sami oceniamy innych, a ze powierzchownosc jest teraz w cenie, to znaczenie jest jeszcze wieksze. Brzydcy ludzie lekko nie maja.
W moim przypadku jest rozdzwiek miedzy wygladem a charakterem, ponieważ przez okulary odbierana jestem jak pani urzedniczka, która nie jestem i sie nie czuje.
W moim przypadku jest rozdzwiek miedzy wygladem a charakterem, ponieważ przez okulary odbierana jestem jak pani urzedniczka, która nie jestem i sie nie czuje.
5 w 4
Owszem, mnie się to zdarzyło. Nie trzeba się jakoś specjalnie wyróżniać, grunt to mieć swój własny określony, indywidualny styl. Gdy widzę, że ktoś ma np. taką samą bluzkę jak ja, to szlag mnie trafia.Mary Jane pisze: Jako 5w4 nie lubię się wyróżniać , ale jednocześnie chcę podkreślić swoją indywidualność . Czy inne piątki również to zauważyły u siebie ?
Czasem miło jest sobie sprawić jakiś gadżet samemu, np. drobną biżuterię, przerobić stary ciuch w coś oryginalnego, zamienić skromny piórnik lub przeciętną torbę w coś niepowtarzalnego. Sprawia to wiele radości, poza tym mamy pewność, że na ulicy nie spotkamy nikogo, kto miałby dajmy na to taką torebkę czy spodnie, jak my.
5w4
Ja teżartama pisze:Ja wręcz przeciwnie Nie umiem wyjść z domu bez dobrania odpowiedniego stroju, ułożenia fryzury i delikatnego makijażu. Bez tego czuję się niekomfortowo.
Może nie jestem zwolenniczką jakiś eksperymentów, mam swój styl i się go trzymam - modny i elegancki, raczej skromny niż wyzywający. Noszę tylko takie rzeczy w których wyglądam korzystnie.
Ogólnie lubię dbać o siebie bo siebie lubię
Zwracam uwagę na mężczyzn dobrze ubranych. Tacy niechlujni zdecydowanie odpadają chociaż najczęściej tacy się mną interesują.
No cóż...pomarzyć zawsze można haha 8)
No z grubsza to ja. To znaczy, nie wiem czy ta koszula flanelowa, bo się nie znam.Czy jesteście wysokimi, okularnikami, ubranymi w zaniedbaną flanelową koszulę
Ubierając się patrzę żeby kolory jako tako pasowały (spodnie jeansy/sztruks + koszula, standard) i wyglądało to w miarę schludnie. Buty niezmiennie od paru lat jakaś para traperów (czy coś takiego, podobne troszkę do glanów, ale nie takie szerokie i ciężkie) z przerwami na coś lżejszego w lato. W sumie tyle.
Mimo to lubię czasem założyć coś eleganckiego z jakiejś okazji.
Dzięki MistyMisty pisze:Ech to też nie dobrze. Mężczyzna nie powinien być przecież ładniejszy od kobietyM. pisze:A mną takie snobki wychuchane na błyskMisty pisze:Tacy niechlujni zdecydowanie odpadają chociaż najczęściej tacy się mną interesują.
To co taki Pitt ma zrobić? Tudzież Depp? Mi się Jolie ani Vanessa nie podobają za bardzo
Miałam raczej na myśli gogusiów, którzy kobietę traktują jako kwiatek przy klapie. Zazwyczaj reprezentują zupełnie inny świat od mojego, zupełnie inny rodzaj wrażliwości, inną mentalność.
5w4, sp/sx
EII
EII
Właściwie to różnie, na prawdę:) Choć unikam stylu sportowego. Wagę do stroju zawsze przywiązywałam stosunkowo dużą, bo uważam, że to nasza wizytówka.
U chłopców szczególnie NIE lubię bluz sportowych z kapturem.
Podobają mi się natomiast wszeklie koszukli i sweterki.
U chłopców szczególnie NIE lubię bluz sportowych z kapturem.
Podobają mi się natomiast wszeklie koszukli i sweterki.
5w4 /jakieś INFp
"Wszyscy ludzie, których napotykamy na swojej drodze przede wszystkim pokazują nam nas samych."
--
"Wszyscy ludzie, których napotykamy na swojej drodze przede wszystkim pokazują nam nas samych."
--
Hehe no mi też nie ale zapewne faceci powiedzieliby to samo na odwrótM. pisze:To co taki Pitt ma zrobić? Tudzież Depp? Mi się Jolie ani Vanessa nie podobają za bardzo
Hmm no mnie też zazwyczaj czepiają się ci zupełnie ode mnie inni ale najgorsze jest to że próbują mi narzucić swój niezdrowy sposób odbierania świata Zazwyczaj to jakiś imprezowicz/alkoholik który widzi sens w tzw znieczuleniu, odreagowaniu a nie rozumie że ja czasami wolę w sobotę odpocząć w domu niż szlajać się cholera wie gdzie i z kimM. pisze:Miałam raczej na myśli gogusiów, którzy kobietę traktują jako kwiatek przy klapie. Zazwyczaj reprezentują zupełnie inny świat od mojego, zupełnie inny rodzaj wrażliwości, inną mentalność.
Bo co niby mam odreagowywać jak ja zawsze jestem spokojna i szczęśliwa?
- moonlilithl
- Posty: 51
- Rejestracja: czwartek, 10 kwietnia 2008, 13:45
z tym dbaniem u siebie to u mnie dziwnie. oczywiscie nie chodzi mi o higienę, tylko o wieksze inwestycje,
zawsze myslalam ze jestem zbyt prozna bo za bardzo zwracam uwage na swoj wyglad, ale od kiedy mam wiecej przyjaciolek wiem, ze wyglad mojej osoby absorbuje mnie w niewielkim procencie w porownaniu do innych.
lubie ciuchy i kosmetyki, wiec raczej nie oszczedzam na tym. jednak czasami zaniedbuje takie rzeczy jak fryzjer ( po prostu nie widze swoich odrostow) i wtedy z reguly mama krzyczy na mnie ze jak niechluj chodze
nie mam obsesji zeby byc szczupla ( moze dlatego ze nie mam problemu z waga, jednak do idealu troche brakuje), nie chce mi sie chodzic na zadne fitnesy, bo gardze wysilkiem fizycznym - liczy sie wnetrze
notorycznie tez zapominam o wizytach u kosmetyczki
nosilam kiedys okulary, teraz je zamienilam na soczewki - moge sie tlumaczyc wygoda, ale to moja proznosc
codziennie robie makijaz, no jak ide po bulki to nie robie bo mi sie nie chce
moje ciuchy nie sa ekstrawaganckie, sa normalne, niczym nie wyrozniajace sie
zwracam uwage zeby ubrania podkreslaly figure. jednak w spodnicach nie chodze mimo nalegac wielu osob, bo zimno i mniej komfortowo niz w dzinsach
kolory - to dziwna sprawa. zawsze mam najwiecej ubran w kolorze czarnym i białam, jednak nachodzi mnie co jakis czas chcica na jakis inny zywy kolor, np w tym sezonie jest to butelkowa zielen, a w tamtym fiolet
wtedy kupuje kolczyki, paski, bluzeczki tylko w tym kolorze.. nawet perfumy
bo perfumy to moja milosc. wydaje na nie strasznie duzo kasy i bez nich czuje sie naga.
ubrania wybieram raczej kobiece, tzn dekoldy, dopasowane, z reguly z tkanin naturalnych, o jednorodnym kolorze
jednak lubie jakies asymetryczne motywy czerni i bieli
mam jakies minimum bizuteryjne, sa to w 90 % prezenty. sama kupuje glownie kolczyki w ulubionym aktualnie kolorze, jednak lubie zakladac na zmiane komplet zlotej lub srebrnej bizuterii
nie lubie pierscionkow, bransoletki mi tez przeszkadzaja
w sumie nie wiem jak jestem postrzegana przez otoczenie. nie robie z siebie ani choinki ani ikony stylu. ciuchy traktuje jak opakowanie zachecajace jednak unikam sytuacji zeby nastapil przerost formy nad trescia
pozdrawiam
zawsze myslalam ze jestem zbyt prozna bo za bardzo zwracam uwage na swoj wyglad, ale od kiedy mam wiecej przyjaciolek wiem, ze wyglad mojej osoby absorbuje mnie w niewielkim procencie w porownaniu do innych.
lubie ciuchy i kosmetyki, wiec raczej nie oszczedzam na tym. jednak czasami zaniedbuje takie rzeczy jak fryzjer ( po prostu nie widze swoich odrostow) i wtedy z reguly mama krzyczy na mnie ze jak niechluj chodze
nie mam obsesji zeby byc szczupla ( moze dlatego ze nie mam problemu z waga, jednak do idealu troche brakuje), nie chce mi sie chodzic na zadne fitnesy, bo gardze wysilkiem fizycznym - liczy sie wnetrze
notorycznie tez zapominam o wizytach u kosmetyczki
nosilam kiedys okulary, teraz je zamienilam na soczewki - moge sie tlumaczyc wygoda, ale to moja proznosc
codziennie robie makijaz, no jak ide po bulki to nie robie bo mi sie nie chce
moje ciuchy nie sa ekstrawaganckie, sa normalne, niczym nie wyrozniajace sie
zwracam uwage zeby ubrania podkreslaly figure. jednak w spodnicach nie chodze mimo nalegac wielu osob, bo zimno i mniej komfortowo niz w dzinsach
kolory - to dziwna sprawa. zawsze mam najwiecej ubran w kolorze czarnym i białam, jednak nachodzi mnie co jakis czas chcica na jakis inny zywy kolor, np w tym sezonie jest to butelkowa zielen, a w tamtym fiolet
wtedy kupuje kolczyki, paski, bluzeczki tylko w tym kolorze.. nawet perfumy
bo perfumy to moja milosc. wydaje na nie strasznie duzo kasy i bez nich czuje sie naga.
ubrania wybieram raczej kobiece, tzn dekoldy, dopasowane, z reguly z tkanin naturalnych, o jednorodnym kolorze
jednak lubie jakies asymetryczne motywy czerni i bieli
mam jakies minimum bizuteryjne, sa to w 90 % prezenty. sama kupuje glownie kolczyki w ulubionym aktualnie kolorze, jednak lubie zakladac na zmiane komplet zlotej lub srebrnej bizuterii
nie lubie pierscionkow, bransoletki mi tez przeszkadzaja
w sumie nie wiem jak jestem postrzegana przez otoczenie. nie robie z siebie ani choinki ani ikony stylu. ciuchy traktuje jak opakowanie zachecajace jednak unikam sytuacji zeby nastapil przerost formy nad trescia
pozdrawiam
5w4
A ja można powiedzieć, że jestem skejtem. Buty- DC Court ze skateshopu w sam raz na deskę, choć ja jeżdżę na rowerze; spodnie- narazie slimy Levisa ale mam zamiar kupić sobie jakieś szersze, oczywiście w skateshopie ; bluza- standardowo czarna, najlepiej jak jest z kapturem.
Ostatnio zapuściłem sobie trochę włosy, mój stryjaszek już nie będzie mówił mi, że wyglądam biednie.
A kupujecie coś w lumpeksach? Ja ostatnio kupiłem tam spodnie Wranglera za 6.50 zł, a wcześniej kozacką koszulkę Adidasa za 4.50 zł.
Będę miał co zdzierać na rowerze. Niezłą głupawkę w Ciuchlandzie zawsze dostaję jak tam wpadam z kolegą, nigdzie więcej nie ma takiego smrodku i ludzi rozpychających sie łokciami.
Ostatnio zapuściłem sobie trochę włosy, mój stryjaszek już nie będzie mówił mi, że wyglądam biednie.
A kupujecie coś w lumpeksach? Ja ostatnio kupiłem tam spodnie Wranglera za 6.50 zł, a wcześniej kozacką koszulkę Adidasa za 4.50 zł.
Będę miał co zdzierać na rowerze. Niezłą głupawkę w Ciuchlandzie zawsze dostaję jak tam wpadam z kolegą, nigdzie więcej nie ma takiego smrodku i ludzi rozpychających sie łokciami.
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Ostatnio zmieniony czwartek, 21 października 2010, 23:13 przez sledz, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.