Piątki - gdzie jesteście/bywacie?
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
Dom i praca - dwa miejsca, w których "przemijam" większość życia. A poza tym kino - w wersji ulubionej - sala jak najmniej zaludniona i brak osoby towarzyszącej
Do tego zestawu kameralne knajpki ze swojskim (vide: oswojonym) klimatem i swojskimi (vide: tymi, którzy mnie oswoili) ludźmi. Miast splendoru wybiorę spelunkę.
Jeśli gdzieś w miejskim plenerze, to zawsze przy najbardziej oddalonym stoliku. A kiedy plaże, to zawsze te bezludne - zimą jest dużo lepiej, bo większość z nich jest wyludniona, ach...
W parku najmniej odwiedzane przez innych zakątki. I tak dalej, w piątkowej konwencji utrzymują się moje wybory odnośnie miejsc.
ps. wyjątki się czasem zdarzają - choć bardzo rzadko z mojej inicjatywy
Do tego zestawu kameralne knajpki ze swojskim (vide: oswojonym) klimatem i swojskimi (vide: tymi, którzy mnie oswoili) ludźmi. Miast splendoru wybiorę spelunkę.
Jeśli gdzieś w miejskim plenerze, to zawsze przy najbardziej oddalonym stoliku. A kiedy plaże, to zawsze te bezludne - zimą jest dużo lepiej, bo większość z nich jest wyludniona, ach...
W parku najmniej odwiedzane przez innych zakątki. I tak dalej, w piątkowej konwencji utrzymują się moje wybory odnośnie miejsc.
ps. wyjątki się czasem zdarzają - choć bardzo rzadko z mojej inicjatywy
5w4
"Lata, lata całe, żeby się przecknąć z tego snu, w którym nurzają się inni; i potem znów lata i następne lata, aby wymknąć się temu nieznośnemu przebudzeniu."
"Lata, lata całe, żeby się przecknąć z tego snu, w którym nurzają się inni; i potem znów lata i następne lata, aby wymknąć się temu nieznośnemu przebudzeniu."
To ja się przede wszystkim przywitam jako nowa w gronie piątek
Hmm, gdzie spędzam czas? Do tej pory był to przeważnie dom, a teraz jako że mieszkam w akademiku to wolę spędzac ten czas ze znajomymi z grupy (staram się przełamywac własny strach przed ludzmi:) ). Uwielbiam spacery, obojętne mi czy z kimś czy sama, z tej racji więc lubię wszystkie zielone zakątki Krakowa... I miłe miejsca gdzie można wypic dobrą herbatkę. Również biblioteki... Czasem kino studyjne... Ot, jak mnie najdzie.
Co do wyjśc z ludźmi to się również zgodzę- ja też często nie mam z kim, ale mnie to dopada przeważnie w weekendy- kiedy nie ma zajęc, nie trzeba sie niczego uczyc i chetnie bym gdzies wyszla chocby na spacer ale glupio mi pisac do znajomych "Hej, masz moze ochote na spacer?", wiec przewaznie siedze w pokoju...
Hmm, gdzie spędzam czas? Do tej pory był to przeważnie dom, a teraz jako że mieszkam w akademiku to wolę spędzac ten czas ze znajomymi z grupy (staram się przełamywac własny strach przed ludzmi:) ). Uwielbiam spacery, obojętne mi czy z kimś czy sama, z tej racji więc lubię wszystkie zielone zakątki Krakowa... I miłe miejsca gdzie można wypic dobrą herbatkę. Również biblioteki... Czasem kino studyjne... Ot, jak mnie najdzie.
Co do wyjśc z ludźmi to się również zgodzę- ja też często nie mam z kim, ale mnie to dopada przeważnie w weekendy- kiedy nie ma zajęc, nie trzeba sie niczego uczyc i chetnie bym gdzies wyszla chocby na spacer ale glupio mi pisac do znajomych "Hej, masz moze ochote na spacer?", wiec przewaznie siedze w pokoju...
ja niestety nie spedzam czasu w domu a tak bardzo bym chciala sie zaszyc w miom malutkim pokoiku gdzie jest cisza i po prostu moje ulubione miejsce. mieszkam w akademiku ale nie moge powiedziec zebym zyla jego zyciem.
kiedys bylo troszke lepiej bo mialam cudowna wspollokatorke ktora z pewnoscia moge zaliczyc do grona najlepszych przyjaciol. ona mnie zawsze gdzies wyciagnela a to na impreze czy do kina. po prostu wiedziala ze ja sama to nie umiem sie ruszyc i wyjsc do ludzi ale z drugiej strony strasznie tego chce
obecnie mieszkam z kims innym. jest to osoba bardzo zywa i towarzyska. ma wiele znajomych i codziennie wychodzi to tu to tam. takie calkowite przeciwienstwo sprawia ze jeszcze bardziej pragne sie ukryc.
tak wiec odczuwam straszna potrzebe wyjscia gdzies poza cztery sciany ale, tak jak juz kilka osob wspomnialo, nie mam z kim dlatego tez czesto wybieram samotne spacery. bardzo je lubie. jednak prawie zawsze wracam z takiego spaceru podminowana tym ze znowu nie mialam z kim sie spotkac. wiem ze to glupie ale zachowuje sie jak taka sierotka co czeka az ktos sobie o niej przypomni i ja gdzies wyciagnie a sama proponuje to tylko i wylacznie najblizszym osoba, ktore obecnie z roznych powodow nie maja na to czasu
wiec jak wiekszosc z nas - dom, dom, dom ...
kiedys bylo troszke lepiej bo mialam cudowna wspollokatorke ktora z pewnoscia moge zaliczyc do grona najlepszych przyjaciol. ona mnie zawsze gdzies wyciagnela a to na impreze czy do kina. po prostu wiedziala ze ja sama to nie umiem sie ruszyc i wyjsc do ludzi ale z drugiej strony strasznie tego chce
obecnie mieszkam z kims innym. jest to osoba bardzo zywa i towarzyska. ma wiele znajomych i codziennie wychodzi to tu to tam. takie calkowite przeciwienstwo sprawia ze jeszcze bardziej pragne sie ukryc.
tak wiec odczuwam straszna potrzebe wyjscia gdzies poza cztery sciany ale, tak jak juz kilka osob wspomnialo, nie mam z kim dlatego tez czesto wybieram samotne spacery. bardzo je lubie. jednak prawie zawsze wracam z takiego spaceru podminowana tym ze znowu nie mialam z kim sie spotkac. wiem ze to glupie ale zachowuje sie jak taka sierotka co czeka az ktos sobie o niej przypomni i ja gdzies wyciagnie a sama proponuje to tylko i wylacznie najblizszym osoba, ktore obecnie z roznych powodow nie maja na to czasu
wiec jak wiekszosc z nas - dom, dom, dom ...
- bluemoonka
- Posty: 337
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 23:03
- Lokalizacja: Home
Zdecydowanie dom....dobra muza+książka,herbatka i kocyk czasami zamieniam na internet,herbatkę i kocyk.
Czasami łapie tlen w płuca wychodząc na samotny spacer..łażę po mieście albo siadam w parku i obserwuje ludzi...
Czasami łapie tlen w płuca wychodząc na samotny spacer..łażę po mieście albo siadam w parku i obserwuje ludzi...
W wolnych chwilach robię smutne miny, udaję zwłoki albo wpierdalam batony. - V
5w4
ISTj
5w4
ISTj
Od kiedy dni są takie jakie są moją ulubioną rozrywką jest pójście do jednej, konkretnej knajpki gdzie jest cicho i spokojnie i gdzie można kupić najlepsze grzane piwo jakie kiedykolwiek piłem. Wczoraj wieczorem niestety nie było tam miejsc i musieliśmy się upchać do mniejszej knajpki obok, ale tam nawet herbaty nie potrafili zrobić (co polegało na podaniu wrzątku, torebki, cytryny, łyżeczki i cukru), więc o sztukę zrobienia grzanego piwa nawet nie prosiłem.
There is no you, there is only me.
- unrealdreams
- Posty: 30
- Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 19:35
- Lokalizacja: masz pewność?
- piec/czwartych
- Posty: 71
- Rejestracja: sobota, 17 listopada 2007, 19:38
W bibliotece, empiku, jakiejs galerii, milej kafejkce, parku. Uwielbiam sie wloczyc po miescie. Samotnosc mi nie przeszkadza, ale w domu nie lubie siedziec. Nie grozne mi tez samotne chodzenie do kina czy teatru, choc z przyjaciolmi tez lubie, bo mozna potem omowic film czy sztuke.
" I live by the river
Where the old gods still dream
Of inner communion
With the open sea "
Where the old gods still dream
Of inner communion
With the open sea "
- Słoniu
- Posty: 231
- Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 20:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Wrocław
preferuje w wolnych chwilach Mleczarnie bardzo stylowo urządzoną pubo-kawiarnie, gdzie można napić się dobrej kawy lub whisky, drugim ulubionym miejscem jest Chińska Herbaciarnia, gdzie zawsze gra spokojna muzyka i jest genialna kawa po irlandzku . Ale to rzadkość z reguły jest to moje miejsce zamieszkania, muzyka, książka, czasem z winem czasem z kawą...chyba norma
ISFj/INFp/ISTp/ Trzy światy normalnie...
"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R
I know how you feel. I'm just too sober to care.
"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R
I know how you feel. I'm just too sober to care.
Dom, w dzień roboczy szkoła + dojazdy = średnio 11 godzin poza domem, w wolnym czasie teatr i musicale, czasami kino, czasami spacery po centrum Warszawy.
Czyli nic ciekawego innymi słowy :) No, może poza musicalami, które są genialne.
Czyli nic ciekawego innymi słowy :) No, może poza musicalami, które są genialne.
5w4.
-
"Idź tam dokąd serce się rwie, nie myśl czego będziesz jutro żałować!"
-
"Idź tam dokąd serce się rwie, nie myśl czego będziesz jutro żałować!"