Dyscyplina, musztra, praca zespołowa - harcerstwo
Dyscyplina, musztra, praca zespołowa - harcerstwo
hmmm...bo piatki w harcerstwie sie odnajduja:p
Green Eyes: utworzyłam osobny temat, bo rozpoczęła się ciekawa dyskusja, tylko że nie w odpowiednim topiku
Green Eyes: utworzyłam osobny temat, bo rozpoczęła się ciekawa dyskusja, tylko że nie w odpowiednim topiku
5 w 4...MBTI->INTp...
...tak, jestem tylko wędrowcem, pielgrzymem na ziemi.A wy czyż jesteście czymś więcej?...
...tak, jestem tylko wędrowcem, pielgrzymem na ziemi.A wy czyż jesteście czymś więcej?...
Ale czasami mozna znalezc cos tylko dla siebie:pEmjotka pisze:Hm... Harcerstwo zawsze kojarzyło mi się z pracą w zespole. A ja jakoś wolę wszystko robić sama. Chyba bym się nie odnalazła.
5 w 4...MBTI->INTp...
...tak, jestem tylko wędrowcem, pielgrzymem na ziemi.A wy czyż jesteście czymś więcej?...
...tak, jestem tylko wędrowcem, pielgrzymem na ziemi.A wy czyż jesteście czymś więcej?...
no bo to w końcu harcerstwo a nie grupa survivalowa czy wojsko...
harcerstwo to wbrew pozorom luz... zwykle trafiają tu ludzie inteligentni mający wiele do powiedzenia na różne tematy... praca w grupie oczywiście też jest ale ja widzę tu więcej samodoskonalenia się... a na tym mi zawsze zależało...
dzięki harcerstwu uczę się grać na gitarze i mówić po hiszpańsku, uczyłem się tańczyć to właściwie takie najbardziej oczywiste rzeczy ale oprócz tego dostrzegłem urok z wędrówek po szlakach górskich, spaniu w schronisku na szczycie (a nawet w szałasie)
ostatnie pół roku mojego życia (bo tyle jestem w harcerstwie) uznaje za najlepsze pół roku jakie dane mi było przeżyć
gorąco polecam wszystkim...
harcerstwo to wbrew pozorom luz... zwykle trafiają tu ludzie inteligentni mający wiele do powiedzenia na różne tematy... praca w grupie oczywiście też jest ale ja widzę tu więcej samodoskonalenia się... a na tym mi zawsze zależało...
dzięki harcerstwu uczę się grać na gitarze i mówić po hiszpańsku, uczyłem się tańczyć to właściwie takie najbardziej oczywiste rzeczy ale oprócz tego dostrzegłem urok z wędrówek po szlakach górskich, spaniu w schronisku na szczycie (a nawet w szałasie)
ostatnie pół roku mojego życia (bo tyle jestem w harcerstwie) uznaje za najlepsze pół roku jakie dane mi było przeżyć
gorąco polecam wszystkim...
U nas harcerstwa nie było... a chcieli zrobić i jak posłyszałem te ochy i achy i zachwyty jak to kiedyś tutaj wszyscy należeli do harcerstwa, to się od razu przestraszyłem, że teraz też tak będzie i jako jedyny nie będę należał (bo oczywiste było dla mnie zawsze, że nie będę) i znowu będę ten gorszy. Ale nie zrobili
5w4
Harcerstwo??? Weeeeeeeeeeeeez.... bleeeeeeeeeeeeeee...
Przecież oni będą się chcieli do mnie przytulać! Fuj:P *
*Wszyscy harcerze, ktorych znam (a raczej znałam, w podstawowce i liceum) zawsze na powitanie całowali sie w policzki i ściskali, a czasem nawet- o zgrozo!- przytulali:P Ble, fuj, ohyda! Nie dla mnie takie ogniskowo-oazowe klimaty:P
Przecież oni będą się chcieli do mnie przytulać! Fuj:P *
*Wszyscy harcerze, ktorych znam (a raczej znałam, w podstawowce i liceum) zawsze na powitanie całowali sie w policzki i ściskali, a czasem nawet- o zgrozo!- przytulali:P Ble, fuj, ohyda! Nie dla mnie takie ogniskowo-oazowe klimaty:P
A potem se cosik tutaj napisze...
- Emjotka
- Posty: 2747
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)
Czy tylko ja tu jestem zdania, że dyscyplina jest beee?Mr.Mey pisze: Lubię dyscyplinę i nie bardzo lubię 'róbta co chceta'
Byłam w oazie. Faktycznie, ohyda... (Jedyne dobre wspomienia mam z zabawy w bezszelestne skradanie się. A dlaczego mam dobre? Bo byłam w tym najlepsza. )Welewetka pisze:Nie dla mnie takie ogniskowo-oazowe klimaty:P
hmm...to zalezy gdzie i do jakiej druzyny sie trafi. W moim przypadku dziewczyny stanowily zdecydowana mniejszosc, dyscyplina byla wtedy; gdy bylo to konieczne i potrafilismy sie wtedy jednosczesnie dobrze bawic. Nie bylo idiotycznych zabaw, obsciskiwania sie, zamiast tego porzadne gry terenowe, wedrowki, praca nad soba. owszem,czasami bylo to troche przytlaczajace, zwlaszcza na obozach,ale nic na sile:)
5 w 4...MBTI->INTp...
...tak, jestem tylko wędrowcem, pielgrzymem na ziemi.A wy czyż jesteście czymś więcej?...
...tak, jestem tylko wędrowcem, pielgrzymem na ziemi.A wy czyż jesteście czymś więcej?...
W podstawówce byłam Zuchem i zastanawiałam się, czy nie kontynuować "kariery" w harcerstwie. Byłam dzielna, oj tak. Na obozach wakacyjnych w leśnej głuszy, z "odpowiedzialnymi" drużynowymi (14-18 lat) stresowałam się w sytuacjach, które dla innych nie przedstawiały żadnego zagrożenia - czyli wieczornych ogniskach, śpiewie i inteligentnych zabawach typu "aj-rim-cim-ci, aj-ram-ciam-ciam...".
Natomiast różne zadania bojowe, narady wojenne i opracowywanie w 3-osobowych zespołach strategii survival sprawiało mi ogromną radochę (w przeciwieństwie do koleżanek, które gadały tylko o chłopakach i beczały z byle powodu). Najmilej wspominam Bitwę pod Grunwaldem, która wymknęła się spod kontroli nie panującym nad wojami dowódcom - von Jungingenowi i Jagielle. To była najlepsza bitwa i cieszę się, że przeżyłam, hyhyyy...
Podsumowując: praca w zespole jest przyjemna, jeśli grupa jest mała, wykwalifikowana, a Piątka jest mózgiem kluczowych operacji. 8)
Natomiast różne zadania bojowe, narady wojenne i opracowywanie w 3-osobowych zespołach strategii survival sprawiało mi ogromną radochę (w przeciwieństwie do koleżanek, które gadały tylko o chłopakach i beczały z byle powodu). Najmilej wspominam Bitwę pod Grunwaldem, która wymknęła się spod kontroli nie panującym nad wojami dowódcom - von Jungingenowi i Jagielle. To była najlepsza bitwa i cieszę się, że przeżyłam, hyhyyy...
Podsumowując: praca w zespole jest przyjemna, jeśli grupa jest mała, wykwalifikowana, a Piątka jest mózgiem kluczowych operacji. 8)
5w6