Jak wyrwać Piątkę z marazmu życiowego?

Najlepiej na mnie działa (tylko dla 5)

wstrząśnięcie mną, ustawienie do pionu i mały kopniak w tyłek dla lepszej dynamiki startu w świetlaną przyszłość
5
9%
danie mi spokoju i zostawienie przestrzeni do działania, sam(-a) się o siebie zatroszczę
22
42%
zrozumienie, ciepło, poczucie, że mam wokół przyjazne dusze (tuuulimy!)
19
36%
inne (jakie?)
7
13%
 
Liczba głosów: 53

Wiadomość
Autor
noobstick
Posty: 8
Rejestracja: sobota, 9 stycznia 2010, 13:47

Re: Jak wyrwać Piątkę z marazmu życiowego?

#106 Post autor: noobstick » czwartek, 27 stycznia 2011, 13:00

Najlepszą opcją jest wyżej wymieniona pomocna dłoń drugiej osoby, jej uśmiech i miłe słowa, tak uważam i sam takiej szukam (na razie bez skutku ale mam nadzieje a to chyba najważniejsze). Gdy kogoś 'mam', chociaż na chwile to jestem zupełnie innym człowiekiem, pełnym życia, radości, zmotywowany. Poza tym: muzyka - mi pomaga. Słuchanie, analiza tekstów piosenek, wyszukiwanie zespołów i ich inspiracji, wcześniej nie znanych, często bardzo starych (60s rules) sprawia mi przyjemność.
Na pewno nie warto korzystać z używek i uciekać w nie bo z początku jest fajnie, jest zabawa i są emocje, których na co dzień tak brak ale potem jest tylko gorzej. Po prostu wpada się w jakieś "limbo" i nie wiesz w którą stronę dalej uciekać.. Wtedy pomocna dłoń jest na wagę złota.


5w4/ISTJ/borderline

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Jak wyrwać Piątkę z marazmu życiowego?

#107 Post autor: inv » czwartek, 27 stycznia 2011, 16:38

jak wyrwać?

przekonać ją do tego, żeby sama się wyrwała. ewentualnie podając jej przykłady postępowania.
5 sama sobie bardzo dobrze poradzi. ;]
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak wyrwać Piątkę z marazmu życiowego?

#108 Post autor: Snufkin » czwartek, 27 stycznia 2011, 17:09

inv pisze:jak wyrwać?

przekonać ją do tego, żeby sama się wyrwała. ewentualnie podając jej przykłady postępowania.
5 sama sobie bardzo dobrze poradzi. ;]
O fuck. Twój pierwszy konkretny post na forum.
Nikogo nie można przecież na siłę uszczęśliwiać.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Jak wyrwać Piątkę z marazmu życiowego?

#109 Post autor: inv » czwartek, 27 stycznia 2011, 17:10

Snufkin pisze: O fuck. Twój pierwszy konkretny post na forum.
Nikogo nie można przecież na siłę uszczęśliwiać.
No.
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

ewanna2409
Posty: 98
Rejestracja: środa, 16 kwietnia 2008, 15:42
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak wyrwać Piątkę z marazmu życiowego?

#110 Post autor: ewanna2409 » wtorek, 22 marca 2011, 10:14

Ciężko wyrwać 5 z marazmu. Jeżeli sama nie zmobilizuje się to nikt jej nie pomoże. Na każde próby pomocy odpowie NIE i jeszcze bardziej wycofa się w swój świat.
5w4, INTJ

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Jak wspierać 5?

#111 Post autor: Cotta » piątek, 2 września 2011, 16:36

O wewnętrznej motywacji trochę na forum w różnych miejscach już było, w tym temacie chodzi mi jednak o dostarczanie motywacji/wsparcia z zewnątrz. Czasami wpada się w jakiś zastój, dołek, człowiek potrzebuje wtedy często wsparcia od otoczenia. I tu jest różnie. Niektórzy potrzebują zrozumienia, łagodnych zachęt, ciepła. Ale bywa, że takie traktowanie tworzy jedynie kokon, który paradoksalnie obniża motywację do wzięcia się w garść, bo wpędza w iluzję, że nic nie trzeba robić, bo inni się o wszystko zatroszczą. Wtedy lepiej się sprawdza wstrząśnięcie taką osobą, nawet pewna szorstkość, danie kopniaka w zadek na rozpęd. Bywają też ludzie, których najlepiej zostawić w spokoju, bo sami znajdą swoją drogę i jakakolwiek ingerencja tylko ich ogranicza.

A jak jest z Wami? Jaki rodzaj wsparcia z otoczenia działa na Was najlepiej? Nie chodzi mi tu o motywowanie człowieka do tego, żeby zrobił coś dla mnie, ale zmotywowanie, żeby zaczął walczyć o swoje, znalazł siłę, żeby wypełznąć z dołka lub po prostu do tego, żeby zawalczył o swoje marzenia.

Ankieta tylko dla 5 (można zaznaczyć więcej niż jedną opcję, ale proszę o doprecyzowanie, czy chodzi o kombinację metod, czy być może w różnych sytuacjach są Wam potrzebne różne bodźce od bliskich). Wypowiadać w temacie mogą się wszyscy, ale tylko na temat Piątek.

Rilla: Połączyłam wątki.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Shirayo
Posty: 625
Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2011, 11:40
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak wspierać 5?

#112 Post autor: Shirayo » piątek, 2 września 2011, 19:09

Zaznaczyłem odpowiedź inne - rozmowa (o czymkolwiek) no i trochę 2 by pasowało, ale jednak dałem 4, bo to była moja pierwsza myśl.
Edit
Właściwie w wypadku dołka, 4, to rozwiązanie alternatywne (samo minie). Wole rozmowę ze znajomą ;P
PS.
Ankieta nie jest wielokrotnego wyboru, tak jak napisałaś.

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak wspierać 5?

#113 Post autor: Cotta » piątek, 2 września 2011, 19:33

Shirayo pisze: Ankieta nie jest wielokrotnego wyboru, tak jak napisałaś.
Jest, tylko później nie można poprawiać głosowania, od razu trzeba wybrać wszystkie opcje, na które chce się oddać głos.


Sama oddalam głos na 2 opcje: danie mi spokoju i "tulenie". Najlepiej sprawdza się kombinacja tych obu: najpierw okazać zainteresowanie, ciepło, potem dać mi przestrzeń. W przypadku "tulenia" należy jednak pamiętać, żeby nie przerodziło się w zagłaskiwanie, czy nadopiekuńczosć. A już z pewnością nie w dopytywanie się "zrobiłaś już coś z tym?".
Zdecydowanie najgorzej na mnie działa "kopniak". Jestem wystarczająco świadoma własnej sytuacji, żeby nie trzeba mi było otwierać oczu terapią szokową, a jakakolwiek forma wstrząsania/kopania spowoduje:
a) chęć działania na przekór
lub
b) zamknięcie się na tę osobę i odsunięcie od niej.
W sytuacjach kryzysowych/dołkach jestem szczególnie przewrażliwiona na dodatkowe obciążanie mnie negatywnymi bodźcami. Więc nie czuję się zmotywowana "kopniakiem", a raczej zmuszona do bronienia się przed osobą, która tak robi (a skoro już i tak mi ciężko, to dołożenie do tego konieczności obrony przed kimś tylko pogarsza sprawę).
Z kolei w moim przypadku otoczenie ciepłem nie grozi ryzykiem stagnacji w "bezpiecznym kokonie", bo generalnie jestem samodzielną istotą, ceniącą niezależność, więc mam sporo wewnętrznej motywacji, żeby jednak zadbać o swoje sprawy i dźwignąć się z kryzysów i dołków. Tylko czasami przydałoby się wsparcie psychiczne, poczucie, że nie jestem sama w walce z przeciwnościami, jakieś słowa otuchy.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
TowarzyszFrytas
Posty: 496
Rejestracja: wtorek, 30 sierpnia 2011, 15:30
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Mazowiecka Radziecka Republika Ludowa
Kontakt:

Re: Jak wspierać 5?

#114 Post autor: TowarzyszFrytas » piątek, 2 września 2011, 21:27

Na mnie zależnie od sytuacji działa po trochu każda z tych metod. Jakkolwiek mi jest w ogóle trudno zmotywować się do jakiejkolwiek aktywności której nie muszę koniecznie wykonać. Wszystko odkładam na ostatnią chwilę 'marnując' czas na na przykład leżenie pół dnia i rozgrywanie swoich wspaniałych przygód we własnym umyśle. Jakoś nawet nie mam wielkich potrzeb doświadczania i przeżywania większości zjawisk na własnej skórze. Przed wyciągnięciem mnie do ludzi i w nieznane zwykle dość zaciekle się bronię ale pod presją ulegam i nawet zazwyczaj nie żałuje wyjścia (jakkolwiek i tak będę się bronił przy następnej okazji). Ciężki ze mnie przypadek w kwestii mobilizacji i pracowitości. Jakkolwiek to zdaje się objawy bycia niezdrową piąteczką :P
Jeśli zbyt długo spoglądasz na Lisa to Lis spogląda na Ciebie
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak wspierać 5?

#115 Post autor: Pierzasta » piątek, 2 września 2011, 21:59

Cotta pisze:O wewnętrznej motywacji trochę na forum w różnych miejscach już było, w tym temacie chodzi mi jednak o dostarczanie motywacji/wsparcia z zewnątrz. Czasami wpada się w jakiś zastój, dołek, człowiek potrzebuje wtedy często wsparcia od otoczenia. I tu jest różnie. Niektórzy potrzebują zrozumienia, łagodnych zachęt, ciepła. Ale bywa, że takie traktowanie tworzy jedynie kokon, który paradoksalnie obniża motywację do wzięcia się w garść, bo wpędza w iluzję, że nic nie trzeba robić, bo inni się o wszystko zatroszczą. Wtedy lepiej się sprawdza wstrząśnięcie taką osobą, nawet pewna szorstkość, danie kopniaka w zadek na rozpęd. Bywają też ludzie, których najlepiej zostawić w spokoju, bo sami znajdą swoją drogę i jakakolwiek ingerencja tylko ich ogranicza.

A jak jest z Wami? Jaki rodzaj wsparcia z otoczenia działa na Was najlepiej? Nie chodzi mi tu o motywowanie człowieka do tego, żeby zrobił coś dla mnie, ale zmotywowanie, żeby zaczął walczyć o swoje, znalazł siłę, żeby wypełznąć z dołka lub po prostu do tego, żeby zawalczył o swoje marzenia.

Ankieta tylko dla 5 (można zaznaczyć więcej niż jedną opcję, ale proszę o doprecyzowanie, czy chodzi o kombinację metod, czy być może w różnych sytuacjach są Wam potrzebne różne bodźce od bliskich). Wypowiadać w temacie mogą się wszyscy, ale tylko na temat Piątek.
Wybrałam odpowiedzi drugą i trzecią. Ogólnie druga jest dobra zawsze, a trzecia przy trudnościach (he he).

Aha, i nie lubię metody pierwszej, czasami działa, ale kreuje niepotrzebną panikę i stres i zawsze zostawia uraze wobec osoby jej używającej.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
bodzios
Posty: 695
Rejestracja: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak wspierać 5?

#116 Post autor: bodzios » piątek, 2 września 2011, 22:59

W zależności od sytuacji kop w dupę lub odrobina ciepła. Zostawienie samemu już nic nie zmienia, ewentualnie wzmaga myślenie, a dla mnie od gdzieś tak roku-półtora jest to gwóźdź do trumny, nadmierne myślenie to coś, przed czym uciekać muszę, żeby nie dać sobie choćby najmniejszej szansy na powrót do dawnego mnie.

Kop w dupę czyni z reguły cuda - podrażnia, wzmaga ambicję, złość, a w naszym przypadku ostrzejsze przejawy emocji wcale nie są złe, wprost przeciwnie. Z tym, że po przyjęciu całej serii kopów nawet bokser wagi Piątkowej się zachwieje, zwątpi, a może nawet upadnie. Dlatego działa to tylko w pewnych sytuacjach, na określonym (z grubsza) poziomie zdrowia, kolejne walnięcie w twarz może mieć dramatyczne skutki.

W tym momencie mojego życia, gdy stałem się bardziej otwarty, nie uciekam, mam sporo pozytywniejsze nastawienie do ludzi i ich czynów ciepło jest dla mnie zdecydowanie najlepsze. Dlatego, że wtedy widzę, iż jednak było warto odrobinę się otworzyć, nie żyć w tym małym, dusznym świecie pełnym rozmyślań, że ktoś MOŻE jednak mnie rozumie i nie jestem tu zupełnie sam. Bo sytuacja "my przeciw światu" jest jednak znacznie łatwiejsza od "ja przeciw światu".
No UPS - no party. :(

Awatar użytkownika
belinda
Posty: 16
Rejestracja: środa, 27 lipca 2011, 00:07

Re: Jak wspierać 5?

#117 Post autor: belinda » piątek, 2 września 2011, 23:36

Wstrząśnięcie mną i kopniak to nie sposób na mnie, demotywuje mnie to bardziej i zaczynam wątpić w swoje siły, ostatnio takie coś miałam i nie mogłam się z tego otrząsnąć (mała pogadanka z mamą, a raczej jej zarzuty, że o nic się nie staram, popłakałam się i było mi źle)
Na szczęście rozmowa z jedną 1w9 (przy czym opis nie zgadza sie za bardzo z tą osobą) podniosła mnie na duchu i udowodniła mi, że mam jakąś wartość i to, żeby żyć na swój sposób nie obawiając się krytyki innych, bo nikt nie jest idealny. Mam nadzieję, że dzięki niej też się bardziej otworzę i stanę się tym kim chcę się stać, a nie ciągle będe miała jakieś opory żeby zrobić coś dla siebie.
5w4

Awatar użytkownika
melonka
Posty: 275
Rejestracja: wtorek, 14 sierpnia 2007, 21:04
Lokalizacja: skądinąd

Re: Jak wspierać 5?

#118 Post autor: melonka » sobota, 3 września 2011, 01:11

Przeważnie najbardziej jest mi potrzebne "tak, tak, rozumiem Cię, na pewno Ci się uda, wierzę w Ciebie" od jakiejś zaufanej osoby, która WIEM, że tak myśli, a nie tylko mówi. Bo czasem, nie wiem, ostatnio na przykład po niezdanym egzaminie, wiadomo, wyszłam cała zdołowana. I sterta dziewczyn "Ojej, tak szkoda, ale dasz radę za drugim podejściem! Jestem z Tobą". Ym... nie przemawia to do mnie, skoro wiem, że, może i owszem, nie życzą mi źle, może i życzą nawet, żebym została na tych studiach, ale nacodzień przecież gówno ich obchodzę ;P Co innego, jeśli to samo powie mi jakaś bliższa mi osoba.
I żeby trochę pokombinowała ze mną nad problemem, jeśli rozwiązanie nie jest oczywiste i proste. Z takim egzaminem, to jednak proste, nie trzeba nic kombinować, tylko wziąć i się uczyć, ale jeśli problem dotyczy jakichś zawiłości emocjonalno-uczuciowych, to przyda mi się i jakaś rada z zewnątrz na podstawie cudzych doświadczeń i spojrzenie z innego punktu widzenia, znalezienie nowych aspektów sytuacji, wykazanie błędów w moim myśleniu, czy sprzeczności których ja sama nie jestem w stanie zauważyć. - to też rozumiem jako kop, wytknięcie mi błędów.

Zostawianie mnie samej nie jest żadnym wsparciem, bo sama, to ja mogę zawsze być i bez pomocy nikogo. Pozwolenie mi działać... - a ktoś może mi zabronić? Sama działam, jak już problem, przynajmniej częściowo jest zażegnany, gdzie mogę sama stanąć na własnych nogach i podjąć jakąś inicjatywę, zorganizować coś.

Zazwyczaj wystarczy mi, że ktoś zauważy, że mam z czymś problem i spyta się, o co chodzi, albo czy coś się stało i wysłucha, zamiast wtrącać co chwila błahostki ze swojego życia, próbując, nawet nieświadomie zmienić temat.

Dlatego zaznaczyłam 1 i 3 opcję.
You dress up for Armageddon, I dress up for summer!
Kan du talar svenska?

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: Jak wspierać 5?

#119 Post autor: And » sobota, 3 września 2011, 15:06

Opcja 2, ewentualnie 4. Przez 4 rozumiem jakieś praktyczne działanie, które pomoże mi wybrnąć z moich problemów. Przygotowanie gruntu pod to, żebym sam mógł sobie pomóc, ale w żadnym razie robienie czegoś "dla mojego dobra" bez mojej zgody!

Kopniak w tyłek nie zadziała. Tego typu metoda to nie na ludzi mojego typu. Takie coś albo zniechęci mnie do działania, albo spowoduje, że w ogóle odetnę się całkowicie od "źródła" owego kopniaka. Mnie można przekonać do czegoś tylko pokojowo.

Nie lubię, gdy inni rozczulają się nade mną i w ogóle nie lubię bliskości jako takiej. Nie pozwolę okazać sobie wsparcia, bo ucieknę. Ucieknę dlatego, że nie lubię, a nie dlatego, że się boję.

Awatar użytkownika
TowarzyszFrytas
Posty: 496
Rejestracja: wtorek, 30 sierpnia 2011, 15:30
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Mazowiecka Radziecka Republika Ludowa
Kontakt:

Re: Jak wyrwać Piątkę z marazmu życiowego?

#120 Post autor: TowarzyszFrytas » sobota, 3 września 2011, 16:24

Jako, że watki zostały połączone to coś jeszcze dodam od siebie :P

Ja właśnie ostatnio w taki stan marazmu popadłem po nieudanym związku z wyjątkowo emocjonalną 4 która mnie prawie utopiła w swoich emocjach i ciągle miała pretensje o moje niezrozumienie dla jej uczuć ... W dużej mierze to była moja wina ale nie o tym, nie o tym, nie o tym.

W każdym razie ten stan jest dość niewygodny dla prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie i mierzeniem się z dniem codziennym ale mi osobiście tak w głębi siebie nie przeszkadza on za bardzo. I jak sądzę nic i nikt mnie z niego na siłę nie wyciągnę dopóki znów nie spotkam kogoś/ czegoś (prędzej kogoś) przez co znów zacznie mi się chcieć. Ale jako, że moje życie towarzyskie jest mocno ograniczone to nieprędko 'kogoś' spotkam więc jeszcze się pokąpie w moim bagienku :P

I takie wyciąganie na siłę, nawet może sprawić radość z wyjścia ale one nie zmieniają zupełnie ogólnego nastawienia do świata. Są tylko jednorazowym wyskokiem który nawet może być fajny ale nic z niego nie wynika. Taką smutaśną piąteczkę to trzeba by czymś/kimś zainteresować żeby jej się samej zachciało poświęcić na to czas.
Jeśli zbyt długo spoglądasz na Lisa to Lis spogląda na Ciebie
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!

ODPOWIEDZ