Poczuj w sobie gniew

Wiadomość
Autor
NoLeader
Posty: 783
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 01:50

Poczuj w sobie gniew

#1 Post autor: NoLeader » niedziela, 23 września 2007, 05:33

5 generalnie skarza sie na brak checi dzialania, swoista przytlaczajaca niemoc.

Chcialbym zaproponowac Wam pewien sposob, ktory moze czesciowo energie, ktora tak naprawde gleboko jest w nas piatkach uaktywnic.

Nie bedzie to hokus-pokus, dwa klasniecia i zycie staje sie piekne i wszyscy zaczna dzialac.

Jednak dzieki temu co zaproponuje, byc moze uda sie ujrzec rabek ukrytej mocy piatek - bo taka istnieje, wiem to.

Aha, i potraktujcie to na luzie jako zabawe :)

Usiadzcie, polozcie sie, czy cokolwiek tak, aby bylo Wam wygodnie. Mozecie tez chodzic, stac na glowie, sluchac muzyki, cokolwiek. Ma byc to sytuacja, w ktorej czujecie sie bezpieczni.

Teraz uswiadomcie sobie, ze piatka ma polaczenie z osemka. Sprobujcie poczuc te osemke w sobie. Zero kompromisow, ja tu rzadze itd. Zapomnijcie o obiektywizmie. Najlepiej przypomniec sobie sytuacje, ktore nas zwyczajnie wkurwiaja.


Wyobrazcie sobie te sytuacje i poczujcie w sobie gniew. Wazne jest, aby nie powtarzac sobie w glowie: nie, nie moge sie wkurwiac, nie moge zareagowac, boje sie itd. Generalnie zadnych hamulcow, rowniez bez zbednej presji w stylu: powinienem zadzialac.

Jestescie tylko Wy i Wasz gniew. Myslcie o takich sytuacjach i pozwolcie temu gniewowi kielkowac. Nie zmuszajcie sie do dzialania, po prostu niech ten gniew rosnie.

Mozecie wyklinac ludzi, miejsca, zwierzeta, przedmioty w myslach, wymachiwac rekami, albo po prostu niczego nie robic.

Jesli wszystko pojdzie dobrze najprawdpopodobniej serce zacznie Wam szybciej bic, mozecie czuc zacisk w zoladku, pojawi sie strach.

Pozwolcie jeszcze przez moment pokielkowac temu gniewowi a pozniej mozna sie powoli wycofac, pozwolic mu zgasnac.

I to wszystko. Czy poczuliscie cokolwiek? Czy przeplywala przez Was energia? Czy byla silna? Jesli tak, to warto sobie uswiadomic, ze jest to tylko jej maly procent, ze zobaczyliscie tylko czubek gory lodowej.

Nie dam Wam sposobu na stanie sie aktywnym ale moze dzieki tej mojej wizualizacji zobaczycie chociaz, ze w 5 istnieja duze poklady mocy :)

Moze niektorym sie wyda, ze to co napisalem to jakies szamanskie pierdolenie, ale jesli ktos chce napisac co poczul (i czy cokolwiek), niech wali smialo :)

Pozdro!



Awatar użytkownika
Mal
Posty: 206
Rejestracja: sobota, 12 maja 2007, 22:29
Lokalizacja: Bielsk-Biała

#2 Post autor: Mal » niedziela, 23 września 2007, 10:26

Rozumiem o co ci chodzi, wiele razy się tak "bawiłem". Tylko na co mi uaktywnienie "poweru", kiedy jestem sam w domu? Ostatnio mnie i moich kolegów zaczepiło paru dresów, i nie poczułem ani gniewu, ani strachu, chociaż próbowałem w sobie wyzwolić to pierwsze. Za to po fakcie... u_u
Ale faktycznie, potencjał jest. Tylko wyzwala się nie wtedy kiedy trzeba.
1w9

misiek
Posty: 578
Rejestracja: poniedziałek, 7 maja 2007, 02:59

#3 Post autor: misiek » niedziela, 23 września 2007, 12:24

jak ja lubie spotykać dresów gdy jestem z kolegami :D

szczególnie takich dresów którzy ewidentnie nie lubią metali :)
tak piątki mają wewnętrzny power :D

OtherTruth
Posty: 207
Rejestracja: niedziela, 6 maja 2007, 19:01

#4 Post autor: OtherTruth » niedziela, 23 września 2007, 12:30

...
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 6 września 2010, 14:31 przez OtherTruth, łącznie zmieniany 1 raz.
Odrywam się od przeszłości.
Jeżeli chcesz-próbuj szczęścia i napisz do mnie.

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

Re: Poczuj w sobie gniew.

#5 Post autor: aliszien » niedziela, 23 września 2007, 12:37

Ten wątek przypomniał mi rozmowę z kolegą ze studiów (dawno temu to było). Akademik mojej uczelni znajduje się w nieciekawej dzielnicy, w dodatku tubylcy nie lubili studentów, okradali ich, zaczepiali. Kiedyś doszło do prawdziwej zadymy, w wyniku której kilku moich kolegów wylądowało w szpitalu.
Ten kolega był niepozornym okularnikiem, intelektualistą, czlowiekiem myśli, Grzeczny, miły, mało emocjonalny, niby nic. Ale opowiedział mi, że kiedy zaczęła sie ta bijatyka, to po raz pierwszy w życiu ogarnął go ogromny gniew, wściekłość, dostał kopa adrenaliny i pobiegł z tylko jedną myśla - wkopać sukinsynom ile się da, zniszczyć. Wylądował w szpitlau ze zdrutowaną szczęką :wink:
Wtedy, w czasie tej rozmowy, zrozumiałam co to jest na prawdę testosteron :wink:
4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
toner
Posty: 534
Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2007, 18:35
Lokalizacja: Kraków

#6 Post autor: toner » niedziela, 23 września 2007, 13:04

A ja myślę że dobrym pomysłem jest pogranie sobie w God of War.

>> <<
5w4 LII

alonzo
Posty: 4
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 01:46

#7 Post autor: alonzo » niedziela, 23 września 2007, 13:30

Mroowa pisze:Fajnie, będę miała co robic kiedy będę zasypiac :D
Nie polecam. Robie tak czesto (czasem mimowolnie) wlasnie przed snem i potem nie moge spac albo mam klopoty ze wstawaniem rano. :P
5w4 SLI

DolBo
Posty: 22
Rejestracja: niedziela, 19 sierpnia 2007, 21:32

#8 Post autor: DolBo » niedziela, 23 września 2007, 13:34

Gniew tak rzeczywiście czasem mi się to zdarza.

A jak ogarnie mnie gniew to jestem agresywny ( dziwne prawda) jestem wtedy gotów zabić drugiego człowieka ze złości. Rzucam rzeczami po domu mam ochote wywalić telewizor przez okno itp.( monitor od komputera już raz przez okno wyrzuciłem ze złości na szczeście był i tak stary i do wyrzucenia) . Latam krzycze przeklinam wyzywam wszystkich jest wredny itp.

Nie znam na to lepszego sposobu jak siłownia ewentualnie worek bokserski nap*****lam w niego jak głupi mało rąk sobie nie połame wtedy jest mi lepiej.


Taki ekstremalny stan nawiedza mnie mniej więcej co miesiąc czasem częściej.

< wiem że jestem nienormalny>

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#9 Post autor: ktośtam » niedziela, 23 września 2007, 14:43

<wiem że jestem nienormalny>
Nie jesteś. Ja też tak mam. :P

misiek
Posty: 578
Rejestracja: poniedziałek, 7 maja 2007, 02:59

#10 Post autor: misiek » niedziela, 23 września 2007, 15:26

a kto powiedział że piątki muszą być normalne :D

wprawdzie jak się skumuluje we mnie uczucie gniewu połączone z beznadziejnością i wściekłością na los nie potrafie się rozładowywać fizycznie... wtedy po prostu pisze wiersze lub rzeźbie (ponoć te wiersze są najlepsze, a rzeźby jeszcze nigdy nie przeżyły próby twórczej pomyślnie więc nie wiem :D)

raz zdarzyło mi się biec ile sił w nogach... potem padłem na chodnik... pomogło ale leżenie na chodniku o pierwszej w nocy w deszczu sprawiło że nie uznałem tej skutecznej techniki pozbywania się gniewu za dobrą ale wspomnienie jest i to mocne :)

w innych sytuacjach gram na gitarze...

agresora włanczam nie z powodu chęci rozładowania się tylko z konieczności (samoobrona lub pomoc)

Awatar użytkownika
melonka
Posty: 275
Rejestracja: wtorek, 14 sierpnia 2007, 21:04
Lokalizacja: skądinąd

#11 Post autor: melonka » niedziela, 23 września 2007, 15:58

misiek pisze:wprawdzie jak się skumuluje we mnie uczucie gniewu połączone z beznadziejnością i wściekłością na los nie potrafie się rozładowywać fizycznie... wtedy po prostu pisze wiersze lub rzeźbie (ponoć te wiersze są najlepsze, a rzeźby jeszcze nigdy nie przeżyły próby twórczej pomyślnie więc nie wiem :D)

raz zdarzyło mi się biec ile sił w nogach... potem padłem na chodnik... pomogło ale leżenie na chodniku o pierwszej w nocy w deszczu sprawiło że nie uznałem tej skutecznej techniki pozbywania się gniewu za dobrą ale wspomnienie jest i to mocne :)

w innych sytuacjach gram na gitarze...

agresora włanczam nie z powodu chęci rozładowania się tylko z konieczności (samoobrona lub pomoc)
Podobnie jak u mnie. W chwilach beznadziejności, wściekłości - wiersze. Wena twórcza wtedy łapie jak cholera, napiszę nawet i 3 naraz, po czym miesiąc albo i dłużej kompletnego niepisania. A poza tym rysuję, ale jak rysuję to nigdy nie wiem co rysować, bo za dużo się kłębi w głowie i jednak wracam do wierszy :P
Mi zdarzyło się parę razy też po prostu biec, innym razem pójść i iść (jakieś 4km...) pod pretekstem pójścia do biblioteki (a w życiu się nie przyznam, że jestem wściekła z jakiegoś powodu).
Jeszcze częściej zdarza mi się iść tak po prostu do sklepu czy gdzieś i mieć z nienacka taką przemożną chęć siąścia (jak to do cholery odmienić??) na chodniku i się rozpłakać z beznadziejności, a po 10 sekundach - tak z nienacka jak przyszło - przechodzi.
You dress up for Armageddon, I dress up for summer!
Kan du talar svenska?

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#12 Post autor: Zielony smok » niedziela, 23 września 2007, 16:08

Marcin Kurnik trener Radykalnego Wybaczania napisał tak....
Pod czas warsztatów mam okazję obserwować wiele pięknych uczuć, często ukrytych i wypartych tak głęboko że ciężko je dostrzec. Kiedy w trakcie warsztatów następuje transformacja gniewu, złości, nienawiści. Utulony gniew staje się sprzymierzeńcem. Lubię spotkania z nie wyrażonym gniewem, z niewypowiedzianą złością. Takie potworki skrywają się zazwyczaj za pięknymi słowami, za pozorną łagodnością. A wychylają swe koszmarne mordki w prostych niezauważalnych słowach. Takim najpiękniejszym dla mnie koszmarkiem jest zdanie „ ja nie mam w sobie złości, ja nie mam w sobie gniewu”. Uwielbiam te słowa wypowiedziane w połączeniu z mimiką anioła, dają wręcz pewność, że gniew zalega tak subtelne i głębokie pokłady osoby wypowiadającej takie słowa. Wyparcie, niedopuszczanie do siebie gniewu, a nadewszystko nie dawanie sobie prawa do gniewu czy złości – to są najprostsze i najczęściej stosowane sposoby na „radzenie” sobie z gniewem. Popadając w rozwój duchowy, całe skupienie pada na część białą, anielską, i skupiamy się i zauważamy tylko takie uczucia jak łagodność, miłość, opanowanie. A są to takie same uczucia jak i gniew czy złość. Występują one u nas w sposób naturalny i pięknie jest gdy zdajemy sobie z nich sprawę, piękniej gdy jesteśmy ich świadomi. Gdy rozgniewanie rozpoznajemy od razu i nie dopuścimy by nie wyrażone (przecież nie musimy ze złości zabijać, wystarczy że nazwiemy rzecz po imieniu) zaległo w nas. Jesteśmy bardziej prawdziwi i zdrowsi. Taki zalegający gniew, nie wyrażona złość, są siedliskiem chorób, powodują blokady na poziomie energetycznym. Zamaskowana złość jest przyczynkiem wielu chorób natury psychicznej jak i fizycznej. Kiedy nie dajemy sobie prawa do złości, do gniewu skazujemy się na ból większy niż niesie gniew. Kiedy mamy jakiekolwiek oczekiwania, wyobrażenia tak wobec innych jak i wobec siebie nieuniknione są rozczarowania i gniew. Możemy się prężyć udawać przed sobą i przed innymi oświeconych i uduchowionych i święcie w to wierzyć. Naprawdę nie ma w tym nic złego. Poza tym że sami sobie robimy na złość. Nie namawiam tu do wybuchania złością, eskalacji gniewu. Chodzi mi tylko o prostą prawdę, że jesteśmy wszystkim czyli złością i gniewem też, że jesteśmy ludźmi. Kiedy rozpoznajemy irytację, podenerwowanie, jest szansa że ta cząstka cienia zobaczy słońce. Kiedy na jakimś treningu asertywności wyraziłem swoją złość w sposób spokojny dla otoczenia – zobaczyłem siebie pełniejszym, ale kiedy wybucham złością i udaje się to wyhamować, zapanować, a nie udawać że nie ma tego we mnie też jest dobrze. Kiedy potrafię powiedzieć tak kochanie wkurza mnie to co mówisz. Tak jestem zdenerwowany po wczorajszej rozmowie. Jestem bliżej prawdy o sobie. Złość i gniew – to najczęstsze uczucia blokujące naszą energię w przeszłości, mające ogromny wpływ na przyszłość. Wybaczanie sobie to nic innego jak akceptacja siebie. Na szlaku wybaczania spotykamy najróżniejsze potworki, akceptując je podążamy dalej w kierunku zrozumienia, w kierunku zgody i prawdy.
Zgadzam się i praktykując zarówno RW jaki EFT mam niej problemu z takimi wybuchami, nad którymi nie miałbym kontroli.
A kiedyś bywało róznie.....
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Inca-17
Posty: 33
Rejestracja: sobota, 8 września 2007, 19:37

#13 Post autor: Inca-17 » wtorek, 25 września 2007, 20:47

Mi nie potrzebne takie kuracje, już i tak za często się wściekam i irytuję, i wcale nie czuję się z tym dobrze. Mnie do szału potrafi doprowadzić bzyczenie komara w nocy lub gdy coś mi nie wychodzi albo, gdy spotkam osoby z byłych szkół, których nie cierpiałam.
5w4

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#14 Post autor: Zielony smok » wtorek, 25 września 2007, 21:04

To nie jest kuracja...jak leczenie korzonków czy reumatyzmu. To kreatywność w zakresie emocji, które skraca męczenie się z nimi na co dzień.
Colin Tipping twórca RW, kiedyś dowiedział się o zdradzie żony, szalał z nienawiści, obarczył ją 100% winą, choć jak sam później krytycznie przyznał - tez się przyczynił do kryzysu w związku. Taplał się w nienawiści miesiącami. Teraz pozbyłby się jej w ciągu 20 minut.
Tego typu techniki to narzędzia żeby krócej być pod wpływem złych emocji, a przez to dłużej pod wpływem pozytywnych.
Jak nas boli ząb bierzemy prochala i idziemy do dentysty. Nienawiść potrafimy pięknie pielęgnować w sercu, czasem do końca życia, męcząc się na własne życzenie. Po co?
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#15 Post autor: Snufkin » sobota, 5 kwietnia 2008, 13:45

.
Ostatnio zmieniony środa, 17 marca 2010, 13:04 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ