Normalność
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
Cytat powyzszy jest jednym z moich mott.
Zapewne u 5w4 (szczegolnie bardzo w4) wyglada to nieco inaczej, ale ja akurat uwazam sie za osobe silnie indywidualistyczna i, co wiecej NAPRAWDE cenie indywidualizm. Na swoj spsob darze nawet symaptia ludzi, ktorych sposobu bycia nie trawie, ale wiem i widze, ze jest inny, niz wszystkie. Szczerze mowiac, nie przezszkadzal mi nigdy fakt, ze z racji swojego charakteru, swoich postaw i.t.d. bylem daleki od 'wielkich grup', nawet pozwolilem sobie to uwazac za wielka zalete ; p To jest takie '
moglbym, ale nei chce' ; p
Zapewne u 5w4 (szczegolnie bardzo w4) wyglada to nieco inaczej, ale ja akurat uwazam sie za osobe silnie indywidualistyczna i, co wiecej NAPRAWDE cenie indywidualizm. Na swoj spsob darze nawet symaptia ludzi, ktorych sposobu bycia nie trawie, ale wiem i widze, ze jest inny, niz wszystkie. Szczerze mowiac, nie przezszkadzal mi nigdy fakt, ze z racji swojego charakteru, swoich postaw i.t.d. bylem daleki od 'wielkich grup', nawet pozwolilem sobie to uwazac za wielka zalete ; p To jest takie '
moglbym, ale nei chce' ; p
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”
- sarnandynka
- Posty: 241
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 00:16
normalność określa to, co większość ludzi robi. A nienormalność to, kiedy się do normalnośći nie stosujemy. Moze być nienormalnosć pozaytywna i niegatywna. Ja nie jestem psychicznie chory, ale jestem nienormalny. To czy moje odbieganie od normy sieopłaci, to sięzobaczy. Rozwinąłem w sobie inne zdolnosci i zainteresowania, bo nigdy nie miałem takich, jak wszyscy. Moze akurat w Polsce jestem nienormalny, ale w Angli, czy USA, czy Australii byłbym normalny. Spotkań ze znajmomymi nei lubię, bo nie ma tam rozmowy na moim poziomie i nie na tematy, które lubię. Myślę, że z wyjazdem na studia moja pzoycja zostanie wyzerowana i bedę mógł zacząć nowe życie, a znajomych poznam w miarę rozwijania swoich pasjii. Tzn. ludzie z kierunku studiów, ludzie z którymi realizuję sowe hobby. Mi na razie nie przeszkadza moaj nienormalnosć, chociaż nie pozwala mi utrzymać dziewczyn na długo. Ale t inny problem. Jedną mi się udało i przy tym byłem soba. Po pprostu trzeba trafić na odpowiednich ludzi albo samemu ich poszukać.
Ja tam nigdy nie miałam problemy z rzekomą "normalnością", bo to pojęcie względne, rozumiane przez każdego inaczej. Jeśli jestem nienormalna to jest mi z tym dobrze, jeśli nie to też. Chociaż bycie "nienormalną" w pozytywnym sensie jest ciekawsze :)
5w4.
-
"Idź tam dokąd serce się rwie, nie myśl czego będziesz jutro żałować!"
-
"Idź tam dokąd serce się rwie, nie myśl czego będziesz jutro żałować!"
Powiem nawet, że bycie nienormalnym w pozytywnym tego słowa znaczeniu jest korzystne dzisiaj. Jest się wtedy postrzeganym jako jednostka charyzmatyczna, wybitna, z własnym zdaniem. Tylko że są pewne wyjątki jak np. nie mozna przyjść na rozmowę kwalifikacyjną ubranym jak clown albo człwoiek , który neidawno opuścił Las Vegas ( jeśli czywiście nei jest to praca w mtv) No i też ta korzystna nienormalność nie dotyczy raczej zamkniętych w sobie introwertyków. Bo żeby cos osiągnąć trzeba wyjść do ludzi. To oni w końcu muszą dać nam szacunek, kupić naszą pracę itp. itd.
Re: Normalność
Normalność to pojęcie względne, ale można się kierować pewnymi normami społecznymi, które w moim przypadku nie są godne naśladowania.melonka pisze:Mam wrażenie, że piątki (i chyba czwórki też) są przeczulone na punkcie tego słowa. Dopasować się do normy tak, aby od niej odstawać tylko kawałeczek.
Kim jest wg was osoba "normalna"? Czy wy jesteście normalni? Jak postrzegacie osoby normalne?
"Wy wszyscy jesteście popierdoleni, was nie można sądzić, was powinno się leczyć!"
Podzielam to zdanie. Szczególnie po kilku poważniejszych rozmowach z osobami, które uważałem za wzór normalności, a okazało się, że są bardziej popieprzeni niż mój znajomy co lubuje się w BDSM i wysyła mi filmiki na których ludzie ucinają sobie genitalia...
Podzielam to zdanie. Szczególnie po kilku poważniejszych rozmowach z osobami, które uważałem za wzór normalności, a okazało się, że są bardziej popieprzeni niż mój znajomy co lubuje się w BDSM i wysyła mi filmiki na których ludzie ucinają sobie genitalia...
5w4; INTp podtyp ekspert
Aha. Dokładnie tak samo, w najprostszych, życiowo-domowych sytuacjach i w relacjach międzyludzkich. Niektórzy - nie bez racji - twierdzą, że usiłuje stworzyć sobie własny schemat postępowania i według niego postępować, mimo że ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.M. pisze:Jestem przewrażliwiona na tym punkcie, bo nigdy nie wiem co jest normalne, zawsze muszę się tego domyślać.
I uważam, że mam zespół Aspergera. Wszystko się zgadza.
Ot, 5w4
Ehh...paranoid_android2 pisze:Raczysz żartować. Piątki to świry.
Czyżby tu tkwił cały problem?
Ale od początku: Normalność można określić z wielu czynników. Głównie to towarzystwo, które widzimy na co dzień, które obserwujemy i znamy. Mogą być też media, lansowanie trednów i w ogóle, ale to też sprowadza się wprost do towarzystwa: albo towarzystwo pójdzie za trendami (tu ludzi młodych mam na myśli) albo nie, a my i tak widzimy normalność głównie patrząc na nich. Oczywiście to nie musi być jakaś dziesięcioosobowa paczka przyjaciół, która wmawia reszcie zapatrzonych w nich jak w obrazek co jest dobre, a co jest nienormalne, takie towarzystwo może być miejscem pracy, szkoły czy czego tam jeszcze chcecie. Ja to tak odbieram.
Jakby co mówię niżej o własnym przykładzie.
Piątki to osoby o analitycznym umyśle. Wszystko muszą mieć przemyślane i porozkładane na części pierwsze inaczej się gubią (gdy mnie na przykład ktoś tak z tego i owego spyta chociażby o godzinę - ja się zacinam). Gdy zamykają się w swoim świecie, do którego nikt nie ma prawa dostępu robią się z nich świry. Prokurator zapisał mnie do psychologa. Powodów nie podam, końcowy efekt wystarczy.
I gdy człowiek coraz bardziej zaczyna odstawać od tych ludzkich norm, których wyuczył się od małego, zaczyna pojmować, że coś jest nie tak. Zaczyna się zabawa w kotka i myszkę. Piątki stają się przewrażliwione i nie chcą wyglądać jak dziwadło, bo staliby się pośmiewiskiem: słowo klucz - byliby w centrum uwagi, a tego nienawidzą. Lepiej stać w cieniu i tam rozwijać geniusze. Po cichutku, pomalutku, z dala od spojrzeń i ludzi.
Paranoid ma w jakimś tam stopniu rację: Piątki to świry. Nie głupcy, ale świry.
Mów do mnie powoli
i wyraźne, przemyśl każde słowo -
może nauczę się rozmawiać w twym języku
i wyraźne, przemyśl każde słowo -
może nauczę się rozmawiać w twym języku
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt: