O tak ! Nie ma to jak samotne wycieczki rowerowe po lesie kiedy wcześniej spadł deszcz. Ładnie wtedy pachnie i jest chłodniej. Choć niestety, czasami nie mam dokąd jechać a lubię jeździć w nowe miejsca i dość szybko mnie to nudzi.
Jazdy na rowerze, którą mam niejako we krwi nauczyłem sie jeżdzić nie będąc jeszcze w podstawówce, niestety nie wiem ile miałem wtedy lat. Może 4 albo 5. Koleżanka mnie nauczyła, a później zabierałem jej rower i całkiem długo go nie oddawałem
No ale później miałe już swój (Pelikan, następnie na komunię - BMX Cross a obecnie mam starego górala, kupionego chyba z 8-9 lat temu - Conquest.).
Oprócz jeźdzenia na rowerze lubię:
- kakao,
- przegotowane mleko (zwłaszcza jak dużo ostygnie, wtedy jest takie słodkie i ten kożuch),
- spać,
- zmęczonym po wysiłku kondycyjnym (to mnie nastraja optymistycznie), co ciekawe nie siłowym, jeszcze nie doszedłem dlaczego, niby lubię mieć zakwasy ale to chyba kwestia braku tego co przy jeździe na rowerze czyli porządnego natlenienia,
- kontrolować coś, np. plany, lubię gdy coś idzie mi po myśli, gdy jest
niemal perfekcyjnie (słowo "niemal" zostało użyte celowo, gdyż zwykle myślę sobie, że "jest dobrze ale mogło by być lepiej" czyli nie jestem mimo wszystko zadowolony z czegoś w 100 %),
- osiągać postawione przez siebie cele, czasem dość wysokie ale nie dotyczą np. nauki, tylko rozrywki czyli mojej odskoczni od rzeczywistości. Jako, że uwielbiam sport, to mają one związek właśnie z nim. Ostatnio udało mi się zajechać na szczyt góry Kamieńsk ale to było łatwe... chcę więcej !
- obserwować burzę (ściślej pioruny) ale często mi każą (mama czy brat) być z dala od okna
Czego oni się boją ? Piorun przecież nie wpadnie przez okno a prędzej przez gniazdko... ,
- głębokie kieszenie i trzymanie w nich rąk. Teraz mam taki spodnie z płytkimi kieszeniami co mnie trochę wkurza. 1/4 dłoni mi z nich wystaje... ,
- słodkie owoce (np.truskawki, banany, ananasy, mandarynki, choć te ostatnie bywają kwaśne albo bez smaku, niektóre jabłka ale to koniecznie muszą być z cienką skórką no i słodkie. Mam taką jedną jedyną jabłoń na wsi, która je "produkuje", na razie jest jeszcze mała ale i tak sporo ich ma.) i warzywa (rabarbar [kompot z niego jest bardzo dobry, choć też nie zawsze się trafi dobra sztuka]),
Resztę może póżniej dopiszę, bo idę mecz oglądać. Tak, uwielbiam piłkę nożną