Bo osobę, której współczujesz pocieszasz, czyli dostarczasz trochę szczęścia.Tak sobie czytam i zaczęłam się zastanawiać, dlaczego empatia to zazwyczaj współodczuwanie tylko negatywnych emocji? Tzn. dlaczego tylko z odczuwaniem takich się głównie kojarzy...
Przeczytaj to zdanie raz. potem drugi. potem trzeci.Czy może odczuwanie razem z innymi ludźmi ich radości nie jest im tak bardzo potrzebne?
Potem pomyśl nad jego sensem. Albo raczej nad brakiem.
A tu w skrócie jak nie chce Ci się myśleć:
Spoiler: