"Psychopatie" A. Kępińskiego
- kama.zielona
- Posty: 922
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
- Enneatyp: Obserwator
-
- Posty: 40
- Rejestracja: sobota, 4 lipca 2009, 01:17
- Lokalizacja: Wrocław
to nie jest choroba ;]
to jest jeden z typow, ktory w pewnym natezeniu jest psychopatia. w ogolnosci psychopaci moga byc kazdego typu, nie musza to byc koniecznie seryjni mordercy. kazde zbytnie nasilenie danego typu jest psychopatia
a tak btw raczej w spolczesnej psychiatrii odchodzi sie od terminu psychastenia.
to jest jeden z typow, ktory w pewnym natezeniu jest psychopatia. w ogolnosci psychopaci moga byc kazdego typu, nie musza to byc koniecznie seryjni mordercy. kazde zbytnie nasilenie danego typu jest psychopatia
a tak btw raczej w spolczesnej psychiatrii odchodzi sie od terminu psychastenia.
zapewne pięć, zapewne INTj
- kama.zielona
- Posty: 922
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
- Enneatyp: Obserwator
-
- Posty: 34
- Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 19:06
- Lokalizacja: Kraków
U mnie zgadza się słowo w słowo, ale powiem wam, że można z tego wyjść. Mi nie udało się jeszcze do końca, ale w porównaniu z tym jaka byłam miesiąc temu zrobiłam olbrzymie postępy.
Najbardziej pomogło mi pisanie pamiętnika. Polega to na tym, że notuję wszystkie swoje myśli, nawet te najbardziej idiotyczne dylematy, których zawsze się wstydziłam. Na papierze jest mi łatwiej wszystko analizować i w ten sposób prowadzę włąsną psychoterapię. Dzień po dniu zaczęłam odkrywać przyczyny mojego wypaczenia.
Kolejnym krokiem było dostarczanie sobie bodźców, które miały mi przywrócić właściwy obraz rzeczywistości. Oczywiście przede mna jeszcze masa pracy, ale zachęcam wszystkich by spróbowali walczyć o normalność. Naprawdę warto.
Najbardziej pomogło mi pisanie pamiętnika. Polega to na tym, że notuję wszystkie swoje myśli, nawet te najbardziej idiotyczne dylematy, których zawsze się wstydziłam. Na papierze jest mi łatwiej wszystko analizować i w ten sposób prowadzę włąsną psychoterapię. Dzień po dniu zaczęłam odkrywać przyczyny mojego wypaczenia.
Kolejnym krokiem było dostarczanie sobie bodźców, które miały mi przywrócić właściwy obraz rzeczywistości. Oczywiście przede mna jeszcze masa pracy, ale zachęcam wszystkich by spróbowali walczyć o normalność. Naprawdę warto.
4w5 "Moje dzisiaj obala moje wczoraj"
Po za tym, że jest we mnie coś przez co sama zadaję sobie cierpienie, bo chcę dorównać własnemu nieosiągalnemu ideałowi. Kiedyś myślałam, że to jest normalne, że to część dorosłości tylko inni umieja sobie z tym radzić a ja nie. Własne unikalne spojrzenie jest bezcenne ale nie wtedy kiedy sprawia cierpienie, ogranicza czy chamuje naturalny rozwój.yusti pisze:Projekcja srekcja. każdy patrzy na swój unikalny sposób, wcale nie gorszy od innego. Nie ma przecież jedynej słusznej prawdy, jest relatywizm. Waczlyć o normalnosć hahahha ale to brzmi! zabrzmiało roftlowo na maxa
eh laska laska
Jesteś normalna
Nie różnisz się na tyle od przeciętnej kowalskiej żeby uważać się za wariatkę
4w5 "Moje dzisiaj obala moje wczoraj"
dzięki za korektę XDyusti pisze:hamuje piszemy przez H
jak widzisz nie ograniczam twego rozwoju, wręcz przeciwnie
a cierpienia uszlachetnia
;p
Czy cierpienie uszlachetnia? To zależy. Jak człowiek cierpi bo mu smutno, czuje się rozżalony powiedzmy podłamany na duchu, to jest to cierpienie, które do czegoś prowadzi. Dzięki niemu stajemy się silniejsi i bogatsi wewnętrznie. Jednak cierpienie nerwicowe to niezdrowe, wręcz trujące emocje, które duszą w człowieku wszystko to co ma szlachetnego.
4w5 "Moje dzisiaj obala moje wczoraj"