Piątki a ilość snu

Jaką ilość snu dziennie uważasz za optymalną dla siebie?

mniej, niż 4 godziny
1
2%
4-5 godzin
1
2%
6-7 godzin
11
22%
8-9 godzin
20
40%
10-11, godzin
15
30%
około 12 godzin
1
2%
więcej, niż 12 godzin
1
2%
 
Liczba głosów: 50

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
greenlight
Posty: 280
Rejestracja: wtorek, 1 czerwca 2010, 14:51
Lokalizacja: Łódź

Re: Piątki a ilość snu

#16 Post autor: greenlight » środa, 21 lipca 2010, 19:07

Umiem za to sam się obudzić o danej godzinie z dokładnością 15 minut, tylko muszę ją sobie ustalić przed snem. Zazwyczaj budzę się przed budzikiem
Potrafię to pod warunkiem, że mój sen ma nie trwać zbyt długo. Nie ma szans abym kładąc się o 22 ustaliła sobie że wstanę o 8, ale np. o 4 jest już ok.

Czasem łapię na tym, że boje się zasnąć. Mogłabym bez końca przeciągać moment pomiędzy końcem jednego i początkiem drugiego dnia.


To wszystko czego chcę
To wszystko czego mi brak
To wszystko czego ja nigdy nie będę miał

Awatar użytkownika
-rei
Posty: 3
Rejestracja: piątek, 23 lipca 2010, 20:56
Enneatyp: Obserwator

Re: Piątki a ilość snu

#17 Post autor: -rei » piątek, 23 lipca 2010, 22:01

Chinook pisze:Umiem za to sam się obudzić o danej godzinie z dokładnością 15 minut, tylko muszę ją sobie ustalić przed snem. Zazwyczaj budzę się przed budzikiem.
Ja zwykle też. Ale tylko wtedy, kiedy nastawię sobie budzik: budzę się jakieś kilka minut wcześniej i wyłączam go żeby nie zbudził nikogo więcej.
Kiedyś mogłam spać 3-4 godziny i być wypoczęta. Teraz potrzebuję więcej, zwykle koło 5 czy 6. A najlepiej się czuję, kiedy śpię od 5 do 10 rano, ale na to rzadko mogę sobie pozwolić. Mogę też nie spać kilka dni i funkcjonować zupełnie normalnie, ale kiedy potem zasnę, nie dobudzi się mnie przez co najmniej 12 godzin.
5 dwuskrzydłowe.
IS?N?Tp

Taka Jedna
Posty: 69
Rejestracja: niedziela, 27 czerwca 2010, 16:46
Enneatyp: Obserwator

Re: Piątki a ilość snu

#18 Post autor: Taka Jedna » czwartek, 29 lipca 2010, 20:05

Sypiam 9-10 godzin (opcja 8-9). W skrajnych przypadkach potrafię spać nawet kilka nocy z rzędu przez 5-6 godzin i być w dobrej formie (kiedy od dłuższego czasu nie robię nic męczącego w ciągu dnia) lub 11-12 (wyczerpujący kilkudniowy wysiłek lub bardzo mała ilość snu przez ostatnich kilka nocy, podczas których spałabym dłużej, gdybym mogła). Najbardziej lubię noce po pracowitych, męczących dniach (ale w taki zdrowy sposób) - dobrze się wtedy zasypia i śpi :wink: I wysypiam się wtedy chyba też najlepiej. Ale, niezależnie od wybranej opcji, kawka z rana zawsze mile widziana, bo sama to się z reguły dobudzić nie mogę :?
Nie zgadza się to z ogólnie przyjętymi teoriami, ale mam wrażenie, że im bliżej poranka, tym produktywniej śpię :shock: Gdy ktoś obudzi mnie przed czasem mojego przypuszczalnego obudzenia samej z siebie, choćby to było głupie 10-15 minut, to będę chodzić zmulona przez cały dzień :? Nie raz miałam takie dziwne uczucie. Poza tym, jak dla mnie, zawsze to przyjemniej obudzić się samej 8)
Miałam jakiś czas temu zwyczaj drzemania w ciągu dnia. Nie było mi źle (choć codzienne obowiązki trochę na tym cierpiały), przynajmniej mogłam trochę nadrobić nocne zaległości w spaniu
greenlight pisze: „Neurotyczne piątki nie potrafią odpoczywać, spać lub rozerwać się, ponieważ muszą być czujne i nie mogą wyłączyć” umysłu. W rezultacie są fizycznie wyczerpane, co tylko pogłębia ich problemy. Nawet przeciętne piątki mogą mieć problemy ze snem, ale niezdrowe piątki dosłownie nie potrafią spać. Boją się, że podczas snu są bardziej narażone na działanie złych mocy, obawiają się również samych snów, które mogą być bardzo burzliwe i niepokojące. Są w stanie jeszcze bardziej pogrążyć się w nałogu alkoholowym lub narkotycznym, traktując go jako sposób uciszenia umysłu, ale to tylko przyczynia się do jeszcze większego wyczerpania. Bezsenność pobudza intensywność myśli, co może doprowadzić do pojawienia się halucynacji. Potwory z okresu dzieciństwa wychodzą z szafy i stają się realne. Lęk i bezsenność wyczerpują niezdrowe Piątki fizycznie, prowadząc do niestabilności uczuć i osłabienia fizycznego”
Pół na pół. Ze złymi mocami chyba nie zadarłam jeszcze aż tak, żeby miały mnie nękać po nocy :wink:, sny są cool, nawet niektóre koszmary, jakieś lżejsze i nie uderzające w moje super czułe punkty (czasem lubię się trochę pobać :roll:), halucynacji w życiu nie miałam. Ale że "bezsenność pobudza intensywność myśli", to się zgodzę, na pewno jak większość ludzi zresztą :roll: Na szczęście można nauczyć się je kontrolować, chociaż trochę
kama.zielona pisze:Kocham spać i kocham moment zasypiania- ten moment kiedy mój umysł sam zaczyna pracować, jestem jeszcze świadoma i daję myślom płynąć. Drzemki w ciągu dnia też lubię, tylko, że budzenie się jest najgorsze- jakby mnie ktoś nagle wynurzył z cieplutkiej, miłej i czystej wody, w której nurkowałam, a tam na górze wieje wiatr i jest zimno. W drzemkach najlepsze też jest to, że ciągle jestem półświadoma i mogę kontrolować oraz kontemplować mój artystycznie i barwnie pracujący umysł.
Jeśli wiem o co Ci chodzi (bo jakoś chyba nigdy się nad tym zjawiskiem u siebie nie zastanawiałam głębiej), to też to lubię, tylko że nie TYLKO w drzemkach, a ogólnie w spaniu i śnieniu 8) To poczucie bezpieczeństwa (zdarza mi się pamiętać podczas snu, że "to tylko sen"), pozwalające beztrosko podziwiać uśpioną w ciągu dnia pomysłowość i artyzm mojego własnego umysłu :mrgreen:
And pisze:
Chinook pisze: Umiem za to sam się obudzić o danej godzinie z dokładnością 15 minut, tylko muszę ją sobie ustalić przed snem. Zazwyczaj budzę się przed budzikiem.
Też tak potrafię, ale rzadko z tego korzystam. Jak trzeba wcześnie wstać, to muszę wykorzystać każdą minutę snu, jak nie trzeba, to organizm sam wie, kiedy ma dosyć snu. :lol: Dlatego zazwyczaj nie stosuję tej metody, chociaż w przeszłości zdarzało mi się intensywnie myśleć przed snem, że potrzebuję wstać o tej godzinie i budziłem się przed budzikiem.
Dzięki tej umiejętności nigdy w życiu nie miałam kontaktu z żadnym budzikiem 8) Bywają okresy czasu, że korzystam z niej dosyć często, ale chyba jednak wolę być budzona przez domowników-skowronków, jeśli liczy się każda chwila snu. Z poprzednich wypowiedzi wynika, że wiele Piątek ma taki wewnętrzny budzik. Ciekawe, bo jakoś od nikogo z mojego otoczenia nie słyszałam, żeby go miał....
5w4

Wanting to be someone else is a waste of the person you are

Jakże byłoby to możliwe, żebyśmy to zawsze tylko my mieli słuszność, a inni by nigdy nie mieli racji? ;)

Awatar użytkownika
runeii
Posty: 138
Rejestracja: sobota, 27 lutego 2010, 21:09
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Piątki a ilość snu

#19 Post autor: runeii » czwartek, 29 lipca 2010, 23:11

Zwykle wychodzi mi 5,5 - 6 godzin snu, jeśli mam dzień roboczy. W dzień wolny śpię godzinę dłużej, ale zazwyczaj nie więcej niż 7 godzin. Na dodatek jestem rzadkim gatunkiem rannego ptaszyska, które to około północy słania się na łapkach i krąży myślami w okolicach poduszki, za to o 7 rano jest już rozbudzony (bardzo mocnym espresso), rozćwierkany i gotowy do wyzwań. 8)

Spać długo (8 lub więcej godzin) jestem w stanie tylko w dwóch przypadkach: kiedy jestem chora i gdy jestem przygnębiona.
Odkryj wszystkie sprzeczności w poniższym zestawieniu:
5w4
MBTI: ENFP
Socjonicznie: Ni-EIE lub Ni-LIE.

Awatar użytkownika
fantasmagoria
Posty: 22
Rejestracja: niedziela, 15 sierpnia 2010, 22:53
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Piątki a ilość snu

#20 Post autor: fantasmagoria » poniedziałek, 16 sierpnia 2010, 00:09

eksperymentuję ze snem. Zawsze bolałam nad tym, że potrzebuję aż 8 (nie więcej nie mniej) godzin snu.
5 na skrzydłach (sx / sp)

Awatar użytkownika
valerie
Posty: 157
Rejestracja: poniedziałek, 26 kwietnia 2010, 19:28
Enneatyp: Dawca

Re: Piątki a ilość snu

#21 Post autor: valerie » sobota, 9 października 2010, 21:05

Znam Piątkę, która śpi po 2h w nocy i trochę odsypia w dzień i normalnie mu to wystarcza, żeby funkcjonować. Mówił, że po kodeinie mu się świetnie śpi, ale chyba nie tylko jemu ^^
2 sx/so
EIE
"W świecie szaleńców ludzie chorzy są zdrowymi." - Philip K. Dick

Awatar użytkownika
kazunarii
Posty: 31
Rejestracja: środa, 22 lipca 2009, 23:48

Re: Piątki a ilość snu

#22 Post autor: kazunarii » niedziela, 10 października 2010, 16:28

W zupełności wystarcza mi 7 godzin snu w taki normalny dzień. Gdy jednak zmęczenie jest większe potrzebna mi jest godzinka dłużej. Zresztą ja tam nie lubię się wylegiwać w łóżku.

ODPOWIEDZ