Krytyka a 5

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
bodzios
Posty: 695
Rejestracja: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Krytyka a 5

#31 Post autor: bodzios » niedziela, 24 kwietnia 2011, 23:27

Elkora pisze:istnienie mistrza przyspiesza i motywuje do robienia czegoś bo samemu się za bardzo nie chce i trudno zobaczyć swoje błędy
A 5 ponoć nie uznają autorytetów...
Shirayo pisze:Tak na marginesie. Sprawiedliwość ponad wszystko - do jakiego typu najlepiej to pasuje?
Do Jedynek.


No UPS - no party. :(

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Krytyka a 5

#32 Post autor: Elkora » niedziela, 24 kwietnia 2011, 23:34

chyba do wszystkich tylko że rożne typy w różny sposób postrzegają sprawiedliwość
ja nie mam jakiegoś wielkiego poczucie krzywdy kiedy ktoś ściąga
a może to kwestia charakteru chaotyczny dobry
jak masz praworządny dobry to nie będziesz ściągał i zostaniesz spedalonym paladynem
A 5 ponoć nie uznają autorytetów...
ja uznaje przynajmniej w określonych dziedzinach, może nie jestem 5, ale jak widzę ze facet wie więcej i może mnie sporo nauczyć to nie ma powodów żeby nie uznać go za guru, co nie znaczy że od razu przyznaje racje- guru ma za zadanie udowodnić ze się mylę pokazać gdzie i pogłaskać po głowie na zachętę cobym się nie biczowała
Obrazek

Awatar użytkownika
rpds
Posty: 56
Rejestracja: niedziela, 27 lutego 2011, 16:44
Enneatyp: Obserwator

Re: Krytyka a 5

#33 Post autor: rpds » poniedziałek, 25 kwietnia 2011, 13:10

Ze ściąganiem problemów nigdy nie miałem tj. ściągałem i dawałem ściągać, przy czym zależność była taka, że ściągałem na przedmiotach, w których chodziło mi tylko o zaliczenie, a dawałem ściągać z przedmiotów które mnie interesowały i przez to je ogarniałem. Nigdy nie miałem problemów typu "zasłużyłem na lepszą ocenę niż on/ona, to niesprawiedliwe", jeśli chodzi o to moim naturalnym podejściem jest wyjebanizm, raczej nigdy nie czułem, żebym uczestniczył w wyścigu szczurów, poza jednym wyjątkiem. Chodzi właśnie o tryb rywalizacji, o którym była tutaj mowa. Załączył mi się na pierwszym roku studiów, kiedy mieszkałem w pokoju w akademiku z kolegą z tego samego kierunku. To było całkiem naturalne i obydwaj dobrze na tym wyszliśmy bo skończyliśmy rok ze stypendium naukowym. Na drugim i trzecim roku obydwu nam załączył się na powrót wyjebanizm. Widać motywacyjny aspekt stypendium nie zadziałał ;)
Jeszcze dwa słowa odnośnie krytyki. Pisaliście, że potraficie przyjąć zasłużoną, a na niezasłużoną reagujecie agresją. To całkiem naturalne, problem pojawia się jednak kiedy zasłużoną krytykę odbieramy jako niezasłużoną, wszak ciężko być obiektywnym kiedy rzecz ma się naszej osoby :)
Bywam piątką.

Awatar użytkownika
azetka
Posty: 388
Rejestracja: niedziela, 10 stycznia 2010, 21:25
Enneatyp: Mediator

Re: Krytyka a 5

#34 Post autor: azetka » poniedziałek, 25 kwietnia 2011, 14:42

bodzios pisze:Zresztą mam trochę inne zdanie nt. kujoństwa i bycia Piątką, dla mnie naturalnym kujonem jest ciężko pracujące 1, a nie mocno zlewające rzeczy, które jej nie interesują, 5.
Hmmm... typuję dwie koleżanki na piątki i obie mocno "ciągną" ze wszystkich przedmiotów. Kujonkami z pewnością nie są, załatwiają większość przedmiotów po prostu inteligencją a nie bezmyślnym wkuwaniem, jednak raczej niczego sobie szczególnie nie zlewają. Porównuję ze sobą jedną z nich, z którą chodzę do klasy: obie jesteśmy ukierunkowane na kierunki ścisłe, ale ja sobie to, co mi niepotrzebne olewam totalnie, a ona właśnie nie - udziela się na wszystkich lekcjach. Tzn., odniosłam wrażenie, że Piątki lubią mieć szerokie horyzonty zainteresowań i wiedzę o wielu dziedzinach, ale teraz już nie wiem. Pewnie numerek enneagramowy nie ma w tej materii dużego znaczenia.
Jakiś fajny podpis.

Awatar użytkownika
Windowlicker
Posty: 29
Rejestracja: niedziela, 17 kwietnia 2011, 10:56
Enneatyp: Mediator

Re: Krytyka a 5

#35 Post autor: Windowlicker » środa, 18 maja 2011, 15:50

A 5 ponoć nie uznają autorytetów...
Jak to nie? A 'poszukiwanie totemów'? Próba dotarcia do najważniejszych autorytetów i wymiana informacji. ;)

Ja sam nie uznaję zbytnio autorytetów poślednich pokroju ważniejszego urzędnika państwowego. nauczyciela, przewodnika na wycieczce itp. Owszem, posłuchać można jak każdego człowieka i nawet się czegoś dowiedzieć, ale generalnie jestem nastawiony na DIY. Przykładem jest np. moja nauka gry na gitarze, gdzie po jednej lekcji z nauczycielem uznałem, że to strata czasu i pieniędzy i zacząłem samemu na własną rękę się szkolić.

Ogromny respekt mam za to do wielkich, światowych figur. Podziwiam dyktatorów, którzy potrafią chwycić za mordę całe nacje, wojskowych najwyższego szczebla, multimiliarderów itp.
Ścieżka poznania typu Enneagramu : od Tragicznego Romantyka, przez Analitycznego Obserwatora aż do Ciepłej Kluski (9w1, INFP). :lol:

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Krytyka a 5

#36 Post autor: Cotta » sobota, 4 czerwca 2011, 19:35

M. pisze:Czy często krytykujecie: zachowanie innych, otoczenie itp.?
Różnie. Często zachowuję własną opinię dla siebie. Chyba, że wiem, że taka krytyka może się przyczynić do konstruktywnego rozwiązania problemu, wtedy wyrażam ją w formie uargumentowanej i stonowanej. Sporadycznie zdarza się, że komuś dowalę ostrzejszą krytyką, ale to w sytuacjach, kiedy delikwent sobie nieźle nagrabił (połączenie z 8 mode on).
Czy łatwo przychodzi Wam przyjęcie krytyki odnośnie swojej osoby i tego, co robicie? Jak się zachowujecie jeżeli krytyka jest uzasadniona, a co jeśli jest "z czapy"?
Odróżniam krytykę od krytykanctwa.

Krytyka:
Przyjmę ją z pokorą, wysłucham argumentów, nie będę mieć za złe krytykującemu, że wytknął mi błąd. Ale wewnątrz mocno przeżyję, że ów błąd/potknięcie mi wytknięto (a ściślej: że dopuściłam, żeby się pojawił). Bo to oznacza, że nie przemyślałam czegoś dobrze, że źle oceniłam sytuację, że nie uwzględniłam czegoś, że przeceniłam swoje możliwości. Oznacza też zburzenie świętego spokoju (czyli mojego głównego bożka). Do tego nie jestem zbyt dobrze przygotowana psychicznie na krytykę, bo częściej mnie chwalą niż krytykują. Krytyka jest czymś, czego się nie spodziewam, wiec dodatkowo działa element zaskoczenia i nieprzygotowania na nią.

Krytykanctwo:
Olewam. Albo w ogóle zignoruję, albo warknę, albo szybko obalę argumentami.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Krytyka a 5

#37 Post autor: Pierzasta » poniedziałek, 6 czerwca 2011, 00:01

M. pisze:Czy często krytykujecie: zachowanie innych, otoczenie itp.?
Czy łatwo przychodzi Wam przyjęcie krytyki odnośnie swojej osoby i tego, co robicie? Jak się zachowujecie jeżeli krytyka jest uzasadniona, a co jeśli jest "z czapy"?
Tak, lubię krytykować co się da, w granicach taktu rzecz jasna.
Wobec mojej osoby - zależy od sytuacji i zasadności krytyki. Jeśli jest to zwyczajnie niegrzeczne, to traktuję to jako niegrzeczne zachowanie. Czyli albo okazuję lekceważenie, albo udzielam reprymendy. Jeśli krytyka pojawia się w odpowiedniej sytuacji (np. od bliskiej osoby albo w wyniku sytuacji, którą sama wywołałam), to się nad nią zastanawiam. Czy jest trafna, jeśli tak, to czy mogę coś z tym zrobić. Nie powiem, żeby usłyszenie trafnego zarzutu zawsze było łatwe do zniesienia, ale cóż, prawdzie nie ma co zaprzeczać. Z zaskoczenia też na ogół niemiło.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
Szej-Hulud
Posty: 183
Rejestracja: niedziela, 29 maja 2011, 11:54

Re: Krytyka a 5

#38 Post autor: Szej-Hulud » wtorek, 7 czerwca 2011, 13:03

Nie lubię krytykować innych, jednak robię to, kiedy uznaję za stosowne. Jak się łatwo domyślić, zdarza się to nazbyt często, zwłaszcza w stosunku do osób, które wykazują hipokryzję w jakiś sposób mnie dotykającą. Wyobraźcie sobie sytuację- ktoś krytykuje wasze lenistwo, a następnie sam się leni i chce przypisać sobie waszą pracę. Albo co kwadrans mówi, jak to mu się nie chce czegoś robić, uzasadniając to bezsensownymi argumentami- jakby mu się wydawało, że innym się chce.

Co do bycia krytykowanym- przyjmuję krytykę, analizuję, czy nie jest przypadkiem bezpodstawna i staram się znaleźć jakieś rozwiązanie. Co innego krytyka złośliwa, szydercza- tej nie znoszę, staję się wobec autora niemiły(czyt. chłodny i złośliwy, albo raczej bardziej chłodny i złośliwy niż zwykle).
5w4,
ENTp-Don Kichot

Ludzie, którym się spełnia życzenia, często okazują się nie całkiem mili. Czy więc powinno się im dać to, czego chcą, czy raczej to, czego potrzebują?

Beneath the rule of men entirely great
The pen is mightier than the sword.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Krytyka a 5

#39 Post autor: Snufkin » sobota, 12 maja 2012, 14:31

Na wstępie chciałbym pozdrowić serdecznie wszystkich zoofili, pedofili i nekrofili.
M. pisze:Czy łatwo przychodzi Wam przyjęcie krytyki odnośnie swojej osoby i tego, co robicie? Jak się zachowujecie jeżeli krytyka jest uzasadniona, a co jeśli jest "z czapy"?
Właśnie ostatnio nad tym myślałem i zauważyłem, że wszystko zależy od danego momentu. Na samym początku każdą krytykę biorę mocno do siebie, można powiedzieć że jest ona bolesna. Gdy się nieco uspokoję zaczynam analizować jej przyczyny i wtedy się z reguły orientuję, że albo ja przesadzam w reakcji albo osoba mnie krytykująca. Nawet jeśli są jakieś realne przesłanki do skrytykowania mnie odnoszę wrażenie, że ludzie ją wyrażający mają często bardziej problem ze sobą niż ze mną. Mówiąc konkretnie są często przyjebani. Nie lubię gdy ktoś ma o coś do mnie pretensje skoro wcześniej nie raczył mi grzecznie zwrócić uwagi na daną sytuację. Taką krytykę uważam za nie w pełni uzasadnioną. Jeśli krytyka jest uzasadniona to po prostu przyjmuję ją do wiadomości i nie mam do nikogo pretensji o to, że się mnie czepia.
Chciałbym też dodać, że na taką powracającą regularnie nieuzasadnioną krytykę zaczynam reagować złością gdyż przestaję mieć do siebie pretensję a zaczynam po prostu dostrzegać złą wolę drugiej strony. I wtedy potrafię być chamski.
Ostatnio zmieniony sobota, 12 maja 2012, 14:46 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: Krytyka a 5

#40 Post autor: maroz » sobota, 12 maja 2012, 14:45

Nie będę się wypowiadał we własnym imieniu bo nie jestem piątką.
Opowiem o moim Tacie i jego krytyce i o tym jak ja to odbieram. On na pewno piątką jest.

Tata krytykuje właściwie nonstop z byle powodu, bo jak tylko coś jest niezgodne z jego wizją tego jak powinno być to to koryguje. Zachowuje się tak jakby zawsze wiedział najlepiej i wszystkiego był pewien i zawsze był wszystkiego pewien. Nie ma możliwości dyskusji bo jeśli się z nim zaczyna dialog, to się obraża, odsuwa, lub wyraża niesmak i wywyższa się nad rozmówcą, dodaje też krytykę osobistą w stylu "ty to prawie nigdy nic nie wiesz" i inne formy ataku na rozmówcę by sprowadzić go do parteru. Czasem używa też ironii by uzyskać swoje cele. mógłbym zaakceptować jego krytykę gdyby sam do siebie stosował te same zasady które stosuje wobec innych, ale niestety tak nie jest. On wymusza różne zachowania u innych ale sam się do nich nie stosuje. Najbardziej bolesną dla mnie krytyką było gdy uczył mnie grać w szachy (a ja miałem 7 lat) i nie umiałem zrozumieć co on do mnie mówi i zacząłem się przejmować a on mnie skomentował że jestem "idiotą że tego nie rozumiem". Komentarze w stylu "dzieci i ryby głosu nie mają" też były bardzo przykre i poniżające. Nie wiem czy inne piątki tak mają i czy często się tak zachowują czy może mój tata sobie z czymś nie radzi, ale nie podoba mi się takie postępowanie w stosunku do innych ludzi, w stosunku do mnie.
Ja krytykę przyjmuje jeśli dotyczy mojego zachowania i czynów, jeśli jest wyrażeniem emocji złości, czy smutku czy żalu krytykanta, ale oceny, porównywanie do innych, i różne formy krytyki połączonych z manipulacją, w tym zawstydzaniem rozmówcy nie toleruje u siebie i innych. Szacunek i równość między rozmówcami musi być nawet w stosunku do własnych dzieci. One tez mają swoje prawa.

To dobry człowiek, ale trudny. Jako tata beznadziejny. Kontakt nawiążę bo go kocham i w końcu przełamię bariery, choć nie pozwolę mu mnie dalej poniżać i mną manipulować.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Krytyka a 5

#41 Post autor: Snufkin » sobota, 12 maja 2012, 15:01

Tekst "dzieci i ryby głosu nie mają" to był jeden z ulubionych tekstów mojego ojca. Wyjątkowo perfidny sposób ucięcia dyskusji :)
A moją siostrze tak tłumaczył matematykę, że miała same 4 i 5 (bo się później bała wrzasku i potraktowania jak idiotkę).
Tak myślę, że bywamy trudni we współżyciu ale chyba przez to tak nas wszyscy kochają.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Krytyka a 5

#42 Post autor: Cotta » sobota, 12 maja 2012, 15:26

maroz pisze:Nie wiem czy inne piątki tak mają i czy często się tak zachowują
Te, które znam, nie (chyba z jednym wyjątkiem, o czym za chwilę). To brzmi bardziej jedynkowo niż piątkowo. Ale może to niezdrowy Piątek po prostu. Mój dziadek Piątek zawsze miał dla mnie i siostry dużo cierpliwości i szacunku. Nigdy na nas nie podnosił głosu, ani personalnie nie objeżdżał, w życiu by nie powiedział dziecku, że jest idiotą. Jeżeli coś robiłyśmy nie tak, to zwracał nam uwagę bardzo łagodnie i cierpliwie tłumaczył, o co chodzi. A potrafi dobrze tłumaczyć, bo lata prowadził zajęcia warsztatowe w szkole technicznej. Ja jestem do dziadka pod tym względem podobna. Nie tracę cierpliwości, jak mam dziecku coś tłumaczyć (wiem, bo udzielałam korepetycji z matmy paru dzieciom i zawsze byłam w tym cierpliwa i spokojna, niezależnie od tego, czy szybko kumały, czy szło opornie). Kilka innych Piątek i Piątków, których znam mają raczej podobnie. Normą jest raczej to, że Piątki (o ile są to te Piątki, które decydują się na dzieci i chcą je mieć; bo są też Piątki, które mają alergię na dzieci, ale te ich na ogół po prostu nie mają) chcą wspierać swoje dzieci w poznawaniu świata i mają dużo cierpliwości.

Co do tego jednego wyjątku... Chodzi o ojca mojego byłego Czwórka. On faktycznie zachowywał się tak, jak to opisałeś. Miał dość choleryczny temperament i syn doprowadzał go do szału swoim czwórkowieniem. Wolałby mieć jakieś swojego następcę - błyskotliwego inżyniera, czy kogoś w tym stylu. Sam z wykształcenia był doktorem (w jakiejś technicznej dziedzinie, już nie pamiętam w jakiej). Generalnie faktycznie inteligentny, rzeczowy facet, miał swój biznes, który nieźle prosperował i w którym wykorzystywał swoją specjalistyczną wiedzę. Ale rzeczywiście był zupełnie pozbawiony cierpliwości dla czyjegoś nieogarnięcia, a już w ogóle do jakiś emocjonalnych rozchwiań. Szlag go trafiał na syna, że nie jest taki jak on. Zdarzało się, że go nieźle prał. Bardzo zrył mu psychikę, nie szczędząc okazywania, jak bardzo jest rozczarowany synem. Niefajne. :? I myślę, że ten ojciec to Piątek, nie Jedynek, bo nie miał zafiksowania na zasadach, czy porządku, tylko właśnie na wiedzy, inteligencji, kompetencji, racjonalności. Takie Piątki nie są fajne dla swoich rodzin. Zwłaszcza, jeżeli są niekompatybilne ze swoimi dziećmi. Bo myślę, że gdyby ten opisany wyżej miał faktycznie syna-inżyniera, to byłby dla niego sporym wsparciem. Ale miał syna, który woli pisać wiersze, rysować i studiować polonistykę. Nie był w stanie tego przeżyć i stał się zmorą dla własnego dziecka.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: Krytyka a 5

#43 Post autor: maroz » sobota, 12 maja 2012, 15:31

No ok. Widzę że to częste i nie za bardzo rozumiem dlaczego piątki tak postępują. Według mnie to jest przekroczenie granic osoby i jej praw i wywyższanie się nad nią i forma przemocy. Prowadzi do zbudowania w drugiej osobie lęku.
Czy Twoja siostra sobie radzi teraz w życiu dobrze? Jest zadowolona z siebie i wiem kim jest?

No moje życie skutek wychowania mojego taty przez krytykę był bardzo negatywny.
Nie mogłem wyrazić złości (uzasadnionej) otwarcie to wyrażałem ją w czynach.
Tata chciał bym się uczył języków obcych, ja ledwo co umiem angielski.
Tata chciał bym się dobrze uczył i poszedł na ciekawe studia. Ja się prawie nie dostałem na studia u musiałem nadrabiać.
Tata chciał bym się kładł wcześnie i dbał o swój organizm. Ja do tej pory nie lubię tego robić.
Tata chciał bym sobie dobrze poradził w życiu. Ja rozwaliłem wszystko to co było dla mnie ważne i sam uczyniłem siebie nieszczęśliwym.
Tata chciał bym umiał spokojnie rozmawiać to ja krzyczałem.
Zbuntowałem mu się poprzez niszczenie siebie samego, autoagresję bo tylko w ten sposób mogłem być sobą.
Teraz mam poczucie zmarnowania 22 lat mojego życia i dopiero teraz żyję na serio i muszę żyć z ciągłym towarzącym mi strachem. Gdybym mógł wybrać to chciałbym by moja historia się potoczyła inaczej. Chciałbym mieć innych rodziców. Musże z tym żyć bo rodziny się nie wybiera.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: Krytyka a 5

#44 Post autor: maroz » sobota, 12 maja 2012, 16:30

@Cotta Wzorzec który podałaś apropos twojego byłego czwórki się pokrywa z wzorcem zachowań mojego taty. Mój tata na pewno nie był jedynką gdyż zafiksowany jest na racjonalności wiedzy itp. i podstępował podobnie. Za to z tego co widzę to jedynką była moja mama (a nie tak jak wcześniej myślałem dziewiątką) Wiem o tym że on chce być dobrym tatą i chce być dobrym dziadkiem i wyczuwam u niego silny strach i wstyd gdy próbuję i mu nie wychodzi. Przez co staje się sztywny, krytyczny, groźny i agresywny wobec dzieci. Dzieci reagują na niego strachem i buntem. Tata próbuje bo chce dobrze a skutek u niego jest odwrotny i chyba sobie trochę zdaje sprawę ale nie umie inaczej. Bardzo się zmienił na korzyść z wiekiem. Przestał tak po prostu zmieniać i krytykować ludzi i często po prostu milczy. Widzę że mu zależy dlatego uważam że jest dobrym człowiekiem i dlatego wybaczyłem mu (i z nim utrzymuje dobre relacje, choć nadal jestem zły). winić to nie mogę bo on też był źle wychowany we własnym domu w którym było sporo krzyku i biernej agresji. On też nie miał dobrych wzorców.
Dziękuje sporo mi wyjaśniłaś, a przy okazji ja wyraziłem co mnie gryzie i pokazałem to jak piątkowe niezdrowe zachowania mogą na niektóre dzieci podziałać odwrotnie niż wy piątki chcecie. Tata wszystko co mówił i robił wobec mnie robił bo mnie kochał i chciał mojego szczęścia.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Krytyka a 5

#45 Post autor: Cotta » sobota, 12 maja 2012, 16:57

Wiesz, myślę, że to może też być to, że on się czuje/czuł nieprzydatny dla Ciebie i przez to sfrustrowany. Przynajmniej coś takiego dostrzegłam u tego Piątka, którego wcześniej opisałam. Jemu się marzyło, że będzie się dzielił swoją wiedzą, będzie dla syna przewodnikiem, że z synem będą kiedyś równymi pod tym względem partnerami. Syn nie podzielał jego wartości, w pewnym sensie je odrzucił i on odrzucił syna. Frustrację odreagowywał na synu, ale myślę, że czuł się wewnętrznie sfrustrowany też sobą - tym, że to, co ma do zaoferowania, jest bezwartościowe dla jego własnego dziecka. Do mnie miał np. inny stosunek, ożywiał się, jak mógł ze mną po piątkowemu podyskutować. Wyczuwałam, że w głębi chce się dzielić swoim doświadczeniem i wiedzą, chce być wsparciem dla kogoś, tylko w swojej rodzinie trafiał tym, co miał do zaoferowania, w próżnię, bo i żona i syn cenili inne wartości, a to rodziło w nim frustrację, którą odreagowywał w agresywny sposób. Bynajmniej go nie usprawiedliwiam, bo nic nie usprawiedliwia takiego zachowania w stosunku do swojego dziecka. Ale chociaż nie rozumiem i nie podzielam sposobu radzenia sobie z tą frustracją, to źródło samej frustracji rozumiem. Jak się przyjrzysz poziomom zdrowia Piątki, to tam się przewija motyw lęku przed tym, że będzie nieprzydatna, bezużyteczna i "Że nie ma nic wartościowego, aby wnieść swój wkład". I ten lęk się u niego zrealizował - mimo ogromu wiedzy, kompetencji i doświadczenia, jakie zgromadził w ciągu swojego życia, dla własnej rodziny stał się bezużyteczny (a przynajmniej mógł się tak czuć w świetle odmiennych wartości). I sobie z tym nie poradził.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

ODPOWIEDZ