Strona 1 z 1

5 i upór

: niedziela, 12 czerwca 2011, 01:52
autor: Cotta
Czy jesteśmy uparci? W jakich sytuacjach tak? W jakich nie? Jak to postrzegają Piątki i jak odbierają nas pod tym kątem inne Numerki? Czy Piątki są bardziej uparte od innych?

Co do mnie - w wielu kwestiach jestem spolegliwa, ale dotyczy to rzeczy, na których mi specjalnie nie zależy (takich jest sporo). Jednak jak coś jest dla mnie ważne, to jestem uparta jak osioł i nie ma opcji, żeby mnie od tego czegoś odwieść. I tak dokończę, co zaczęłam! I tak zrobię to, co zaplanowałam! Jeżeli chodzi o poglądy - tu jest trochę lepiej, bo jeżeli ktoś przedstawi dobrą argumentację, to jest możliwe, że zmienię zdanie. Ale argumentacja musi być naprawdę solidna. Stąd wśród ludzi, którzy mnie dobrze znają, uchodzę za upartą. Znane mi Piątki to też uparciuchy, dlatego wydaje mi się, że piątkowa upartość wypada powyżej przeciętnej.

Re: 5 i upór

: niedziela, 12 czerwca 2011, 08:47
autor: Shirayo
Ja także jestem uparciuchem, ale tylko w sprawach dla mnie ważnych.

Re: 5 i upór

: niedziela, 12 czerwca 2011, 11:56
autor: rpds
Raczej nic nowego tu nie wymyślę, bo u mnie sprawa wygląda b. podobnie. Przy rozmowie na temat przekonań, poglądów ciężko jest mnie przekonać do jakiegokolwiek innego zdania niż to, które zostało ukształtowane w mojej głowie. Żeby ktoś mógł je zmienić, musiałby przytoczyć naprawdę solidne działo chociażby w postaci nieznanego mi wcześniej faktu włącznie z przedstawieniem źródła informacji ;) Czasem po prostu muszę postawić na swoim.
Są jednak sytuacje kiedy przy mnie toczy się spór na temat jakiejś pierdoły (która najwyraźniej pierdołą jest tylko w moim mniemaniu) i ciężko jest innym zrozumieć mój totalny wyjebanizm na tę kwestię i możliwość dostosowania się do sytuacji, jakakolwiek by nie była. Przyjmuję wtedy postawę obojętną wychodząc z założenia, że to najlepszy sposób w jaki mogę przyczynić się do rozwiązania sporu i naturalnym wydaje mi się dołączyć do większości niezależnie po której stronie ta by stała.

Re: 5 i upór

: niedziela, 12 czerwca 2011, 12:39
autor: Pierzasta
Własnie nie, mam wrażenie, że brakuje mi uporu i mam go tylkow sprawach najważniejszych.

Re: 5 i upór

: niedziela, 12 czerwca 2011, 16:05
autor: Szej-Hulud
W sprawach dla mnie ważnych bywam bardzo uparty i, jak napisał ktoś wcześniej, trudno zmienić moje zdanie. Z kolei w sprawach błahych, nawet jeśli mam swoje zdanie, staram się nie być zbyt "fanatycznym".

Re: 5 i upór

: niedziela, 12 czerwca 2011, 23:47
autor: And
To, czy jestem uparty zależy od tego, czy ktoś używa trafnych argumentów, by mnie przekonać. Jeśli nie, to jestem uparty, jeśli tak, to łatwo można doprowadzić mnie do zmiany zdania.

Re: 5 i upór

: środa, 15 czerwca 2011, 20:02
autor: Crimson
Jestem uparta jak cholera. W jakich przypadkach? Chyba głównie w wyzwaniach. Pamiętam jak na początku liceum wyszło, że jestem analfabetką jeśli chodzi o język angielski. Tak mnie to wkurzyło, że przez całe wakacje między pierwszą a drugą klasą dzień w dzień, prawie bez przerwy (uczyłam się, dopóki nie robiło mi się niedobrze od czytania i słuchania w języku angielskim) opanowywałam podstawy języka. I w ten sposób w drugiej klasie już byłam o niebo lepsza, zapewne taka samodzielna nauka była lepsza niż jakiekolwiek kursy czy korki, które bym podjęła.
Mało?
Postanowiłam "zapoznać się" z "Ulissesem" Jamesa Joyce'a. Nie dość, że się udało, to jeszcze w dość krótkim czasie. Dziś z lubością słucham tej książki w formie audiobooka. W oryginale - znaczy. (Śmiejąc się przy tym jak idiotka, bo dopiero "mówiony" "Ulisses" objawia geniusz Joyce'a.)

Należę do maksymalnie upartych typów. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby moje życie potoczyło się dziwnym torem.
Odróżnia mnie to od innych, że potrafię sobie poradzić bez niczyjej pomocy.

Re: 5 i upór

: środa, 15 czerwca 2011, 20:29
autor: Szej-Hulud
zapewne taka samodzielna nauka była lepsza niż jakiekolwiek kursy czy korki, które bym podjęła.
No właśnie. Czyli nie tylko ja odnoszę wrażenie, że samodzielna nauka często daje lepsze efekty niż kursy? Formułuję to zdanie w formie pytania, ponieważ znam wiele osób, które za nic by się ze mną nie zgodziły.
Odróżnia mnie to od innych, że potrafię sobie poradzić bez niczyjej pomocy.
Mam podobne zdanie o sobie, jednak odnoszę wrażenie, że z zewnątrz moje starania wyglądają dość nieporadnie. Oczywiście liczy się skuteczność, jednakże pewien niedosyt (przecież można zrobić to pewnie, z godnością) pozostaje.
Po kłótni z kimkolwiek z rodziny potrafię nie odezwać się przez parę miesięcy. Z kolei jeśli mi na kimś zależy to potrafię niebo i ziemię poruszyć, żeby dowiedzieć się, na czym stoję.
Też tak mam albo raczej miałbym, gdyby ludzie, którzy najpierw będą ciężko na mnie obrażeni i zagniewali, nie wracali do mnie ze swoimi problemami. Naprawdę tego nie rozumiem: najpierw mówią, że jestem niemiły, że nikt mnie nie lubi, a potem sami przychodzą po pomoc, bez jakichkolwiek wyjaśnień- czy to przeprosin, czy propozycji zgody- jak gdyby nigdy nic. I tak w kółko. A ja niczego nie rozumiem. Ósemki przebrzydłe. :|

Re: 5 i upór

: środa, 15 czerwca 2011, 20:52
autor: Elkora
Najlepsze daje kurs wsparty samodzielną nauką, zależy tez o czym mowa bo niektórych rzeczy sam się nie nauczysz.
Ja nigdy nie miałam potrzeby wysłuchiwania przeprosin, krępująca sytuacja dla mnie, generalnie nie lubię tych wszystkich kochanych przez ludzi formułek

Re: 5 i upór

: środa, 15 czerwca 2011, 20:56
autor: Cotta
No właśnie, zależy jaki kurs, czego dotyczy, jak jest prowadzony, ile osób w nim bierze udział i jaki mają poziom, jaki poziom ma sam prowadzący. Jak prowadzący ma dużą wiedzę i doświadczenie, grupa jest mała i nastawiona pozytywnie (chce się nauczyć jak najwięcej), to kurs może wiele dać. Natomiast jeżeli to jakieś na siłę zorganizowane szkolenie, na którym większość jest z przymusu (szef kazał), a prowadzący przeczytał może ze dwie książki... takie coś to wiadomo, że nic nie da.

Re: 5 i upór

: czwartek, 16 czerwca 2011, 05:48
autor: Kapar
Jest roznica miedzy uporem a samozaparciem!

Dla mnie 5 potrafia byc bardzo uparte, w szprawach waznych ale takze jak przyslowiowy osiol. Moze im natomiast brakowac czasem zaparcia w dazeniu do spelniania roznych celow (enneagramowo wyjasnione przez nierozwiniety osrodek dzialania). Wiec rozmawiacie w gruncie rzeczy o dwoch roznych sprawach. Zdecydujcie o ktorej 8)

Ja jestem o wiele bardziej uparty, wiec upartosc Piatek mi nie przeszkadza :P

Re: 5 i upór

: czwartek, 16 czerwca 2011, 12:14
autor: Cotta
Ja tam jestem i uparta i samozaparta, ale fakt, znam piątki, które są tylko uparte. Pierwsze miejsce w upartości też dałabym 8. Jeszcze jakiś numerek nas przewyższa pod względem upartości, czy możemy się uplasować na drugim miejscu?

Re: 5 i upór

: czwartek, 16 czerwca 2011, 12:25
autor: Shirayo
1!
Jedynki są bardzo uparte!