Pytanie do Pań Piątek
- neladoira
- Posty: 7
- Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2007, 19:06
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: jest jedno takie miejsce
Wydaje mi się, że największy wpływ na nasze samopoczucie ma to "niechciane, niezauważane" przez piątki środowisko i od niego zależy czy czujemy sie "piątkowo" lepiej czy gorzej. Jako dziewczynka bawiłam się głównie sama lub z chłopcami (bo opiekowałam się bratem), jako nastolatka byłam określana słowami :"dziewczyna inna niż wszystkie" -TAJEMNICZA...
Było mi wszystko jedno, co myślą.
Zawsze twierdziłam, że w poprzednim wcieleniu musiałam być druidem, więc pewnie coś z tej zielarki ,żyjącej na uboczu we mnie jest Nigdy nie potrzebowałam dużego towarzystwa, nie prowadziłam rozmów na babskie tematy, jest to teraz męczące, bo pracuję wśród samych kobiet ! Ale daję radę
Było mi wszystko jedno, co myślą.
Zawsze twierdziłam, że w poprzednim wcieleniu musiałam być druidem, więc pewnie coś z tej zielarki ,żyjącej na uboczu we mnie jest Nigdy nie potrzebowałam dużego towarzystwa, nie prowadziłam rozmów na babskie tematy, jest to teraz męczące, bo pracuję wśród samych kobiet ! Ale daję radę
5w4, choć kiedyś bardziej 5w6
-
- Posty: 9
- Rejestracja: czwartek, 12 kwietnia 2007, 14:03
- Lokalizacja: Resovia
W pełni się z tym zgadzamneladoira pisze:Wydaje mi się, że największy wpływ na nasze samopoczucie ma to "niechciane, niezauważane" przez piątki środowisko i od niego zależy czy czujemy sie "piątkowo" lepiej czy gorzej.
A jeżeli chodzi o mnie to czasami trochę żałuję, że nie żyłam w innej epoce niż ta...
5w4
ok.. jestem piątką.. i co z tego? skrzydło 4 mnie onieśmiela.. ten profesor;) ale i powoduje, że łatwiej mi przyjąć swoją energię i skłonnosć do analizowania. Jak wiekszosć pań na tym forum z tym skrzydłem wybieram rozmowy w gronie męskim, nie jestem ucielesnieniem 100% kobiety. Sama ze sobą, asocjalna.. kiedyś bardziej teraz mniej. Ostatnio znajomy określił mnie "siłą spokoju".. Hmmm.. w tym coś jest.. czy wielu facetów ciągnie do piątek? to są podobno właśnie te "samotne wilczyce" ze zwierzęcym magnetyzmem.. hihihi.. Ale dwoistosc ludzkiej natury robi swoje:D jestem też okreslana jako wulkan energii przez znajome wiedźmy (czytaj pomiedzy nimi jest też kilka innych piątek;, ale nie jest ich niezliczona rzesza! sprawdzone kilka sztuk:) A czy jest trudno byc piątką, kiedyś miałam z tym dużoooo większy problem, teraz korzystam z pozytywnych aspektów bycia właśnie taką:):):)
wiedźma, czarownica.. jednak mniemam, że pozytywnie zakręcona
samotna wilczyca... to chyba naprawdę dobre porównanie...
magnetyzuje... i to naprawdę mocno
jeżeli chodzi o kobiecość według mnie panie 5 są najbardziej kobiecym typem... co z tego że nie są puste w środku jak wiele przedstawicielek innych typów (podkreślam wiele... nie wszystkie) co z tego że nie ciągnie ich do bezsensownych plotek... przecież to nie świadczy o kobiecości... kobiecość jak dla mnie to ten urok... to co jest w stanie doprowadzić faceta do szału... a tego piątkom nie brakuje...
i na mnie napewno działa (i z tego co widzę na inne typy też )
magnetyzuje... i to naprawdę mocno
jeżeli chodzi o kobiecość według mnie panie 5 są najbardziej kobiecym typem... co z tego że nie są puste w środku jak wiele przedstawicielek innych typów (podkreślam wiele... nie wszystkie) co z tego że nie ciągnie ich do bezsensownych plotek... przecież to nie świadczy o kobiecości... kobiecość jak dla mnie to ten urok... to co jest w stanie doprowadzić faceta do szału... a tego piątkom nie brakuje...
i na mnie napewno działa (i z tego co widzę na inne typy też )
Ja jestem piątką "nie wprost", to znaczy na pierwszy rzut oka jestem bardzo ekstrawertyczna i gadatliwa, łatwo nawiązuję kontakty. To oczywiście ułatwia wiele sytuacji, ale zarazem jest zmyłką, bo potem ludzie ode mnie oczekują "dalszego ciągu", a ja tymczasem umykam do mojej jaskini...
Jako nastolatka miałam kompleks kobiecości, widziałam, że nie jestem tak atrakcyjna dla chłopaków jak moje koleżanki. W wieku dorosłym czuję się kobieco, zarówno jeśli chodzi o wygląd jak i psychikę, ale zarazem mam mocnego "animusa" i rzeczywiście nie mam typowo "babskich" zainteresowań. Mam pewną ilość przyjaciółek, ale pochodzą one głównie z okresu szkolno-studenckiego. Większość moich nowych znajomości to faceci, często zresztą geje
Jako nastolatka miałam kompleks kobiecości, widziałam, że nie jestem tak atrakcyjna dla chłopaków jak moje koleżanki. W wieku dorosłym czuję się kobieco, zarówno jeśli chodzi o wygląd jak i psychikę, ale zarazem mam mocnego "animusa" i rzeczywiście nie mam typowo "babskich" zainteresowań. Mam pewną ilość przyjaciółek, ale pochodzą one głównie z okresu szkolno-studenckiego. Większość moich nowych znajomości to faceci, często zresztą geje
5w4, INFP
Ja znam pewną przemiłą Piątkę - kobietę, o której piszę też w innym wątku. Przedstawię jej portret, tylko pamiętajcie, że widziany oczami czwórki:)
Jest to z wykształcenia inżynier budownictwa i jednocześnie śpiewaczka.
Opis wyglądu zewnętrznego? Piękna, wysoka i szczupła dama, raczej królowa niż księżniczka, zamyślone oczy, włosy długie, ciemny blond. Niezwykle ciepły uśmiech. Ubiera się bardzo kobieco, często w długie, romantyczne spódnice, falbankowe bluzki itp.
Taka trochę nieobecna, siadająca zawsze z boku. Nie wypowiada się raczej na forum, choć nad wszystkim myśli i o wszystkim ma swoje zdanie. Jest bardzo racjonalna, i stara się do wszystkiego podchodzić realistycznie, ma swój wewnętrzny świat, ogromną wyobraźnię, różne wizje raczej ścisłe niż "pastelowe".
Ma w sobie dużo smutku. Wydaje się czasem nieśmiała, choć nie wiadomo, czy to po prostu nie jest tak, że nie ma ochoty mówić.
Poczucie humoru słowne, dość abstrakcyjne, nieraz polegające na "sprowadzaniu do prozy" spraw poetyckich i wzniosłych (np. "Och, ależ tu piękny zapach świeżych... spalin").
Sprawia nieraz wrażenie chłodnej, oschłej i niedostępnej. Niespecjalnie i rzadko wychodzi do innych ludzi.
Jest to z wykształcenia inżynier budownictwa i jednocześnie śpiewaczka.
Opis wyglądu zewnętrznego? Piękna, wysoka i szczupła dama, raczej królowa niż księżniczka, zamyślone oczy, włosy długie, ciemny blond. Niezwykle ciepły uśmiech. Ubiera się bardzo kobieco, często w długie, romantyczne spódnice, falbankowe bluzki itp.
Taka trochę nieobecna, siadająca zawsze z boku. Nie wypowiada się raczej na forum, choć nad wszystkim myśli i o wszystkim ma swoje zdanie. Jest bardzo racjonalna, i stara się do wszystkiego podchodzić realistycznie, ma swój wewnętrzny świat, ogromną wyobraźnię, różne wizje raczej ścisłe niż "pastelowe".
Ma w sobie dużo smutku. Wydaje się czasem nieśmiała, choć nie wiadomo, czy to po prostu nie jest tak, że nie ma ochoty mówić.
Poczucie humoru słowne, dość abstrakcyjne, nieraz polegające na "sprowadzaniu do prozy" spraw poetyckich i wzniosłych (np. "Och, ależ tu piękny zapach świeżych... spalin").
Sprawia nieraz wrażenie chłodnej, oschłej i niedostępnej. Niespecjalnie i rzadko wychodzi do innych ludzi.
-----
4w3
4w3
Re: Pytanie do Pań Piątek
Ja akurat doskonale widzę się w tej roli. Mieszkać na uboczu... Dużo rozmyślać nad życiem i jego sensem... Pomagać innym... W ogóle ja nie pasuję do tej epoki i do tego świata. Czemu nie urodziłam się w średniowieczu? ;( Oczywiście moim marzeniem nie jest bycie znachorką i zielarką, ale królowątoner pisze: Przychodzi mi na myśl takie coś: mroki średniowiecza , na uboczu wioski mieszka samotnie kobieta - zielarka/znachorka. Czy widzicie się Panie w takiej roli?
angelique1990 pisze: Ja często słysze "hej, nie śpij!" A tak mnie to denerwuje :/ ja nie śpie, tylko myśle nad czyms szalenie waznym, a ze to akurat w towarzystwie ...
Mam identycznie...
Green Eyes: nie piszemy posta pod postem w krótkim odstepie czasu
patrz REGULAMIN
5w6
Widzieć, czego nie widzieliśmy,
Być tym , kim nie byliśmy,
Wyjść z poczwarki i poszybować,
Opuścić ziemię, błękit pocałować,
Znów się urodzić, być kimś innym:
Prawda to jest, czy sen niewinny?
Widzieć, czego nie widzieliśmy,
Być tym , kim nie byliśmy,
Wyjść z poczwarki i poszybować,
Opuścić ziemię, błękit pocałować,
Znów się urodzić, być kimś innym:
Prawda to jest, czy sen niewinny?
Re: Pytanie do Pań Piątek
No właśnie, mnie też ze względu na przyjazny wygląd i nieodzywanie się wszyscy uważają za miłą i spokojną osobę, której można wleźć na głowę. I był wczoraj klient (pracuję w biurze podróży), który zawracał nam głowę od chyba półtora miesiąca nad jednym bździanym wyjazdem, przesiadując i uważając że to dla nas przyjemnośc wysłuchiwanie jego bredni. No i wczoraj finał, przyszedł kupić. Oczywiście jeszcze że może zniżkę by dostał. I mnie wtedy trafiło. Powiedziałam, że u Pana to zwyżka by się należała, ale nic nie doliczę po znajomości. Zatkało go. Bo pani taka ładna a taka... i zabrakło mu słów. Na pewno chcial powiedzieć "wiedźma" ale mu nie wypadało Ale to chyba jakiś masochista, bo powiedział o sobie, że jest starym pierdołą i że wróci tu na pewno po wyjeździe opowiedzieć. Już się na to cieszęLady0 pisze:Od dziewczyny wymagano kiedyś żeby się nie odzywała niepytana - spełniam to ktyterium znakomicie. Starsi ludzie uważają mnie dzięki temu za grzeczną panienkę ..
A co do życia w innej epoce, to nie wiem czy bym chciała. W sumie teraz mamy dużo wolności i wszystko można ze swoim życiem zrobić, jak się chce. A w takim średniowieczu, jakbym się urodzila chlopką, i wydali by mnie za jakiegoś śmierdzącego chłopa, to nie wiem czy bym się cieszyła
Re: Pytanie do Pań Piątek
Zawsze uważałam, że średniowiecze byłoby całkiem niezłą epoką dla mnie, ale po przeczytaniu argumentu Kassandry zaczynam sie poważnie zastanawiać. Mieszkanie samotnie w małej chatce na skraju lasu bardziej by mi pasowało niż karmienie siódemki dzieci brudnego, śmierdzącego chłopaKassandra pisze:A w takim średniowieczu, jakbym się urodzila chlopką, i wydali by mnie za jakiegoś śmierdzącego chłopa, to nie wiem czy bym się cieszyła
5w4
Re: Pytanie do Pań Piątek
Z drugiej strony zawsze łatwiej by było znaleźć księcia z bajki.Lela pisze:Zawsze uważałam, że średniowiecze byłoby całkiem niezłą epoką dla mnie, ale po przeczytaniu argumentu Kassandry zaczynam sie poważnie zastanawiać. Mieszkanie samotnie w małej chatce na skraju lasu bardziej by mi pasowało niż karmienie siódemki dzieci brudnego, śmierdzącego chłopaKassandra pisze:A w takim średniowieczu, jakbym się urodzila chlopką, i wydali by mnie za jakiegoś śmierdzącego chłopa, to nie wiem czy bym się cieszyła
5w4 LII
To chyba nasza przypadłość, że gdy myślimy nad czymś ważnym w towarzystwie, to zaraz sypią się pytania i komentarze w stylu: "Hej o czym tak myślisz?, "Obudź się, halo tu ziemia!", "No nie przejmuj się tak, wszystko będzie dobrze " itp. :p Po prostu można się wściec. Pamiętam, jak kiedyś zamyśliłam się na lekcji religii w LO i nagle okazało się, że ksiądz się mnie o coś pyta. Oczywiście ja tego nie zauważyłabym, gdyby mnie koleżanka obok nie szturchnęła i nie powiedziała, że on coś mówi do mnie. Chciał, żebym podała mu, na czym ostatnio skończyła się lekcja, a ja mu podałam temat tej lekcji. Ksiądz się wściekł i zaczął przy całej klasie: "Dziewczynko, przecież mówię do ciebie! Co ty jesteś jakaś upośledzona czy pod wpływem narkotyków?!" Normalnie wiocha total... Nie cierpię jak ktoś się czepia i wyrywa mnie ze skupienia nad własnymi myślami. I to w taki sposób.
Czy Was też otoczenie postrzega za wiecznie zamyślonych i za takich, co to niby nie wiedzą, co się wokół nich dzieje?
No dobra, zamyślona ok, ale bez przesady...
Czy Was też otoczenie postrzega za wiecznie zamyślonych i za takich, co to niby nie wiedzą, co się wokół nich dzieje?
No dobra, zamyślona ok, ale bez przesady...
5w4
-
- Posty: 9
- Rejestracja: piątek, 19 października 2007, 21:21
Bleu de Manganese pisze:Z większością kobiet nie czuję wspólnego języka. Nie potrafię rozmawiać na typowo babskie tematy (to straszna przypadłość! ), no chyba, że coś mnie najdzie, tak na przekór sobie:) Zawsze o wiele bardziej lubiłam męskie towarzystwo (ale inteligentne!). Już jako dziewczynka wolałam słuchać rozmów mojego taty z kumplami, wywodów o polityce;D, męskich wspomnień, rozmów o ich pasjach, o sztuce, o literaturze, nawet jeśli zakrapiano alkoholem , niż kobiecych rozmów mojej (przecież inteligentnej!) mamy. Powiem więcej - nie znosiłam jej koleżanek! Wyjątkowo mnie drażniły i miałam podświadomy instynkt do rozpoznawania "fałszywych przyjaciółek". Mama do dziś nie może się nadziwić, że tak wcześnie "znałam sie na ludziach"
TAkże jak widać mam problem. Nie jest łatwo być piątką w ogóle, tym bardziej dziewczyną.
............ Taka ambiwalentna osobowość męsko-damska, bardzo niewygodne:)
Oj, zgadzam sie z toba na 1000%, a wierz mi, nigdy nie powiedzialam (napisalam) tego innej kobiecie
Co do zielarstwa, to w moim przypadku zdecydownie NIE. Nie lubie kwiatkow, to takie babskie. Mialam raz kaktusy, padly
Kobiet 5-tek (mowie z wlasnej 5w4, perspektywy) mezczyzni nie lubia, bo sie ich boja. Sa inteligetne, odwazne, mowia co maja na mysli, nie zabiegaja o uznanie, chodza wlasnymi sciezkami, nie chichocza podniecone po katach z innymi dziolchami....
Kobiety 5w4, wola meskie (nie chlopiece!) towarzystwo. Lubia wyzwania, wojny na slowa, gdzie nie beda musialy sie bac, ze doprowadza kogos do lez. Ciche gdy znudzone, ozywaja gdy staja przed nowym wyzwaniem.
Meski typ (charakter) szczegolnie przerazajacy, gdy odziany w piekne cialo, ktorego nie boja sie eksponowac (doszlam do tego po ok.30-stki, wczesniej je ukrywalam ).
Ale jak sie wkoncu pokona te niewidzialna sciane (moj maz staral sie przez 10 lat, az wkoncu wygral a ja mu wkoncu zaufalam) staja sie najwieksza nagoda, dla mezczyzny, za jego cierpliwosc, inteligencje i wytrwalosc....
-
- Posty: 9
- Rejestracja: piątek, 19 października 2007, 21:21