Depresja u 6-tek

Wiadomość
Autor
great collapse
Posty: 1
Rejestracja: środa, 3 października 2007, 18:33

Depresja u 6-tek

#1 Post autor: great collapse » środa, 3 października 2007, 18:48

Witajcie,

Moja dziewczyna, 'typowa' szóstka, przechodziła kiedyś depresję. Głównie dzięki pomocy leków udało jej się z tego wyjść i przez jakiś czas potrafiła być entuzjastyczna, spontaniczna, cieszyć się życiem. Ale z czasem to wszystko zaczęło wracać. Poczynając od lęków, obaw, ciągłego zadręczania się swoimi problemami. Teraz nie potrafi się niczym cieszyć, straciła poczucie własnej wartości, w końcu nawet przestało jej zależeć na czymkolwiek. A najgorsze, że to wszystko stało się w zasadzie bez wyraźnego powodu.

Próbuję dawać jej wsparcie, ale nie bardzo wiem co mam właściwie robić. Tyle tylko, że mogę pokazać, że jestem przy niej, że co by się nie działo może na mnie liczyć. Ale sytuacja raczej nie zmierza w dobrym kierunku. Zamiast ja zarażać ją swoim siódemkowym optymizmem, to mi zaczyna udzielać się jej nastrój :roll:

Przechodził ktoś kiedyś coś podobnego? Jakieś rady, wskazówki?


7w8

dillinger
Posty: 548
Rejestracja: wtorek, 31 lipca 2007, 16:44

#2 Post autor: dillinger » środa, 3 października 2007, 22:56

Witam.

Ciężka sprawa chyba, ale nie wydaje mi sie, żeby to zalezalo od typu... Od typu zalezy jak taka depresja bedzie przebiegać chyba. Ja bylem w depresji z pol roku temu, ale z niej wyszedlem sam nawet nie wiem jak. Chyba po prostu przemyslalem pewne sprawy i sobie poradzilem, bez leków. Bliska osoba/osoby napewno pomogą. Rozmowa i towarzystwo najwazniejsze, zainteresowanie. Leki z tego co mi sie wydaje powoduja tymczasowa poprawe, jak sie przestaje je brac, to po jakims czasie dolegliowsci wracaja... Najwiecej ona sama musi nad sobą popracowac i chcieć tego.

Awatar użytkownika
Skowron
Posty: 41
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 23:56
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#3 Post autor: Skowron » czwartek, 4 października 2007, 20:16

niestety depresja to choroba która często wraca po roku-dwóch... ale to jest jednak choroba i to choroba mająca biologiczno-fizjologiczne podłoże a więc najczęściej bez środków farmakologicznych nie da rady
I will success... or die trying | 6w5

SiostraEmo
Posty: 1
Rejestracja: sobota, 13 października 2007, 15:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#4 Post autor: SiostraEmo » sobota, 13 października 2007, 16:10

cos jest w tych depresjach u 6-tek... i takich stanach ostrej zamuły.... mi tez sie tak zdarza... mysle ze to wynika z charakteru 6-tek i z tego jak nas ludzie posztrzegaja...




6w3

Awatar użytkownika
Skowron
Posty: 41
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 23:56
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#5 Post autor: Skowron » sobota, 13 października 2007, 17:12

u mnie to wniknęło z tego że odkryłem prawdę o świecie
I will success... or die trying | 6w5

dillinger
Posty: 548
Rejestracja: wtorek, 31 lipca 2007, 16:44

#6 Post autor: dillinger » sobota, 13 października 2007, 23:29

ooo tak, zderzyć sie z prawdą, która przez dłuższy czas była ukrywana pod przykrywką kłamstwa jest zdecydowanie przykre, ale mimo wszystko uważam, że to hartuje nasz charakter i dodaje nam sił ;]

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

Re: Depresja u 6-tek

#7 Post autor: Absynt » niedziela, 14 października 2007, 03:16

great collapse pisze:Witajcie,

Moja dziewczyna, 'typowa' szóstka, przechodziła kiedyś depresję. Głównie dzięki pomocy leków udało jej się z tego wyjść i przez jakiś czas potrafiła być entuzjastyczna, spontaniczna, cieszyć się życiem. Ale z czasem to wszystko zaczęło wracać. Poczynając od lęków, obaw, ciągłego zadręczania się swoimi problemami. Teraz nie potrafi się niczym cieszyć, straciła poczucie własnej wartości, w końcu nawet przestało jej zależeć na czymkolwiek. A najgorsze, że to wszystko stało się w zasadzie bez wyraźnego powodu.

Próbuję dawać jej wsparcie, ale nie bardzo wiem co mam właściwie robić. Tyle tylko, że mogę pokazać, że jestem przy niej, że co by się nie działo może na mnie liczyć. Ale sytuacja raczej nie zmierza w dobrym kierunku. Zamiast ja zarażać ją swoim siódemkowym optymizmem, to mi zaczyna udzielać się jej nastrój :roll:

Przechodził ktoś kiedyś coś podobnego? Jakieś rady, wskazówki?
Jedna depresja to jeszcze nie taka straszna rzecz. To epizod, wiekszosc ludzi przechodzi w zyciu przynajmniej raz depresje. Epizod depresyjny to okres smutku, niepokoju etc. trwajacy przynajmniej dwa tygodnie. To juz jest choroba! Ale to tylko grypa. Depresje nawracajace moga stac sie chorobami chronicznymi, uniemozliwiajacymi normalne zycie, a nierzadko tez prowadzace do samobojstwa. Rozne sa tez podloza depresji i wlasciwie to od nich powinna zalezec terapia.

W przypadku depresji chronicznej wazne jest jak najszybsze zwrocenie sie o pomoc - psychiatra, ale mozna tez do psychologa. Niewyleczona depresja czesto powraca, epizody staja sie tez dluzsze i bardziej uciazliwe. Niezbedna moze tez byc psychoterapia (psycholog). Leki nie maja wcale, lub niewiele skutkow ubocznych, powiklania zdrowotne maja niewielkie szanse.

Depresja to choroba. Z choroby nalezy chciec wyjsc, bo to przeciez choroba. Jesli mozesz cos dla niej zrobic, to sa to 2 rzeczy - zaprowadzic ja do lekarza i druga to po prostu podchodzic z taka zyczliwoscia, jak do osoby chorej na grype. Tylko nie przesadzaj w druga strone. Staraj sie ja traktowac ciut lepiej niz ona tego sobie zyczy, ale nie narzucaj sie z uprzejmoscia.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Archer
Posty: 145
Rejestracja: środa, 30 stycznia 2008, 09:28
Lokalizacja: Nigdziebądź

#8 Post autor: Archer » sobota, 30 sierpnia 2008, 16:22

Myślę że każdy przechodził kiedyś w życiu depresję (trwała ze wzlotami i upadkami mniej więcej pół roku, potem był wielki skok i nigdy więcej nie wróciłem do takiego stanu). W moim przypadku uświadomienie sobie swojej wartości, chęć życia i pokazania innym, że nie jest się słabeuszem, a wreszcie udowodnienie sobie że jestem w stanie sam sobie radzić, że za każdym razem się podniosę b. pomogły. Na stany lękowe, mniej sceptycznym 6-stką polecam medytacje, dudnienia różnicowe (alternatywa dla leków), pisanie, przełamanie się i wyjście do ludzi. Jako kontrfobijna szóstka ciągle muszę sobie coś udowadniać, więc potraktowałem depresję jako wyzwanie, wziąłem z tego czasu ważną lekcję i b. mocno wpłynęło to na mój dalszy rozwój.
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.

Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.

Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.

fairy
Posty: 51
Rejestracja: wtorek, 16 października 2007, 20:03

Re: Depresja u 6-tek

#9 Post autor: fairy » wtorek, 27 października 2009, 20:07

moja szostka jest w takiej depresji, ze skonczyla nasz zwiazek bez przyczyny. depresja - tak nagle zaczela sie z zolknieciem lisci.
widze, ze mnie dalej bardzo, bardzo kocha. i ja tez. a nasz zwiazek byl idealny.
i co zrobic?
dalej mnie do siebie dopuszcza, pokazuje ze jestem i moze na mnie liczyc. ale co dalej? jak sie nia zaopiekowac, zeby przestala sie o wszystko martwic?
mowi mi tylko, ze nie powinnam byc z kims takim jak on...
zdrowa jakaś tam czwórka

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Depresja u 6-tek

#10 Post autor: SuperDurson » wtorek, 27 października 2009, 22:58

Mi pomaga ruch.
Im więcej, tym bardziej. Nie myślę - działam. Tu, teraz, już.
Nie ma depresji, gdy nie ma złych myśli - robiąc coś na 120% nie ma czasu na zbędne myśli, są emocje i ruch. Życie dzieje się teraz.


Pomaga mi, gdy pokonam strach. Wystarczy samo wspomnienie zwycięstwa..
Dlatego, gdy czasami czuję że się staczam to idę na sam szczyt czegoś wielkiego i stamtąd patrzę na świat. Przypominam sobie z całą doniosłością tego faktu, że kiedyś panicznie bałem się wysokości, a teraz właśnie się nią upajam - i wtedy WIEM, że mogę wszystko. To jest kosmiczne uczucie mocy i wiary. Z takim uczuciem w sobie - kiedy rozpier... Cię szczęście i pewność, a myśli aż świecą - ciężko być smutnym, lub zdołowanym.
Ja używam tego wspomnienia bo jest u mnie mocne i łączy się z niesamowitym stanem - można użyć dowolnego innego, byle było silne i pozytywne. Może trzeba je dopiero stworzyć?



Miewam czarne myśli. Krwawe myśli.. Bolesne myśli.. Przerażające myśli.. Miotam się czasami w sobie w szaleńczej bezsilności, lub truchleję w panice przed myślą o czymś co tylko mogłoby być..
Koszmary są często tak niesamowicie realne, że przybijają mnie jak gwoździami do ziemi ale osłabiam je zajebistymi emocjami, a potem zabijam działaniem. Z czasem nauczyłem się to robić od razu, gdy tylko czuję, że przychodzą..

To działa.

Daj mu bardzo fajne stany i od razu zmuś do działania w tym stanie.

A wtedy zacznie ćpać to na co dzień.. :twisted:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Orzi
Posty: 23
Rejestracja: sobota, 17 października 2009, 00:18

Re: Depresja u 6-tek

#11 Post autor: Orzi » wtorek, 27 października 2009, 23:35

A gdy nie ma wspomnienia zwycięstwa? Gdy wszelkie ważne wyzwania, które sie podjęło kończyły się porażką, która pogłębia tylko ten stan? Wtedy wspomnienia prób, starań i wysiłków zakończonych fiaskiem działają w drugą stronę. Ruch? Zabawa? Odciąga od czarnych myśli, a jakże! Tylko po skończonym wszystkim wracasz do łóżka, może własnego, z chęcią odpoczynku i regeneracji. I patrząc w sufit z zamiarem zaśnięcia, znowu dopadają Cie te myśli, niestety...
6w5

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Depresja u 6-tek

#12 Post autor: SuperDurson » wtorek, 27 października 2009, 23:45

Stwórz taki stan.
Chcesz pewność zwycięstwa?
To banalne:

1. Wygraj z dzieckiem.. Z niedorozwiniętym.. Z lalką..
Udało Ci się?

Gratuluję. Umiesz wygrywać.


2. Teraz weź coś tylko odrobinę dla Ciebie trudniejszego i zrób to samo.
Udało się? Zmieniaj metody aż Ci się uda.
Udało się?

Gratuluję. Wygrywasz coraz lepiej..




Krok drugi powtarzaj aż poczujesz, że wygrywanie masz we krwi.
Ostatnio zmieniony wtorek, 27 października 2009, 23:46 przez SuperDurson, łącznie zmieniany 1 raz.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Orzi
Posty: 23
Rejestracja: sobota, 17 października 2009, 00:18

Re: Depresja u 6-tek

#13 Post autor: Orzi » wtorek, 27 października 2009, 23:46

Dobra metoda, ale nie na wszystkie dziedziny da się tak próbować ;) . Ale radę zapamiętam, dzięki.
6w5

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Depresja u 6-tek

#14 Post autor: SuperDurson » wtorek, 27 października 2009, 23:59

Mam taki dźwięk.. Dziewczyna nieco napastliwie nuci coś czego nie potrafię przekazać słowami..
I ten dźwięk kojarzy mi się z koleżanką, która ma identyczny głos, niesamowicie zmysłowe usta i oszałamiający uśmiech. Podoba mi się piekielnie. Nuciła kiedyś tą melodię, a ja patrzyłem zafascynowany..
Zawsze, gdy słyszę ten dźwięk (a czasami słychać go na przykład jako dzwonek w telefonie) to przypominam sobie ją i jej uśmiech.. a wtedy i ja się uśmiecham baaaaaardzo szeroko bo czuję się bardzo dobrze.
A przecież mogę sobie tę melodię przypomnieć i zanucić sam w wyślach.. i to też działa :wink:

Szukaj takich dobrych wspomnień i wzmacniaj je.
Nimi wypieraj te kiepskie..










Każdy ma coś, z czym ma skojarzony pozytywny stan.
Misia, książkę, czapkę, piosenkę, widok..
Wystarczy to znaleźć. Wzmocnić. I zmutować powielając..
Ostatnio zmieniony środa, 28 października 2009, 00:05 przez SuperDurson, łącznie zmieniany 1 raz.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Orzi
Posty: 23
Rejestracja: sobota, 17 października 2009, 00:18

Re: Depresja u 6-tek

#15 Post autor: Orzi » środa, 28 października 2009, 00:04

SuperDurson pisze:Mam taki dźwięk.. Dziewczyna nieco napastliwie nuci coś czego nie potrafię przekazać słowami..
I ten dźwięk kojarzy mi się z koleżanką, która ma identyczny głos, niesamowicie zmysłowe usta i oszałamiający uśmiech. Podoba mi się piekielnie. Nuciła kiedyś tą melodię, a ja patrzyłem zafascynowany..
Zawsze, gdy słyszę ten dźwięk (a czasami słychać go na przykład jako dzwonek w telefonie) to przypominam sobie ją i jej uśmiech.. a wtedy i ja się uśmiecham baaaaaardzo szeroko bo czuję się bardzo dobrze.
A przecież mogę sobie tę melodię przypomnieć i zanucić sam w wyślach.. i to też działa :wink:

Szukaj takich dobrych wspomnień i wzmacniaj je.
Nimi wypieraj te kiepskie..

Każdy ma coś, z czym ma skojarzony pozytywny stan. Wystarczy to znaleźć. Wzmocnić. Zmutować powielając..
Cholera, z tą koleżanką to trafiłeś, bo mam coś identycznego :D . Tylko wiesz... WIększość dobrych wspomnień wiąże się również z tymi złymi. Czasem coś jest wspaniałym wspomnieniem, a gdy chcemy iść dalej okazuje się, że potrafi się przerodzic we wspomnienie bardzo bolesne. No i nie ma chyba takiego uniwersalnego wspomnienia, które pasowałoby do każdej sytuacji :)
6w5

ODPOWIEDZ