Układ mężczyna a kobieta.

Wiadomość
Autor
Yo
Posty: 269
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 18:32

Układ mężczyna a kobieta.

#1 Post autor: Yo » niedziela, 16 grudnia 2007, 22:30

Jak to jest w tym układzie. Pewnie i tak nie napiszecie obiektywnie, co o tym myślicie, mimo to....... 8) Np. kto za kogo ma płacić? dlaczego w równouprawnionym świecie ciągle o mężczyzn jest wymagana inicjatywa, gdzie pójść, co zrobić, zagadać pierwszemu do dziewczyny itp. ? Co o tym myślicie, popatrzcie na to szerzej a nie ograniczajcie sietylko do moich pytań. Moze jakieś przemysłenia o zwiazku damsko męskim, anegdoty itp. :wink:



yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

#2 Post autor: yusti » poniedziałek, 17 grudnia 2007, 09:54

.
Ostatnio zmieniony piątek, 8 października 2010, 16:17 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

nutshell
VIP
VIP
Posty: 808
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 01:33

#3 Post autor: nutshell » poniedziałek, 17 grudnia 2007, 14:47

Hmm zwykle ludzie w tych sprawach powielają rodzinne wzorce. Jako że moja rodzina rozpadła się jak miałam 11 lat, jedyny wzorzec jaki wyniosłam to chyba taki, że kobieta powinna być samodzielna i radzić sobie w każdej sytuacji nie licząc zbytnio na nikogo. Trochę na zasadzie 'razem jest nam świetnie, ale równie dobrze poradzę sobie sama'. Dlatego krępują mnie kwestie finansowe w związku, jestem przyzwyczajona do płacenia za siebie więc nawet jeśli ktoś zaprasza mnie i wiadomo, że to on płaci, ja czuję się nieswojo. Nigdy nie mieszkałam z facetem, więc nie wiem jak to wygląda od tej strony, ale podejrzewam że układ 'każdy płaci za siebie' sprawdza się niestety średnio, lub częściowo.
dlaczego w równouprawnionym świecie ciągle o mężczyzn jest wymagana inicjatywa, gdzie pójść, co zrobić, zagadać pierwszemu do dziewczyny itp. ?
Zagadać to jeszcze bułka z masłem ;) ja za to nie wyobrażam sobie podjęcia bardziej konkretnych kroków mających na celu przejście z relacji koleżeńskiej na partnerską, w obawie przed ośmieszeniem się i przed tym, że ktoś może odebrać to jako narzucanie się. To jest główny ogranicznik.
Co do szerzej pojętej inicjatywy, nie widzę przeciwwskazań żeby to kobieta ją podejmowała, począwszy od planowania wolnego czasu, na sypialni skończywszy, skoro razem tkwimy w związku, razem powinniśmy go tworzyć :) A jeśli chodzi o wszelkie gesty typu przepuszczanie w drzwiach, podawanie płaszcza itp to oczywiście jest to bardzo miłe i urocze, dopóki nie przyjmuje formy teatralnego przedstawienia. Za to całowanie w rękę jest be ;p
6w5 / INFj

*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*

Yo
Posty: 269
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 18:32

#4 Post autor: Yo » poniedziałek, 17 grudnia 2007, 16:14

nutshell pisze:Hmm zwykle ludzie w tych sprawach powielają rodzinne wzorce.

i to jest ten problem, skomplikowany, nie będę opowiadał. :?

Awatar użytkownika
Prowokacja
Posty: 519
Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 18:02
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Lodz
Kontakt:

#5 Post autor: Prowokacja » niedziela, 11 maja 2008, 17:49

Kiedy ja się spotykam z facetami to każde płaci za siebie, ostatecznie raz płaci on, następnym razem ja... Ogólnie nie znoszę, kiedy ktoś za mnie płaci... I w ogóle ja lubię przejmować inicjatywę, faceta fajnie czasem wykorzystać (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) trochę nim porządzić itd :P I kiedy facet wybiera beznadziejne miejsce i widzę, że strzelił tak po prostu, to proponuję inne :) Z tym nie mam problemów.
chyba jestem bezskrzydłową 6 a myślałam, że w7...
sp/sx

Awatar użytkownika
Archer
Posty: 145
Rejestracja: środa, 30 stycznia 2008, 09:28
Lokalizacja: Nigdziebądź

#6 Post autor: Archer » sobota, 6 września 2008, 18:23

Dla mnie dużo zależy od ustaleń między partnerami. Jeśli kobieta źle się czuje, gdy się za nią płaci, nie będę się narzucał. Jednocześnie płacenie kobiety za obojga mógłbym przyjąć raz na jakiś dłuższy okres czasu. Sam mam dość szeroki gest i lubię płacić za innych, więc dobrze czuje się w tradycyjnej opcji.

Jeśli chodzi o dom i życie - wzajemne wsparcie i rozwój, związek z równowartościową, bądź lepszą osobą, najlepiej na równych prawach. Radzenie sobie samemu i samodzielność - bardzo dobrze, choć wiele rzeczy wolę robić razem (działanie "każdy sobie" można wykazywać gdy się jest samemu, w związku idea jedności jest dla mnie ważna). Wolę raczej kobiety które nie będą się o wszystko wykłócać w imię "kobiecej niezależności" i które będą potrafiły się dostosować. Sam jestem osobą która bardzo ceni sobie wolność osobistą, lecz z drugiej strony preferuję nie konfliktowe, raczej oddane i zdolne do poświęceń partnerki. Stawiam zatem na inteligentną osobę, posiadającą własne zdanie i ambicje, która będzie jednocześnie oddana i kompromisową, która będzie potrafiła mnie przekonać, ale także uznać moje decyzje (wiem że to duże wymagania, ale miałem szczęście poznać kilka takich wspaniałych osób). Mężczyźni mogą się wiele nauczyć od kobiet, więc nie myślę nawet o tłamszeniu partnerek - i nie muszę też dowartościowywać sobie ego dominowaniem.

Jeśli chodzi o inicjatywę - czuję się onieśmielony gdy kobieta przejmuje inicjatywę w "podrywie". Zwykle w takiej sytuacji natychmiast robię się niesamowicie wstydliwy XD Za to lubię oddawać inicjatywę w rzeczach w których się nie sprawdzam i wtedy daję innym "być w swoim żywiole".
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.

Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.

Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.

ODPOWIEDZ