Autorytet Boga

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
In3orn
VIP
VIP
Posty: 601
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Kraków

Autorytet Boga

#1 Post autor: In3orn » czwartek, 11 września 2008, 10:28

Wiele szóstek przesiaduje na forach czwórek mylnie identyfikując się z tym typem. Pewnie sam jestem tego przykładem. Jedną z rzeczy, które nie pozwalają, czy nie pozwalały mi, na zidentyfikowanie się z tym typem jest pojęcie autorytetu. Automatycznie, gdy słyszałem słowo "autorytet" myślałem: "nie, to nie ja", "to nie do mnie słowa".
Koronnym argumentem jest autorytet Boga. Zawsze miałem spore wątpliwości w Jego istnienie (i nadal mam), co świadczyło o tym, że trudno mi zaakceptować jakikolwiek autorytet. Swój zespół muzyczny, który zawsze chciałem mieć nazwałbym Anti-authority, co z resztą widać na last.fm w ulubionych utworach :D No, ale nie ważne.

Zastanawia mnie w związku z tym na jakiej zasadzie 6 odrzucają autorytet Boga. Czy wynika to z zachowania ludzi (niby) również wierzących, którzy tego autorytetu nie szanują, co powoduje niepewność, lęk i niespójność?
Czy wynika to z faktu, że autorytet wywołuje u nich lęk? Często mówi się o Kościele rzymskokatolickim, jako o Kościele szóstek, uczącym pokory wobec Boga, straszącym grzechami ciężkimi, piekłem, gniewem Bożym. Być może to napełnia szóstki takim lękiem, że odrzucają tak przedstawiony autorytet.
Czym starają się zastąpić ten autorytet, albo jak walczą z tym chaosem jaki tworzą inni wierzący w tę samą Istotę?
Być może zostają przy Bogu, ale samotni, wierzący, że jest inny niż go opisują?

Jak to wygląda u was?


Don't give up! Never give up! Never back down!

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#2 Post autor: Absynt » czwartek, 11 września 2008, 11:54

Heh... U szostki wlasnie czeste jest zmaganie sie z wielkimi autorytetami. Nawet jesli sa tego nieswiadome... Mnie po jednej komunii, ktora przyjalem nieczysto zniechecil kosciol, gdyz czulem sie winny popelnienia grzechu (jeszcze jako dziecko). Wobec tego fobijnie zaczalem uciekac od kosciola, by przeksztalcic to uczucie w nieufnosc i nienawisc do KK i Boga. Odnajdywalem wszelkie argumenty na to, by "usprawiedliwic" swa wine i udowodnic sobie, a nawet innym, ze kosciol i Bog to klamstwo wymyslone przez ludzi.
Stalem sie wiec ateista... calkiem wojujacym ;).
W ciagu paru lat moja postawa ulegla jednak drobnemu przeobrazeniu - stwierdzilem, ze przeciez nie da sie logicznie stwierdzic, ze Bog istnieje lub nie. Wobec tego zostalem agnostykiem - kontemplujacym. Uwazalem i nadal uwazam te postawe za otwarta, sceptyczna i racjonalna (cykl racji i maski).
Jednak nastapil okres w moim zyciu, kiedy zaczalem odczuwac wielki brak sensu egzystencji. Po prostu istniala w nim jakas cholerna pustka. Nic nie dawalo spokoju, nic nie mialo znaczenia. Ja tak bardzo chcialem zyc, a tak nie moglem uwierzyc, ze egzystencja ma jakikolwiek sens. Staralem sie wiec osiagnac sposob siegajac po buddyzm. Buddyzm okazal sie strzalem w dziesiatke. Zainspirowala mnie postac buddy Siakjamuniego, metaforyczne prawdy o swiecie i wszechswiecie, a na dodatek zbieglo sie to z okresem, kiedy sluchalem zespolu Tool. W pewnym momencie odkrylem, ze ich teksty sa wyjatkowo natchnione buddyjska religijnoscia. Zaczalem wiec grzebac w tym wiecej, by dokopac sie faktow, ze czlonkowie Toola uprawiaja ezoteryke... Potem poszlo.... Alex Grey, kabala, mistycyzm, halogrzybki, LSD, szamanizm. Dla mnie wiecej dowodow na to, ze na tym swiecie jest duzo wiecej niz jestesmy w stanie dojrzec golym okiem, nie trzeba... Uwierzylem
Nie zdawalem sobie sprawy z tego, ze tak bardzo szukalem punktow zaczepienia, by moc nimi wzmocnic swoja tozsamosc. "Jako czworka" nie zwracalem na to uwagi, lecz gdy dotarlo do mnie, ze moge byc 6, bardzo szybko skojarzylem, ze caly czas szukalem w ten sposob oparcia i lepszych prawd - niekoniecznie patrzac na np. wokaliste ulubionego zespolu jak na idola (bue!), badz lepsza wersje siebie, gdyz wewnetrzne poczucie buntu nie pozwalalo mi na przynaleznosc, ale grunt w tym, ze ciagle inspirowalem sie tymi autorytetami, tworzac swoje wlasne prawdy. Nigdy nie wierzylem ani nie ufalem nikomu slepo - zawsze pozostawialem sobie margines sceptycyzmu i miejsce na wycofanie sie oraz nadpiski. Jednak zawsze odczuwalem to bardzo intensywnie i pozostawalem jednym z najwiekszych "fanatykow" wsrod moich znajomych. Reszta to tez szostki :twisted:.

Heh... taki cytat na koniec

"Think for yourself. Question authority. Think for yourself. Question authority."

"Throughout human history, as our species has faced the frightening, terrorizing fact that we do not know who we are, or where we are going in this ocean of chaos, it has been the authorities, the political, the religious, the educational authorities who attempted to comfort us by giving us order, rules, regulations, informing, forming in our minds their view of reality. To think for yourself you must question authority and learn how to put yourself in a state of vulnerable, open-mindedness; chaotic, confused, vulnerability to inform yourself."

- Timothy Leary

Amen kur.wa :twisted:
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Azagal
Posty: 388
Rejestracja: poniedziałek, 9 lipca 2007, 05:43

#3 Post autor: Azagal » czwartek, 11 września 2008, 12:19

...
Ostatnio zmieniony sobota, 13 września 2008, 13:32 przez Azagal, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Archer
Posty: 145
Rejestracja: środa, 30 stycznia 2008, 09:28
Lokalizacja: Nigdziebądź

#4 Post autor: Archer » czwartek, 11 września 2008, 16:43

Właściwie podstawą typu 6 jest to, że stracił w dzieciństwie ufność do autorytetów ( z wielu bardzo różnych powodów). Mimo wszystko w późniejszym okresie wykształcają się szóstki autorytarne - które wpisują się w jakąś grupę by znaleźć w niej poczucie bezpieczeństwa i w podobny sposób traktują autorytety, i antyautorytarne które nie uznają autorytetów, pełnią rolę buntowników i w pewnym sensie krytyków wobec ludzi, którzy autorytetów potrzebują.

Ja miałem szczęście posiadania wyboru w kwestiach religijnych i światopoglądowych. Nie byłem wychowywany w tradycyjnej Polskiej rodzinie, w której narzucony jest pewien styl myślenia, poza który, przynajmniej jako dziecko, nie można wykraczać.

Miałem styczność przez parę lat swojego życia zarówno z kościołem rzymsko-katolickim jak i katechizmem w szkole (z własnego wyboru), lecz szybko uznałem że mój samodzielny i bardzo racjonalny (w owym czasie) styl myślenia nie ma nic wspólnego z tym, co jest tam przedstawiane. Następnie zacząłem czytać sporo książek o negatywnej historii tej organizacji, gromadziłem kontrargumenty - i przestraszyłem się tej religii, Kościoła i tego co światu zostało wyrządzone. Na gruncie ideologicznej walki jaką wtedy rozpocząłem bardzo mocno rozwinąłem logikę, powiększyłem swoją wiedzę na temat historii Kościoła i wgłębiłem się w filozofię jako alternatywę dla religii. Snułem na temat tej organizacji teorie spiskowe, krytykowałem ją otwarcie, sam będąc nie do pobicia w bitwie na logiczne argumenty z dyskutującymi.

Samodzielne myślenie (intelektualizm) i wybijanie się poza przeciętność (indywidualizm), to były w domu wartości nadrzędne. Uznałem KrK za organizację, która niszczy te wartości.

Był to okres absolutnej racjonalności i materializmu, w którym negowałem wszystko co choć o krok wykraczało poza możliwości obiektywnej oceny. Byłem możnaby powiedzieć agnostykiem/ateistą.

Potem nastąpiło zupełne przebiegunowanie, bo czegoś mi brakowało w życiu. Poczułem że sam racjonalizm ogranicza mnie w szukaniu odpowiedzi, że nie powinienem zamykać się na nic, bo przecież nic nie jest pewne. Zacząłem interesować się potęgą ludzkiego umysłu, parapsychologią, hipnozą, psychologią, odmiennymi stanami świadomości, ezoteryką. Ale to ciągle zbyt często przypominało mi teksty jakimi karmieni są ludzie w nieszczęsnym Kościele. Jak to Absynt napisał:
"Buddyzm był strzałem w dziesiątke" - systemem światopoglądowo-filozoficzno-etyczno-psychologicznym który kładzie nacisk na samodzielne myślenie, nie posiada dogmatów (które uważam do dziś dzień za bezsens), nie odnosi się bezpośrednio do Boga (pozycja wobec niego jest dowolna, a ja pozostaję agnostykiem), i kładzie nacisk na rozwój i symboliczną sferę życia, w której braki tak odczuwałem. Na gruncie Buddyjskiej filozofii negatywne emocje wobec Kościoła osłabły. Nadal mam wobec jego działalności raczej krytyczny stosunek (jako humanista), ale zwiększyła się moja otwartość (nie zamykam sie teraz na żadną sferę życia, na rzeczy irracjonalne i emocjonalne itp) na to co także dobre w tej organizacji - teraz wreszcie uwolniłem się od tendencyjnego myślenia i przeświadczeń. Ale wiedza, logika, zdrowy rozsądek i samodzielne, niezależne myślenie pozostały - jak więc mogę się gniewać na Kościół, skoro tyle zyskałem? ;)
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.

Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.

Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.

Awatar użytkownika
In3orn
VIP
VIP
Posty: 601
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Kraków

#5 Post autor: In3orn » czwartek, 11 września 2008, 21:01

Rok temu na dylematach mieliśmy "wykład" o dysonansie poznawczym. Przy okazji podany był przykład osób uzależnionych od autorytetu. Człowiek taki potrafi wyznawać wzajemnie sprzeczne teorie i wcale mu to nie przeszkadza, czy nawet tego nie dostrzega. Ślepo wierzący w autorytet będzie go bronił dopóki ten nie straci swojej pozycji niezależnie od tego czy ma rację czy nie. Od razu narzuca mi się obraz szóstki. W sumie wydaje mi się to okropne. Zapewne chodzi o bardzo chore szóstki, ale...

Wydaje mi się, że też wykorzystuję różne autorytety, żeby na nich zbudować własną, lepszą jakość. Jak filozofowie właściwie. Też w sumie odczuwałem wcześniej pewną pustkę. Też miałem wątpliwości co do komunii, a raczej spowiedzi. Przecież jako dziecko nie wiedziałem nawet co to znaczy spowiedź świętokradzka. Dopiero w gimnazjum się dowiedziałem, a wtedy było trochę za późno :roll: Zadawałem też podobne pytania a propos bezsensowności życia, codzienności itp. Pocieszałem się właściwie tylko muzyką. Od niedawna jest w sumie lepiej. Na pustkę dobrą strategią było zajęcie się rzeczami małymi, drobnymi i ich małymi sensami, które jak puzzle układają się w coraz większe wizje. Dzięki temu pojawiły się przy mnie dwa wartościowe autorytety - Słoneczko i Enna. Właściwie, to dopiero wczoraj zacząłem bardziej poważnie traktować Enneagram, po tym jak zabrałem się za jedną z książek jemu poświęconych. Dzisiaj Słońce mnie uświadomiła, że traktuję to właśnie jak autorytet. Nie powiedziała tego dosłownie, ale do takiego wniosku doszedłem. Heh.. Chyba faktycznie jestem za młody, żeby sobie świadomie to wszystko teraz poukładać.
Azagal pisze:Typ bardziej fobijny to najczesciej typowy 40-latek przemykajacy cichaczem w tłumie ze swoja teczka do pracy po to zeby zarobic forse i utrzymac swoja rodzine.
Absynt w sumie może mieć rację z tym 6w5, chociaż to burzy moje marzenia szalonego muzyka, czy tatusia :?
Don't give up! Never give up! Never back down!

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#6 Post autor: Absynt » czwartek, 11 września 2008, 22:57

Heh... no wlasnie tu jest taki paradoks...
Buntujemy sie przeciw tym wszystim pieprzonym systemom, ktore wkradaja sie do naszych umyslow i staraja sie zatruc jadem
nasze zwoje mozgowe.
Wbijaja brudne pazury w nasze rany, prowokujac GNIEW!
:twisted:
Na pochybel im!
Prrrecz :evil:
Fuck off!!

A prawda jest taka, ze najsluszniej bysmy sie czuli gdybysmy tylko razem, rrramie w ramie jak bracia, wspolnie mogli budowac cos, z czego bylibysmy.
Dumni.
Cos, co byloby podstawa naszego zdrowia, naszej sily
Naszej Wiary...

Jestesmy Lojalistami! 8)
My!
Rzeczemy sobie prawo nimi byc.
Bez hierarchii i drabiny, tepego glosu nakazu, slepego rozkazu
Budujemy, odnawiamy
Trwamy w slusznej Wierze
Bo tyle nam pozostaje
He...
Jestesmy z tego dumni :twisted:
Bu! :twisted:
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Archer
Posty: 145
Rejestracja: środa, 30 stycznia 2008, 09:28
Lokalizacja: Nigdziebądź

#7 Post autor: Archer » piątek, 12 września 2008, 21:35

Hardcorowy tekst Absynt :)

Ale dokładnie wiem o czym mówisz.

Choć ja przyjąłem wreszcie zasadę nie bycia takim jak tych których krytykowałem :) Czyli agresja i system który znów miałby ograniczać odpada :D

Aż się boję co by się stało, gdyby szóstki stworzyły "system" :D Choć, zależy jakie.

" Usuwaj wszystkie nawyki i stereotypy jakie są na twojej drodze - nawet zwyczaj usuwania nawyków, jeśli trzeba."
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.

Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.

Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#8 Post autor: Snufkin » środa, 1 października 2008, 11:39

.
Ostatnio zmieniony piątek, 26 marca 2010, 17:53 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Archer
Posty: 145
Rejestracja: środa, 30 stycznia 2008, 09:28
Lokalizacja: Nigdziebądź

#9 Post autor: Archer » środa, 1 października 2008, 12:11

Akurat jestem anty PIS-owy. Jeśli są szóstkami to zapewne nie dogaduję się z własnym typem :D
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.

Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.

Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#10 Post autor: Snufkin » środa, 1 października 2008, 12:53

.
Ostatnio zmieniony piątek, 26 marca 2010, 17:55 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

#11 Post autor: Rinn » środa, 1 października 2008, 13:01

Archer pisze:Akurat jestem anty PIS-owy. Jeśli są szóstkami to zapewne nie dogaduję się z własnym typem :D
Otóż to. :D

Znaczy ja chyba wiem o co mu chodzi - widziałam kilka charakterystyk typów, które podawały za przykłady Szóstek Kaczyńskich, Giertycha itp. Ale jak dla mnie te wykazy przedstawicieli zawsze były naciągane, bo jakoś nie uwierzę, żeby ktoś im kiedykolwiek dawał enneagram do zrobienia. :P
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

#12 Post autor: Rinn » środa, 1 października 2008, 13:06

Snufkin pisze:Żaden inny typ nie byłby wiecznie lojalny wobec tych karłów syjamskich.
No proszę cię. Nie bądź naiwny. Myślisz, że oni tak bezinteresownie lojalni są? :lol: Ewentualnie są z nimi z przekonania i przejawiają podobny stopień głupoty i fanatyzmu. :P A tych cech nie można przypisać na stałe żadnemu typowi.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#13 Post autor: Snufkin » środa, 1 października 2008, 13:34

.
Ostatnio zmieniony piątek, 26 marca 2010, 17:52 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Archer
Posty: 145
Rejestracja: środa, 30 stycznia 2008, 09:28
Lokalizacja: Nigdziebądź

#14 Post autor: Archer » środa, 1 października 2008, 13:37

Zależy o jakich szóstkach Snufkin mówisz. Posługujesz się zapewne stereotypem szóstki jako bezmyślnego, strachliwego sługusa. Ja jako 6 nie widzę w nich żadnego autorytetu, uważam za niepoważnych i conajmniej szkodliwych. I jestem apolityczny. W grupie zwykle jestem pierwszym wśród równych i nie lubię kiedy ktoś mną kieruje (w sposób władczy, gdy stawia się na wyższej pozycji, szczególnie gdy nie mam do takiej osoby zaufania i nie stanowi dla mnie żadnego autorytetu). Antyautorytarne, kontrfobiczne 6 też istnieją, wbijcie sobie to do głowy :)

Z Kaczyńskimi się zgodzę chyba, ale są zespołem wad szóstkowych. W życiu bym za kimś takim nie poszedł ani sie z nim nie dogadał.
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.

Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.

Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#15 Post autor: Snufkin » środa, 1 października 2008, 13:53

.
Ostatnio zmieniony piątek, 26 marca 2010, 17:59 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

ODPOWIEDZ