Niepokoj - anxiety, angst...
Niepokoj - anxiety, angst...
To chyba najbardziej powszechne dla mnie uczucie.
anxiety (Ectaco-Poland)
n, rodz. n
1 niepokój
2 trwoga
3 obawa
4 lęk
5 bojaźń
6 frasobliwość
7 zatroskanie
8 pragnienie
Jak sobie z nim radzicie? Da sie to wyeliminowac? ;] Mi sie wydaje, ze nie. To jest jakos tak cholernie gleboko zakorzenione. Nie mam nawet pojecia jak mialoby wygladac moje uczucie, gdyby nie kierowal mna angst ;P. Z reguly i tak daje sobie pare minut, zanim cos zrobie. Czekam az mi puls opadnie, a mysli beda bardziej racjonalne, ale to chyba bedzie i bedzie ze mna .
http://en.wikipedia.org/wiki/Angst
anxiety (Ectaco-Poland)
n, rodz. n
1 niepokój
2 trwoga
3 obawa
4 lęk
5 bojaźń
6 frasobliwość
7 zatroskanie
8 pragnienie
Jak sobie z nim radzicie? Da sie to wyeliminowac? ;] Mi sie wydaje, ze nie. To jest jakos tak cholernie gleboko zakorzenione. Nie mam nawet pojecia jak mialoby wygladac moje uczucie, gdyby nie kierowal mna angst ;P. Z reguly i tak daje sobie pare minut, zanim cos zrobie. Czekam az mi puls opadnie, a mysli beda bardziej racjonalne, ale to chyba bedzie i bedzie ze mna .
http://en.wikipedia.org/wiki/Angst
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Da się z nim radzić. Ale to długa droga w rozwoju. Mnie dopada w cięższych chwilach, co jakiś czas. Jak raz chwyci za głowę to ciężko się go pozbyć i trzyma długo. Ale jak raz pożądnie sobie z nim poradzisz i podejmiesz walkę, w końcu Ci się uda funkcjonować na dłuższe okresy bez tego uczucia. Taki niepokój jest paskudny, bo nagle zaczyna wątpić się we wszystko, co tak długo się budowało. Pare razy doświadczyłem stanu bliskiego Nirvany i wiem jak to jest czuć się bez żadnych obaw, tylko szczęście i miłość do wszystkiego. Dzięki tej próbce, wiem do czego dążyć
Jasne że zakorzenione, ale na codzień spycham to do nieświadomości. Praca nad sobą i z umysłem czyni cuda.
Jasne że zakorzenione, ale na codzień spycham to do nieświadomości. Praca nad sobą i z umysłem czyni cuda.
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.
Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.
Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.
Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.
Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.
Rozwoj rozwojem. Ja sie czuje troche bezsilny wobec tego uczucia, bo wiem, ze jest ono cholernie powiazane z wrazliwym ukladem nerwowym. Latwo mi o kolatanie serca i tego typu atrakcje. Do tego rozne przezyte traumy i wyrobila sie konkretna wrazliwosc na bodzce. To troche powiazane z nadrwazliwoscia, lękiem i przeciwstawianiem sie mu. Duszenie w sobie negatywnych odczuc, blah :F.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Jeżeli nie jesteś Szóstką to ćwiczenie pomoże Ci zrozumieć nieświadome przesunięcia uwagi leżące u podłoża jej światopoglądu. Jako część tego ćwiczenia potrzebna Ci będzie książka. Gdy znajdziesz książkę, usiądź i połóż ją na kolanach, nie otwierając jej.
Przypomnij sobie teraz kogoś, kogo się bałeś, gdy byłeś mały. Wyobraź sobie, że osoba ta stoi przed Tobą; wyobraź sobie jej twarz, postawę, ubiór. Przypomnij sobie szczególnie sposób, w jaki ta osoba na Ciebie spoglądała, gdy się jej bałeś.
Pomyśl teraz, że mieszkasz z tą osobą na co dzień, przez długi okres czasu, w bardzo małym domku. Osoba, której się boisz, ma dostęp do wszystkiego, co znajduje się w domu i w każdej chwili może się pojawić.
Otwórz teraz książkę i zacznij czytać, pamiętając jednocześnie, by mieć się na baczności przed tą osobą. Podziel swoją uwagę między czytanie a sprawdzanie, co robi Twój potencjalny wróg. Być może będziesz mógł skupić uwagę na obu czynnościach jednocześnie, albo też uwaga Twoja będzie przeskakiwać tam i z powrotem, między książką a świadomością tego, gdzie ta osoba się znajduje. W jednym i drugim przypadku przyjąłeś sposób widzenia osoby, która nauczyła się bać.
Absynt doskonale rozumiem o czym mówisz. Szóstce ciężko totalnie wyluzować, zawsze wydaje się, że coś jest nie tak, że gdzieś jest coś co jej grozi. Dlatego ten typ wydaje mi się bardzo podatny na wszelkie używki.
Przypomnij sobie teraz kogoś, kogo się bałeś, gdy byłeś mały. Wyobraź sobie, że osoba ta stoi przed Tobą; wyobraź sobie jej twarz, postawę, ubiór. Przypomnij sobie szczególnie sposób, w jaki ta osoba na Ciebie spoglądała, gdy się jej bałeś.
Pomyśl teraz, że mieszkasz z tą osobą na co dzień, przez długi okres czasu, w bardzo małym domku. Osoba, której się boisz, ma dostęp do wszystkiego, co znajduje się w domu i w każdej chwili może się pojawić.
Otwórz teraz książkę i zacznij czytać, pamiętając jednocześnie, by mieć się na baczności przed tą osobą. Podziel swoją uwagę między czytanie a sprawdzanie, co robi Twój potencjalny wróg. Być może będziesz mógł skupić uwagę na obu czynnościach jednocześnie, albo też uwaga Twoja będzie przeskakiwać tam i z powrotem, między książką a świadomością tego, gdzie ta osoba się znajduje. W jednym i drugim przypadku przyjąłeś sposób widzenia osoby, która nauczyła się bać.
Absynt doskonale rozumiem o czym mówisz. Szóstce ciężko totalnie wyluzować, zawsze wydaje się, że coś jest nie tak, że gdzieś jest coś co jej grozi. Dlatego ten typ wydaje mi się bardzo podatny na wszelkie używki.
6w5, ESI, sp/soc
Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia
Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia
Tak, doskonale wiem co to są stany napięcia, szczególnie fizycznego. Co robie jakieś ćwiczenia to wszyscy mówią żebym się wyluzował, a mimo że czuję się wyluzowany ciało jest ciągle napięte.
Bezislność tylko potęguje u mnie niepokój. Jak już pisałem, jak złapie, to trzyma i jest cholernie ciężko. Paraliżuje, zaczynam popadać w bezruch i cały świat mi szarzeje. Wszędzie czai się niebezpieczeństwo a mimo że są inni ludzie, czuję się wobec niego sam.
Wytłumaczenia dla negatywnych stanów to tylko kolejne blokady przed zmianą. Nie chcę żeby to brzmiało jak jakiś religijny bełkot, bo daleko mi od niego - ale uwierz że to stan do zwalczenia, mimo że łatwo nie jest i nigdy nie będzie. A z rozwojem - chodziło mi o rozwój osobowości i rozwinięcie w sobie nie tylko Odwagi, ale i Wiary. Jeśli czytałeś H. Palmer powinieneś wiedzieć o co chodzi
Bezislność tylko potęguje u mnie niepokój. Jak już pisałem, jak złapie, to trzyma i jest cholernie ciężko. Paraliżuje, zaczynam popadać w bezruch i cały świat mi szarzeje. Wszędzie czai się niebezpieczeństwo a mimo że są inni ludzie, czuję się wobec niego sam.
Wytłumaczenia dla negatywnych stanów to tylko kolejne blokady przed zmianą. Nie chcę żeby to brzmiało jak jakiś religijny bełkot, bo daleko mi od niego - ale uwierz że to stan do zwalczenia, mimo że łatwo nie jest i nigdy nie będzie. A z rozwojem - chodziło mi o rozwój osobowości i rozwinięcie w sobie nie tylko Odwagi, ale i Wiary. Jeśli czytałeś H. Palmer powinieneś wiedzieć o co chodzi
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.
Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.
Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.
Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.
Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.
Oczywiście mam to co i Wy, moi Bracia w Enneagramie. Ostatnio zauważyłam, że to uczucie towarzyszy mi praktycznie cały czas, w mniejszym czy większym stopniu - idę sobie na przykład i nie myślę o czymś konkretnym, a wciąż czuję taki nieokreślony niepokój, nie związany z niczym konkretnym, tak, jakby sam fakt, że żyję i oddycham był wystarczający. xD Tego chyba nie da się tak do końca pozbyć na dłuższą metę...
Super, że to wrzuciłeś. Też sobie o tym przypomniałam, ale nie miałam akurat H. Palmer pod ręką.Kemal Pasza pisze:Jeżeli nie jesteś Szóstką to ćwiczenie pomoże Ci zrozumieć nieświadome przesunięcia uwagi leżące u podłoża jej światopoglądu. (...)
Ja jestem chyba wyjątkiem w takim razie, bo nie lubię tego uczucia wyluzowania i zapomnienia po alkoholu. Nie znaczy to, że nie piję. Ale nigdy nie sięgam po niego po to, by się wyluzować, stanowi dla mnie jedynie rodzaj rytuału towarzyskiego, kiedy jestem sama nigdy nie mam potrzeby picia. Zastanawiałam się z czego to wynika i doszłam do wniosku, że chodzi o świadomość. Nie lubię tracić świadomości. Nie znaczy to, że tego unikam, raczej, że nie sprawia mi to takiej przyjemności jak niektórym i chyba nie potrafiłabym się od tego uzależnić. Zarówno od alkoholu, jak i od innych "wyluzowywaczy".Kemal Pasza pisze:Dlatego ten typ wydaje mi się bardzo podatny na wszelkie używki.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać
czego trzeba by się bać
Ja tam często jestem na medytacyjnym haju XD
Ale zdaję sobie sprawę że w chwilach maksymalnego stresu i napięcia mam skłonność uciekania w wyluzowywacze, byle dalej od tego uczucia.
Z nieszkodliwych odstresowywaczy i odnapinaczy Wszystkim Szóchom polecam programy z dudnieniami różnicowymi (i-doser, bwgen). Wszystko opiera się na tym, że w obu słuchawkach mamy dźwięki o różnych częstotliwościach, ich różnica wyłapywana jest przez mózg który się do niej dostraja, co może w dowolny sposób, przy odpowiedniej koncentracji i podatności, wpływać na stany emocjonalne i psychiczne. Polecam, używam od ponad roku bez żadnych negatywnych efektów, najgorsze co mnie spotkało to lekki ból głowy Różne dosy czy presety różnie działają, sprawa indywidualna, ale po przekonaniu się że to działa mocno pomaga też autosugestia.
No i kończę mały OT
Ale zdaję sobie sprawę że w chwilach maksymalnego stresu i napięcia mam skłonność uciekania w wyluzowywacze, byle dalej od tego uczucia.
Z nieszkodliwych odstresowywaczy i odnapinaczy Wszystkim Szóchom polecam programy z dudnieniami różnicowymi (i-doser, bwgen). Wszystko opiera się na tym, że w obu słuchawkach mamy dźwięki o różnych częstotliwościach, ich różnica wyłapywana jest przez mózg który się do niej dostraja, co może w dowolny sposób, przy odpowiedniej koncentracji i podatności, wpływać na stany emocjonalne i psychiczne. Polecam, używam od ponad roku bez żadnych negatywnych efektów, najgorsze co mnie spotkało to lekki ból głowy Różne dosy czy presety różnie działają, sprawa indywidualna, ale po przekonaniu się że to działa mocno pomaga też autosugestia.
No i kończę mały OT
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.
Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.
Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.
Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.
Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.
A skąd to wziąć? :>Archer pisze:programy z dudnieniami różnicowymi (i-doser, bwgen)
Mam tak samo. Szczególnie z jazdą konną, bo tutaj działa jeszcze uspokajająca obecność zwierzęcia i motywacja do pracy nad sobą, tzn. własnym skupieniem, spokojem, zdecydowaniem, które ułatwia porozumienie i współprace z koniem.Kemal Pasza pisze:Na mnie dobrze działa sport
Ostatnio nawiedzają mnie jeszcze inne jazdy, np. obserwuję rzeczywistość wokół i mam wrażenie, że nigdy nie zdołam się nią w wystarczającym stopniu nacieszyć i choć staram się być świadoma wszystkich wrażeń dopływających do moich zmysłów, czuję, że mi umykają, że nie potrafię ich uchwycić i zatrzymać. I chodzi zarówno o ludzi, jak i to, co mnie otacza. A jednocześnie wszystko mi się wydaje takie niedoskonałe, za każdą niedoskonałością zaś tkwi niepokój, bo wszystko jest nie tak.
Najbardziej się boję, że mogę to wszystko stracić i dopiero wtedy uda mi się to w pełni docenić, kiedy będzie już po wszystkim, jednak mimo tej świadomości nie potrafię zmienić nastawienia i po prostu zacząć akceptować.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać
czego trzeba by się bać
Mhm, dochodzimy do wniosku, ze to ssace, wiercace i niewygodne uczucie musimy gdzies wyladowywac. Ja tez odkrylem, ze sport jest duzo lepszy od uzywek. Przez angst laduja mi sie do glowy mysli, zaczynam za duzo analizowac, szukac wytlumaczen roznych uczuc, zajsc i zjawisk, a w tym sie tylko zapetlam a lek i niepokoj tylko sie zwiekszaja . Wtedy kompletnie trace sily, watpie w siebie itd. Jedyne wyjscie to ciagle parcie na przod i wyladowywanie stresu.
Wlasnie przez ten gleboko zakorzeniony lęk nigdy nie potrafilem wyjsc z ciala. Medytacja nie przynosi mi spokoju, o ile nie wyladuje sie najpierw fizycznie.
Wlasnie przez ten gleboko zakorzeniony lęk nigdy nie potrafilem wyjsc z ciala. Medytacja nie przynosi mi spokoju, o ile nie wyladuje sie najpierw fizycznie.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Wspolczucie to ostatnia rzecz, ktorej potrzebuje. 6 musza w sobie kreowac sile i odwage, a wspolczucie holduje slabosci i choc koi na chwile lęk, to w zasadzie pogarsza sprawe, bo nie motywuje, a sprzyja spoczynkowi, bezczynnosci i niczego nie zalatwia. Moze tylko dodatkowo spowodowac, ze obawy wzrosna, gdyz umniejsza poczucie wartosci danej szostki - "jestem slaby, potrzebuje wspolczucia". Dla szostek to raczej bledne kolo.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Dokładnie.Absynt pisze:Wspolczucie to ostatnia rzecz, ktorej potrzebuje. (...) umniejsza poczucie wartosci danej szostki - "jestem slaby, potrzebuje wspolczucia".
Czasem nie wytrzymuję i próbuję się komuś wyżalić, ale przeważnie czuję się przez to jeszcze gorzej i tracę ochotę do mówienia jeszcze zanim dokończę, a potem nieraz żałuję, że się w ogóle odzywałam.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać
czego trzeba by się bać