Inteligencja emocjonalna szóstek

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
HAL-9000
Posty: 25
Rejestracja: czwartek, 27 sierpnia 2009, 12:03

Inteligencja emocjonalna szóstek

#91 Post autor: HAL-9000 » poniedziałek, 31 sierpnia 2009, 23:33

http://pl.wikipedia.org/wiki/Inteligencja_emocjonalna

Jak wygląda sytuacja z nią u enneagramowych szóstek? Uważacie, że posiadacie raczej niską i. e. czy może wysoką? Ciekawe, czy będzie widoczna jakaś wyraźna korelacja z typem, czy też dość duży rozrzut...


We're functioning automatik
And we are dancing mechanik
We are the robots

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Inteligencja emocjonalna szóstek

#92 Post autor: SuperDurson » wtorek, 1 września 2009, 01:21

Obawiam się, że szukanie takich zależności u chyba NAJBARDZIEJ przekrojowego z typów nieco mija się z celem..

Szóstki są fobiczne, kontrfobiczne, a najczęściej fobiczno-kontrfobiczne, spotyka się wśród nich zarówno etyków, jak i logików, wspaniałych przywódców i manekiny, dobroczyńców i socjopatów, kierują się różnymi podbudkami, mają różne cele i stosują różne metody - są jak szarańcza kameleonów.. Choć wszystkimi u podstawy kieruje ten sam pierwotny strach..


Jedno co można na pewno powiedzieć - poziom "inteligencji emocjonalnej" będzie rósł wraz z podniesieniem poziomu zdrowia. I to chyba nie tylko szóstek.. :wink:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Mandala
VIP
VIP
Posty: 502
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 10:25
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ośrodeki inteligencji a zagrożenie?

#93 Post autor: Mandala » środa, 13 stycznia 2010, 17:57

Ciekawy temat, wyciągam.

Srkoro emocje hamują intelekt, a brakuje działania fobicznych 6 i jest za dużo działania z gatunku: "jazdy na czołówkę" i "atakowania", logicznym :wink: wydaje się właśnie działać w przypadku szóstek fobicznych i to nie byle jak działać, ale kierując się intelektem i konfrontując z lękami. Skupiać się na ogólnych ideach, zagadnieniach, nie na sobie i swoich odczuciach. Trochę dystansu. W przypadku szóstek kontrfobicznych trochę się zatrzymać, uświadomić sobie, że nie trzeba niczego sobie i innym udowadniać i również skupić się na tym, co racjonalne. Trzeba zdać sobie srawę, ze 6 nie różni się znacząco od reszty świata, że nie jest gorsza, ani z góry uznawana za gorszą, że ogół (wiadomo, że są wyjątki, np. rodzice, ale dorosły człowiek sam wybiera sobie towarzystwo) nie ma innych kryteriów oceny dla tego typu, więc nie trzeba spełniać więcej wymogów, niż inni. A także że opinie pojedynczych osób mogą zawsze będę różne, czasem pozytywne, czasem negatywne, a znaczenie ma, ja widzą nas osoby, na których nam zależy i które zasługują na to, by brać ich zdanie pod uwagę. Przykładowo jeśli ktoś ma ciotkę, która jest złośliwą osobą, krytyczną do wszystkich, tylko nie do siebie i to tylko negatywnie krytykującą, to jej ocena o niczym nie świadczy.

Problemem są paranoje i projekcja. Nasilają sie one w samotności, więc warto wychodzić do ludzi, a w życiu skupiać się na swoich celach, zaintresowaniach, własnych potrzebach i pragnieniach, na relacjach z bliskimi ludźmi, a nie na tym, czy jesteśmy dość dobrzy i jak nas ktoś może widzieć. Jeśli będziemy się porównywac do innych, zawsze w czymś wypadniemy źle. Chodzi o to, by wykorzystywać swoje mocne strony, starać się, by być jak najlepszym w tym, co się robi. Dopiero kiedy się czymś zbyt przejujemy, nasze zachowanie może stać się irracjonalne i przyspażać nam kłopotów.

"Jeśli będziesz się skupiać na rzeczach najmniej istotnych to urosną one do rangi wartości i nic Ci z tego życia nie zostanie."
Trzeba też wiedzieć, że:
"Ponieważ przyszłośc jest nieprzewidywalna, więc
chociaż mamy dużo informacji, nie może istniec
żaden system podejmowania prawidłowych decyzji."
więc nie ma sensu się umartwiać przez każdy popełniony bład. Wszyscy je popełniają.

Przede wszystkim jednak przestać skupiać się na sobie, jakby wszyscy tylko obserwowali szósteczkę, tak czujnie, jak ona siebie obserwuje i tak samo krytykowali. Zamiast emocjami zająć się rozwojem, a nie tylko subiektywnymi odczuciami. Odsunąć myśli od burzliwych emocji, zdystansować do nich, zająć się tym, czym się chce, kiedy nie dochodzą do głosu lęki.
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"

Awatar użytkownika
Minka
Posty: 194
Rejestracja: wtorek, 9 czerwca 2009, 19:38

Re: "Syndrom studenta"

#94 Post autor: Minka » wtorek, 4 maja 2010, 14:02

u mnie rodzice jakoś nie przywiązywali nigdy wagi do moich ocen. zawsze tylko sprawiali, że czułam straszny dyskomfort z końcem roku, bo nagle przypominali sobie, że mają córkę i krytykowali za moje złe oceny, wywołując u mnie ogromne poczucie winy.
u mnie w domu od zawsze stawiano nacisk na matematykę. mój brat skończył studia tego typu, drugi też był całkiem niezły. więc i ja, jeśli nie przynosiłam z tego piątek i nie potrafiłam liczyć w pamięci byłam w domu nikim. często wyśmiewali mnie z tego powodu. szczególnie brat - nawet teraz mi to wypomina, że jak można być takim głupim człowiekiem.
z tego powodu moja edukacja zatoczyła kółko - po gimnazjum złożyłam papiery do ekonomika, żeby pokazać im, że jednak umiem matematykę. chciałam iść na coś z finansami i ekonomią. chciałam pokazać, że przeskoczę każdą poprzeczkę, żeby wreszcie we mnie uwierzyli. jednak po rozmowie z moimi znajomymi, po długim zastanawianiu się, analizowaniu z wielkim niezdecydowaniem... zdecydowałam iść jednak do lo na profil humanistyczny. stwierdziłam, że postawiłam sobie zbyt dużą poprzeczkę, a i tak jestem lepsza z angielskiego, niż takiej matematyki.
cóż, mojej rodzinie się to zbytnio nie spodobało. nadal patrzą na mnie spod oka, wyczuwam wszystko, jakby chcieli, żeby podwinęła mi się noga. ale mi się noga nie podwinie, nie może.
chociaż... w gimnazjum nie kładli na mnie żadnego nacisku, bo od zawsze przynosiłam piątki i szóstki, tak teraz - kiedy jestem w lo, miałam silne połączenie z trójką i bardziej otworzyłam się na ludzi i doznania, niż na to, co mam mieć w głowie (stwierdziłam, że skoro rodzice nie pozwalali mi nigdzie wychodzić, kiedy się zajebiście uczyłam, to jeśli nie będę się zajebiście uczyć i tak mi nie będą pozwalać, więc niczego nie tracę).

blach, nienawidzę się rozpisywać :roll:
"Podejrzliwość w stosunku do wszystkich jest męcząca, trzeba komuś ufać, bo trzeba przy kimś odpocząć."

sp/so

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: "Syndrom studenta"

#95 Post autor: atis » wtorek, 4 maja 2010, 14:54

przejrzałam ten artykuł i wiecie? przypadki uczniow ktorym nie chce sie wykazac/uczyc zaobserwowałam w kazdym typie, włączając w to 3 i 5 ;)
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re:

#96 Post autor: Grin_land » wtorek, 4 maja 2010, 16:30

Absynt pisze:9 stawiaja w ten sposob opor. Nie maja z tego powodu wyrzutow sumienia, ktore zataczaja bledne kolo wokol lęku, ktory to jest domena 6. 9 sa leniwe, bo sa. Zapominaja, lub maja cos w nosie, tymczasem prokrastynacja u 6 to czysta fobijnosc - lęk przed wykonywaniem jakichkolwiek czynnosci mogacy je popchnac w spirale depresji, czy nawet psychozy. Znam to az za dobrze ;/. Niby lenistwo, niby "symptomy negatywne choroby", ale albo sie czlowiek bierze w garsc, albo dostaje po dupie...

Ech.. ciekawa jestem skąd wiesz, że 9 ma to gdzieś, lub nie ma wyrzutów sumienia? Z tego co widzę - nie tylko po sobie- raczej ma. Po prostu 9 czuje potrzebę na zewnątrz być "ok" więc często się nawet nie przyznaje jak bardzo się pogrążyło. Typowo 9tkowy mechanizm to unikanie czy to pracy czy konfliktów z ludzmi, które wymaga od nich jeszcze więcej pracy i zaangażowania żeby wszystko się trzymało, a owocuje jeszcze większymi konfliktami. Poza tym, mam niejako wrażenie że za bardzo "zgarniamy" (zgarniacie) słabości i cechy ludzkie po prostu pod konkretny typ. Zdaje mi się, że prokrastynacja może wystąpić u każdego typu, tylko u każdego z innego powodu. U 1 z nadmiernego perfekcjonizmu być może, u 3 z chęci bycia najlepszym lecz zwątpienia w siebie-być może z cech wynikających z połączenia z 9? u 4 z niewiarą w siebie, u 6 ze strachu, u 9 z niechęcią do zmian i chęcią zachowania stanu obecnego, paradoksalnie też może to być połączenie z 3,

W ogóle myślę że 3 podstawowe typy, przez to że mają mechanizm "blokujący" mogą być, każdy na swój sposób, narażone na podobne problemy. wszak prokrastynacja może też dotyczyć sytuacji rodzinnej czy emocjonalnej u 3, która ucieka w pracę by nie podejmować narastającego problemu.
Odroznienie 6 od 9 jest banalnie proste. 6 zawsze ma angst, anxiety, jest to typ nerwowy, czesto porywczy. A 9ki jakie znalem nie maja nerwic . Sa opanowane, co nie znaczy, ze nie moga wybuchnac. Wiec jak trzesa Ci sie rece, gdy wyciagniesz je przed siebie, to zapomnij o tym, ze jestes 9 ;].
Oj, Absynt, po 1. Połączenie z 6- raczej przejmujące negatywne cechy z tego co widzę po sobie, po 2 - dziewiątki nie są ludźmi na wiecznymn haju, ale fakt faktem, że 9tki które poznałam są świetne w robieniu dobrej miny do złej gry, tak, żeby nikogo nie zmartwić swoją nieważną osobą, mogą się bać, świat może im się walić ale tego nie okażą, bo z przyzwyczajenia nie uważają tego za dość istotne.
Owszem, od 6 wyraźnie odróżnia mnie motywacja, i brak CIĄGŁEGO poczucia strachu, optymistyczne podejście do świata i wyzwań, ale w poczuciu zagrożenia, w przygnębieniu, gdy ląduję na najniższym punkcie mojej sinusoidy życiowej- strach nie odstępuje mnie na krok.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

Re: "Syndrom studenta"

#97 Post autor: Absynt » wtorek, 4 maja 2010, 21:47

Daj spokój. Myślisz, że ja CIĄGLE odczuwam STRACH?

Gdyby ktoś mnie zapytał o moją życiową siłę napędową, wymieniłbym 100 różnych opcji zanim użyłbym słowa "strach przed...". "Mógłbym być" każdym typem.
Lecz kiedyś zajrzałem bardzo głęboko w siebie i ujrzałem tam uczucie podobne do tego, jakie czujesz swobodnie spadając. Potrafię się z nim zidentyfikować, stąd uważam, że jestem szóstką. Lecz właściwie to jestem pewien, że większość ludzi nosi dokładnie takie same uczucie w środku przynajmniej przez jakąś część życia - nawet nie będąc tego świadomym.

A po drugie to ja tam pisałem pół-serio i zdecydowanie używając skrótów myślowych ;].
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

ODPOWIEDZ