Brak dyscypliny i chęci
- blight
- Posty: 6
- Rejestracja: środa, 22 września 2010, 04:32
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: dowolna! :D
Brak dyscypliny i chęci
Witajcie Szóstki, jak radzicie sobie z takimi problemami?
Chodzi o sytuacje, które wymagają długiej i mozolnej pracy nad jakimś zadaniem - u mnie szybko wzbudza to niechęć i nawet się za takie rzeczy nie zabieram mimo korzyści, które mogą z tego wyniknąć. Np. systematycznego chodzenia na siłownie - po pewnym czasie zawsze się zniechęcam i wydaje mi się, że to nudne - a doskonale wiem, że po prostu mi się nie chce - samozaparcie i dyscyplina pikują w dół bardzo szybko.
Co robić? Jakieś pomysły?
Chodzi o sytuacje, które wymagają długiej i mozolnej pracy nad jakimś zadaniem - u mnie szybko wzbudza to niechęć i nawet się za takie rzeczy nie zabieram mimo korzyści, które mogą z tego wyniknąć. Np. systematycznego chodzenia na siłownie - po pewnym czasie zawsze się zniechęcam i wydaje mi się, że to nudne - a doskonale wiem, że po prostu mi się nie chce - samozaparcie i dyscyplina pikują w dół bardzo szybko.
Co robić? Jakieś pomysły?
7w8 / ENFP / numerologia: 1 / katalizator / generator
Re: brak dyscypliny i chęci
Skąd przekonanie, że my jesteśmy jakieś zdyscyplinowane?
Mnie we wszystkich nudnych rzeczach i sytuacjach, gdzie brakuje mi motywacji pomaga wzbudzenie w sobie zainteresowania. Wyobrażam sobie sytuacje, w których dana rzecz mi się przyda (np. ucząc się do egzaminu jakichś nudnych paragrafów wyobrażam sobie, że kiedyś będę musiała się na nie powołać, żeby dojść swoich praw) albo po prostu staram się podejść do tego z poczuciem, że to mnie jakoś wzbogaca, rozwija... Generalnie najlepszą motywacją chyba jest patrzenie na coś nie jak na przymus, a właśnie na coś co chcemy robić, na czym w jakiś sposób korzystamy. Wiadomo, każdy ma dołki i kryzysy, kiedy wszystko to wydaje mu się bez sensu... i nawet jechać do stajni się nie chce... Wtedy warto sobie właśnie przypomnieć cel, jaki nam przyświeca, to, dlaczego to właściwie robimy. Dlaczego postanowiłeś chodzić na siłownię?
A, mnie w chwilach najgorszego nie-chce-mi-sie-nie-mam-siły pomaga wyłączenie myślenia i po prostu zrobienie czegoś. Często jak pominę ten rozkminy w stylu: "to bez sensu... nie chce mi się... boje się... a może by jednak nie pójść... może jeszcze dłużej pośpię... może zrobię co innego..." i zrobię pierwszy krok, to następne już jakoś same idą. A gdy już wejdę w tę sytuację - okazuje się, że nie jest wcale tak źle. Najgorzej się przełamać.
Nie wiem czy o coś takiego Ci chodziło. Możesz zapytać jeszcze Jedynek albo Trójek. Te pierwsze cechuje samodyscyplina, te drugie - samozaparcie. Bo my to szczerze mówiąc same mamy problemy. Choć pewnie trochę innej, niesiódemkowej natury.
Mnie we wszystkich nudnych rzeczach i sytuacjach, gdzie brakuje mi motywacji pomaga wzbudzenie w sobie zainteresowania. Wyobrażam sobie sytuacje, w których dana rzecz mi się przyda (np. ucząc się do egzaminu jakichś nudnych paragrafów wyobrażam sobie, że kiedyś będę musiała się na nie powołać, żeby dojść swoich praw) albo po prostu staram się podejść do tego z poczuciem, że to mnie jakoś wzbogaca, rozwija... Generalnie najlepszą motywacją chyba jest patrzenie na coś nie jak na przymus, a właśnie na coś co chcemy robić, na czym w jakiś sposób korzystamy. Wiadomo, każdy ma dołki i kryzysy, kiedy wszystko to wydaje mu się bez sensu... i nawet jechać do stajni się nie chce... Wtedy warto sobie właśnie przypomnieć cel, jaki nam przyświeca, to, dlaczego to właściwie robimy. Dlaczego postanowiłeś chodzić na siłownię?
A, mnie w chwilach najgorszego nie-chce-mi-sie-nie-mam-siły pomaga wyłączenie myślenia i po prostu zrobienie czegoś. Często jak pominę ten rozkminy w stylu: "to bez sensu... nie chce mi się... boje się... a może by jednak nie pójść... może jeszcze dłużej pośpię... może zrobię co innego..." i zrobię pierwszy krok, to następne już jakoś same idą. A gdy już wejdę w tę sytuację - okazuje się, że nie jest wcale tak źle. Najgorzej się przełamać.
Nie wiem czy o coś takiego Ci chodziło. Możesz zapytać jeszcze Jedynek albo Trójek. Te pierwsze cechuje samodyscyplina, te drugie - samozaparcie. Bo my to szczerze mówiąc same mamy problemy. Choć pewnie trochę innej, niesiódemkowej natury.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać
czego trzeba by się bać
Re: brak dyscypliny i chęci
.
Ostatnio zmieniony piątek, 15 października 2010, 21:32 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: brak dyscypliny i chęci
Podziel zadanie na tyle malutkich części ile się da i wykonuj je po kole nagradzając się czymś co lubisz (wyłącznie!) po każdej kolejnej porcji..
..a po jakimś czasie zostawiasz narody tylko w kluczowych miejscach..
..a po jakimś czasie zostawiasz narody tylko w kluczowych miejscach..
Re: brak dyscypliny i chęci
.
Ostatnio zmieniony piątek, 15 października 2010, 21:32 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.
- Venus w Raku
- VIP
- Posty: 1058
- Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
- Enneatyp: Perfekcjonista
Re: brak dyscypliny i chęci
Patrzę z podziwem jak znane mi (dwie) Szóstki potrafią być obowiązkowe, ale to wynika z ich wewnętrznego zobowiązania dla swoich sprzymierzeńców, czy tych, których uważają za sprzymierzeńców.Rinn pisze:Skąd przekonanie, że my jesteśmy jakieś zdyscyplinowane?
...
Możesz zapytać jeszcze Jedynek albo Trójek. Te pierwsze cechuje samodyscyplina, te drugie - samozaparcie. Bo my to szczerze mówiąc same mamy problemy.
Jedynka działa inaczej. Określa bardzo wcześnie w życiu, co według niej jest dobre, a co złe, co jest prawdziwe, a co jest fałszywe. Jaki sposób postępowania jest właściwy, a co jest niedopuszczalne według niej. I żaden człowiek nie może na to wpłynąć i tego zmienić. Ludzie nie są bardzo istotni w moim życiu w tym znaczeniu, że nie mają wpływu na moje postępowanie, ale ten wewnętrzny kompas (lub ideał jak kto woli, który posiadam w środku) ma. O Trójkach nie będę się wypowiadała, bo mało je znam na poziomie życia wewnętrznego. Wiem tylko, że mają mnóstwo energii, która daje im nieograniczone możliwości, aby działać sprawnie w kilku sferach życia jednocześnie.
I pod względem posiadanej energii życiowej, Siódemki są porównywalne z Trójkami lub vice versa. Różnica jest tylko taka, że Siedem musi robić to co naprawdę lubi, a jak zaczyna przymuszać się do czegoś, czego nie lubi, to będzie totalna klapa.
blight, może chodzenie na siłownię lub inne rzeczy, które starasz się robić są Ci po prostu obojętne, ale starasz się to robić, bo otoczenie uważa, że jest to dobre. Wiem z doświadczenia, że Siódemkom nie brakuje ani chęci, ani optymizmu, ani energii, ani samodyscypliny, jeżeli robią to, co lubią, ale inni ludzie je ograniczją, bo Siódemki bardzooooooooooo pragną rówież aprobaty, uznania i pochwał od innych, a jednocześnie chcą egzekwować własne pragnienia i pasje, które czasami spotykają się z brakiem pobłażliwości otoczenia.
1w9, 6w5, sp/sx
- blight
- Posty: 6
- Rejestracja: środa, 22 września 2010, 04:32
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: dowolna! :D
Re: brak dyscypliny i chęci
hm, to zdecydowanie nie tak chodzi o to, że do odpalenia samochodu potrzebna jest pierwsza iskra, a to średnio działa, może mam coś nie tak ze stacyjką albo kluczyki nie te:PVenus w Raku pisze: blight, może chodzenie na siłownię lub inne rzeczy, które starasz się robić są Ci po prostu obojętne, ale starasz się to robić, bo otoczenie uważa, że jest to dobre. Wiem z doświadczenia, że Siódemkom nie brakuje ani chęci, ani optymizmu, ani energii, ani samodyscypliny, jeżeli robią to, co lubią, ale inni ludzie je ograniczją, bo Siódemki bardzooooooooooo pragną rówież aprobaty, uznania i pochwał od innych, a jednocześnie chcą egzekwować własne pragnienia i pasje, które czasami spotykają się z brakiem pobłażliwości otoczenia.
nie mam problemów z akceptacją, aprobatą i uznaniem (pochwały też spoko, wszystko na całkiem niezłym poziomie), to raczej nie w tę stronę. bycie screaming attention whore juz mi się dawno znudziło. ludzie lubią mnie za to kim jestem i jaki jestem (zwłaszcza jak poprawiam im humor albo wyciągam z dołów) - nie muszę odwalać żadnych pokazówek.
nawet przy zajęciach które uwielbiam, zanim je zacznę - często po prostu nie dochodzi do skutku - obstawiam, że to efekt monotonii, albo coś takiego.
generalnie szukałem odpowiedzi na forum Szóstek, bo one nie mają z tym problemu - to proste - rozkmina w toku, ale jakby zeszła na jakieś dalekie tory to można gdzieś przenieść wątek.
Spoiler:
7w8 / ENFP / numerologia: 1 / katalizator / generator
- atis
- Posty: 2789
- Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: różowy balonik
Re: Brak dyscypliny i chęci
Skoro jesteś 7, to to całkiem naturalne, że Ci się nie chce podejmować działań, które w dłuższej perspektywie mogą Ci się znudzić.
xxx xx/xx XXXx