Lojalność / Zdrada
Wbrew temu co pisałam wcześniej dobrze to rozumiem, bo mam tak od dziecka. Właściwie nawet gorzej, nawet nie muszę nikomu dowalać, by poczuć, że mam w sobie ludzkie uczucia w postaci wyrzutów sumienia choćby. Często to mi dowalano, a w efekcie i tak to ja czułam się winna. Paranoja. Dlatego próbuje to w sobie jakoś zdusić, choćby pozornie cudzym kosztem. Choć to moje 'pie***le czyjeś zdanie' to bardziej teoria niż praktyka, ale muszę się jakoś bronić, nie?Jeszcze niedawno wydawalo mi sie ze wyleczylem sie z empatii i zabawilem sie uczuciami kogos kogo od samego poczatku traktowalem jak przedmiot, ale jak przyszlo co do czego i trzeba bylo zerwac relacje...wszystko we mnie puscilo. Dostalem takim rykosztem emocjonalnym od tamtej osoby ze sie wylozylem na lopatki i pozniej tylko cichutko kwiczalem jak dotarlo do mnie co zrobilem ...
Musialem kogos zranic zeby sie przekonac o tym ze sam siebie oszukuje i tak naprawde jestem wrazliwym czlowieczkiem a nie twardym skurwy**** ... ktory moze sie bezkarnie zabawiac czyimis uczuciami.
A ogólnie to życzę wszystkim 6 równowagi, pomiędzy chronieniem siebie a nie krzywdzeniem innych
6w5 / INFj
*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*
*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*
No właśnie.Katastrofa. Tak samo jak zrywalem z dziewczyną ostanio to nie napisałem po prsotu zę zrywam tylko po prostu jakoś tak łagodniej i na końcu że zostańmy przyjaciółmi itp..Jeszcze niedawno wydawalo mi sie ze wyleczylem sie z empatii i zabawilem sie uczuciami kogos kogo od samego poczatku traktowalem jak przedmiot, ale jak przyszlo co do czego i trzeba bylo zerwac relacje...wszystko we mnie puscilo. Dostalem takim rykosztem emocjonalnym od tamtej osoby ze sie wylozylem na lopatki i pozniej tylko cichutko kwiczalem jak dotarlo do mnie co zrobilem ...
Ale mam jeszcze kawał życia przed sobą (odpukać) za 10 lat może to wyglądać zupełnie inaczej.
Cóż to? Szukasz? Chciałbyś się udziesięciokrotnić, ustokrotnić? Szukasz zwolenników? - Szukaj zer!
:]
:]
- Prowokacja
- Posty: 519
- Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 18:02
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Lodz
- Kontakt:
Cholera, jak dobrze to znam...Azagal pisze: Ja jako przybrany brat mowie ze to nie takie proste. Jeszcze niedawno wydawalo mi sie ze wyleczylem sie z empatii i zabawilem sie uczuciami kogos kogo od samego poczatku traktowalem jak przedmiot, ale jak przyszlo co do czego i trzeba bylo zerwac relacje...wszystko we mnie puscilo. Dostalem takim rykosztem emocjonalnym od tamtej osoby ze sie wylozylem na lopatki i pozniej tylko cichutko kwiczalem jak dotarlo do mnie co zrobilem ...
Musialem kogos zranic zeby sie przekonac o tym ze sam siebie oszukuje i tak naprawde jestem wrazliwym czlowieczkiem a nie twardym skurwy**** ... ktory moze sie bezkarnie zabawiac czyimis uczuciami.
chyba jestem bezskrzydłową 6 a myślałam, że w7...
sp/sx
sp/sx
Dla mnie sprawiedliwość jest ważniejsza niż lojalność. Zawsze staram się być obiektywnym sędzią. Potrafię wytknąć przyjaciołom ich wady, wytknąć sobie swoje. Po za tym jestem lojalny wobec tych, którzy sobie na to zasłużyli i bardzo ciężko to zburzyć. Mają moją przychylność na b. długi czas. W miłości jest gorzej, jako osoba z temperamentem EP (który cholernie nie współgra z osobowością) muszę trzymać się w ryzach by być wiernym i lojalnym, lubi flirtować z wieloma osobami na raz, traktując to jako miłą przygodę. Jednakże unikam takiego (naturalnego mi) działania, ponieważ jako wrażliwa osoba wiem, że może to ranić uczucia innych.
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.
Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.
Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.
Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.
Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.
Re: Lojalność / Zdrada
tak, w teście na pytanie co może zdarzyć się najgorszego w Twoim życiu - odpowiedzialam - rozwód, a większość ludzi, śmierć bliskiej osoby,lusylia pisze: Pytanie dwa: Czy wasza lojalnosc oznacza, ze naprawde zakladacie, ze jesli juz bedziecie w stalym zwiazku to za nic w swiecie nie dojdzie z waszej strony do zlamania wylacznosci?
rozwód i cała tragedia tej sytuacji jest dla mnie niewyobrażalny,
cechuję się wiernością i nieprzekraczaniem granic
-
- Posty: 41
- Rejestracja: środa, 3 września 2008, 12:25
No wiesz, zdrada, to takie wielkie kłamstwo, nie ma co kryć.
Nie wyobrażam sobie zdrady i to jest rzecz, której nigdy bym nie wybaczyła. Zrozumiałabym, gdyby bliska mi osoba porzuciła mnie wcześniej, przeczuwając, że w związku jest źle i lepiej nie będzie. A zdrada też nie pojawia sie ot tak, tylko właśnie wtedy, gdy jest źle (chociażby dla jednej ze stron)
Ja osobiście jestem bardzo lojalna i nigdy, przenigdy nie dopuściłabym się zdrady. To by było dla mnie samobójstwo, nie mogłabym znieść samej siebie.
Nie wyobrażam sobie zdrady i to jest rzecz, której nigdy bym nie wybaczyła. Zrozumiałabym, gdyby bliska mi osoba porzuciła mnie wcześniej, przeczuwając, że w związku jest źle i lepiej nie będzie. A zdrada też nie pojawia sie ot tak, tylko właśnie wtedy, gdy jest źle (chociażby dla jednej ze stron)
Ja osobiście jestem bardzo lojalna i nigdy, przenigdy nie dopuściłabym się zdrady. To by było dla mnie samobójstwo, nie mogłabym znieść samej siebie.
4w5
infp
infp
-
- Posty: 41
- Rejestracja: środa, 3 września 2008, 12:25
Zdrade jako jednorazowy numer moglbym wybaczyc, ale drugi zwiazek za plecami?
Tak sobie myslalem ostatnio... Wizualizowalem, ze wpadam do chaty, wchodze do sypialni, a tam zona w lozku z jakims kolesiem... Otwieram szeroko drzwi, ona sie zakrywa, koles wyskakuje, zbiera skarpety... Ja krzycze... KURRRRWAAA... STAC!! Zamieraja...
Ja: Kto to jest?
Zonka: Yyyy....
Ja: Podejdz tu (do kolesia)
Patrze caly czas na nia... i wypierdalam kolesiowi z banki, lub z sierpowego, az pada nieprzytomnie. Wyrzucam babsko nagie za drzwi a za nia wywlekam tez nagiego kochanka. WON!!!
Tak sobie myslalem ostatnio... Wizualizowalem, ze wpadam do chaty, wchodze do sypialni, a tam zona w lozku z jakims kolesiem... Otwieram szeroko drzwi, ona sie zakrywa, koles wyskakuje, zbiera skarpety... Ja krzycze... KURRRRWAAA... STAC!! Zamieraja...
Ja: Kto to jest?
Zonka: Yyyy....
Ja: Podejdz tu (do kolesia)
Patrze caly czas na nia... i wypierdalam kolesiowi z banki, lub z sierpowego, az pada nieprzytomnie. Wyrzucam babsko nagie za drzwi a za nia wywlekam tez nagiego kochanka. WON!!!
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.