Strona 1 z 3

Partnerstwo 7

: piątek, 23 maja 2008, 01:32
autor: Tyler
Jak w temacie, jak wygląda stosunek 7 do partnerstwa, czy jest ważne, czy o nie dbacie, jak je postrzegacie, jak ono wygląda w waszym życiu, czego wymagacie od 'partnera' i do jakich obowiązków sie poczuwacie w ramach partnerstwa? Generalnie 7 w relacjach partnerskich, pozdrawiam :)

: piątek, 23 maja 2008, 02:21
autor: Gremster
partnerstwo jak najbardziej jest ok. To nie partnerstwo nam przeszkadza bo do niego możemy się przyzwyczaić ale niewola jaką bardzo często powoduje związek. Samo partnerstwo nie implikuje jeszcze związku który nas blokuje. Nie mówię że ogólnie wszystkie związki dla nas są złe, mogą być takie oparte na partnerstwie, gdzie nie ma przymusu. Jednakże takie coś bardzo niewielu osobą pasuje.
Od samego partnerstwa wymagam swobody i niezależności. Wręcz nienawidzę jak ktoś próbuje mnie kontrollować.
Lojalność oraz uczciwość, po kontrolowaniu kolejną rzeczą której nienawidzę to jak ktoś mnie oszukuje albo zwodzi.
Do czego się poczuwam... hmmm to jest ciężki pytanie.
Generalnie do tego samego co oczekuję. Moje obowiązki definiuję na tym samym poziomie co przywileje. Czyli nie oczekuję aby ktoś był na każde moje zawołanie bo sam taki nie jestem, oczekuję swobody bo lubie czasami coś zrobić sam bądz z przyjaciółmi a nie zawsze być do kogoś przywiązany. Oczekuję przejżystości sytuacji i sam jestem szczery i lojalny.

: piątek, 23 maja 2008, 17:55
autor: nasedo
Gremster przy jakim poziomie zdrowia się widzisz? W teorii, z tego co mówisz, brzmi to na prawdę ślicznie, mam nadzieję, że w praktyce jest podobnie - bowiem odnoszę wrażenie, że przechodzisz na poziom zdrowia ZERO ;) wg mnie opisałeś po prostu zdrowy związek, partnerstwo oparte na zdrowych zasadach i wzajemności. To się wydaje być ponadtypowe - stąd moje skojarzenie z poziomem zero ;). Oczywiście położyłeś duży nacisk na wolność, może to jest dość siódemkowe. Też to czuję, ale po prostu ciekawe jak wyglądałyby odpowiedzi innych typów na to pytanie.

Jeśli chodzi o mnie poza tym, co napisał Gremster, a jestem od niego chyba chorszy, lubię decydować, kiedy co ode mnie zależy co i jak (po Ósemkowemu) a kobieta mnie kocha i podziwia - czy to nie jest trochę narcystyczne...? Oczywiście podstawą jest uczucie i to od niego zależy wszystko, kiedy się kończy to koniec a jak trwa to świetnie :)

Partnerstwo oczywiście odbieram jako rzecz dobrą. Gdyby mi przeszkadzało, nie plątałbym się w partnerstwo a wcale tak nie jest, mimo tych niedogodności pewnych pod postacią dobrowolnej rezygnacji z tysięcy innych potencjalnych partnerek seksualnych :P

: piątek, 23 maja 2008, 20:37
autor: Gremster
nasedo pisze: Jeśli chodzi o mnie poza tym, co napisał Gremster, a jestem od niego chyba chorszy, lubię decydować, kiedy co ode mnie zależy co i jak (po Ósemkowemu) a kobieta mnie kocha i podziwia - czy to nie jest trochę narcystyczne...? Oczywiście podstawą jest uczucie i to od niego zależy wszystko, kiedy się kończy to koniec a jak trwa to świetnie :)
ale żeś mnie wyidealizował :D
a ja właśnie po twoim poście stwierdziłem że chyba jestem bliższy tobie niż sądzisz... przez myśl mi nie przeszło to co napisałeś chociaż również tak się zachowuję. Tylko że ja tego nie oczekuję w mniemaniu takim jak lojalności i wolności. Ja to swojako przyjmuję za pewnik że jestem stroną dominującom, że ja właściwie decyduję, mogę konsultować i poddawać się pomysłom kobiety jednakże ostatnie słowo należy do mnie.
to jest w moim pojęciu zachowanie mężczyzny w związku....
Mężczyzna musi być mężczyzną a atrybutami męskości jest właśnie dominacja i decyzyjność.

: sobota, 31 maja 2008, 18:32
autor: nasedo
Gremster pisze:Mężczyzna musi być mężczyzną a atrybutami męskości jest właśnie dominacja i decyzyjność.
Na odległość śmierdzi Ósemką albo swoistym konserwatyzmem ;) Też tak uważam. Teraz się tylko zastanawiam na ile to jest kwestia 7w8 czy Ósemki a na ile enneagramowo niezależnych poglądów, lub męskości w ogóle.

: sobota, 31 maja 2008, 19:59
autor: Gremster
nasedo pisze: Na odległość śmierdzi Ósemką albo swoistym konserwatyzmem ;)
hehehehhehe no ba.... przecież mam w sygnaturze 7w8
lol
nasedo pisze: Też tak uważam. Teraz się tylko zastanawiam na ile to jest kwestia 7w8 czy Ósemki a na ile enneagramowo niezależnych poglądów, lub męskości w ogóle.
wiesz...... nie mam pojęcia i szczerze powiedziawszy zwisa mi to :) ważne że sie sprawdza

: niedziela, 1 czerwca 2008, 19:49
autor: nasedo
Gremster pisze:
nasedo pisze: Na odległość śmierdzi Ósemką albo swoistym konserwatyzmem ;)
hehehehhehe no ba.... przecież mam w sygnaturze 7w8
lol
nasedo pisze: Też tak uważam. Teraz się tylko zastanawiam na ile to jest kwestia 7w8 czy Ósemki a na ile enneagramowo niezależnych poglądów, lub męskości w ogóle.
wiesz...... nie mam pojęcia i szczerze powiedziawszy zwisa mi to :) ważne że sie sprawdza
No tak, masz w sygnaturze 7w8, ja mam w sumie to samo, czasem czuję się niezwykle Ósemkowy, i tak dziwnie mi z tym.

Mnie to nie zwisa. Powiedziałbym nawet, że jest to kwestia dość istotna. Ale właśnie nie chce mi się tlumaczyć :(

: czwartek, 4 grudnia 2008, 18:54
autor: hullaballoo
Dla mnie jest bardzo nawet powiedzialabym wazne. Tylko wazne jest aby to wlasnie bylo partnerswo. Gdyz niestety nie kazdy zwiazek sie na partnerstwie konczy ;)

: piątek, 5 grudnia 2008, 08:25
autor: loco en el coco
Gremster pisze:
nasedo pisze: lubię decydować, kiedy co ode mnie zależy co i jak (po Ósemkowemu) a kobieta mnie kocha i podziwia - czy to nie jest trochę narcystyczne...?
Ja to swojako przyjmuję za pewnik że jestem stroną dominującom, że ja właściwie decyduję, mogę konsultować i poddawać się pomysłom kobiety jednakże ostatnie słowo należy do mnie.
to jest w moim pojęciu zachowanie mężczyzny w związku....
Mężczyzna musi być mężczyzną a atrybutami męskości jest właśnie dominacja i decyzyjność.
Drodzy koledzy, to właśnie nie ma nic wspólnego z PARTNERSTWEM. Chyba, że Tyler pyta o ZWIĄZki w ogóle, a niekoniecznie partnerskie.

: piątek, 5 grudnia 2008, 10:59
autor: Shironeko
W pewnym okresie zauważyłam, że mimo iż wysoko cenię wolność, związek i partner są mi potrzebni. Początkowo trudności sprawiało mi przyznanie się do tego przed samą sobą.
Oczekuję sporo zainteresowania, komplementów, ogólnie poczucia, że jestem ważna i wyjątkowa dla tej osoby. Związek uatrakcyjnia na pewno wysokie libido i poczucie humoru u drugiej strony. Potrzebne są cierpliwość i momentami pobłażliwość, w każdym razie żadnej banalności. Nie wymagam zrozumienia, tylko akceptacji i zaufania.
Do tego trochę zaskoczenia, niespodziewany telefon, obudzenie mnie pocałunkami, prezent bez okazji (coś małego, wcale nie drogiego), śniadanie do łóżka, nieoczekiwane odwiedzenie mnie (wymieniam z pamięci, więc proszę się nie burzyć, że takich panów nie ma :twisted:).
Od czasu do czasu wspólne wypady do lasu, galerii, kina, teatru, pubu, na obiad itp. Rutynę trzeba wyganiać jak tylko pokaże się na horyzoncie.
Poczuwam się do dbania o samopoczucie mojego partnera, do zaspokajania jego podniebienia pysznościami, do okazywania mu mojego podziwu, do dochowania wierności (na wypadek czyiś wątpliwości...), do uatrakcyjniania jego dnia i nocy, do wysłuchania, do wspierania.

: czwartek, 1 stycznia 2009, 14:33
autor: milamber
ja dopóki nie zacząłem w pewnym stopniu interesowac sie "sobą" lub innymi słowy psychologią byłem pewny, że moim powołaniem jest stały związek, który warto byłoby poprzedzic kilkoma fajnymi dziewczynami :D
i właśnie do was kieruje pytanie czy takie poglądy są siudemkowe ??
Nadal nie jestem do końca pewny swojego typu... może ze względu na mój mało zaawansowany wiek. Z wiekiem bariery pomiędzy podświadomością i świadomością znikają i dlatego nie wiem czy potrafie wiekszośc moich zachowań dobrze zinterpretowc.

: piątek, 2 stycznia 2009, 11:26
autor: boogi
silver_bullet pisze:Moim skromnym zdaniem prawdziwe, pełne partnerstwo dla siódemek to lekka abstrakcja.
To mi się średnio podoba, ale...
silver_bullet pisze:Może są od tego jakieś odstępstwa, jednak w większości przypadków idelany związek z siódemką to albo ją zdominować, albo pozwolić się zdominować. Albo się kimś zaopiekować, albo pozwolić zaopiekować się sobą... Równowaga jest stanem tak ulotnym że wogóle nie liczę.
...to mi się już podoba jak najbardziej ;) Wiadomo, Dwójka (ja) i musi się kimś opiekować, i sama potrzebuje opieki. Więc może te Siódemki nie są takie złe w ostatecznym rozrachunku? ;)

Zgodzę się też z tym, że Shironeko jest wzorcowym przykładem dobrego człowieka. Ciekawe, gdzie jest druga, podobna do niej, ale wolna :twisted:

: piątek, 2 stycznia 2009, 11:35
autor: boogi
silver_bullet pisze:jeśli tylko będziesz w stanie zaopiekować się naszym roztrzepaniem
Sam z natury jestem roztrzepany, ale wiem też, że jak mam się kimś zaopiekować, to w jednej sekundzie potrafię się stać najbardziej zorganizowanym człowiekiem na ziemi; i to naprawdę właśnie dokładnie tak u mnie działa.
silver_bullet pisze:wziąć poprawkę na lekki styl bycia
Cokolwiek to może znaczyć... no dobra, oczywiście rozumiem, co chciałeś powiedzieć ;) Potrafię wziąć taką poprawkę, bo rozumiem co jest grane. Rozumiałem to intuicyjnie także zanim poznałem teorię Enneagramu. Dogaduję się z takimi osobami (bo tutaj lekki styl bycia, jak rozumiem, oznacza m.in.: dowcipność, roztrzepanie, pogodę ducha itp, faktycznie trudno to wszystko ująć jednym celnym słowem) i to dogaduję się całkiem nieźle - lubię kiedy ktoś wymyśla nowe rzeczy, jest kreatywny i pogodny. Właściwie to jest to jedno z moich podstawowych wymagań i dlatego gdzieś tam napisałem, że 2 z 9 to się wzajemnie mogą zanudzić ;)
silver_bullet pisze:lekką nieobowiązkowość
No, z tym czasem trzeba walczyć... ale czasem nie ;)
silver_bullet pisze:to takiej głębi i ognia w oczach i łóżku nie znajdziesz w innym typie
Mhm, to jest niezła reklama - zachęciłeś mnie : )

: piątek, 2 stycznia 2009, 12:03
autor: boogi
silver_bullet pisze:Nie od dzisiaj wszak wiadomo że ogień i daje ciepło, i parzy.
I dlatego przeglądam sobie forum 7, czytam, pytam - żeby nauczyć się "obsługi palnika" :D
A piosenka - genialna, lubię ten utwór. Czyżby był taki "dwójkowo-siódemkowy" może? ;)

: piątek, 2 stycznia 2009, 12:41
autor: boogi
Jeśli jestem Dwójką, to to jest utwór dwójkowy. Aż się rozmarzyłem. Piękne.