Strona 1 z 1
Siódemka a podróże (obieżyświat)
: sobota, 28 czerwca 2008, 16:29
autor: Gremster
eeeeee to chyba nie za bardzo..... ja tak nie mam.
uwielbiam być w różnych miejscach i podróżować to fakt jednak lubię mieć stałe miejsce do którego wracam... taka baza wypadowa... mogę w niej rzadko być ale musi ona istnieć jako miejsce odniesienia.t
: sobota, 28 czerwca 2008, 19:36
autor: Green Eyes
e tam, to że gada o turcji to nie znaczy ze tam pojedzie, siodemki czasem lubia sobie snuc takie opowiesci gdzie to nie pojada albo nie zrobia, a jakby przyszlo do realizacji to by im sie wyjazdów odechcialo.
ja jak mam z kim to zawsze chetnie wyjezdzam, ide, poznaje itd, ale samej mi sie nie chce
: sobota, 28 czerwca 2008, 21:50
autor: CarryMeOn
podroze naprawde kocham:) nie wiem czy jest cos, co sprawia mi wieksza radoche niz pojechanie gdzies, gdzie jeszcze nie bylem:)
naturalnie z dobrym towarzystwem, w komfortowej atmosferze
ajjj w tym roku 2 tygodnie Wlochy-Austria, rowniez juz czekam +:)
pozdrawiam
: niedziela, 29 czerwca 2008, 00:11
autor: pirol
ehh... Normalnie jakbym czytał o własnych planach, też czasami miewa różne wizje wyjazdów daleeeeekoooo np do Kanady czy Australii, ale to tylko plany
my rzeczywiście lubimy snuć domysły całymi dniami
Pewnie tylko na planach się skończy u Twojego chłopaka też
: poniedziałek, 30 czerwca 2008, 19:03
autor: Anja.S
Green Eyes pisze:e tam, to że gada o turcji to nie znaczy ze tam pojedzie, siodemki czasem lubia sobie snuc takie opowiesci gdzie to nie pojada albo nie zrobia, a jakby przyszlo do realizacji to by im sie wyjazdów odechcialo.
ja jak mam z kim to zawsze chetnie wyjezdzam, ide, poznaje itd, ale samej mi sie nie chce
W 100% popieram
Wyjazdy, spontaniczne wypady tak, ale jak już coś zorganizować, to
1. nie chciałoby mi się myśleć co wziąć, gdzie, jak i za ile;
2. jestem zbyt roztrzepana i o 3/4 rzeczy zapominam, typu ładowarka do telefonu.
: sobota, 5 lipca 2008, 02:15
autor: Romanov
Green Eyes pisze:e tam, to że gada o turcji to nie znaczy ze tam pojedzie, siodemki czasem lubia sobie snuc takie opowiesci gdzie to nie pojada albo nie zrobia, a jakby przyszlo do realizacji to by im sie wyjazdów odechcialo.
Jestem siodemka i widze te opisy tego typu, ktore po nas jezdza jak po lysej kobyle w tym wzgledzie gadania-a-nierobienia, moze to i jest w przewazajacej skali cecha charakterystyczna, ale ja akurat ja raczej skutecznie wykorzenilam. jak cos sobie mowie, ze zrobie, to wpisuje to w kalendarz. inaczej w ogole sie nie odzywam.
bardzo cenie sobie podroze, to sol mojego zycia. pomimo drobiazgowego planowania, ktorego czesto wymagaja wypady [nie mowie tu o przeciwienstwie spontanicznosci, tylko np o koniecznosci dopracowania z grubsza wyjazdu np. z racji jakichs wzgledow formalnych], niezwykle nie moge sie doczekac kolejnego. gdy tylko mam w grafiku ponad tydzien, wyrywam sie gdzies. im wiecej mam wolnego czasu, tym dalej jade.
moge o tym mowic i mowic. i to wlasnie m.in. podroze przyczynily sie do tego, ze rzadziej szostkowo odraczam dzialanie czy mam siodemkowy slomiany zapal. jak na cos mnei nachodzi w tej dziedzinie, ustalam termin i zaczynam wszystko zalatwiac, od formalnosci po przewodniki.
podrozom zawdzieczam siebie
: poniedziałek, 7 lipca 2008, 19:20
autor: pirol
co do gadania i nierobienia, wczoraj postanowiłem wyjechać nad jezioro, dzisiaj przekonałem dziewczyne, a jutro na mazury pociagiem 8)
: niedziela, 13 lipca 2008, 18:12
autor: nasedo
Romanov pisze:Green Eyes pisze:e tam, to że gada o turcji to nie znaczy ze tam pojedzie, siodemki czasem lubia sobie snuc takie opowiesci gdzie to nie pojada albo nie zrobia, a jakby przyszlo do realizacji to by im sie wyjazdów odechcialo.
Jestem siodemka i widze te opisy tego typu, ktore po nas jezdza jak po lysej kobyle w tym wzgledzie gadania-a-nierobienia, moze to i jest w przewazajacej skali cecha charakterystyczna, ale ja akurat ja raczej skutecznie wykorzenilam. jak cos sobie mowie, ze zrobie, to wpisuje to w kalendarz. inaczej w ogole sie nie odzywam.
bardzo cenie sobie podroze, to sol mojego zycia. pomimo drobiazgowego planowania, ktorego czesto wymagaja wypady [nie mowie tu o przeciwienstwie spontanicznosci, tylko np o koniecznosci dopracowania z grubsza wyjazdu np. z racji jakichs wzgledow formalnych], niezwykle nie moge sie doczekac kolejnego. gdy tylko mam w grafiku ponad tydzien, wyrywam sie gdzies. im wiecej mam wolnego czasu, tym dalej jade.
moge o tym mowic i mowic. i to wlasnie m.in. podroze przyczynily sie do tego, ze rzadziej szostkowo odraczam dzialanie czy mam siodemkowy slomiany zapal. jak na cos mnei nachodzi w tej dziedzinie, ustalam termin i zaczynam wszystko zalatwiac, od formalnosci po przewodniki.
podrozom zawdzieczam siebie
Romanov mądrze pisze. Siódemka to jeden z najbardziej podatynych na stereotypizację i w efekcie stereotypizowany z typów. Wedle wielu opisów siódemka nie jest w stanie do niczego dojść. APSURT. Przesadza się również z tym, że Siódemka nie może siedzieć na jednym miejscu chwile dłużej. Otóż może, chyba że ktoś jest jest bardzo niespokojny. Akurat mu się nudzi albo ma jakieś ADHD. A na prawdę, nie każde 7 ma ADHD
Jednak fakt jest faktem, Siódemki coś do podróży mają. Co nie znaczy, że w domu nie może być najlepiej.
: wtorek, 15 lipca 2008, 11:53
autor: Green Eyes
ech ja tu dziewczyne pocieszam że jej chlop jej nie zostawi i nie pojedzie na drugi koniec swiata a wy mi tu zarzucacie niewiadomo co
kazdy dokladnie wie jaki jest
pozdro
: wtorek, 15 lipca 2008, 13:31
autor: nutshell
czy to już tak jest u każdego spod znaku 7ki, że nie potrafi zagrzać miejsca w jednym punkcie? że nie wyobraża sobie życia bez ciągłego przemieszczania się i odkrywania nowych miejsc?
czy siódemki już tak mają, że jak jedno miejsce zaczyna generować problemy i źle się czują w tym miejscu, to uciekają (?) hmm zmieniają miejsce w którym się znajdują?
Eee, nie tylko 7 tak mają. U mnie niby dominuje skrzydło 5, ale nie potrafię dłużej siedzieć w jednym miejscu ;]
uwielbiam być w różnych miejscach i podróżować to fakt jednak lubię mieć stałe miejsce do którego wracam... taka baza wypadowa... mogę w niej rzadko być ale musi ona istnieć jako miejsce odniesienia.t
Podpisuję się pod tym. Stały punkt odniesienia musi być, choćby a może głównie dla komfortu psychicznego.
e tam, to że gada o turcji to nie znaczy ze tam pojedzie, siodemki czasem lubia sobie snuc takie opowiesci gdzie to nie pojada albo nie zrobia, a jakby przyszlo do realizacji to by im sie wyjazdów odechcialo.
Kiedy odkryłam tę prawdę, przebywanie w otoczeniu 7 stało się przyjemniejsze
bo ogólnie wnerwia mnie strasznie takie pitolenie 3po3 z którego w efekcie nic nie wynika.
ja jak mam z kim to zawsze chetnie wyjezdzam, ide, poznaje itd, ale samej mi sie nie chce Wink
"Szczęście wtedy jest prawdziwe, kiedy się nim dzielimy" w moim przypadku 100% prawdy
zgadzam się, ale jak wspomniałem, w tym przypadku chodzi o samotne wyruszenie i zaszycie się gdzieś zdala od wszystkich Sad oczywiście bez uprzedzenie, tak pstryk i mnie (jego) nie ma Sad
Hmm 7 można czasem zarzucić niesłowność i egoizm, ale takie zachowanie było by z jego strony podłością, a ta cecha raczej nie jest przypisana żadnemu z typów, kwestia charakteru człowieka.
: czwartek, 24 lipca 2008, 20:54
autor: Katiks
Ja od małego mam, że chciałam być wszędzie, byle nie w domu. Może to poniekąd zależało od warunków domowych, aale nie koniecznie zawsze. Nie wiem ile mogłam mieć lat, nawet nie pamiętam, odkąd co łikend obowiązkowo siedziałam u babci. Ba, każde wolne, czy ferie, czy wakacje siedziałam wszędzie, tylko nie u siebie. Tu do cioci, do drugiej cioci, do kuzynki. Jedna babcia, druga... Całe dnie poza domem, u każdej koleżanki. Taak, uwielbiam poznawać nowe miejsce, podróże, odwiedziny, wypady, cokolwieek. Właściwie, mam wrażenie, że jeśli gdzieś wyjadę to dopiero czuję, że żyję.
Niestety, mam ograniczone możliwości, ale staram się jak mogę. Jedna koleżanka, druga, żeby gdzieś pociągiem, conajmniej na jeden dzień, tu z kolegą, tam z ekipą, ahh... i nie lubię powrotów, zdecydowanie.
marzy mi się coś w rodzaju Eurotripu czy coś! ;D