Narcyz? Epikurejczyk? - czyżby??

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#16 Post autor: vodka :) » piątek, 2 lutego 2007, 17:48

Basketcase pisze:Tylko nie odnieście wrażenia, że jakąś mam osobistą urazę do Siódemek
Nie no, skądże znowu :>
Basketcase pisze:zdarza się często, że 7 nie zważając zupełnie na otoczenie, rozdmuchują ego, robiąc innym krzywdę albo z siebie idiotów.
Prędzej to drugie i właśnie dlatego nie warto przejmować się opinią innych ludzi... A czy to musi od razu oznaczać chęć wywyższania się?
"Nie ważne, co o mnie mówią - leję na to" - tzn. jestem lepszy od nich?? Niekoniecznie. Po prostu nie warto trzymać z ludźmi, którzy mają o nas złe zdanie, bo nic dobrego z tego nigdy nie wyniknie. Lepiej to olać i pójść własną drogą, bez poniżania tamtych osób. A poniżanie, wg wikipedii jest charakterystyczne dla narcyzów:
wikipedia.pl pisze:Drugą grupę osób narcystycznych stanowią ludzie, którzy są pewni siebie i nie przejmują się zupełnie opiniami innych. Prezentują się jako wyraźnie wyższościowi, mają skłonność do mimowolnego poniżania innych ludzi i dawania innym do zrozumienia, że są gorsi.
Dlatego zgodzę się, że Siódemka to narcyz, ale nie do końca!
M* pisze: Tak samo raczej nie pojawia się u was myśl "no tak, pochwalę się dobrze zdanym egzaminem, ale on zawalił, więc może lepiej nie, bo będzie mu przykro"
U mnie ta myśl zawsze się pojawia... Jest mi wręcz głupio, jeśli palnę, że zdałam egzamin na 5, a mój przyjaciel dostał dwóję i ma poprawkę... Staram się więc tego nie robić, a nawet umniejszam własne zasługi, żeby nie było mu przykro.



Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#17 Post autor: Zielony smok » piątek, 2 lutego 2007, 18:08

My cousin in number seven
….jego wspomnienia ze studiów, to ciąg joków, zgryw, opowiadanych bez końca i przy lada okazji. Zgrywamy się, czasem, gdy po raz enty mówi tę samą historię, ze obecna wersja, jest prawie tak dobra jak 438, ale nie dorównuje 723.
Trudno wnioskować, że zdawał na tych studiach egzaminy, pracę magisterską napisał itd..
Opowiada bez końca o swoich studenckich kumplach jako fantastycznych gościach, ale z żadnym nie utrzymuje kontaktu…co w dobie komórek i internetu trudne nie jest.
Podobnie z jego pracą, jego relacje dotyczą nie samej pracy jako takiej, ale kawałowo – rozrywkowej otoczki.
Jest przeuroczym ignorantem, co książki poważniejszej do ręki, nie weźmie, gazety też, wiedze z TV czerpiąc, ale na tematy polityki, ekonomii, problemów świata tego wypowiada się z dużą pewnością siebie.
Podczas dyskusji, improwizuje, nie tyle z tobą rozmawia, ile dostarczasz mu tematów do improwizacji. Nie ma mowy, żeby przesiedział imprezę cicho. Dyrygent wodzirej – batuta w rączkę…
Jego opinie na temat określonych znanych mu osób, sa jedynie słuszne i niepodważalne, nie przyjmuje do wiadomości, ze może być inaczej. Osoby bez poczucia humoru, kasuje z listy znajomych.
Potrafi spotkać kogoś na wakacjach przegadać, a raczej przemonologować pół nocy, a rano nie pamięta jak się nazywa jego przedmówca.
Ogólnie sympatyczny gość, jak nie przeszarżuje, jest duszą towarzystwa , ale serio, serio, traktować go nie sposób.

A ha hymn Siódemek to:

http://www.youtube.com/watch?v=RY0jeTTf ... ed&search=

A to dla Was Siódemeczki kochane w wersji karoke :D

http://www.youtube.com/watch?v=i35WRFDcKGo
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#18 Post autor: vodka :) » piątek, 2 lutego 2007, 18:22

Zielony smok pisze:My cousin in number seven
….jego wspomnienia ze studiów, to ciąg joków, zgryw, opowiadanych bez końca i przy lada okazji. Zgrywamy się, czasem, gdy po raz enty mówi tę samą historię, ze obecna wersja, jest prawie tak dobra jak 438, ale nie dorównuje 723.
Trudno wnioskować, że zdawał na tych studiach egzaminy, pracę magisterską napisał itd..
Dziwne, że ja studia (tzn sesje) będę wspominać, jako największy koszmar w życiu... :/ Nauka do egzaminów, miliony przeczytanych książek, chamstwo wykładowców ;/ Chyba Cię ten kuzyn nieźle bajerował - może chciał, żeby to wyglądało tak, że łatwo mu poszło... Ja w ten sposób nie staram się imponować ludziom, bo i po co?!
Inna opcja - może on studiował wieczorowo, zaocznie, albo na jakimś niezbyt wymagającym kierunku i miał faktycznie miłych profesorów - cuda się zdarzają... Ale ja bym w to nie wierzyła...
Podobnie z jego pracą, jego relacje dotyczą nie samej pracy jako takiej, ale kawałowo – rozrywkowej otoczki.
więc chyba jednak stara się zaimponować wszystkim dookoła... :?
Potrafi spotkać kogoś na wakacjach przegadać, a raczej przemonologować pół nocy, a rano nie pamięta jak się nazywa jego przedmówca.
a to i mnie się zdarza - ludzi nagminnie nie rozpoznaję --> głowa w chmurach, ot co..:P

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#19 Post autor: Zielony smok » piątek, 2 lutego 2007, 18:31

vodka :) pisze: Dziwne, że ja studia (tzn sesje) będę wspominać, jako największy koszmar w życiu... :/ Nauka do egzaminów, miliony przeczytanych książek, chamstwo wykładowców ;/ Chyba Cię ten kuzyn nieźle bajerował - może chciał, żeby to wyglądało tak, że łatwo mu poszło... Ja w ten sposób nie staram się imponować ludziom, bo i po co?!
Inna opcja - może on studiował wieczorowo, zaocznie, albo na jakimś niezbyt wymagającym kierunku i miał faktycznie miłych profesorów - cuda się zdarzają... Ale ja bym w to nie wierzyła...
Studiował wychowanie plastyczne, a że był uzdolniony w tym kierunku , to jakoś przelazł, ciekawe - bo maluje koszmary a la Beksiński - jak go poprosiłem o aniołka, to mi wymalował w wersji ponure, jako upadłe indywiduum z rozpieprzona aureolą.
Mówił, że jest artystą, i jako taki musi być wolny by Sztuce poswięcić pasje swe - po upolowaniu i doprowadzeniu przed ołtarz, przeszło mu i aktualnie strzela plastikowymi kulkami z chińskiego pistoletu. Peter Pan on
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#20 Post autor: vodka :) » piątek, 2 lutego 2007, 18:50

hehe, no cóż... wychowanie plastyczne wszystko wyjaśnia :D też bym z takich studiów była zadowolona, nie mówiąc juz o pracy... Do tej pory jestem zła na siebie, że nie poszłam na kierunek związany ze sztuką, którą uwielbiam, bardziej niż wszystko inne... Obrazy Beksińskiego bardzo mi się podobają i też mam aniołki, rysowane przeze mnie, które są raczej przerażające niż miłe z wyglądu ;) (więc trochę podobieństwa jednak jest).
Ale nie, nie... nie potrafię powiedzieć o sobie, że jestem narcyzem - to już byłaby przesada..

Awatar użytkownika
Anja.S
Posty: 75
Rejestracja: czwartek, 18 stycznia 2007, 21:55
Lokalizacja: Sieradz
Kontakt:

:)

#21 Post autor: Anja.S » piątek, 2 lutego 2007, 21:21

Epikurejczyk? Trochę sie zgodzę, aczkolwiek! Na przyjemności trzeba miec pieniądze, a ja zawsze mam pustą skarbonkę więc to tak jakby mi ręce ucięli :D

Narcyz? Tez się połowicznię zgodzę. Hehe, może to zabrzmi narcystycznie (olaboga!) ale znam swoją wartość i wiem ŻE JESTEM FAJNA :D No, na tym polega mój narcyzm :oops:
7w8 // ESFP

Obrazek

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

Re: :)

#22 Post autor: vodka :) » sobota, 3 lutego 2007, 19:58

Anja.S pisze:Narcyz? Tez się połowicznię zgodzę. Hehe, może to zabrzmi narcystycznie (olaboga!) ale znam swoją wartość i wiem ŻE JESTEM FAJNA :D No, na tym polega mój narcyzm :oops:
Anja się przyznała ;) A reszta??? Możecie powiedzieć o sobie wprost: "jestem narcyzem"? (bo większość odpowiedzi była raczej wymijająca... ;P)

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#23 Post autor: Green Eyes » sobota, 3 lutego 2007, 20:13

nie jestem w siebie zapatrzona, ani w sobie zakochana, nie uwazam ze mam zawsze racje, ani ze jestem nieprzecietna. nie rozumiem tez dlaczego przyznanie sie do wiary we wlasne sily, uwazanie siebie za fajnego czlowieka jest tutaj widziane jako nie ok.
nie uwazam ze jestem super ani tez nie uwazam ze jestem do niczego, czy to ma znaczyc ze jestem narcyzem?

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#24 Post autor: vodka :) » sobota, 3 lutego 2007, 20:18

Green Eyes pisze:nie rozumiem tez dlaczego przyznanie sie do wiary we wlasne sily, uwazanie siebie za fajnego czlowieka jest tutaj widziane jako nie ok.
wierzę w siebie i uważam się za fajnego człowieka i jest to OK! ;)
czy to ma znaczyc ze jestem narcyzem?
no właśnie, ja już sama nie wiem, jak to jest...

Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#25 Post autor: Basketcase » sobota, 3 lutego 2007, 21:50

przyznanie sie do wiary we wlasne sily, uwazanie siebie za fajnego czlowieka jest tutaj widziane jako nie ok.
Hmm, jeśli odnosi się do Twojego postu w temacie "Nowi Moderatorzy" to musisz zdać sobie sprawę, że było to znacznie więcej niż "afirmacja własnej wartości. Zaczęłaś wyciągać cechy 4, które w Twoim mniemaniu sprawiały, że się strasznie obraziłem na adama, że nie zostałem wybrany modem. Twoja odpowiedź wyglądała na napawanie się (nie tylko ja odniosłem takie wrażenie z tego co mi mówiono na czacie) nominacją (WG. MNIE nie do końca zasłużoną) i próbę wkopania mnie, jako tego, którego poparło więcej osób, w ziemię, czymś, co w zamierzeniu chyba miało mnie ośmieszyć albo zdołować. Cóż, tak się nie stało, bo cytaty i argumenty zostały wzięte zupełnie od czapy.

To jest właśnie narcyzm. Afirmacja siebie nigdy nie jest brana jako coś nie ok. Jeśli ludzie twierdzą, że coś jest nie tak, może warto byłoby przyjrzeć się swojemu zachowaniu. zamiast obwiniać innych o złą wolę.

Dziękuję.
Obrazek

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#26 Post autor: Green Eyes » niedziela, 4 lutego 2007, 01:41

Basketcasie widze ze bardzo Ci ta sprawa 'zalegla na watrobie' skoro do tego wracasz w tym watku. jesli sam nie uznalbys sie za lepszego ode mnie to w ogole nie byloby rozmowy o nowych moderatorach, bo to ty-skrzywdzony podniosles okrzyk rozpaczy po tym jak cie nie doceniono (w twoim mniemaniu) i nieslusznie wybrano mnie(nie majac przy tym pojecia o kryteriach wyboru). tobie tez przydaloby sie troche pokory. naprawde nie wiem czemu zrobiles z tego problem i wmawiasz mi teraz ze moje zachowanie jest niepoprawne. odpusc sobie, nie jestem w niczym lepsza ani gorsza od ciebie wiec zejdz ze mnie. zamiast pielegnowac urazy wdalbys sie w jakas ciekawa forumowa dyskusje.
tym samym koncze ta offtopowa wymiane zdan. reszte uwag prosze kierowac na pw.

Podpisuję się pod ostatnim zdaniem, wierząc, że zakończy ona dyskusje Zielony smok, (chyba założe folderek ..i tu się kłóćta...)

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#27 Post autor: vodka :) » niedziela, 4 lutego 2007, 10:29

Jeśli to, co napisał Basket miało odnosić się do narcyzmu... to cóż... ja tu widzę tylko przykład urażonej dumy, z powodu jednego zdania:
w każdym razie to twój problem, mi pozostaje sie tylko cieszyc 8)
w którym nie widzę nic narcystycznego, a tym bardziej chęci obrażania Ciebie, Basket. Wyyyluuuzuuuj ;)
Green Eyes - zostałaś kolejną ofiarą Basketa (zaraz po mnie), ale...
Basketcase pisze:Tylko nie odnieście wrażenia, że jakąś mam osobistą urazę do Siódemek
:lol:

I nadal nie wiem, gdzie tu w tym wszystkim jest narcyzm... (ten przykład był chyba wzięty tylko po to, żeby rogrzebać jakieś stare urazy....)

Aha, i bez urazy ;P

Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#28 Post autor: Basketcase » niedziela, 4 lutego 2007, 16:06

Hmmm, nie wiem, czy zauważyłyście, ale przykłąd podałem tylko dlatego, że hols mnie poprosił. Inaczej w ogóle nie byłoby o tym mowy.

Znowu Green Eyes robi ze mnie zawistną istotkę o urażonej dumie. Nie byłem jedynym, któremu twoje zachowanie się nie spodobało, wierz mi.

Ja też nie mam ochoty tego rozgrzebywać bo to żenada.

Koniec wątku.

A o narcyźmie Siódemek można poczytać choćby w "Enneagramie" Helen Palmer. Siódemki mają naturalną skłonność do narcyzmu, łatwego wybaczania sobie, racjonalizowania i usprawiedliwianai słabości i wymyślania nieistniejących zalet (są np. Siódemki specjalizujące się w symulowaniu wiedzy, ktoś chyba tu już o tym pisał). Mają wysokie poczucie własnej wartości, ale nie przegapią okazji, żeby jeszcze je sobie nadmuchać. Może to być to ich wielka siła albo irytująca zarozumiałość.
Obrazek

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#29 Post autor: Zielony smok » niedziela, 4 lutego 2007, 16:43

A to ja Was księdzami z lewej Rohrem, z prawej Ebertem i mam nadzieję, że to jakoś pchnie dyskusję, w bardziej sensownym kierunku. Księdze do roboty :lol:

Nie jest proste krytykowanie Siódemki. Odpiera ona wszystko z szarmanckim uśmiechem lub z pomocą kilku dowcipnych uwag. Siódemka nie sprawia włażenia że krytyka rzeczywiście do niej dociera. Boi się napaści ponieważ ,,niepowodzenie” ją boli.

Wiele SIÓDEMEK mówi za dużo i ma skłonność do „ogólnej" przesady. Powinny one pracować nad tym, żeby żyć trochę bardziej ascetycznie. SIÓDEMKI muszą spróbować przezwyciężyć swoje nieumiarkowanie. Gdyby chcieć udzielić SIÓDEMCE duchowej porady, winna ona brzmieć: „Jeżeli myślisz, że musisz tak dużo mówić, mylisz się - połowa wystarczy! Jeżeli myślisz, że musisz tak dużo pić, mylisz się - połowa to też za dużo! Jeżeli myślisz, że potrzebujesz tych wszystkich zajęć w wolnym czasie - skreśl co drugie!". Mniej to zawsze więcej, jeśli niedojrzała SIÓDEMKA chce rozwinąć się duchowo.

Podobnie jak DWÓJKI, również SIÓDEMKI nierzadko muszą walczyć z nadwagą. SIÓDEMKI często są na diecie. Nienawidzą jej, ponieważ związane jest to z wyrzeczeniem i „cierpieniem". SIÓDEMKA kocha dobre jedzenie i ma słabość do słodyczy. DWÓJKA „magazynuje" miłość, a SIÓDEMKA radość i szczęście. SIÓDEMKI, DWÓJKI i DZIEWIĄTKI są w szczególny sposób narażone na niebezpieczeństwo wpadnięcia w nałóg. SIÓDEMKA pije alkohol lub bierze narkotyki, by zagłuszyć ból. „Pijak", którego spotyka „mały książę" Saint--Exupery'ego, mógłby być SIÓDEMKĄ: „Dlaczego pijesz?", zapytał mały książę. „Piję, żeby zapomnieć!" - „Co chcesz zapomnieć?" - „Że się wstydzę!" - „Dlaczego się wstydzisz?" -„Ponieważ piję!".

SIÓDEMKI są epikurejczykami. Wrogowie Epikura (341-271) rozgłaszali o nim, że jest żarłokiem, pijakiem i rozpustnikiem (tak twierdził jego kolega Epiktet). Przyjaciele natomiast chwalili jego powściągliwość, cnotę i skromność. Dla Epikura najwyższym celem życiowym było szczęście, a wraz z nim nieobecność bólu i obecność przyjemności. Pod „przyjemnością" Epikur nie rozumiał oczywiście lubieżnych doznań, lecz wyrafinowane duchowe przeżycia towarzyszące na przykład przyjaźni i wymianie filozoficznych myśli. Epikur nie potępiał z zasady zmysłowych przyjemności, ale uznawał, że ich za duża ilość może obrócić się przeciw człowiekowi: ten, kto za dużo je i pije, choruje - a to jest nieprzyjemne! Ideałem Epikura była dusza, która uwolniła się od namiętności i bólu. Człowiek musi zrezygnować z prostackich żądz i szukać drogi do wyższych przyjemności, a te związane są z rozumem: „Nie jest możliwe życie pełne przyjemności, niezgodne z rozumem, pięknem i sprawiedliwością". Pozostaje jeszcze problem lęku przed śmiercią. Epikur przezwycięża go, twierdząc, że śmierć jest stanem nieodczuwania niczego i dlatego też nam nie zagraża: „Gdy my istniejemy, śmierć jest nieobecna, a gdy tylko śmierć się pojawi, wtedy nas już nie ma". Uważa, że: „Przeświadczenie, że śmierć jest (...) niczym, sprawia, że lepiej doceniamy śmiertelny żywot". Filozofia Epikura jest świetnym przykładem na to, jak SIÓDEMKI dzięki „racjonalnym argumentom" usuwają lęk i ból.

do dyskusji o epikureizmie zapraszam - ze stoickim spokojem :lol:
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#30 Post autor: hols » niedziela, 4 lutego 2007, 17:33

Zielony smok pisze: Podobnie jak DWÓJKI, również SIÓDEMKI nierzadko muszą walczyć z nadwagą.
Na myśl mi przyszedł tutaj film, "Super size me" Morgana Spurlock-a gdzie jest poruszany dość szeroko problem otyłości w USA. Film jest krytyką sposobu w jaki odżywiają się Amerykanie-Fast Foodów. Ogólnie film ten narobił sporo szumu, niektórzy okrzyknęli, że przywrócił on do łask gatunek dokumentalny. McDonald ugiął się trochę pod tą krytyką.Wprowadził kartki z kaloriami swoich produktów (są do każdej tacki, oczywiście odwrócone do spodu), no i całe sałatkowe szaleństwo, którego nikt i tak nie kupuje.
http://www.enneagraminstitute.com/practical.asp pisze:United States Types Three, Six, and Seven
Amerykanie to naród chyba najbardziej siódemkowy. Jakby to powiązać z enneagramem to myślę, że można tutaj mówić o jakiejś regule. Jest prawdą, że siódemki lubią to co przyjemne i z mojego doświadczenia wiem, że też jest mi ciężko odmówić sobie pewnych rzeczy (ostatnio korzystania z tego forum :P).

Co do Epikura nie będę się wypowiadał. Muszę doczytać.

Odnośnie szczęścia : Jeżeli postrzegać szczęście jako zadowolenie z życia to stwierdzam, że jestem zadowolony. Może nie zawsze czuję się szczęśliwy, ale w ogólnym rozrachunku podoba mi się moje życie.

ODPOWIEDZ