na szczęście rzadko chodzę na zakupy sama i ktoś zawsze policzy za mnietzlm pisze:Całkowicie zawierzam się sprzedawczyni.nienawidzę liczyć, nawet pieniędzy w kolejce przy kasie, hehe.. mam do tego jakąś awersję i zawsze ktoś musi zrobić to za mnie, bo jak nie, to albo gdzieś przepłacę albo mi źle reszte wydadzą i nawet nie zwrócę na to uwagi ;P
Zdolności, zainteresowania, preferencje, hobby
-
- Posty: 657
- Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44
a co ma powiedziec humanistka ktora musi, bo od roboty sie nie wymiga - liczyc pieniadze na codzien (i to nie wlasne). to dopiero dramat
a tak wracajac do zainteresowan - cokolwiek ogladam czy slucham musi niesc pozytywne wibracje, nie znosze zamulaczy albo depresyjnych tekstow, podobnie z filmami: nie znosze sie bac, czyli horrory omijam z daleka
a tak wracajac do zainteresowan - cokolwiek ogladam czy slucham musi niesc pozytywne wibracje, nie znosze zamulaczy albo depresyjnych tekstow, podobnie z filmami: nie znosze sie bac, czyli horrory omijam z daleka
dlatego ja omijam takie zawody szerokim łukiem w moim własnym domu mówią mi, że pewnie nigdy się nie dorobię dużych pieniędzy, bo one się mnie nie trzymają, a co dopiero, jak bym tak pieniędzmi innych ludzi musiała zarządzać! oj, zbiednieli by na tymGreen Eyes pisze:a co ma powiedziec humanistka ktora musi, bo od roboty sie nie wymiga - liczyc pieniadze na codzien (i to nie wlasne). to dopiero dramat
pozytywne wibracje - często używam tego zwrotu właśnie, jeśli chodzi o muzykę, to przy takiej pozytywnej nie mogę usiedzieć w miejscu, chciałabym od razu sobie potańczyć dlatego czasem lubię posłuchać czegoś spokojniejszego, nawet i smutnego - tak dla relaksua tak wracajac do zainteresowan - cokolwiek ogladam czy slucham musi niesc pozytywne wibracje, nie znosze zamulaczy albo depresyjnych tekstow, podobnie z filmami: nie znosze sie bac, czyli horrory omijam z daleka
a horrory uwielbiam - bardziej mnie śmieszą niż przerażają (na "Teksańskiej Masakrze" umierałam ze śmiechu w kinie, jak ten facet biegał z piłą ) na szczęście wiem, że to nie jest całkiem nienormalne, bo moi znajomi też się śmiali, heh
-
- Posty: 657
- Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44
uwielbiam tanczyc, nigdy nie moglam zrozumiec tych co podpieraja sciany na imprezach,jak ich ta muzyka nie rusza w sumie lubie kazda impreze bo i posiadowy sa ok ale stanowczo najbardziej lubie domowki na ktorych sie tez mozna poruszacjeśli chodzi o muzykę, to przy takiej pozytywnej nie mogę usiedzieć w miejscu, chciałabym od razu sobie potańczyć dlatego czasem lubię posłuchać czegoś spokojniejszego, nawet i smutnego - tak dla relaksu
bardzo lubie sie relaksowac przy muzyce, moim faworytem jest wtedy Coldplay
:)
Och tak dziewczyny ja też uwielbiam tańczyć. Marzę o tym, żeby się profesjonalnie nauczyć (zwłaszcza, że na YouTube ciągle oglądam taką parkę co tango tańczy - normalnie ACH!) ale niestety partnera brak, no i czasu... Matura w maju Dlatego pozostają mi teledyski Shakiry i nieudolne naśladowanie...
Green Eyes tez lubię Coldplay. Fajnie by było gdyby do Polski przyjechali
Green Eyes tez lubię Coldplay. Fajnie by było gdyby do Polski przyjechali
no nie? to aż nieprawdopodobne, że oni tak sobie po prostu stoją/siedzą, jakby ich to nie obchodziło.. mi jest ciężko wysiedzieć w miejscu na zwykłej domówce, a na grubszej imprezie - to już jest szaleństwoGreen Eyes pisze:uwielbiam tanczyc, nigdy nie moglam zrozumiec tych co podpieraja sciany na imprezach,jak ich ta muzyka nie rusza
i dołączam się również do fanek Coldplaya relaksuje mnie też muzyka The Veils i A Perfect Circle..
Zdaje się, że o muzyce wcześniej nie wspomniałam, a przecież nie wyobrażam sobie dnia bez niej! Nawet spać chodzę ze słuchawkami na uszach i mp3 gra sobie w nocy, póki baterie nie wysiądą
-
- Posty: 657
- Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44
hehe tez mialam takie marzenie. chodzilam do szkolek tanca i mam same mile wspomnienia, choc z braku praktyk niektore kroki zupelnie mi sie juz zapomnialyja też uwielbiam tańczyć. Marzę o tym, żeby się profesjonalnie nauczyć
ja chodzilam bez partnera,za to z kolezankami, bo moj prywatny partner oswiadczyl ze nie ma czasu na takie glupoty ale chyba zmienil zdanie bo stwierdzil ostatnio ze nawet moglibysmy sie pouczyc tanca. ale z ukonczonym kursem czy nie, jestesmy para zgranych tancerzyniestety partnera brak
hehe u mnie ciagle cos gra, radio, komp, mp3, w zaleznosci od nastroju, czasem potrafie walkowac jedna piosenke godzineNawet spać chodzę ze słuchawkami na uszach i mp3 gra sobie w nocy, póki baterie nie wysiądą
czyzbysmy mialy podobne gusta muzyczne?
Tez bardzo lubie coldplay'a :>. A czesto slucham w kolko tego samego, jesli jest to utwor dla mnie 'na cale zycie' to piosenka mi sie nie przestanie podobac, jesli odslucham ja nie wiadomo ile razy. Mam juz takich kilka.
A na imprezach tez nie wysiedze. Niewazne czy to jakies klimaty disco, biesiadne, techno czy pop. Czesto pierwsza wychodze potanczyc, zachecam, czesc to osmiela, wychodza, bo pewnie mysla, ze jest ktos kto zrobi(l) z siebie wiekszego 'wariata' :p.
A tanczyc ... chcialabym sie nauczyc, ale mam nawal innych obowiazkow.
to wyglada na to, ze mamy podobnie : D. a najwiekszego ataku smiechu dostaje na filmach typu the ring the grudge xD. jak ogladalam ten ostatni to za kazdym razem jak wyskakiwala mrocznie umalowana Japonka dostawalam histerycznego ataku smiechu. taki motyw jest w horrorach chyba najbardziej oklepany.
A na imprezach tez nie wysiedze. Niewazne czy to jakies klimaty disco, biesiadne, techno czy pop. Czesto pierwsza wychodze potanczyc, zachecam, czesc to osmiela, wychodza, bo pewnie mysla, ze jest ktos kto zrobi(l) z siebie wiekszego 'wariata' :p.
A tanczyc ... chcialabym sie nauczyc, ale mam nawal innych obowiazkow.
vodka :) pisze: a horrory uwielbiam - bardziej mnie śmieszą niż przerażają (na "Teksańskiej Masakrze" umierałam ze śmiechu w kinie, jak ten facet biegał z piłą )
to wyglada na to, ze mamy podobnie : D. a najwiekszego ataku smiechu dostaje na filmach typu the ring the grudge xD. jak ogladalam ten ostatni to za kazdym razem jak wyskakiwala mrocznie umalowana Japonka dostawalam histerycznego ataku smiechu. taki motyw jest w horrorach chyba najbardziej oklepany.
:)
Haha, może kolesie z Coldplay też są Siódemkami
A horrorów nie jestem w stanie oglądać. Oglądałam z mamą "Jeźdźca bez głowy" (mmm Johnny! :*) to połowe filmu pod kocem głowę miałam. Najlepsze jednak było, jak sama oglądałam "Blair Witch Project". W południe! Co chwilę pauzowałam i chodziłam po domu, żeby sprawdzić czy nikogo nie ma. Tylko jeden moment był co się nie bałam - jak w nocy słyszeli te krzyki dzieci, wtedy rozwaliłam na full głośności i ni w ząb, żadnych dzieciaków nie mogłam usłyszeć.
A Japońskie horrory na tym się opierają. Cisza cisza... Kamera sunie i BUM! CHODZACE ZWŁOKI!
A horrorów nie jestem w stanie oglądać. Oglądałam z mamą "Jeźdźca bez głowy" (mmm Johnny! :*) to połowe filmu pod kocem głowę miałam. Najlepsze jednak było, jak sama oglądałam "Blair Witch Project". W południe! Co chwilę pauzowałam i chodziłam po domu, żeby sprawdzić czy nikogo nie ma. Tylko jeden moment był co się nie bałam - jak w nocy słyszeli te krzyki dzieci, wtedy rozwaliłam na full głośności i ni w ząb, żadnych dzieciaków nie mogłam usłyszeć.
A Japońskie horrory na tym się opierają. Cisza cisza... Kamera sunie i BUM! CHODZACE ZWŁOKI!
-
- Posty: 657
- Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44
Re: :)
u mnie jest to samo. jak juz ktos wolami zaciagnie mnie do ogladania jakiegos horroru to siedze 75%filmu z zakrytymi badz zamknietymi oczami, nie przesadzamAnja.S pisze:
A horrorów nie jestem w stanie oglądać. Oglądałam z mamą "Jeźdźca bez głowy" (mmm Johnny! :*) to połowe filmu pod kocem głowę miałam.
nie rozumiem po co straszyc ludzi jakimis "masakrami", "pilami" czy innymi "ringami", zamiast tego wole jakis dobry kryminal, komedie czy dramat z przeslaniem, choc ostatnio jako ze rzeczywistosc mnie raczej zamula to filmy traktuje tylko i wylacznie jako odmozdzacze i relaks, wiec ogladam glownie komedie.
- Słomkowy_Kapelusz
- Posty: 850
- Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 11:58
- Lokalizacja: Z głowy
- Kontakt:
Podobno istnieje wiele kierunków w malarstwie. Pełno jest różnych „izmów” itp. Dla mnie jednak one wszystkie redukują się do czterech. Jeśli pominiemy sztukę sakralną, to zostaną tylko takie trendy:Romanov pisze:sztuka z kolei, samo haslo mnie irytuje. przechodze czesto kolo jednej galerii sztuki i smiac mi sie chce na widok tych cierpietnikow artystow czujacych i rozumiejacych wiecej za swoja przeszklona sciana. o. rzezba. coz ale o coz moze ona wyrazac?? i glebia sie w kawalek bezuzytecznego smiecia jakby czekajac niejako az smiec przemowi barytonem utwierdzajac ich w przekonaniu o wyjatkowosci ich misji. irytacja irytacja ale przynajmniej zawsze z nich pozlewam.
- przyroda
- obrazy przygnębiająco-depresyjne
- niezrozumiałe bohomazy
- i „gołe baby”
Ja również.Green Eyes pisze:nie znosze zamulaczy albo depresyjnych tekstow
Żeby wzmacniać kobiecą przytulność do siedzącego obok partneraGreen Eyes pisze:nie rozumiem po co straszyc ludzi jakimis "masakrami", "pilami" czy innymi "ringami"
Ekstrawertyczne radzenie sobie ze strachem siódemek, ośmieszenie to najłatwiejsza droga do tego by się nie bać czegośvodka :) pisze:"Teksańskiej Masakrze" umierałam ze śmiechu w kinie, jak ten facet biegał z piłą ) na szczęście wiem, że to nie jest całkiem nienormalne, bo moi znajomi też się śmiali, heh
Re: :)
możliweAnja.S pisze:Haha, może kolesie z Coldplay też są Siódemkami
spodziewałam się tego...Słomkowy_Kapelusz pisze:Podobno istnieje wiele kierunków w malarstwie. Pełno jest różnych „izmów” itp. Dla mnie jednak one wszystkie redukują się do czterech. Jeśli pominiemy sztukę sakralną, to zostaną tylko takie trendy:
- przyroda
- obrazy przygnębiająco-depresyjne
- niezrozumiałe bohomazy
- i „gołe baby”
a co do horrorów to cieszę się, że mnie Czekolada popiera - bo widzę, że jesteśmy tu mniejszością... a to naprawdę częsty przypadek, że takie filmy zamiast straszyć doprowadzają do łez... ze śmiechu
wiem hols, że to tak wygląda, ale nie w przypadku horrorów, w których efekty specjalne są naprawdę śmiechowe a z wariata z piłą w ręku będę śmiać się do końca życia - na żadnej komedii tak się nie uśmiałam (chętnie wrzuciłabym go sobie na tapetę ;P)hols pisze:Ekstrawertyczne radzenie sobie ze strachem siódemek, ośmieszenie to najłatwiejsza droga do tego by się nie bać czegoś
:)
Ja musze sobie obejrzeć jakiś taki horror z masakrą. Bo nawet "Piły" nie oglądałam. Ciekawa jestem jak zareaguję. Mam nadzieję, że nie tak, jak wtedy, gdy z koleżankami postanowiłyśmy pornola obejrzeć. 90% filmu to miałyśmy zamknięte oczy i wydawałyśmy dźwięki typu "YYYyyyy bleeeeeeeeee ohyyyyyydaaaa" plus odgłosy oddawania wymiotów.
Teraz moi równieśnicy z klasy, oglądają ambitne filmy, do których chyba ja nie jestem zaprogramowana. "Tańcząc w ciemnościach" obejrzałam do momentu morderstwa, bo dalej już nie mogłam. Mam pełno takich 'ambicji' od koleżanek, ale wolę sobie jak Green Eyes obejrzeć komedię romantyczną i się porozmarzac o księciach z bajki
Teraz moi równieśnicy z klasy, oglądają ambitne filmy, do których chyba ja nie jestem zaprogramowana. "Tańcząc w ciemnościach" obejrzałam do momentu morderstwa, bo dalej już nie mogłam. Mam pełno takich 'ambicji' od koleżanek, ale wolę sobie jak Green Eyes obejrzeć komedię romantyczną i się porozmarzac o księciach z bajki
Re: Siódemki a ich zdolności, zainteresowania i preferencje.
Zainteresowania: wszystko co ciekawe i nowe, ogólnie fascynują minie ludzie którzy robia cos ciekawego najczesciej związanego ze sztuką.amba wszechmogąca pisze:Każdy podobno jest inny...
Stałe zainteresowania: Jazz- kocham słuchać i grać, mozna słuchać 1 kawałek 1000 razy i zawsze znajdzie się coś nowego, mozna go równiez grać w nieskonczoność i zawsze jest inny. Wszystkim 7 które maja słuch i poczucie rytmu polecam te muzyke, choc bardzo trudna i wymagająca, pieknie Wam sie kiedys odwdzieczy.
Studia: 4 razy zaczynałem i nie konczyłem, Najdłuzej 4 lata na uniwersytecie wiedenskim, fajnie było ale sie znudziło.
Praca: pracowałem jako handlowiec, od prawwie 2 lat walnąłem to otworzyłem swoją firmę z branzy w której wczesniej pracowałem, nie jest to moze ambitne zajecie, ale je lubie, ciagły stresik, poznawanie ludzi no i improwizacja, pozatym nie przepracowuję sie i mogę dzięki temu oddawać sie przyjemnosciom.
Pozdrawiam wszystkie 7ki
7w8- przeczytałem, fakt ma wiele wad, ale jeśli sie siebie zaakceptuje i sie z tym nie walczy wykorzystujac w pełni zalety, to chyba nie ma lepszej kombinacji:-)