Z tym moim strachem,to też nie jest tak typowo,bo ja się nie boję ludzi. Mogę iść środku nocy przez miasto kiedy inni drżą ze strachu,bo to "niebzpieczna okolica". Nie omijam szerokim łukiem grupy dresiarzy itp. Ale jak idę w środku nocy przez ciemny las to już co innego,bo mi sie wszystkie obejrzane horrory przypominają
A jak kogoś spotkam w tym lesie to ulga,bo jest człowiek,podczas gdy większość moich znajomych zacznie się bać dopiero wtedy,bo stwierdzą,że ten człowiek może być jakimś zabójcą albo co
-- Posty sklejone automatycznie wtorek, 16 grudnia 2014, 00:28 --
W zasadzie to parę razy spotkałam się z tym,że zostałam uznana za nieustraszoną,dlatego zdziwiłam się,że jako 7 niby lęk powinnam odczuwać. Ale ja się boję rzeczy, niewyjaśnionych,wielkich i na ktore nie mam wpływu,a takiego strachu nie widać na zewnątrz. Poza tym mam coś takiego dziwnego,ze jak ktos obok mnie sie boi,to ja natychmiast przestaje sie bac,bo jakos podswiadomie chce byc silniejsza. I wtedy ludzie znow mysla,ze ja sie nigdy nie boję.
Ale bez przesady z tym strachem,tak jak powiedziałeś,ze jak jest to jest, a jak nie ma to nie ma
U mnie w zasadzie częściej jest gniew,ale nad nim umiem panować,a nad strachem tylko częściowo.
Dobra,koniec tych wywodów
Zwłaszcza,ze dopiero dzisiaj sie zorientowalam,ze taki wątek już istnieje,no ale trudno.