Ósemki a przepraszanie

Wiadomość
Autor
Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#16 Post autor: Snufkin » poniedziałek, 12 maja 2008, 15:35

.
Ostatnio zmieniony środa, 17 marca 2010, 15:34 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.


5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

pani Mruk
Posty: 2
Rejestracja: sobota, 5 lipca 2008, 17:55

#17 Post autor: pani Mruk » sobota, 5 lipca 2008, 20:20

mnie dwa razy przeprosiła 8, kiedy jeszcze nie miałam pojęcia o enneagramie, a i tak nie mogłam uwierzyć, że on potrafi przepraszać :roll: kiedy się o coś kłócimy, to ma na mnie focha przez kilka dni, które mogą ciągnąć się nawet do dwóch tygodni (ale to tylko raz), i zazwyczaj to ja przepraszałam, mimo że nie wiedziałam za co (jestem 4...). jeden, jedyny raz zdarzyło się, że on z własnej inicjatywy skończył z fochem i przeprosił, poprzednim razem było tak, że po pół roku stwierdził, że to nie było fajne. ale i tak go lubię :)
4w5

Awatar użytkownika
Ediakar
Posty: 577
Rejestracja: wtorek, 11 grudnia 2007, 00:56
Lokalizacja: Z nieba rodem

#18 Post autor: Ediakar » sobota, 5 lipca 2008, 22:10

Wsród motłochu fabryki łatwo popełnić błąd więc jak go popełnię odrazu od ręki przyznaję racje i głośno mówię że sie pomyliłem - by wszyscy wiedzieli że sie pomyliłem by wiedzieli że łatwo mi się przyznać do błędu dzięki temu gdy często się upieram przy swoim wiedzą że naprawde tak myśle a nie że upieram się przy błędnym stanowisku. Szybkie przyznanie się do błędu zwiększa wiarygodność. :evil: :twisted: :P.

Wsumie prawie nigdy sie nie mylę jak idzie o ważne sprawy, ale z tłumem błachostek w pracy zawsze się gdzieś mylnę żecz ludzka - popełniam błędy czysto tchniczne, nie logiczne.


Przepraszanie hmmm, niepamiętam kiedy ostatnio przepraszałem, ja nie przepraszam - niemam ku temu powodów.

W sklepie - koleżanka i kolega jak byli przymnie w sklepie jak kupowałem buty okropnie śmiali. Powiedziałem do sprzedawcy: "chce zobaczyć te i te buty" albo "proszę tu podejść" - zawsze śmieją że zachowam się niestosownie :twisted:. Mówienie czy mógł by mi pan pokazać te buty jest beznadziejne przecież mnie nie obchodzi czy on by mógł tylko ja chce je zobaczyć i już, nie świadczy to bynajmniej o złym zachowaniu ja szanuję sprzedawwcę, dobra tyle zanudzania

Awatar użytkownika
Basket Case
VIP
VIP
Posty: 712
Rejestracja: piątek, 18 lipca 2008, 10:41

#19 Post autor: Basket Case » piątek, 18 lipca 2008, 13:08

Umiejętnosć przyznania się do błędu jest oznaką siły...

Nie jest to najmilsza chwila w moim życiu ale jak musze to przyznaję się... mówimy oczywiście o jakichs poważnych rzeczach a nie o bzdurach...

Potrafię tez przeprosić, jeżeli sprawilam przykrość komuś, swoim brakiem wrazliwość. Nie chcę miec nikogo na sumieniu ;)

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Ósemki a przepraszanie

#20 Post autor: Pablo » środa, 3 września 2008, 02:55

andrzej4001 pisze:Sytuacji, w których rzeczywiście widziałmbym swoja winę pamiętam tak mało, że można policzyć na palcach jednej ręki.
I co - korona z głowy spadła dziecku? Wielka obraza majestatu bo nie ma się racji?

Oooo kxxxx jak ja takich nie lubię... :evil: :evil:
Basket Case pisze:Umiejętnosć przyznania się do błędu jest oznaką siły...
Dokładnie - może nie siły ale tego że jesteś swój człowiek bo się mylisz jak inni.

Awatar użytkownika
Memory
Posty: 943
Rejestracja: środa, 23 lipca 2008, 13:49
Enneatyp: Lojalista

#21 Post autor: Memory » piątek, 14 listopada 2008, 16:02

Dobrze, a jak z kolei odniesiecie się do osoby, która was obraziła i nagle uznając popełniony błąd za karygodny, rozpoczęła proces usilnego przepraszania? Podchodzącego aż pod lizanie tyłka.

Ja po ostrej wymianie zdań zwykle wolę się pogodzić, niż trzymać gardę. Ok, sprawiłeś mi przykrość, bądź oszukałeś. Stanę się dla Ciebie oschła, ale gdy poprosisz o wybaczenie, przyznasz się do pomyłki, to je otrzymasz. W każdym razie cały proces godzenia się powinien odbywać się w granicach dobrego smaku. Mnie to na przykład strasznie irytuje, gdy ktoś bez przerwy się aż do przesady przymila, żeby złagodzić swój czyn.

Jak Wy reagujecie na takie zachowanie?
Ja staję się strasznie zniechęcona. Tylko pogarsza się mój stosunek do kajającego.
6w7 sp/sx, EIE

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

#22 Post autor: Pablo » piątek, 14 listopada 2008, 23:14

Ojjjj nie lubię jak ktoś tak robi. Zwykle mówię "daj spokój, nie ma sprawy, już wyjaśniliśmy", jak dalej wierci to powtarzam ale głośniej mocniej - to zwykle starczy. Najchętniej bym od takich uciekał ;)

To tak jet że np. komuś się raz coś zdarzy jakaś wielka gafa - jak przeprosi nie ma sprawy - zapominamy oboje o wszystkim. Chociaż jak komuś odwali (jak takiej jednej mojej koleżance która uczyć zaczęła na studiach) i po prostu zmienia swoje podejście do ludzi - ta zmieniła je na 2 sposoby których najbardziej w ludziach nienawidzę - postawa roszczeniowo-kłótliwa i kłócenie się o totalne pierdoły w jednym.
:lol: to piękny widok kiedy baba 25 lat ma problemy z których dawno wyrosła moja 16 letnia siostra.
Generalnie po jakimś czasie i kilku takich jej akcjach w których jeszcze pokazała totalny brak szacunku do mnie (i nie tylko do mnie) miałem z nią parę spinek, potem stwierdziłem że mam ją w dupie ogólnie i po rozmowie z paroma osobami, jej starym znajomymi i ex. przyjaciółmi, że tak naprawdę nigdy jej nie znałem. Odebrałem jej też prawo do zdrabniania mojego imienia niedawno :lol:
Jakby przeprosiła to by nie wystarczało w tym przypadku bo teraz jestem pewien że ukrywała przede mną cały czas coś czego o niej nie wiedziałem (i sporo osób też ją już olało). Musiałaby to swoje kretyńskie zachowanie zmienić raz na zawsze - czekałby ją z mojej strony okres próbny. Czyny nie słowa - tyle :)

Awatar użytkownika
Basket Case
VIP
VIP
Posty: 712
Rejestracja: piątek, 18 lipca 2008, 10:41

#23 Post autor: Basket Case » sobota, 15 listopada 2008, 13:52

Memory pisze:Dobrze, a jak z kolei odniesiecie się do osoby, która was obraziła i nagle uznając popełniony błąd za karygodny, rozpoczęła proces usilnego przepraszania? Podchodzącego aż pod lizanie tyłka.
Szczerze? Nie przypominam sobie żeby ktoś mnie przeprosił... nie mowię tutaj o bzdurach, ale o poważnych sprawach. Myslę, że ludzie nie za często przepraszają "szefów"

Nie wiem dlaczego tak jest, bo właśnie w szczere przeprosiny mogą dużo zalatwić...

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#24 Post autor: impos animi » sobota, 15 listopada 2008, 13:55

Hmm ja powiem, jak to u mnie jest. Mam w domu dwie Ósemki i z moich obserwacji wynika, że niechętnie się je przeprasza nie dlatego, że ktoś nie czuje się winny, ale dlatego, że często słyszy się odpowiedź "a nie mówiłem, miałem rację, ty gnoju, hahahaha!". Jak ktoś ma mi w ten sposób reagować, jak ja próbuję załagodzić sytuację, to niech spieprza na drzewo.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Basket Case
VIP
VIP
Posty: 712
Rejestracja: piątek, 18 lipca 2008, 10:41

#25 Post autor: Basket Case » sobota, 15 listopada 2008, 14:02

impos animi pisze:...ale dlatego, że często słyszy się odpowiedź "a nie mówiłem, miałem rację, ty gnoju, hahahaha!".
Zastanawiam się tylko czy to jest takie teoretyczne gdybanie, czy może jest poparte doświadczeniami?

Pytam się po prostu, czy kiedykolwiek przeprosiłeś ósemkę?

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#26 Post autor: impos animi » sobota, 15 listopada 2008, 16:05

Poparte doświadczeniami.

I przeprosił ;)
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Basket Case
VIP
VIP
Posty: 712
Rejestracja: piątek, 18 lipca 2008, 10:41

#27 Post autor: Basket Case » sobota, 15 listopada 2008, 16:11

impos animi pisze: I przeprosił ;)
Ups :P Sorki... Czyli jesteś dziewczyną i mówią do ciebie gnoju :? Cóż za wstrętne ósemki...

Będę jednak upierdliwa i zapytam się o konkretną sytuację :) bo osobiście nie wyobrażam sobie tego...

Awatar użytkownika
NeveReven
Posty: 117
Rejestracja: wtorek, 19 sierpnia 2008, 22:37
Lokalizacja: Lublin

#28 Post autor: NeveReven » poniedziałek, 17 listopada 2008, 12:50

Oj Basket ciężko z twoją wyobraźnią :P Czas podregulować. A co Impos Animi - znam takie sytuacje dlatego sama staram sie tak nie robić. No czasami oczywiście nie moge sobie darowac tego satysfakcjonującego - A nie mówilam??.
8w7
Klątwa informatyka: Żebyś Viste instalował z dyskietek!!!

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#29 Post autor: impos animi » poniedziałek, 17 listopada 2008, 22:19

Basket Case pisze:
impos animi pisze: I przeprosił ;)
Ups :P Sorki... Czyli jesteś dziewczyną i mówią do ciebie gnoju :? Cóż za wstrętne ósemki...

Będę jednak upierdliwa i zapytam się o konkretną sytuację :) bo osobiście nie wyobrażam sobie tego...
Wiesz, za cholerę nie mogę sobie przypomnieć sytuacji, kiedy byłam starsza. Pamiętam tylko, że jako dziecko zawsze pełna wstydu byłam zmuszana przepraszać za coś, za co nie czułam się winna i po czym na dodatek czekały mnie niemiłe reakcje. To jakieś takie klatki z przeszłości, bez wyraźnej fabuły...

Chociaż nie, właśnie mi się przypomniała mniej więcej jedna sytuacja. Byłam w wieku gimnazjalnym, byliśmy z rodziną w jakiejś restauracji i nie pamiętam o co chodziło, w każdym bądź razie mój ojciec powiedział coś, co trafiło w mój czuły punkt i zaczął się ze mnie śmiać. Wiele razy próbowałam mu powiedzieć, żeby pewnych tekstów unikał, bo bardzo mnie to denerwuje, ale jak on widzi, że się denerwuję albo zaczynam źle czuć, lub nie daj Boże chce mi się płakać, to się tylko nakręca. No i w końcu nie wytrzymałam, wybuchłam płaczem i powiedziałam mu, że jest chamem i cały czas tylko ze mnie szydzi, i że go za to nienawidzę. Obraził się na mnie, w zasadzie to cała rodzina się na mnie za to obraziła i parę godzin później pełna upokorzenia musiałam go za to przepraszać, choć wcale nie chciałam tego, bo powiedziałam tylko to, co naprawdę myślę, a nie lubię przepraszać za prawdę. Zareagował oczywiście tak, że mnie jeszcze bardziej wbił w ziemie, ale nie mogłam nic powiedzieć, tylko musiałam zagryźć zęby i udawać, że z pokorą tego słucham, bo znowu cała rodzina by mnie zbojkotowała.

W sumie to uruchomiłaś teraz we mnie falę wspomnień, bo zaczynają mi się przypominać inne sytuacje, ale jedna chyba wystarczy...
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

#30 Post autor: Kapar » wtorek, 18 listopada 2008, 05:05

impos animi pisze:
Basket Case pisze:
impos animi pisze: I przeprosił ;)
Ups :P Sorki... Czyli jesteś dziewczyną i mówią do ciebie gnoju :? Cóż za wstrętne ósemki...

Będę jednak upierdliwa i zapytam się o konkretną sytuację :) bo osobiście nie wyobrażam sobie tego...
Wiesz, za cholerę nie mogę sobie przypomnieć sytuacji, kiedy byłam starsza. Pamiętam tylko, że jako dziecko zawsze pełna wstydu byłam zmuszana przepraszać za coś, za co nie czułam się winna i po czym na dodatek czekały mnie niemiłe reakcje. To jakieś takie klatki z przeszłości, bez wyraźnej fabuły...

Chociaż nie, właśnie mi się przypomniała mniej więcej jedna sytuacja. Byłam w wieku gimnazjalnym, byliśmy z rodziną w jakiejś restauracji i nie pamiętam o co chodziło, w każdym bądź razie mój ojciec powiedział coś, co trafiło w mój czuły punkt i zaczął się ze mnie śmiać. Wiele razy próbowałam mu powiedzieć, żeby pewnych tekstów unikał, bo bardzo mnie to denerwuje, ale jak on widzi, że się denerwuję albo zaczynam źle czuć, lub nie daj Boże chce mi się płakać, to się tylko nakręca. No i w końcu nie wytrzymałam, wybuchłam płaczem i powiedziałam mu, że jest chamem i cały czas tylko ze mnie szydzi, i że go za to nienawidzę. Obraził się na mnie, w zasadzie to cała rodzina się na mnie za to obraziła i parę godzin później pełna upokorzenia musiałam go za to przepraszać, choć wcale nie chciałam tego, bo powiedziałam tylko to, co naprawdę myślę, a nie lubię przepraszać za prawdę. Zareagował oczywiście tak, że mnie jeszcze bardziej wbił w ziemie, ale nie mogłam nic powiedzieć, tylko musiałam zagryźć zęby i udawać, że z pokorą tego słucham, bo znowu cała rodzina by mnie zbojkotowała.

W sumie to uruchomiłaś teraz we mnie falę wspomnień, bo zaczynają mi się przypominać inne sytuacje, ale jedna chyba wystarczy...
Ciekawe, bo ja tazke moglbym przytoczyc kilka takich sytuacji z mojego zycia. W wiekszosci musialem przepraszac za co w ogole nie czulem sie winny i bylem do tego zmuszany, wiec jako dzieciak zaczalem to mowic automatycznie, skoro to tylko ma byc dla kogos... A pozniej zmienilo mi sie i denerwowalo mnie jak ktos mnie namolnie chcial przepraszac za byle co, kiedy czulem, ze to jest tylko, zeby odbebnic i poczuc sie lepiej.
Dzis nie mowie przepraszam, kiedy nie czuje, ze mi przykro i nazywaja mnie chamem ale to nie moja brozka. Ja jestem ok wobec siebie.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

ODPOWIEDZ